rośliny mocy
now browsing by category
Dolina Wołgi lotosami słynąca – Astrachań
Dolina Wołgi lotosami słynąca – Astrachań. 5 – 10 lipiec 2019
To druga wizyta nasza w tej krainie lotosów i …….astachańskich arbuzów. Mamy teraz jednych i drugich pod dostatkiem. Jest gorąco, spędzamy tu zatem tydzień, a z tego trzy noclegi w klimatyzowanym hoteliku w Astrachaniu.
Nagraliśmy też kilka filmików, oto one…..
Kwietne łąki Kaukaza
Kwietne łąki Kaukaza. Dżulesu 06-21.06.2019
Spektakl kwiecia w zależności od wysokości, nawodnienia, składu gleby. Dlatego tak lubię po prostu odkrywać kolejne dolinki i ich maleńkie wierzchołki.
Czas się tu zatrzymuje, lub raczej jest liczony kolejnymi okrążeniami latającego nad nami orła.
Akcja jest także, kiedy zauważamy drapieżnego ptaka jedzącego coś na zboczu. W pobliżu tego miejsca znajdujemy różki małego koziorożca.
Na stokach kołyszą się krzewy różanecznika – patrzą w głąb dolin Elbrusa. Od czasu do czasu jakaś czarna chmura grozi swoim pomrukiem, skutecznie utrzymując bezludność gór.
Czego tu szukamy? Jakiejś cząsteczki siebie zagubionej w przestrzeni ziemi? Może zagubionej we wnętrzu siebie.
Wypływają programy rozdrażnień na siebie, partnera, pretensje . A przecież to nasz raj – po co w raju emocje?
Powoli, bardzo powoli dociera do mnie świadomość że są częścią mnie, prawdziwego mnie – więc są też częścią raju – mojego raju.
I chcąc wyrażać swoje uczucia, pozwalam sobie wyrażać swoje emocje…
Jest jednak coś co nie pozwala pozostać w tym raju. Z biegiem czasu pojawia coraz więcej tak zwanych „nowych ruskich” z wielkich metropolii. Nic dziwnego że rdzenni Kaukazi ich nie znoszą. Pijani, rozpychający się, tratujący obyczaje innych nacji w tym muzułmańskich gospodarzy, wszystko im się należy…imperialiści na wycieczce po swoich podbitych koloniach…..ryczący muzyką i energetyką……
Poniżej filmik Brygidki o tym co najbardziej niszczy przyrodę….
Dżulesu – u podnóża Elbrusa – Bałkaria, Kaukaz
Dżulesu – u podnóża Elbrusa – Bałkaria, Kaukaz. 09-21.06.2019
Kolejny powrót do tej krainy orłów i świstaków. Przestrzeni bez człowieka, bez jego stałych siedzib. Siedliska pełnego dzikich roślin, kwiatów, ptaków, wód mineralnych, zwierząt i owadów.
Wszystko toczy się na wysokości 2400 m.n.p.m. i w bliskiej odległości od północnej ściany Elbrusa, po której można ścieżką wejść na szczyt.
Jednak pomimo że jesteśmy tu trzeci raz, szczyt nie zaprasza….zaprasza natomiast przestrzeń dolin, zapraszają orły i kwiaty do pieszego wędrowania z aparatem fotograficznym w ręce.
Zapraszają mineralne źródła na dogłębne oczyszczanie jelit i innych narządów.
Zapraszają ludzie na spotkania przy herbatce w czasie których odkrywają dla nas ciekawostki regionu, kuchni i leczniczych środków.
Byliśmy tu na późną jesień – właściwie uciekaliśmy przed śniegiem, który mógłby zablokować drogę wiodącą z Kisłowodska do tego „dzikiego uzdrowiska” – 70 km w głąb gór Kaukazu.
Byliśmy w lecie, gdy tętniło życiem przyjeżdżających tu kuracjuszy i turystów.
Teraz jednak takie prawie puste wypoczęte energetycznie po zimie, pełne wiosennych kwiatów podoba nam się najbardziej. Jeszcze nie pojawiły się stada krów i owiec….ani zgiełk wakacyjnych turystów…..ani…….
Przestrzeń się wdzięczy, mieni kolorami, daje odpoczynek, wytchnienie. Zachęca do rozwinięcia swojej aury na szerokość. Scalenia się z wibracją miejsca….
Uwielbiam te spacery, bez planu, tam gdzie duszki zapraszają. Gdzie pola różaneczników wdzięczą się w słońcu i wietrze… Tam gdzie strumienie dają swój spektakl ruchu od tysięcy lat.
