rośliny mocy
now browsing by category
Górskie zbiory
Górskie zbiory 16-17 czerwiec
Zrobiło się pięknie , gorąco . Niestety upał dla nas to również problem smrodu z miejskiego wysypiska . Od lat władze nie potrafią sobie z tym poradzić . Ponoć nawet wybudowali super nowoczesną spalarnie i kompostownie , ale co z tego jak mało skuteczną . Bo smród jest dalej
Jako , że jesteśmy przywiązani do świeżego powietrza (wszechświat nas leczy od przywiązań smrodem) postanowiliśmy pojechać na 2 dni w rejon Wielkiej Raczy w pasmie Beskidu Żywieckiego.
Landrynka już jest znudzona jeżdżeniem tylko po mieście, więc z werwą ruszyła w znane , ale piękne .
Wielka Racza ugościła nas kwiatami jarzębiny , które pachniały tak intensywnie , że miało się wrażenie , że się jej je.
Schodząc na dół znależliśmy pierwszego w tym roku grzyba, więc SEZON GRZYBOWY uznajemy za rozpoczęty .
Natomiast Przegibek podarował nam odrosty świerku i młode szyszki na syropik.
Oczywiście wszechświat do tego napisał swój scenariusz . Bo idąc na Przegibek zapomnieliśmy coś na odrosty świerkowe . W pewnym momencie nawet stwierdziliśmy, że nie za bardzo byłoby gdzie zbierać , bo między Przegibkiem , a Bendoszką las praktycznie wycięty (świerk jest czuły na brak wody , a Unia dała na leśne drogi , doprowadziło to do szybkiego wysychania ściółki , a co za tym idzie spadkiem odporności drzew i pojawieniem się szkodników jak kornik czy opieńka) ,
-
trudno nic nie nazbieramy i tak nie mamy do czego – stwierdziliśmy
jednak wszechświat , góry chciały nas ugościć schodząc już w dół , pilarze przy nas zwalili dorodnego świerka (ponoć chorego) , dając nam motywację do zbierania . Zresztą chyba drzewo samo nas o to poprosiło . Jak w takich sytuacjach bywa znalazło się naczynie , za które posłużył mój polar . Bez oporów zrywaliśmy końcówki, szukaliśmy szyszek , tak część drzewa przetrwa w nas i naszych znajomych . Dlatego jak chcecie nazbierać końcówek świerkowych na syrop idźcie za dźwiękiem pilarzy (najlepiej w tygodniu gdy pracują ) i z takiego ledwo zwalonego drzewa szybko nazbieracie końcówki, bez ograniczania wzrostu drzewa (zawsze mieliśmy opory , że niszczymy żywe drzewo) .
A jak robi się syropek :
zebrane pędy i szyszki przesypuję cukrem (najlepiej nierafinowanym ekologicznym , bo przecież po to się robi , aby to było dobre) i zostawiam na około 2-3 tygodnie w ciepłym miejscu , aż puści sok . Potem z młodych pędów syrop zleję do słoika , a szyszki dopełnię wodą i gotowe . Przy przeziębieniach , anginie , bólach gardła , suchy kaszel zażywa się go kilka razy dziennie po łyżeczce.
Wzmacnia górne drogi oddechowe . Kwintesencja smaku i składników mineralnych .
Taki sam można zrobić z młodych pędów sosny, jodły . Działanie podobne .
Wiosenny powrót do domu
I tak praktycznie w sobotę bo o 00,30 wróciliśmy do domu , przywożąc piekną wiosnę .
Powitało nas 5 kotów – rozmnożyły się w czasie naszej nieobecności , bo19 marca nasza kotka urodzila 4 kociaki 3 kotki i jednego kocurka (czarny) . Będą szukały nowych współlokatorów (najlepiej z wyjściem do ogrodu) pod koniec maja .
Sam powrót do domu , to takie troszkę cięzkie lądowanie . Energie są jakieś cięzkie nie wiemy czy tylko dla nas , czy ogólnie w Polsce , dlatego ta zwłoka z pisaniem . Tym bardziej , że zrobiło się słońce i znowu cuchnie ze miejskiego smietnika www.powietrzewitosa.blox.pl (dla tych co nie znają tematu naszego koszmaru) .
Mam nadzieję, że uda nam się oczyścić z tych ciężkich wibracji i wejść jeszcze w klimat końcówki wyjazdu i opisać estrońską Saaremę i wizytę w biebrzańskim Parku oraz parę refleksji, które mamy zaczęte ….. (mamy nadzieję, że dokończymy) i …….
Jeszcze raz dziękujemy za wspólną podróż .
Teraz zapraszamy na wspólne warsztaty , wspólne gotowanie wiosennych przysmaków (już robiłam sałatkę z pokrzywy i mniszka) kocie życie a od 9 maja znowu zabierzemy Was w świat , tym razem na rajskie wyspy, odwiedzając po drodze jedno z najbogatszych miast świata .
Północne śniadanie – lato zimą
Nasza servasowska gospodyni dała nam kubek maroszki , cloudberry – jagody północy , na śniadanie była uczta owsianka , maroszka i śmietanka . Fajnie tak poczuć się jak latem . Jagoda smakuje lekko kwaskowo , po zrównoważeniu tego smaku cukrem i śmietaną robi się tego super deser . Rośnie ona głównie na północy , w okolicach bagien, jest wielkim delikatesem . Kosztuje sporo zarówno latem jak i zimą . Teraz w sklepach za 500 gram mrożonej maroszki trzeba dać ok 20 euro. Maroszka to rosyjska nazwa , cloudberry angielska , nie znam polskiej , może ktoś zna? Pozdrowionka z wiosennej Laponii