Na pograniczu Kazachstanu i Uzbekistanu
Na pograniczu Kazachstanu i Uzbekistanu 26.07 – 05.08. 2019 r.
Jest tu całkiem dobra droga wzdłuż granicy z Uzbekistanem jak na Kazachstan oczywiście… Daliśmy się na niej skusić na wizytę w mieście Turkmenistan. Są tam zabytki, ale nie będziemy o nich rozprawiać, bo się na tym nie znamy….
Nas zaskoczyła natomiast tradycja świętowania okolicznościowych okazji typu wesele, obrzezanie… gromadząca czasem do tysiąca uczestników i często ponad . Poniżej to nie muzea tylko sale weselne…. na jedną z nich zostaliśmy zaproszeni…
A my właśnie na drodze do Ałma-aty trafiliśmy na hotelik z klimą przy którym była uzbecka herbaciarnia taka czajhana….. Pod tapczanami przepływał strumyczek i nawilżał powietrze wraz z dodatkową instalacją zamgławiającą… Postanowiliśmy odpocząć dwa noclegi…, temperatury nadal oscylują w przedsiąku 40 stopni.
Mnie fascynowały małe wypieki chleba
Wyjeżdżając kolejne anioły mówią nam o źródle wybijającym z głębin ziemi, odpowiadamy na zaproszenie.
Miasto Ałma-aty ugościło nas ekspresowo załatwioną wizą do Mongolii. Rozstrzygnął się zatem wyjazd do Tadżykistanu i Uzbekistanu. A samo miasto oparte jest o potężny masyw gór, jakże inny klimat w nim panuje, bogactwo przyrody jest oszałamiające szczególnie po miesiącu pobytu na stepie. Drzewa, wysokie runo zielone o tej porze roku. Strumienie dają wilgoć do powietrza, nie ukrywam że w tym klimacie czuję się lepiej…to wytchnienie i 10 stopni mniej…