Długowieczność

now browsing by tag

 
 

Od wegetarianizmu w stronę frutarianizmu…

 

Od wegetarianizmu w stronę frutarianizmu…wywiad z moim ojcem Józefem.

 

 

Filmik przedstawia pewnego rodzaju posumowanie ponad 30-letniej podróży poprzez różne diety, która poczynając od wegetarianizmu potoczyła się w stronę frutarianizmu. Jest to rozmowa z moim ojcem – 83-latkiem, który do dziś zachował kondycję fizyczną i psychiczną polskiego przeciętnego 60-latka, tylko takiego bez konieczności zażywania lekarstw.

Przekonanego o zachowaniu zdrowia dzięki połączeniu odpowiedniej lekkiej ekologicznej diety, ruchu na świeżym powietrzu i przebywaniu w przyrodzie lasów i gór. Krzewiący wiedzę o ekologii – był bowiem pierwszym sadownikiem na Śląsku posiadającym certyfikat sadu ekologicznego.

Filmik przypomina również o tradycyjnej kilkusetletniej diecie polskiego chłopa, który ze względów ekonomicznych jadał mięso sporadycznie – a pomimo to jego siła, sprawność i zdrowie były na wysokim poziomie i nie wymagały interwencji lekarza nawet przez całe życie.

P.S.

Obserwując wzrastającą wrażliwość różnych osób pragnę zwrócić uwagę na wyjątkowość diety owocowej, jako najmniej kontrowersyjnej z ziemskich sposobów odżywiania. Bowiem nie chcąc krzywdzić , czy też zabierać innym roślinom, czy zwierzętom energię poprzez ich konsumpcję – pozostaje nam owoc, który jest tak naprawdę darem od drzewa które nie ponosi przy tym żadnego uszczerbku na swoim zdrowiu. Tak bowiem fizjologicznie zaprojektowane jest drzewo, które wręcz chce aby jakaś istota skonsumowała jego owoc wraz z nasionami i tym sposobem „rozsiała” je w pewnej odległości od niego.

(osobnym moralnym tematem są sady wysokotowarowe w których zmusza się drzewa pod groźbą śmierci do wysokiego corocznego plonowania – warto zatem zadbać o dostęp do takich „szczęśliwych”)

Bartek

Świąteczna gościna – refleksje o kolorowym świecie

Świąteczna gościna – refleksje o „kolorowym świecie” 25-26 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Skrzaty po nocnej imprezie były troszkę nieprzytomne. Przestrzeń była cudownie otwarta, cała przyroda zapraszała na wycieczki. Na górce nad nami był domeczek w którym wieczorami paliło się światełko. Teraz w sadzie pomarańczowym ktoś zbierał owoce. Pomachałam do nieznajomej, ona odmachała. Od słowa do słowa zostaliśmy zaproszeni do domu Mery i jej 27 lat starszego męża Georgika. Może mniej do domu, a bardziej do kuchnio-jadalni gdzie toczy się życie w dzień.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Mary zaraz pobiegła aby coś przygotować do jedzenia.

Zaczęło się od chaczapuri, potem mczadi przepisy http://brygidaibartek.pl/bozonarodzeniowa-uczta/

I tak spędziliśmy cudowne 2 dni, z tymi niesamowitymi ludźmi.

Popadaliśmy w refleksje nad samowystarczalnością, nad zdrowiem, nad tym jak prosto może manipulować ufnymi i otwartymi ludźmi system którego nie znają i jak na starość dopiero może można pozwolić sobie na prawdziwe uczucia. Mieliśmy niesamowitą ucztę duchową pierwszego dnia świąt, szczególnie gdy po południu poszliśmy z Mery na okoliczne wzgórze, do cudownej kapliczki, postawionej na miejscu starego miejsca kultu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

49

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

A jak żyją Ci serdeczni ludzie.

 

63

 

Tradycyjny dom regionu Guria to drewniany dom z grubych desek. Posadowiony jest metr nad ziemią, a słupach drewnianych lub obecnie betonowych. Parterowy lub co świadczy o zamożności – piętrowy, z dość płaskim kopertowym dachem. Częściowo lub w całości otoczony balkonami. Ze względu na upalny klimat jest nieszczelny i przewiewny. Dom zachowuje również te cechy zimą, gdy temperatury sięgają maksymalnie do -8 stopni, przy metrowej warstwie śniegu. Takie warunki utrzymują się maksymalnie 2 miesiące, więc ogrzewa się tylko jedno pomieszczanie najczęściej kuchenne. U naszych gospodarzy było ono oddzielnym wolno stojącym domkiem zbudowanym z grubszych desek ok. 5 cm.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

