Bibione – włoski kurort
Bibione 09.07.2018 r.
Bibione to kurort całą gębą. Wyobraźcie sobie jedenasto kilometrową plażę. Piękną, szeroką na 100 metrów, wyścieloną żółtym piaskiem. Woda w morzu jest przyjemnie ciepła. Wzdłuż niej usytuowany jest zwarty szpaler hoteli wielopiętrowych – w co najmniej pięciu liniach, a potem apartamentowce i niższe hotele. Z tych wszystkich hoteli wylegają amatorzy odpoczynku na plażę. Przygotowano dla nich tysiące parasoli i leżaków – dosłownie ścielą one całą plażę…… Nie zapomniano o gastronomii. Wzdłuż uliczek na parterach hoteli czekają nieprzerwane ciągi knajpek, barów, restauracji oferujące świeże pizze już od samego rana………. Można w nich porozmawiać we wszystkich językach świata. Słyszeliśmy polski, czeski, rosyjski………… Sklepy oferują wszystko co może się przydać turyście………Skwerki są obsadzone egzotyczną roślinnością……. Dogodny dolot samolotem szybko zaprowadzi Was do tego raju………………………………………………..
Ale najbardziej podziwiam małe rybki pływające pomiędzy nogami kąpiących się plażowiczów………nie mogą wychylać się z wody, bo by się okleiły pływającym po powierzchni filmem z olejku do opalania……………….
Kilkanaście kilometrów dalej na półwyspie jest kolejna miejscowość Lignano. Jest tam dużo sosen nadmorskich. Tylko niektóre budynki są od nich wyższe. Apartamentowce są rozrzucone luźno po terenie – sporo tam zatem roślin w ogrodach. Sporo dacz. Niestety plaże nie są szerokie, choć piaszczyste…………do knajpki trzeba nieco podejść…………..w parku można zabłądzić………..pustawo na ulicach i plażach………sennie.
Ale jak by tu coś zagadało, to chętnie byśmy jakiś domek kupili i zamieszkali……………….
I tak spędzamy kolejny dzionek na swędaniu się po Włoskich kurortach, widzimy kolejne odsłony tego kraju. Już mieliśmy wyjeżdżać, ale coś nas tu trzyma……..i trzyma………..