labirynt kandalaksza koordynaty
now browsing by tag
Weź życie w swoje ręce – labirynt Kandalaksza
Weź życie w swoje ręce przesłanie Labiryntu Kandalaksza 14-16 sierpnia 2016
Dawne labirynty, takie magiczne miejsca, ponoć jest ich tutaj na północy Rosji ok. 60 sztuk. Niektóre łatwo dostępne – inne wręcz nieosiągalne.
Labirynt koło Kandalakszy, zgodnie z tym co pisze na tabliczce pochodzi z II w.p.n.e i jest bardzo łatwo dostępny. Można do niego dojść pieszo brzegiem w czasie odpływu z centrum miasta (4 km), lub dojechać prawie pod niego samochodem terenowym (choć Rosjanie jeżdzą i osobówkami), koordynaty poniżej na miejsce gdzie można dojechać. A stamtąd ok. 500 metrów drogą przez las kierując się na lewy półwysep. W razie złej pogody lub gdy posiada się samochód osobowy można zostawić na samej górze wzniesienia i zejść ścieżką ok. 1,5 km w dół.
Nas przywitało najpierw piękne morze z wysepkami, stadami kaczuch, a potem prosto poszliśmy do labiryntu.
Niedaleko obozowali jacyś ludzie, jednak na całym półwyspie byliśmy sami, tylko my i duchy miejsca.
Pozdrowiliśmy go od labiryntu z Olieszyna, tutaj link http://brygidaibartek.pl/spotkanie-czlowieka-przyrody-wyspa-olieszyn/ i weszliśmy z intencją w spiralę.
Idę, idę i nagle zrozumiałam, że kręcę się w kółko. Z większą uwagą popatrzyłam na to gdzie iść, zapytałam duchy i zmieniłam kierunek. Gdy zmieniłam kierunek błyskawicznie doszłam do środka, a potem wyszłam z labiryntu.
Uwalniam się od potrzeby, przymusu kręcenia się w kółko
Zmieniam kierunek z odwagą i uwagą gdy moje działanie nie przynosi rezultatów
Pozwalam sobie iść przez życie z uwagą
Gdy kręcimy się w kółko wydaje się, że tak trzeba bo większość się też kręci, nieliczni pozwalają sobie na zmianę kierunku. Gdy kręcimy się w kółko mamy na kogo zwalić swoje decyzje – na innych, pogodę , zły los. Gdy bierzemy odpowiedzialność za swoje życie nie ma winnych, to już wtedy nasze dzieło – że ono się toczy tak, a nie inaczej….
Uwalniam się od przymusu szukania winnych, że żyję tak, a nie inaczej
Biorę życie w swoje ręce i pełną odpowiedzialność za nie.
Nagraliśmy tam dla Was medytację, właśnie o wzięciu odpowiedzialności za swoje życie…
A miejsce tak nas wciągnęło sobą, że zostaliśmy na kolejny dzień, noc, dzień. Kapaliśmy się w morzu i wpatrywaliśmy w dal, w kochane Białe Morze, obserwowaliśmy kaczki z którymi urzędował Giro i byliśmy gdzieś między światami. W kolejnej przestrzeni pomiędzy.
Każda wizyta w labiryncie to kolejne lekcje, kolejne nauki. W tym labiryncie nie ma jednej drogi po której się idzie, dochodzi do środka i wychodzi. Tutaj każda droga to podróż w nieznane. Tam ważna jest cierpliwość i obserwacja myśli, tutaj ważny jest wybór drogi. Co wyraźnie pokazuje jak szybko chcesz dojść do celu.
Uwalniam się od przymusu wolnego osiągania moich celów
Osiągam moje cele szybko,
Tak, jeżeli cel nie osiąga się łatwo nie jest na ten czas i zamiast przebijać głową ścianę, warto się zapytać co robić, co zmienić, a może zmienić cel………..
Oczywiście bardzo ważne nie sabotowanie celu negatywnymi myślami. Bo wtedy to podświadomość nie wie, czego tak naprawdę chcemy. We większości sabotaż ma silniejszą moc niż cel.
Co wtedy?
…My rozpuszczamy pojawiające się programy. Odkrycie ich to już połowa sukcesu, a potem następuje zamiana ich na pozytywny – jak trzeba. Rozpuszczenie blokad w ciele w tym temacie – tu metod jest masa które używamy– bo jeżeli tego nie zrobimy problem powróci.
Uwalniam blokujące mnie programy na poziomie ciała, umysłu i ducha równocześnie
Szybkość działania zawsze była moją mocną stroną negowaną przez najbliższych, szefów i czułam się wręcz winna temu, że działam szybko. Wręcz byłam za to karana. Powstał negatywny program…
Uwalniam się od poczucia winy za szybkie działanie i osiąganie moich celów
Uwalniam się od kary za szybkie działanie i osiąganie celów
Moje cele osiągam szybko z radością miłością i wsparciem całego wszechświata.
Spacery, kąpiel obserwacja przyrody siebie i minęły dwa dni. Piękne dwa dni w pięknej przestrzeni, gdzie światy ludzi i bogów stapiały się ze sobą, a my mieliśmy okazję być w obu równocześnie.
– Może zajrzymy gdy będziemy wracać – rzuciliśmy na odchodne z nostalgią, choć nie obiecujemy.
I czy wrócimy czy nie okaże się za parę dni