24

40

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

44

 

Wewnątrz właściciel własnoręcznie wybudował z cegieł palenisko, tradycyjnym kominkiem do gotowania i przy okazji grzania pomieszczenia jest rodzaj otwartego paleniska. Na przeróżnych stalowych stojaczkach umieszcza się garnki nad ogniskiem. W tym przypadku w kuchni było jeszcze oryginalne klepisko. Dom otaczała działka o powierzchni 2 hektarów, na jej powierzchni uprawiają głównie kukurydzę, fasolę, kapustę, ogórki, zieleninę oraz mandarynki, pomarańcze, jabłka, winogrona. Z inwentarza były krowy i kury, nie zabrakło psa Maksa i pięknego kocurka.

 

Są samowystarczalni, lecz mają mało pieniędzy. Gdyż posiadany nadmiar płodów rolnych, jest trudny do sprzedaży w rolniczej Gruzji, a dowóz do miasta często nieopłacalny, Tak więc mają nadmiar wysokiej jakości naturalnego pożywienia, natomiast ich gospodarstwo nie generuje gotówki, Na szczęście Georgik jest już na emeryturze i owe 300 zł stanowi bazę do zakupów w sklepie (głównie lekarstw, cukru, oleju, kawy, ubrań)

Jedzą jedzenie jakiego nie mają najbogatsi ludzie świata, bez chemii, wyprodukowane z pomocą przyrody, w ziemi która nigdy nie widziała środków chemicznych, z daleka od wyziewów przemysłu, w podświadomej miłości człowiek–przyroda.

Nie mają na dobra przemysłowe, na cukierki, cukier, używki, ale to rzeczy które są zbędne w ich diecie, szkodzące ciału.

Dlaczego dziś w świecie nie ma kultu zdrowia, długiego sprawnego życia, a jest kult materii, konsumpcji używek?

Dlaczego ludzie wybierają chorobę, korzystając z przemysłowych używek i dodatków – zamiast zdrowie i długowieczność?

Gruzja szczególnie Ajaria, Abchazja, Guria uchodziły za rejony najbardziej długowieczne na świecie. Gdzie ludzie dożywali w dobrym zdrowiu 120 lat.

Dlaczego tego nie lansować? Dlaczego Ci ludzie nie szanują tego?

Chcąc doświadczyć czegoś bardziej kolorowego skazują się na choroby i niedołęstwo?

Sam Georgik (nasz gospodarz) mówił, że ktoś w jego rodzinie (kłopoty językowe) dożył 120 lat i nie było to niczym odosobnionym.

Teraz jeszcze ich dobre płody rolne stanowią 80-95% pożywienia.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jednak dlaczego chorują?

 

I Mery i Georgik mają kłopoty z ciśnieniem. Dodatkowo Mery ma silne migreny.

Chyba nie trudno domyślić się kto zabiera większość pojawiających się w ich rękach pieniędzy. I tak zamiast lepiej ze zdrowiem – jest coraz gorzej. Bo przecież tabletki chemiczne mają swoje efekty uboczne.

A gdzie zioła?

Zioła które rosną opodal specjalnie dla nich, dlaczego ich nie piją, dlaczego nimi się nie leczą?

Wiedza zaginęła, lub ginie. Przemysł farmaceutyczny dba, aby lekarz był w każdej wiosce i przepisywał odpowiednie tabletki.

Natomiast z ziołami trzeba samemu zadziałać, zielarzy mało, pieniędzy na dalekie wycieczki nie ma. I co zostaje uzależnienie od drogich leków.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jednak dalej zadawałam sobie pytanie – dlaczego chorują skoro i tak w sumie jedzą tak cudowne jedzenie, mają wsparcie programów odziedziczonego po przodkach długowiecznego ciała, dobrą wodę, powietrze, ruch przy umiarkowanej pracy….. A przodkowie żyli długo i zdrowo w sprawności ciała.

Co się stało?

I mnie olśniło.

Telewizor, który u naszych gospodarzy szedł non-stop. Wpisując w ich podświadomość świat chorób, przestępstw, nieszczęść, cywilizacji.

Dla tych prostych ludzi z otwartym sercem i duszą (choć dla innych też – choć w mniejszym stopniu) to przeprogramowanie podświadomości. Przecież już udowodniono, że do 7 roku życia dziecka najwięcej programów jest w naszą podświadomość wprogramowywanych, więc bezwolnie podążają w ogólnoświatowej tendencji.

Dlaczego nie przekazują swojego świata innym uważając go za cenny, (przecież ten świat zdrowia – też jest cenny dla wielu) tylko podążają za ogólnoświatową degeneracją ?

