kurorty i wody mineralne

now browsing by category

 

Słowackie kamienne kule i refleksje nad Wielkim Piątkiem

Słowackie kamienne kule i refleksje nad Wielkim Piątkiem 14-15 kwietnia 2017

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejny raz ruszyliśmy gdzieś w „nieznane” otwierając się na siebie, a przy okazji na świata taki jaki pokazuje się wokół.

Tym razem na krótko – na tydzień, może dwa w kierunku innym niż nasz najbardziej ulubiony, czyli w kierunku południowym. Przyszło zaproszenie od kul w Bośni.

Komu w drogę ………

Intencja podróży to: – z lekkością i spokojem iść za tym w czym czujemy się najlepiej. Inaczej mówiąc zaakceptować i skupić się na tym co tak naprawdę nasze. Bez przejmowania się opinią innych, idealizowaniem itp.

 

Akceptuję to jaka jestem i to co sprawia mi przyjemność

 

Pakowanie na 2 tygodnie to drobiazg, mamy świadomość jak mało potrzebujemy, a z drugiej strony tego, że wszystko wszędzie można kupić.

Od wielu lat zapraszały nas kamienne kule koło Czadczy na Słowacji, jednak zawsze gdzieś było nie po drodze. Tym razem troszkę z umysłu stwierdziliśmy, skoro jedziemy do tych kul w Bośni to odwiedźmy te znajdujące się blisko nas. Zawieziemy kulkowe pozdrowienia na południe…..

Pokazała nam się jedna kulka, badacze nie znają ich pochodzenia, bo żadnego tak naprawdę nie da się udowodnić. Wersje są od tych naturalnych po kosmiczne…

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Miejsce w starym kamieniołomie. Nie poraziło nas sobą. Jednak mieliśmy wrażenie, że zaczerpnęliśmy trochę energii na dalszą podróż. Odsłoniły się kolejne puzzle w układance.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A potem już jechaliśmy na południe obserwując Słowaków w ich przygotowaniu do świat.

W marketach tak samo jak u nas: konkurowali między sobą kto ma najbardziej pełny wózek, ale na ulicy widziało się wielu podpitych, knajpki otwarte i pełne ludzi (jutro wolny dzień przecież), wielu rowerzystów.

A przecież to Wielki Piątek…. i również katolicka kraina….

I tak z wolna dojechaliśmy do Podhańskiej jeszcze na Słowacji (niedaleko granicy z Węgrami), jednego z naszych „ulubionych” miejsc czyli takich, że gdy jesteśmy w pobliżu zaglądamy.

A po co?

Bo są tutaj baseny z wodą podobną składem do morza Martwego.

Docieramy po północy, śpimy więc jak zwykle na parkingu pod basenem.

A rano ze zdziwieniem stwierdzamy, że baseny mają przerwę konserwacyjną i będą otwarte dopiero w maju.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na szczęście jest jeszcze obok maleńki kompleks – Rimskie baseny (godzina – 2,70 euro), który pozwala nam wymoczyć się w jednej z naszych ulubionych mineralnych wód.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Aby takim oczyszczonym pojechać w dalszą drogę.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Plażowanie w Swjetłogorsku

Plażowanie w Swjetłogorsku 3 -8 czerwca 2016

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

104

 

Rosja powitała nas żyjącym o pierwszej w nocy Kaliningradem, gdzie poszliśmy do naszej „ulubionej” knajpki www.tabasco.ru na shejka z mango, patrząc przez okno na główny plac i toczące się na nim życie. Przypominało mi to Moskwę, która całą noc żyje. Kaliningrad to troszkę taka miniaturka, ale równie sympatyczna.

Z Kaliningradu ruszyliśmy tym razem już na znane nam, oswojone w styczniu miejsce nad samym morzem w Swjetłogorsku http://brygidaibartek.pl/swjetlogorsk-i-znow-boze-narodzenie-tym-razem-nad-baltykiem/

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tym razem powitało nas brzaskiem poranka (przed trzecią rano), tłumem imprezowiczów i niesamowitym widokiem na morze. Takie piękne przywitanie z Bałtykiem, za którym tęskniliśmy od paru dni.

Te następne również były magiczne, codziennie mówiliśmy że jedziemy dopiero jutro.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Słoneczna pogoda, wiatr o rożnym natężeniu, zazwyczaj zafalowane morze, ciepły piasek i sympatyczny malutki kurorcik z darmowym WI-FI na promenadzie w najbliższym sąsiedztwie ( około jednego kilometra plażą).

Taka sielanka odpoczynku na Bałtykiem dającym świeżość.

