droga na Smoleńsk

now browsing by tag

 
 

W drodze do Smoleńska

W drodze na Smoleńsk 20-21 sierpnia 2017

 

3

 

5

 

4

 

Pożegnaliśmy Unię Europejską i po 3 godzinach stania na granicy ( i Łotysze i Rosjanie oszczędzali sobie pracę) wjechaliśmy do Rosji.

Był już wieczór.

Nadszedł czas na decyzję gdzie jechać.

Prosto Moskwa

w prawo – południe

w lewo – północ

Nie podlegało dyskusji, że jedziemy w prawo, czyli na południe – na Smoleńsk.

Wjechaliśmy w królestwo lasów z pogubionymi między nimi wsiami.

Jechaliśmy wzdłuż białoruskiej granicy i jakie było nasze zdziwienie, gdy na jednym ze skrzyżowań zobaczyliśmy znak – droga płatna – prosto.

Wiemy, że pojawia się w Rosji coraz więcej płatnych nowych autostrad, ale zwykła droga, żeby była płatna?

Przy wjeździe pokazany był możliwy objazd i cennik 200 rubli (13 zł) za samochód osobowy.

Najprawdopodobniej chcieli mieć kontrolę nad przygranicznym pasem z Białorusią (gdzie obecnie nie ma granicy), ale to już moja interpretacja.

Wiesz zawsze kojarzyło mi się się, że płatna droga powinna być bardzo dobrej jakości – stwierdził Bartek, gdy Landrynka kołysała się na nierównościach drogi.

 

Uwalniam się od przekonania, że coś powinno być w określony sposób

 

Obserwuję życie i pozwalam mu płynąć bez oceny.

 

2

 

Zmiana krajów, warunków uczy najlepiej, że nie wszędzie jakaś rzecz znaczy to samo.

Uczy szacunku i tolerancji. Poszerza świadomość.

I tak właśnie było z tą drogą, fajnie że mogliśmy przejechać nią, a nie jechać przez Moskwę.

 

1

 

I tak jechaliśmy wzdłuż wsi, miasteczek, lasy zaczęły ustępować polom uprawnym, aż dojechaliśmy do pojezierza smoleńskiego.

Gdzie wykąpaliśmy się w źródełku świętego Serafina – głównej atrakcji jeziora.

 

6

 

7

 

8

 

Popatrzyliśmy na dzieła miejscowego rzeźbiarza

 

9

 

10

 

11

 

Pospacerowaliśmy po parku sanatorium i wykąpaliśmy się w jeziorze

 

12

 

13

 

I pojechaliśmy dalej na Smoleńsk.

Po drodze mijamy skręt na wieś Praniki. Czyżby sami bretarianie tam mieszkali?

Nie sprawdzamy i jakoś nas tam nie ciągnie.

 

14

 

Na późnym wieczorem przyjeżdżamy do Smoleńska.

W galerii handlowej kupuję dwie piękne spinki do włosów.

Stare miasto całkowicie nas nie przyjmuje. Jeździmy godzinę nie mogąc znaleźć miejsca do zaparkowania, aż wreszcie podejmujemy decyzję o wyjeździe.

Smoleńsk pokazał,że miejsce nie koniecznie musi nam dać to – co wydaje nam się, że ma nam dać.

 

Uwalniam się od przekonania, że miejsce ma dać mi coś określonego.

 

Pozwalam miejscom dawać to co mają najlepsze dla mnie.

 

15