 

Uznaję swój świat za cenny i wartościowy dzielę się nim z innymi.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Na szczęście jeszcze swoją gościnnością pozwalają nam doświadczać magii tego prostego świata, wprowadzając nas do swoich domów i dzieląc się jedzeniem wyprodukowanym we współudziale z kosmosem.

Część wchodzących do ich domów ludzi cieszy się magią i najlepszym na świecie jadłem, dziękując wszechświatowi za ten dar.

Część traktuje to jako darmowy posiłek, nie trzeba wydawać pieniędzy, można za darmo podróżować,

A jeszcze inna część lituje się nad tymi ludźmi, wmawiając im jacy są biedni, bo nie mają tego, tamtego……

 

 

57

 

56

 

A w sumie większość z tych gadających odżywia swoje ciało czymś co nie przypomina jedzenia. I to gospodarze tych Gruzińskich ziem powinni uważać swoim gości za bardzo biednych, bo to oni nie mają prawdziwego jedzenia!!! To oni muszą uzupełniać mikro i makroelementy w swojej teoretycznie bogatej i nadmiarowej diecie. Kiedy tutaj w małym kawałku sera jest większe bogactwo mikro, makroelementów witamin niż tam w kilogramie.

Kto jest biedny, a kto bogaty?

 

Uwalniam się od podążania za ogólnoświatową degeneracją. Idę swoją drogą niezależnie co myślą o tym inni i uważają za cenne i wartościowe.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Prostota radość spotkania przewijała się w każdym momencie naszego pobytu. Radość bycia razem i przenikania siebie nawzajem.

Mary bardziej wykształcona, bardziej inteligentna, młoda bardziej fascynowała się kolorowym światem.

Georgik doceniał to co miał opowiadając nam jaka tutaj jest cudowna ziemia dająca dużo plonów i najlepsze na świecie winogrona.

 

Ziemia tutaj bardzo dobra – podkreślał wiele razy w naszych rozmowach.

 

Gdy opowiadaliśmy o przemysłowych hodowlach zwierząt, nie wiem czy do końca nam wierzył myśląc może, że jakieś bajki przyszłości opowiadamy,

Mówił wtedy tylko z lekko przerażonymi oczami.

 

To bardzo źle, bardzo źle

 

Coś co jest normą w całym kolorowym świecie. Jedzenie które nie odżywia ciała, na hormonach, antybiotykach, pestycydach byle szybko i dużo, nieważne jakim kosztem.

 

Gdy odjeżdżaliśmy Georgikowi poleciały łezki. Czy zawsze taki był, czy dopiero teraz na starość może pokazać swoje uczucia?

Negowana prostota zachowania, jak mnie wkurzą to walczę, jak się wzruszam to płaczę, jak kocham – to mówię to i wyrażam. Coś, czego kolorowy świat się uczy.

Bo chcąc widzieć siebie kolorowym, świat (ludzi) wypiera swój cień, wypiera siebie widząc nie takim jakim jest, a takim jaki powinien być (i taki zamotany jak to zdanie)

 

Widzę i akceptuję siebie takim jakim jestem, również swój cień.

 

Kolorowy świat nie walczy bezpośrednio, tylko manipuluje i prowokuje do walki innych.

Jest na niego sposób – zdemaskować go , obnażyć te manipulacje. Bartkowi przyśniło się zamknięcie manipulatorów, prowokatorów w szklanym domu, aby wszyscy mogli ich tak naprawdę zobaczyć. Wtedy zrezygnują z tej formy prowokacji i manipulacji.

 

Pożegnaliśmy cudowny świat naszych gospodarzy, tak samo jak Georgik z łezką w oku, odjechaliśmy z wyprawką w postaci 2 litrów wina, reklamówki mandarynek, pomarańczy i słoja kiszonych ogórków.

Wiemy, że nie zostawiliśmy ich tam samych – skrzaty, elfy już tam dobrze się zadomowiły i będą pomagać im w codziennym życiu.

 

Naprawdę bogaty jest ten co ma się czymś podzielić

 

Czasami jak odjeżdżam z takich miejsc zastanawiam się co mnie gna dalej? Czy to na pewno boskie prowadzenie?

Zjeżdżamy wtedy często do miasteczka, gdzie wszystko jest ciężkie, szarobure z nutą beznadziei!

Może warto było zastać….

Ale jednak jedziemy dalej, aby za jakiś czas trafić w kolejne skrzacie miejsce, mające w sobie magię – tym razem przestrzeni.

 

Podążam z ufnością za głosem swojego serca. 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA