Finlandia
now browsing by category
Saal-Digital.pl – recenzja foto książki
Recenzja foto książka professional line 30×30 cm 40 stron.
Pomyślałam o foto książce że swojej podróży po Laponii i potem reklamę voucher na foto książkę za opinie.
Napisałam – zakwalifikowano mnie.
Dostałam 500 zł na foto książkę profesjonal i……
W związku z tym, że byłam w podróży projektowałam na aplikacji w android.
Sama aplikacja nie daje za dużo swobody na własne tworzenie, ale jest poręczna.
Trochę czasu zajęło mi nauczenie się jej.
Najgorszym elementem była wysyłka książki już po opłaceniu, gdy wymagane jest szybkie łączę o czym nie wiedziałam, przy klasycznym 4 G poniżej 100 b/s nie ładowało się, system zwracał pieniądze i tak kilka razy.
Musiałam jechać 50 km do najbliższej większej miejscowości aby w kawiarni z dobrym internetem 150 b/s to wysłać.
Wtedy wysyłka poszła błyskawicznie.
Zamówiłam ekspresowa wysyłkę do Finlandii wszystko już dalej przebiegło sprawnie.
A foto książka moim zdaniem przepiękna, papier, jakość wydruku, okładka z pleksi.
Wybrałam format 30×30 cm co przy zdjęciach 30×60 cm dalej daje piękną jakość wydruku.
Dla mnie to takie małe dzieło sztuki.
Idealny na książkę ze specjalnych okazji, bo jej jakość, wygląd oceniam o wiele razy wyżej niż klasycznej foto książki.
Uczymy się fińskiego część 2 przyswajaj język z radością
Kolejny miesiąc nauki fińskiego przeszedł do historii.
Tylko nauki czy nie nauki. No właśnie, znacie to zapewne dobrze, chcecie coś zrobić wszystko sprzyja i …..
Nie macie czasu, coś się nie układa.
Czasu …..????
17 minut dziennie ?
No o co chodzi?
To pytanie przychodziło do nas, kiedy ewidentnie nie było ochoty na naukę.
A wiecie o co najbardziej – chodziło o organizację.
Uczymy się języka razem z jednego programu, przeznaczonego dla jednej osoby. Naszym ulubionym sposobem nauki jest błyskawiczna powtórka gdzie program sam pokazuje słowa i chce ich tłumaczenia, do to nawet nie do momentu, aż samemu kliknie się, że ok, tylko jeden raz dłużej (oczywiście te słowa miesza w różnych konfiguracjach), potem po kilku dniach następują powtórki. Jest to wszystko fajnie ułożone i bardzo z nami rezonuje.
A w tym miesiącu jakiś czas nie byliśmy razem, do tego Bartek był bardzo zajęty budową balansera (plazma boxu), a wiadome jest to praca również na poziomie energetycznym, tak że w wolnych chwilach bardziej wskazana była medytacja niż nauka. Potrzebne było zatrzymanie, a nie aktywność.
I nie poszło tak jak byśmy chcieli.
Postaramy się to lepiej organizować i nie być zależnym od siebie nawzajem.
A przecież program 17 minutes z którego się uczymy, daje możliwości nauki słów, daje możliwość drukowania tekstów, oraz fiszek (to zrobiliśmy) i uczenia się niezależnie jeden od drugiego.
Jednak obiecuję Wam i sobie, że będę pisała wpisy do momentu aż poznam fiński na poziomie 1000-ca słów. I wtedy powiem szczerze ile czasu mi to zajęło fizycznie, a ile się tak naprawdę uczyłam.
A program 17 minutes udał nam się. Inaczej mówiąc pasuje nam bardzo, jak już siądziemy do nauki to idzie nam to fajnie z lekkością.
Tak z lekkością.
Jestem osobą bardzo wrażliwą i kiedyś rozmawiałam z moją koleżanką również osobą bardzo wrażliwą specjalizującą się w usuwaniu blokad w komunikacji po angielsku (bardzo mi pomogła zniwelować moje napięcie przy mówieniu po angielsku) http://dyadenglish.wixsite.com/dyadenglish . O słownikach, programach, książkach powiedziała – uważaj, niektóre mają bardzo ciężką energię i będziesz się uczyła z ciężarem i zmęczeniem – dodała.
