piątek, sierpień 24th, 2018

now browsing by day

 

Bagna biebrzańskie

Bagna biebrzańskie 12-13.08.2018
72a

Read the rest of this page »

Grabarka… cuda dzieją się każdego dnia

Grabarka… cuda dzieją się każdego dnia 05.08.2018
64

 

60

 

Stolica polskiego prawosławia, zaprosiła nas kolejny raz do siebie w gości

Ciepły sierpniowy wieczór, anielskie śpiewy sióstr w cerkwi i magia zachodzącego słońca.

Miałam wrażenie, że właśnie staje się cud i zanoszone tu prośby zostają wysłuchane.

Prośby mieniące się świetle i często zmieniające swoje struktury, formy

Bo to co chcemy, o co prosimy – przy szerszym popatrzeniu na to – często nie jest dla nas właściwe, albo prosimy o dwie rzeczy, które są według siebie w sprzeczności.

Często jest tak, że chcemy coś z innego poziomu, ale tak naprawdę nie chcemy się zmieniać – co jest nieodzowne by to otrzymać.

To tak jakbyśmy chcieli przebiec maraton bez trenowania…

 

Pozwalam sobie zmieniać się

 

Pozwalam sobie na rozwój

 

Pozwalam sobie na cuda

 

A jakie cuda się nam działy popatrzcie sami:

 

62

 

63

 

61

 

 

Przodkowie

Przodkowie 01 -04.08.2018

 
20

 

Przodkowie to temat rzeka. Temat rozległy jak puszcza – dlatego wolałem się go nie czepiać przez wiele lat. Wokół mnie albo wołano – trzeba rozpracować wszystkich przodków do 7 pokolenia wstecz, lub szydzono – to nic nie da – to tylko sposób na wyciągnięcie kasy przez terapeutów. Wszystkie te głosy cechowała jedna zasada: zawsze twierdziły że to właśnie one mają rację….. A gdzie jest prawda…..zapewne w mądrości złotego środka. Tak więc od kilku lat rozgrzebuję przodkowe programy – których spuściznę czuję w moim codziennym postępowaniu. Na przestrzeni czasu zmienia się tylko podejście i sposoby.

A jednym z nich było ostatnio spędzenie dłuższego czasu na cmentarzu przy konserwacji nagrobka. Akurat tak się składa że mój ojciec u swoich dziadków wykonał nagrobek z drewna, który co kilka lat potrzebuje konserwacji. Miałem zatem sposobność pobyć jakiś czas w energii rodziny pochodzącej z Mazowsza. Nie było mi bowiem dane bezpośrednie doświadczenie kontaktu z dziadkiem i babcią mieszkającym we wsi Gaj. Szlifowałem zatem bez psychicznego oporu warstwy łuszczącej się farby, mimo fali ponad 30 stopniowych upałów. Zrywając starą farbę zrywałem mój własny sposób postrzegania ich. Moje własne przekonania zaczerpnięte ze starej epoki – od nich. Uprzedzenia, kult ciężkiej pracy fizycznej, jako jedynej słusznej i wartościowej.

 

Uwalniam się od programu szacunku tylko do ciężkiej pracy fizycznej.

 

Uwalniam się od przekonania że szanuję siebie tylko wtedy, gdy ciężko pracuję fizycznie.

 

Uwalniam się od poważania tylko ciężko pracujących osób

 

Moi przodkowie żyli w czasach w których ciężka praca dawała przetrwanie – a u mnie już tylko blokuje rozwój moich talentów i utrzymuje podświadomą pogardę dla osób pracujących umysłowo lub artystycznie.

 

Otwieram się na rozkwit moich twórczych, duchowych i artystycznych talentów…..

 

I tak uruchamiając te uzdolnienia powstała nowa aranżacja nagrobka. Aranżacja do której się uśmiechnąłem, jak twórca do swojego dzieła. W rzeczywistości uśmiechnąłem się do moich przodków, od których będę teraz brał to co mi służy idąc własną drogą…

 

14
P.S.

Przy okazji pobytu w leśnej daczy u  ojca, nieomieszkaliśmy zaskrzacić to miejsce.

 

11

 

10

 

9

 

8