piątek, kwiecień 28th, 2017
now browsing by day
Odpuszczam przywiązanie do miejsc Visoko
Odpuszczam przywiązanie do miejsc – Visoko 18 kwiecień 2017
Są miejsca, którymi nie nasyciłam się kiedyś i gdzieś za nimi tęskniłam. I mimo że przez lata zmieniłam się, uczucie pozostało i tak właśnie było z „Piramidą Słońca” w Visoko.
Trzy lata temu pokochałam to miejsce i teraz chciałam tutaj podjechać, nie tylko ja, bo i Bartek też.
Więcej o Visoko – sprzed lat na blogu
teraz przyjęło nas dość chłodno, i to nie tylko patrząc na aurę.
Ulubiona nasza knajpka – zadymiona papierosami na maksa, ulubione regionalne dania zielenica i krompirucha – tak samo dobre, tylko Pani sprzedawczyni skrajnie niemiła.
Dziadek wpuszczający do labiryntu piramidy nie tyko postarzał się i zesmutniał na maksa, to do tego był dziś bardzo oschły w kontakcie.
Przewodnik, który miał nas oprowadzać, miał tak zaćpane oczy, że wręcz szklane. Do tego w przedniej części labiryntu stała grupa turystów i paliła papierosy, co powodowało, że unosił się tam gęsty smrodliwy dym.
Wyraźnie grodzili nam dostęp do labiryntu, i jeszcze zastrzegali się że oni są pierwsi.
Tylko handlarze sprzedający kamienie byli tak samo swojsko nachalni jak kiedyś. Oni się nie zmienili.
– Widzisz że nie idzie na to energia? – ktoś z nas wypowiedział oczywistą prawdę…
Pojechaliśmy na ulubioną polankę pod szczytem Piramidy Słońca, ta przyjęła nas bardzo gościnnie.
Jednak po jakimś czasie zaczął padać deszcz ze śniegiem.
– Może z uwagi na pogodę powinniśmy pojechać do Sarajewa, przy okazji zobaczyć go nocą? – powiedziałam do Bartka, który doznał szoku myśląc, że jutro na pewno pójdziemy do labiryntu medytować przy kamieniach (bo pewnie zmieni się przewodnik), no i postoimy tu trochę w tym przyjaznym, widokowym miejscu.
– Ty chcesz tak szybko wyjeżdżać z miejsca wysoko wibracyjnego? – powiedział z niedowierzaniem.
– Tak – opowiedziałam stanowczo – nie czuję tutaj zaproszenia.
Pozwalam sobie odpuścić przywiązanie do miejsc, nawet tych wysokoenergetycznych
Idę tam gdzie prowadzi mnie serce, niezależnie jaka tam jest wibracja.
– Wiesz jestem w szoku – skwitował Bartek – dojdę do siebie i jedziemy.
I tak późnym wieczorem zawitaliśmy do stolicy Bośni – Sarajewa…
Magiczny poranek u Kulki
Poranek u kamiennej kuli 18 kwietnia 2017
I jak bywa w takich miejscach, trudno od nich wyjechać, wchodzi się w rezonans wspólnego bycia, a energia im dłużej przebywa się razem tym jest silniejsza. Wtedy jeden na drugiego otwiera się coraz bardziej, nabierając coraz większego zaufania.
Zostaliśmy więc na noc na parkingu przy kulce, tak z 50 metrów od niej. Spało się źle, bo teren nierówny, w dole pociągi – wszystko przeszkadzało, jak księżniczce na ziarnku grochu, albo wtedy gdy coś chce wyjść, a ja nie chcę tego odpuścić. Bojąc się co będzie za kolejnymi drzwiami…
Odpuszczam to co stare
Otwieram się na nowe
Pozwalam sobie być w przepływie
Noc była chłodna, ale pogodna, ranek też powitał nas pięknym słońcem. Poszliśmy do kuleczki. I to co zobaczyliśmy, wprawiło nas w zachwyt.
Zresztą popatrzcie sami jak to miejsce ściąga energie, jaka jest ich kumulacja.
Sceptykom takich fotografii chcę donieść, że uwielbiam robić zdjęcia pod słońce i bardzo rzadko widać takie rzeczy na fotografiach. Wy to tłumaczycie, że muszą być określone warunki padania słońca na soczewkę obiektywu – czy jakoś tak…
Zgodzę się z Wami całkowicie. Przy takim padaniu następuje takie zagęszczanie energii, że aparat zaczyna to widzieć. Tak jak z zorzą, jest bardziej wyraźna na zdjęciach niż w rzeczywistości. Taki sam paradoks.
A w tym miejscu zagęszczenie energii jest potężne, stoję i patrzę już własnymi oczami jak słupy światła , które krążą między ziemią a słońcem. One jak zorza są zawsze, tylko w określonych warunkach nam to lepiej zobaczyć.
Taka magia poranka…
Podchodzę do miejsca mocy między skałami, a tam „ktoś” położył na ziemi kawałek drzewa.
Ciekawe kto?
