alergia program umysłu

now browsing by tag

 
 

Jak wyleczyłem się z alergii – historia Bartka

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Filmik z 2016 roku na ten sam temat

Przygoda z alergią pojawiła się w moim życiu w wieku lat około 13-stu. To wtedy stwierdzono u mnie alergiczną wrażliwość na roztocza kurzu domowego ( lub raczej jego odchody). Objawiało się to u mnie katarem , szczególnie nasilającym się po porządkach w domu (odkurzanie!). Upływały lata a do kataru powoli dołączył kaszel. Z początku niewielki, aż do dużego, a w wieku lat około 30-stu przerodził się w miesięczne cykle. Było to szczególnie uciążliwe w czasie zwykłych infekcji, gdyż cykle kaszlu przedłużały je czasem do dwóch miesięcy (infekcja miesiąc a reakcja alergiczna następny). Po zgłoszeniu się do alergologa i wykonaniu testów (doszły uczulenia na sierść , pleśnie i pyłki) i badań spirometrycznych , zdiagnozowano u mnie początek astmy oskrzelowej. A do „wyciszenia” miesięcznych cykli kaszlu zastosowano sterydy wziewne (hormony). Na moje pytanie o szanse wyleczenia alergii, usłyszałem że na dzień dzisiejszy leczenie dotyczy tylko wyciszenia objawów ataku alergii (przyczyny jej powstania są nieznane).

I tak zostałem skazany na wieczne towarzystwo choroby, jednak coś się wydarzyło. Pewnego pięknego letniego dnia udałem się na wycieczkę w Tatry. Wchodząc do schroniska zauważyłem stojący w korytarzu odkurzacz. Reakcja była szybka, właściwa i standardowa – dostałem napadu kaszlu (nawet nie wiem czy było przed czy po odkurzaniu – pewnie przed, bo po odkurzaniu sprzęt się zazwyczaj chowa – ale to bez znaczenia). Uciekłem i skierowałem się na szlak idący pod górę na pobliską przełęcz. Ataki kaszlu skutecznie obniżyły moją wydolność, tak że po pewnym czasie wyprzedziła mnie babcia z wnuczką !!!! ….. Tak , zdecydowanie należało coś z tym zrobić aby nie zostać kaleką po 30-tce. Z pomocą przyszła moja partnerka Brygida , która pierwsze wyszukała alternatywnych metod leczenia , a następnie mnie wspierała i pilnowała na drodze do wolności od alergii. Naturoterapeuci twierdzą że przyczyną alergii jest po pierwsze przede wszystkim wysokie zatoksykowanie organizmu, a po drugie choroba ma znamiona przypadłości psychosomatycznej. 1.Toksyny przyjmujemy już przez pępowinę od matki, a potem przez powietrze , wodę, żywność, wykończenie mieszkań wydzielające toksyczne wyziewy, itp…. W celu oczyszczenia organizmu zdecydowałem się zastosować „dietę dr Dąbrowskiej”. Polega ona na dwóch tygodniach jedzenia wyłącznie warzyw zawierających śladowe ilości białka, tłuszczu i węglowodanów (szczegóły w internecie). Jest to więc praktycznie głodówka, w której w drugim tygodniu jej trwania zachodzą silne procesy oczyszczania organizmu z toksyn, chorych i nowotworowych komórek i innych zalegających szkodliwych substancji. Trzeci i czwarty tydzień to powolny powrót (pierwsze soki, potem przeciery, zupy…) do diety „normalnej” , co nie znaczy tej samej! . Moja nowa dieta zawierała minimalną ilość przetworzonych przez przemysł produktów ( no bo po co się oczyszczać, a potem szuflować z powrotem toksyny z przemysłowym pożywieniem?). Tak więc warzywa starałem się aby były ze znanych mi źródeł (niepryskane , bez nawozów sztucznych), ser z hali prosto od bacy kupowany w bacówce, chleb piekliśmy sami aby było w nim mało piekarniczej chemii. Nie miałem cały rok dostępu do takiej żywności ale wystarczyło że zrezygnowałem prawie całkiem z używek , półproduktów sklepowych, słodyczy , czipsów i przemysłowego mięsa, a efekt był i się utrzymywał. Należy więc w miarę możliwości zwrócić uwagę co się kupuje do jedzenia. W okresie uwalniania się od alergii wykonałem 3 cykle diety dr Dąbrowskiej i do dziś wnikliwie obserwuję co kupuję do jedzenia. 2. Oczyszczanie wspomagałem ziołami. Wybrałem vilcacorę – jest to kora południowoamerykańskiej liany. Ma właściwości wymiatające z organizmu toksyny. Wiele firm sprzedaje preparaty ją zawierające. Wybrałem firmę Vision i jej preparat jako suplement diety o nazwie Detox oraz wspomagający krążenie krwi Antiox. Opakowanie starcza na miesięczną kurację. W okresie uwalniania się od alergii przeszedłem trzy miesięczne kuracje ziołami. Wybór producenta ziół jest Waszą decyzją, nie zajmuję się ich dystrybucją.

3. Choroba psychosomatyczna to taka na której powstanie mają duży wpływ czynniki psychiczne (emocjonalne – sytuacje konfliktowe, frustracje i gniew , zwłaszcza gdy są wielokrotne i tłumione ) . Należy zdać sobie sprawę , na kogo jesteśmy w rodzinie „uczuleni”, kto wywołuje w nas emocje i popracować nad właściwym (neutralnym) postrzeganiem tej osoby.