Właśnie Bałtyk kojarzy nam się, ze świeżością, ma w sobie tę bryzę – takiego odpoczynku ciała i ducha. Dodaje siły i energii do działania.

Ciepłe morza zwłaszcza tropikalne ze względu na upał połączony często z wysoką wilgotnością nie dają nam odpoczynku ciała (odpoczywa tylko umysł), a energii do działania brak.

Pozwalam sobie na świeżość i energię działania w moim życiu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak, tak oboje od dziecka byliśmy bardzo aktywni – biegający, niestety takie dzieci to zmory dla rodziców. Bartek wtedy wyhamował, a ja średnio, jednak jakieś poczucie winy za świeżość działania, aktywność została, uwalnialiśmy to wszystko.

Cieszyliśmy się kurorcikiem takim jednym z naszych ulubionych. Malutkim położonym w lesie z knajpeczkami o różnym standardzie, kioskami z pamiątkami, a przede wszystkim bursztynami w każdej możliwej postaci. Od tych najbardziej prostych do super wyszukanych i drogich.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Morze zmieniało swoje oblicza, gdy pojawiła się duża fala pojawili się również wyławiacze bursztynów. Jakże kiedyś byłam naiwna myśląc, że tylko w ten sposób pozyskuje się bursztyn.

O kopalni bursztynu http://brygidaibartek.pl/w-bursztynowej-piramidzie/

Uwalniam się od naiwności

Widzę prawdę o sobie i świecie

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wygrzewaliśmy się na piasku, obserwując morze i ludzi.

Jednego dnia pojawiła się dziewczynka z radością robiąca setki gwiazd, biegająca z prostą radością do wody, bawiąca się z nią. Takie zajęte sobą dziecko, gdy mu się nie przeszkadza.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

– Popatrz jaka ona chuda – powiedział Bartek.

– A widziałeś kiedyś grube baletnice, czy gimnastyczki artystyczne – odpowiedziałam patrząc na małą piękność.

– I maratończyków, joginów – dodał Bartek .

– Masa ciała przeszkadza w sprawności .

Ustawiliśmy to zaraz, szczególnie z uwagi na fakt, że Bartek ma kompleks swojej chudości, mocno eskalowany przez matkę.

Okazało się, że w jego podświadomości, zresztą w mojej też :

osoba gruba to osoba mało aktywna, słaba, chora

osoba chuda to zdrowa, gibka, radosna

Uwalniam się od przymusu bycia otyłym aby zadowolić moją matkę

Pozwalam sobie być szczupłym i cieszyć swoją radością, zdrowiem, dużą ilością energii i szczęściem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Trudno było rozstawać nam się z naszym miejscem, może nie idealnym na lądzie (w jarze, obok fortu, przerobionego teraz na kawiarnię , energia dziwna ) jednak z niesamowitym wglądem na morze. Każda kawa, każde spojrzenie wprost to spojrzenie na piękne kochane morze.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

102

Taki luksusu naszego podróżowania landrynką, najbardziej widokową restauracją i hotelem, który dociera w miejsca gdzie jeszcze nie wpadli aby budować luksusowe hotele.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

 

 

 

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Aż wreszcie rozstania nadszedł czas, jak zwykle wszechświat napisał go sam. Zrobiło się pochmurnie, cieplej, bezwietrznie, zaczęło nawet popadywać, potem na plaży zaczął gęstnieć tłum …….

Podziękowaliśmy miejscu za ten piękny czas za ten całodobowy kontakt z Bałtykiem, za nasycenie się energia morza, zgarnęliśmy z wody podróżującego z nami elfa Giro i pojechaliśmy dalej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A tutaj filmik o Swjetłogorsku lesistym kurorciku, pierwszy filmik Bartka składany z ujęć, a może nasz, dlatego jednych rzeczy brakuje innych za dużo, jednak mam nadzieję pokazuje klimat naszego ulubionego kurortu bałtyckiego.

Swjetłogorsk – i znów Boże Narodzenie tym razem nad Bałtykiem

Swjetłogorsk – 5-8 stycznia 2015

 

 

 

 

Gdy wreszcie oparliśmy się gościnie miasta Kalingradu, dojechaliśmy do największego bałtyckiego kurortu obwodu – Swjetłogorska. Miasteczko jakoś nie chciało nas do siebie wpuścić, i zakazami ruchu, wypychało nas na zewnątrz. Na nawigacji Bartek dostrzegł uliczkę kawałek za miastem dochodzącą praktycznie do morza

– Może to będzie dobre miejsce na nocleg, wypróbujmy – powiedział.

Parking okazał się 50 metrów od morza przy starym forcie, z dziwną zabudową. Na parkingu stało parę samochodów nurków, którzy okazali się aniołami oswajającymi nam to miejsce. Powiem szczerze, że gdyby nie oni, raczej nie zostalibyśmy na tym parkingu, gdyż photo – shopowa zabudowa odstraszyłaby mnie troszkę.

Poszłabym się tylko przywitać z moim ulubionym morzem Bałtyckim i pojechalibyśmy szukać noclegu gdzie indziej.

Dziękujemy kochani nurkowie, bo dzięki Wam mieliśmy nie tylko spokojny nocleg, ale rano spokojnie poszliśmy na spacer aż do miasteczka – ok. 500 metrów plażą, nie musząc szukać miejsca do parkowania w tym dziwnym komunikacyjnie miejscu.

A morze pokazało się magicznie, z oblodzonymi kamieniami, czy betonowymi słupkami, niektóre wyglądały jak grzybki. Niesamowity czas. Mrozik ok. 10, słońce, morze.

Magia spotkania człowieka i nieprzebranej przestrzeni wody. Wody której jest tyle, że koniec gubi się za horyzontem – sam łagodnie, bez jakiegoś ostrego odcięcia.

 

Uwalniam się od ostrości w moim życiu

 

Pozwalam sobie na przestrzeń łagodności.

 

 

 

 

Spotkanie człowieka i Boga, gdzie jeden i drugi przenikają siebie nawzajem.

Bałtyk moje ulubione morze, żadne inne znane mi do tej pory nie ma w sobie dla mnie tyle magii co on. Niezależnie od kraju. Choć wybrzeże wschodnie polskie, kaliningradzkie, litewskie, łotewskie i estońskie jest moje najbardziej ulubione.

Dlaczego??? Nie wiem i chyba czuję coraz mniejszą potrzebę tłumaczenia się z tego.

 

Uwalniam się od przymusu tłumaczenia się z tego co lubię i dlaczego

 

Lubię coś i już, niezależnie co inni o tym myślą.

 

Tutaj wysoki klif z jednej strony odcinał miasteczko od morza (poza fragmentem promenady), a z drugiej strony dawał możliwość popatrzenia daleko w przestrzeń wody, a może w przestrzeń swojej istoty wprowadzając tam lekkość i ruch wody.

 

 

 

 

Wszystko się zmienia każdego dnia, jak fale na morzu, jedne przychodzą drugie odchodzą, jedna niekończąca się się zmiana.

 

Uwalniam się od przymusu opierania się zmianom

 

Z radością witam zmiany w moim życiu, z lekkością i łagodnością pozwalam im się dziać

 

Na promenadzie znajduje się luksusowy hotel i parę knajpek.

Samo miasteczko również bardzo sympatyczne z hotelikami, knajpkami – od drogich po tanie, a przede wszystkim w niesamowitą ilością sklepów w bursztynem w każdej możliwej postaci.

 

 

 

 

Gdy zauważamy obraz bursztynowy z wielbłądami , od razu pojawia się tęsknota za Mongolią. Jak tylko zaprosi, jedziemy od razu.

 

 

Do tego dziś prawosławne Boże Narodzenie, wszystko żyje, tak sympatycznie, że są ludzie, ale nie ma ich za dużo. Jest życie, ale nie ma ciasnoty.

I znów morze pokazujące gdzieś się przy zachodzie słońca, tego krótkiego dnia.

Z radością wpatruję się w nieograniczony (w każdym razie wzrokowo) obszar wody, tylko ona, czasami jakieś kaczki, mewy, łabędzie…

 

 

 

I znów nasz parking przy pięknym mroźnym niebie i znowu nurkowie, którzy tym razem oświetlają nam światłami swoich samochód brzeg morza. Tak jakby chciało nam się pokazać w nocy.

Bo czy mnie widzisz czy nie, zależy tylko od tego ile światła masz w sobie, szczególnie w swoich oczach, w swoim spojrzeniu przestrzeń starała się powiedzieć, gdzieś poza obrazami.

 

Uwalniam się od przekonania, że ludzie w nocy nie widzą, że w nocy widzą tylko koty

 

Otwieram się na nocne widzenie

 

Rozświetlam moje oczy i pozwalam im widzieć jasno w ciemności zewnętrzny świat i zobaczyć dokładnie swoje cienie.

 

Tak, tak gdy się tak na szybko zastanowię, to większość osób która słabo widzi, nie chce przystosowywać oczu do widzenia w ciemności, zazwyczaj nie chce widzieć również siebie, swoich cieni. A w nich jest uwiązana potężna moc. Pamiętajmy o tym

 

 

 

 

I kolejna noc w tym pięknym, ale trudnym energetycznie miejscu. Jar wąwozu, skumulowana energia milionów myslokształtów walczących ze sobą, jeszcze energia fortu. Jedne wspierają inne nie.