Bo wczoraj po nas już tu nikogo nie było…
Staję z ufnością w tym miejscu, przypominam sobie jeden z dzisiejszych snów, gdy śniła mi się właśnie energia z tego miejsca. Jako spiralna bardzo jasna energia, która dzięki swojego łagodnemu spiralnemu ruchowi wypiera powoli zabrudzenia, pozwalając osobie stojącej w tym miejscu świecić mocniej.
Stoję poddając się temu co jest. Staję się, na ile jestem otwarta – kanałem tej energii. W pewnym momencie następuje lekkość, robi się ciepło mimo chłodnego poranka, czuję pełny rezonans z tym miejscem. Wszystko jest jak powinno być.
Jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie
– Napisz czym jest miejsce mocy – słyszę w przestrzeni.
– A według Was czym jest ? – pytam z pokorą.
– To miejsce gdzie została zamontowana informacja o określonej częstotliwości, która wchodzi w rezonans ze wszechświatem i zgodnie z prawem, że podobne przyciąga podobne, ściąga w to miejsce takie same energie. Gdy stajemy w tym miejscu doświadczamy przepływu energii określonej częstotliwości. Im dłużej takie miejsce jest żywe ta energia jest silniejsza.
A miejsce mocy to miejsce o częstotliwości kilka razy wyższej niż świadomość przeciętnego mieszkańca ziemi.
– Czyli jest to miejsce gdzie można podnosić świadomość?
– Dokładnie tak, i gdzie można zadawać pytania i otrzymywać na nie odpowiedzi, gdzie można wzrastać.
– A kto tutaj zamontował tę informację o wysokiej częstotliwości?
– A po co Ci to wiedzieć? – pada odpowiedź.
– Są ponoć, złe i dobre energie.
– Wierzysz w takie bzdury? – słyszę stanowczy głos.
– Jest określona częstotliwość, która ma w sobie również określone informacje i albo z nią rezonujesz, albo nie. Poza tym jeżeli masz w sobie zabrudzenia, czyli informacje o częstotliwości sporo niższej niż te których doświadczasz, a nie chcesz ich odpuścić, wtedy może dochodzić do konfliktu i wydaje Ci się, że te energie są złe.
Uwalniam się od przymusu konfliktu w moim życiu
Pozwalam sobie na przepływie w moim życiu
– Albo jesteś w przepływie i masz zaufanie, że każdą energię możesz ściągnąć do swojego życia dostrajając się do niej wibracyjnie, albo jesteś kolekcjonerem określonych doznań, doświadczeń.
– A co się dzieje jak kolekcjonuje?
– Jak to co, masz w sobie masę często sprzecznych informacji , które rywalizują, konkurują między sobą, wchodzą w konflikty. Im tego więcej tym, trudniej osiągnąć Ci to co chcesz…
Uwalniam się od kolekcjonowania doznań, doświadczeń
Pozwalam sobie na przepływ
Mam zaufanie, że wszystko co potrzebuję jest dostępne dla mnie w danym momencie.
To wszystko jest bardzo proste.
– A kto dał tutaj informację tej częstotliwości – dopytuję ponownie…
– Wy Ziemianie zawsze szukacie jakiegoś potwierdzenia, czy byli to ziemianie czy mieszkańcy innych planet prawda?
– Tak – odpowiadam zgodnie z prawdą.
– No właśnie, a jaka to różnica kto to był ?
– To chyba takie szukanie potwierdzenia czy zaprzeczenia na to, że istota w ludzkim ciele może czy nie może takie rzeczy tworzyć.
– Chyba bardziej wydaje nam się, że w ludzkim ciele trudno doświadczać wysokich częstotliwości
Rozbudowaliście swoje umysły i dajecie sobie ograniczenia, ograniczenie goni ograniczenie…
– Po co?
– No właśnie po co?
– Wszechświat ma sobie wszystkie informacje, a Wy możecie się pod nie podpiąć jak chcecie i Wasze ciało to wytrzyma, gdy nie będzie jak już mówiliśmy wcześniej kolekcjonował doznań.
Im mniej kolekcjonowania tym wyższe częstotliwości są do Was dostępne.
– I kto założył tutaj te informacje, częstotliwości?
– Kochana uspokoję Cię, zrobili to ziemianie Twoi dawni przodkowie, którzy znali te częstotliwości i w nie wchodzili.
– Żyli w nich czy robili to tylko okazjonalnie? – dopytuję.
– Tylko okazjonalnie. Życie w nich na co dzień to Twoje zadanie.
– Czy to nie za wysoka poprzeczka?
Właśnie przyszedł Bartek i wywrócił nie chcący menażkę z wodą wewnątrz auta i zaczął kląć…
– Widzisz do czego prowadzą wątpliwości……. Do gubienia energii i zaniżania jej i tego, że cały wszechświat zaczyna przeszkadzać.
– A czy ludzie mnie zrozumieją jak będę żyła w tak wysokiej częstotliwości.
– Wątpliwości, lęki, kolekcjonowanie doświadczeń szczególnie złych, choć dobre tak samo nie służą.
– Jak będziesz dzieliła się informacjami z tej częstotliwości zrozumieją, a jak będziesz się mądrzyła to nie.
Uwalniam się od przymusu mądrzenia
Dzielę się z innymi informacjami, które otrzymuję będąc w przepływie
Ufam sobie, idę za tym co podpowiada serce