Wiadome, energia twórcy jest uwiązana w jego dziele, a czym jest słownik, czy program komputerowy?
Dlatego większość szczególnie programów książek i słowników jest dla mnie za ciężka i bardzo nużąca.
Oczywiście można przez to się przebić, ale po co ????
Fajnie jak to z czego się uczymy wzmacnia nas.
Uwalniam się od przymusu uczenia z ciężkością, mozołem i wysiłkiem
Uwalniam się od przymusu nauki
Bo przecież nie chodzi nam o naukę, tylko o przyswojenie języka. Zgadza się, czy chodzi Wam o samą naukę. Jeżeli chodzi o uczenie to można to robić i robić, a przecież chodzi o to, aby się nauczyć, czyli przyswoić.
Pozwalam sobie na przyswajanie języka z lekkością, łatwością, radością
Pozwalam, aby przepływał przeze mnie i stawał częścią mnie.
Dlatego bardzo jesteśmy wdzięczni twórcom https://www.17-minute-languages.com/ gdyż energia zawarta w tym programie jest lekka, a czas spędzony na przyswajaniu nie męczy, jest czasem aktywności umysłowej spędzonej w ciekawości i radości.
– Wiesz ja nigdy się tak szybko nie uczyłem – stwierdza wiele razy Bartek.
– Wiesz i mimo że nie uczymy się dużo, ani regularnie – fiński stał się dla mnie przyjazny, a zwroty zapamiętuję już po kilku powtórzeniach – jakiś cud, przecież nigdy nie byłem talentem językowym – dodał.
I tak zaczynamy kolejny czas naszego przyswajania języka fińskiego.
Najszybciej nastąpi to gdy wyjedziemy do Finlandii. Życzę sobie, abyśmy szybko sprzedali dom i podążyli na spotkanie nowego.
Nakemin
Nauka fińskiego – zaufanie do metody
Zaufaj, zaufaj, zaufaj ……
Tak kochani w związku z tym, że chcemy przenieść się na północ, zaczęliśmy uczyć się fińskiego.
Już będąc w Estonii, w Narvie-Joensu zastanawialiśmy się jak się uczyć języka, tym bardziej tak egzotycznego. Przeglądając internet i mi i Bartkowi wpadła w oczy reklama https://www.17-minute-languages.com/pl/.
„17 minut dziennie” – czemu nie spróbować i parę dni potem dostęp do programu wylądował na naszym komputerze.
Po fińsku znaliśmy „kiitos” – czyli dziękuję. Już teraz po kolejnym pobycie w Finlandii odróżnialiśmy pojedyncze słowa, ale dalej był to rodzaj bezmelodycznego bełkotu. Choć spędzając kilka dni u znajomych Finów (prowadzących otwarty dom) zauważyliśmy, że stopień melodyczności głównie zależy od od dykcji danej osoby. Wiadome dalekie to do śpiewnego rosyjskiego, ale…….
Zaczęliśmy od kursu podstawowego, i zamiast poddać się nauce języka, który jest nam potrzebny – skupiliśmy się na ocenie jego dziwności. Na tym, że do niczego nie jest podobny. Nie zaufaliśmy twórcom metody nauczania, nie poddaliśmy się… tylko dalej chcieliśmy kontrolować.
– Ten język do niczego nie jest podobny – mówił przerażony Bartek .
– Jak się tego nauczyć? – dodawał programując siebie…
– Przecież ja się tego nie nauczę – stwierdzał.
Twórcy programu piszą, aby najlepiej uczyć się przez skojarzenia, ja to potrafiłam – cała moja nauka na studiach i dalej wykorzystywała szybkie metody nauki, ale Bartek nie …..