W świat legend o istotach z innych galaktyk, które znalazły i wybudowały sobie podziemne królestwo we wnętrzu góry…, widują teraz światła ich statków osoby które bywają tu zimą…
Legendy legendami, ale pionowe sztolnie są realne – ponoć wykute przez Hitlera…..technologią której brakuje do dziś.
A poniżej filmik z naszą opowiścią o tym miejscu:
Evpatoria i stepy na klifie morza Czarnego.
Evpatoria i stepy na klifie morza Czarnego. 20-22.05.2019
To w końcu takie „nasze” miejsce z dużą przestrzenią przyrody. Można troszkę poczuć się jak w Mongolii. Rozległa przestrzeń stepu po której można jeździć wyznaczonymi szutrowymi dróżkami – to park narodowy.
Ulokowany jest ok.70 km na zachód od Evpatorii. Teraz wiosną jest to w całości kwitnąca polana kwiatów.
Można zatem w odosobnieniu oddać się fotografii tego naturalnego kwitnącego ogrodu. Naprawdę jesteśmy wdzięczni Wszechświatowi za ten kwitnący step, chcieliśmy go zobaczyć wiosną.
Planowaliśmy nawet wizytę w Kałmucji. Doszły nas jednak słuchy że w tym roku jest tam wczesna, gorąca wiosna, i nie zdążymy na pola kwiatów. Teraz zatem sycimy się kolorami, zapachami, przestrzenią…
Przestrzeń ta kończy się skalnym nadmorskim urwiskiem. Wieńczy tę przestrzeń swoim urokiem groźnego, niedostępnego brzegu morza Czarnego.
Na jego krawędziach gniazdują stada kormoranów, a na brzegu spotkaliśmy parkę rzadkich w Polsce oharów.
Są tu oznaczone pola biwakowe na których można po prostu obozować.
Pierwszy nocleg spędzamy nad samą wodą, romantycznie…jednak jest tam taki huk fali, że na kolejną wybieramy wysoki brzeg.
Towarzyszy nam w nocy księżyc podkreślając kontury skalnego wybrzeża.
Cała ta przestrzeń przyrody parku nie jest imponująca, ma około 30 km na 15.
Dziękujemy jednak administratorom tych ziem, że wyłączyli kawałek żyznego stepu spod upraw.
W ten nasz raj wkrada się jednak cień.
Coś popiskuje w silniku naszej landrynki. Robimy szybkie ustawienie, mój umysł przywarł do emocji zmartwienia, generuje teraz okazje do bycia w swoim świecie…jak jedno zmartwienie odchodzi pojawia się szybko nowe.
Wyrzucam program potrzeby przeżywania emocji martwienia się….
Wprowadzam program zaufania do wszechświata…
Cały ten zakątek ziemskiego ogrodu zlokalizowany jest niedaleko kurortu Evpatoria. Jest tu cała masa ogromnych sanatoriów (około 50), w których leczenie oparte jest na błocie (borowinie) z jeziora Sackiego. Jest to największy kurort sanatoryjny Krymu. Prawie wszystkie upadłe i zdewastowane budynki w latach 90- tych zostały wyremontowane i pracują.
Starówka o tej porze roku zaskoczyła nas swoim spokojem. Do tego zabudowa jest niska i ma w sobie klimat miasteczka na peryferiach.
Jego specyfiką jest usytuowanie pięciu religii obok siebie: cerkiew prawosławna, meczet muzułmański , kościół katolicki, synagoga żydowska i karaimski …………………. widać to na planie.
Wiosenna zieleń Kryma
Wiosenna zieleń Kryma 10-12.05.2019
Nastała faza pełnej zieleni. Liście pokryły w pełni gałęzie drzew i krzewów, jednocześnie zachowując swoją cytrynową świeżość. Jestem tym urzeczony spacerując po bukowym lesie, również na wybrzeżu nasadzona śródziemnomorska roślinność zachwyca teraz swoim wyglądem, bujnością.
Życie rozkwita maksymalnie, kilka burzowych deszczy daje obfitość wody. Drzewa Cedrów wchodzą w najdłuższe przyrosty jakie widziałem w życiu. Palmy wypuszczają kwiatostany, sosny pylą.
Słychać zgiełk ptaków, pojawiły się motyle i inne owady.
To czas kiedy również dla nas przyroda daje możliwość obozowania w komfortowych warunkach. Już wyraźnie ciepło, ale jeszcze nie upalnie…
Gdy prowadziłem szkółkę roślin był to okres najintensywniejszych prac, i z tego powodu nigdy nie mogłem nasycić się tą porą roku w przyrodzie. Teraz jestem w niej i chłonę ją całym ciałem i umysłem…