Stepy Kałmucji – ile radości
Stepy Kałmucji – ile radości 09.09.2017
Nigdy nie przypuszczałabym, że step czy półpustynia sprawi mi tyle radości.
Jakże podobne do ukochanej Mongolii. Jaka radość ze spotkania z dawno nie widzianym przyjacielem,do tego w miejscu najmniej przewidywalnym.
Jedyna różnica brak jurteczek.
I mimo ponad 40 stopni w cieniu, uśmiech nie schodzi nam z ust.
– A co jest magicznego z tej prostej drodze po horyzont – zapyta wielu z Was.
Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń…
Przestrzeń nieskończonych możliwości. Tutaj wszystko może się stworzyć, bo jedyną inspiracją jest siła stwórcza.
Przestrzeń, która niczego nie narzuca, dając całkowitą wolność bycia i tworzenia.
W tej przestrzeni wszystko jest widoczne, zauważalne i możliwe zarazem.
Tutaj nic nie odwraca naszych zmysłów od siebie, tutaj jesteśmy w naszej przestrzeni, przestrzeni nas samych.
I jak się w niej czujemy ???
Wyśmienicie, nawet mimo upału…
Tak w środku siebie mamy radość, przestrzeń, kreację…
A gdy kontaktujemy się z dużą ilością bodźców , zastępujemy jej część myślokształtami innych, schematu, rodu ……
One dają poczucie przynależności do tłumu, ale również ograbiają nas z siebie.
Uwalniam się od przekonania, że wśród ludzi nie mogę być w pełni sobą
Zachowuję siebie zawsze i wszędzie
Wtłoczony nam od niemowlęctwa program „co ludzie powiedzą”, obdziera nas z nas samych i zamiast śpiewać solo piosenkę swojej duszy z pełnym zaangażowaniem, radością, miłością. Śpiewamy w chórkach często nie podobające nam się piosenki.
Ci co mnie znają powiedzą, ale Ty się prawie nie przejmujesz tym co ludzie powiedzą.
A jednak gdzieś głęboko program co ludzie powiedzą – odcina mnie od działania i bycia w pełnej zgodzie z sobą.
Zresztą popatrzcie z ilu rzeczy rezygnujecie tylko dlatego co powiedzą inni???
Dziękuje Kałmucji, że jest i będziemy się nią dalej cieszyć, mamy nadzieję, że ona cieszy się ze spotkania z nami.