W kursie niestety nie jest opisane, albo jeszcze tego nie dostrzegłam – jak uczyć się na skojarzeniach i jak je dostosować do danego języka,
Co prawda jest wpis https://www.17-minute-languages.com/pl/blog/Metoda-asocjacji/, ale przydałby się taki kurs wprowadzający do nauki skojarzeń.
To bym udoskonaliła w tym programie. I w sumie jak na razie to jedyna rzecz do dopracowania.
A my zamiast zaufać i się uczyć, myśleliśmy – jak się nauczyć.
Uwalniam się od przekonania, że inni nie wiedzą jak stworzyć metodę, aby szybko mnie nauczyć języka
Ufam metodzie, którą wybrałam
Tak, tak – bo niby po co zdecydowałam się na ten kurs, aby narzekać, że jest zły???
To takie szkolne przyzwyczajenia, gdzie nikt nie mówił jak się uczyć, tylko wymagał, żeby umieć.
I teraz w styczniu już z nowym nastawieniem zaczęliśmy się uczyć, skupiając się tym razem na programie i jego możliwościach. Jeszcze coś sabotowało, aby uczyć się codziennie, ale raz na parę dni siadaliśmy do nauki gdzieś na półgodziny i …….
Okazało się, że na początek jest idealny dla nas zawarty w nim kurs ekspresowy (który pojawił się w pakiecie teraz w styczniu, lub wcześniej go nie odkryliśmy). Jest tam możliwość oswojenia się z językiem.
Sama nauka oparta jest na uczenia się słówek i powtarzaniu ich w określonych odstępach czasu (to sam program ustala), tutaj jednak jest coś co mnie urzekło – muzyka – którą można włączyć, a która przenosi nas w inne stany świadomości.
Jest idealnie dobrana do nauki i dzięki niej czas spędzony na przyswajaniu słówek jest bardzo przyjemny.
Poza tym można uczyć się czytania, robić dyktanda, błyskawiczne powtórki, a nawet wydrukować fiszki.
Powiem szczerze, że tak naprawdę teraz zaufaliśmy programowi i przez luty będziemy się uczyć co najmniej co drugi dzień i damy Wam znać o naszych postępach, bo bardzo poczuliśmy tę metodę.
Chciałabym w lutym skończyć kurs ekspresowy.
Na razie znamy podstawowe zwroty, które w mojej pamięci zagościły na dobre, a których nie mogłam zaskoczyć będąc u znajomych w Finlandii.
I nasza podstawowa rada – jak już decydujecie się na jakąś metodę, podejmujecie jakąś decyzję o zrobieniu czegoś tak, a nie inaczej – dajcie zatem tej metodzie szansę, nie oceniajcie , pozwólcie się prowadzić przez jakiś czas i zobaczcie co z tego wyjdzie. Zawsze można zrezygnować, gdy się wie, z czego się rezygnuje.
Usuwam program ze swojej głowy – że sama muszę do wszystkiego dochodzić
Idę za tym co czuję w 100%, pozwalając się prowadzić technice, ludziom, Bogu……
Ufam technice – 17 minutes – jestem na nią otwarta, nie oceniam, nie kontroluję, nie komentuję, po prostu idę krok za krokiem za tym co ona proponuje.
Pozdrowienia z promu do Tallina
Prom Helsinki Tallin 8 kwietnia 2013
Nasz czas w Finlandii dobiegł końca . Przypłynęliśmy tutaj o wschodzie słońca, wypływamy po zachodzie . Praktycznie jakbyśmy tu byli jeden dzionek . Finlandia gościła nas po królewsku, piękne słońce , zorze spotkania z dziką przyrodą na długo zostanie w naszych sercach . Dziękujemy , dziękujemy i na pewno jak nadarzy się okazja z radością powrócimy. Zobaczyć Laponię o innych porach roku. Musimy się Wam do czegoś przyznać , to my prosiliśmy wiosnę o opóźnienie , nie chcieliśmy wracać gorącą porą , tak aby w czasie powrotu nie spiłować bieżnika opon zimowych . 😆
A prom tym razem kosztował nas mniej niż ostatnio bo tylko 94 euro .
Dziękujemy za cudowną gościnę raz jeszcze