Nie bez znaczenia ma wpływ autorytetów (lekarze, rodzice , partnrzy, itp…) na osobę chorą oraz jej samej na siebie. Utwierdzających ją w przekonaniu że przypadłość jest nie wyleczalna lub ciągle trwa (ZAWSZE BYŁA , JEST I BĘDZIE…..). W tym przypadku zajęliśmy się pracą z podświadomością , tak aby przełamać wzorce zachowań i zdanie autorytetów o nieuleczalności choroby. O sile własnych przekonań niech służy przykład nagłego kaszlu gdy tylko odbierałem połączenie telefoniczne z moją mamą, pomimo że w tym czasie nie miałem żadnego ataku. Oczywiście towarzyszyło temu wręcz „zwycięskie” stwierdzenie mamy o nieuchronności postępującej choroby, a potem żałowanie „kochanego biednego synka” przez zatroskaną wiecznie słabym jego zdrowiem „nadopiekuńczej matki”. Najlepiej do przełamywania takich wzorców w podświadomości mieć wsparcie w najbliższej osobie, która słucha co mówimy i przypomina o właściwym sposobie myślenia. I tak z „psychicznego” alergika zacząłem przekształcać pierwsze swoje myślenie w kierunku osoby będącej w procesie zdrowienia (np. przeszedłem dietę oczyszczającą – jest lepiej – jest dobrze, to pomogło, mój organizm jest silniejszy, zdrowszy, młodszy. Są tacy co się wyleczyli – u mnie też to się dzieje! Itp.), aż do myślenia osoby zdrowej w końcówce półtorarocznego procesu uwalniania się od alergii. Prowadziłem nawet wizualizacje ,widząc się zdrowym , młodym ,wytrzymałym , wydolnym sportowcem. Podczas tej pracy zaczęły wypływać ukrywane korzyści bycia alergikiem!!! Tak korzyści, ….bo taki alergik ma taryfę ulgową w rodzinie, społeczeństwie (np. nie musi sprzątać – bo kurz mu szkodzi, ciężko pracować – bo słaba wydolność, może długo chorować i nie chodzić do szkoły albo pracy , w dłuższej perspektywie nawet na astmę renta od niechcianej pracy……..). To wszystko są trwałe przeszkody w powrocie do zdrowia!!! Trzeba podjąć decyzję!! Albo jestem zdrowy ze wszystkimi korzyściami i konsekwencjami – albo mi dobrze w chorobie…. Tak, z korzyściami , trzeba być przekonanym że bycie zdrowym jest korzyścią i darem w życiu(!!!!!!!), aby wyleczyć alergię. Z biegiem czasu coraz rzadziej kaszlałem mamie do słuchawki telefonu (uświadomiłem sobie że chyba chciałem być wcześniej grzecznym synusiem , który daje wspaniały powód , aby jego mama mogła realizować się w opiece nad biednym – bo chorym potomstwem). A jak silne są to wzorce oddziaływania autorytetem na chorego , niech pokarze to przykład: kiedy pod koniec całego półtorarocznego okresu leczenia, moja mama widząc trwałe i bardzo wyraźne postępy w powrocie do zdrowia, zakrzyknęła w emocjach do Brygidki : TY GO JESZCZE WYLECZYSZ Z TEJ ALERGII !!!!!!!!!!

Z alergikiem choruje cała jego rodzina . Każdy ma swoją rolę, z której rzadko ktoś rezygnuje, realizując swoje własne „interesiki” ( samorealizacja, potrzeba opieki, siła nakazu – bo jesteś chory i jak nie będziesz……., ).

A postępy były już podczas pierwszego roku prowadzenia leczenia. Pierwsze wskutek zapewne czyszczenia z toksyn organizmu , polepszył się stan układu immunologicznego i powiększyła odporność na infekcje, a co za tym idzie nie było długich okresów kaszlu „pochorobowych”. Potem ataki były słabsze aż się wyciszyły całkiem. Pięć lat po tym zainteresowałem się bardzo wydolnościowym sportem – narciarstwem biegowym. Rok później wystartowałem w Biegu Piastów, dystans 30-tu kilometrów przebiegłem w 2 godziny i 19 minut (można sprawdzić w internecie). To świadczy tylko o tym, że po początkowej formie astmy oskrzelowej pozostało wspomnienie , niechętnie przywołane do życia , tak by mógł ktoś potrzebujący skorzystać. Bowiem nikt z astmą nie przebiegnie takiego dystansu w takim tempie (podaję to jako świadectwo trwałego wyleczenia alergii)

Koszty: w porównaniu z regularnymi zakupami sterydów wziewnych i innych lekarstw do końca życia – żadne!!!

Wysiłek : jest! Ale i tak się opłaca!!! Po tysiąckroć!!! Przepis może wydawać się wymagający, w praktyce tak do końca nie jest skomplikowany.

P.S. Poza biegówkami, mam sporo kurzu w domu – nie jestem pedantem (i kota – czasami z pięcioma małymi).

Uwaga:

Jeżeli podążasz moją ścieżką, to robisz to na swoją odpowiedzialność. Rób to co rezonuje z Tobą. Każdy człowiek jest inny

33