Kontakt coraz to z innymi energiami to nasz sposób na poznawanie siebie, doświadczanie siebie.

Czasem doświadczanie jest przykre, jak w przypadku Bartka którego złapał postrzał, skurcz pod lewą łopatką, tak silny, że zostaliśmy w tym miejscu jeszcze jeden dzień, a on zatopił się w medytacji w naszym łózko.

Ja natomiast poszłam na spacer po miasteczku wtapiając się w jego klimat: lodowisko na jeziorku, mineralne wody w centrum, sklepy z bursztynami, przyglądając budynkom (pogoda spowodowała, że nie zrobiliśmy prawie zdjęć). Miasteczko prze sympatyczne, czyściutkie, widać w nim dynamikę wzrostu.

 

 

 

Szczególnie teraz przez święta (rosyjskie święta od 1-10 stycznia w tym roku czyli Nowy Rok połączony z prawosławnymi świętami Bożego Narodzenia, przypadającymi 2 tygodnie później niż w katolicyzmie. Największe zimowe ferie rosyjskie. ), gdyż Rosjanie nie pojechali do Egiptu, Turcji, Europa zachodnia w związku z kursem rubla robi się dla nich droga, a że jeździć lubią, więc wybierają odpoczynek we własnych kurortach.

Dziękujemy temu miejscu za tę niesamowitą gościnę, za to miejsce w widokiem na morze i przy morzu jednocześnie. Co dość trudne w Swjetłogorsku, który położony jest na Klifie z maleńkimi plażami.

Dziękujemy za to kolejne rozświetlenie nas

 

 

Kolejna gościna cerkwi i z cudowną kąpielą i obiadem

Żeński Monastyr sobota omsk niedziela monastyr 28-29 listopada 2015

 

 

Omsk zaprosił nas tym razem do cerkwi i wegetariańskiej restauracji, ponownie na parówkę w cieście. Mam słabość do parówek, a tutaj są najlepsze jakie jadłam wegetariańskie oczywiście.

 

 

 

– Jeszcze tylko pieniądze z bankomatu i jedziemy – powiedziałam głośno.

– Patrz tam jest bankomat – pokazał Bartek .

. 50 metrów przed bankomatem na lodzie poleciałam na chodnik, walnęłam tak kością ogonową, że gwiazdki na niebie przez moment zobaczyłam.

Niesamowite, że właśnie teraz parę metrów od bankomatu nie mogę do niego dojść. Muszę upaść na na kość ogonową.

Jak czyszczenie – to na całego. Zamiast to bankomatu poszliśmy do samochodu. Dobrze, że upadłam tylko na tyłek , wielkie dzięki.

A Omsk w swojej już Świątecznej szacie wyglądał bajecznie. Zresztą popatrzcie na te przepiękną świetlną choinkę.

 

 

 

 

A potem już w padającym śniegu (tylko w tym momencie kiedy jechaliśmy) pojechaliśmy na parking monastyru Aczirskiego 50 km od Omska.

Poza kompleksem monastyrów na terenie klasztoru znajduje się źródełko z mineralną wodą o temperaturze 36,6 stopnia.

Całą noc spałam bardzo czujnie z jednej strony medytując, a z drugiej kontrolując sytuację, czy mogę chodzić. Na szczęście ból dzięki medytacji ustępował.

Taka eureka…

Jaka jestem wdzięczna za to, że mogę chodzić, że mam zdrowe ciało, sprawne nogi, kręgosłup…

 

Jestem wdzięczna za swoje zdrowe ciało, zdam o niego i szanuję go.

 

Wieje silny wiatr, na terenie klasztoru nie ma wiele osób. W jednej cerkwi prawie jest modlitwa. Moja uwagę przykuwa ikona Marii Magdaleny przy stoisku że świecami. Niesamowite…..

 

 

W kościele zachodnim nie specjalnie lubiana, tutaj nazywana „równa apostołom”. Więcej o Magdalenie pod tekstem.

Kobieta może być równa mężczyznom

 

Uwalniam się od przekonania, że kobieta nie może być równa mężczyznom

 

Kobieta jest tak samo mądra jak mężczyznom

 

Uwalniam się od przekonania, że mężczyźni, i również inne kobiety niszczą mądre duchowe kobiety

 

Jestem mądrą wrażliwą kobietą

 

Ikona, która przykuła moją uwagę należała do siostry, która niedawno zmarła, a otrzymała ją od Batjuszki Sergieja ze Sredniouralskiego Monastyru leżącego koło Jekateremburga – czyżby zaproszenie….???

Przy źródełku parę osób prawie się rozbiera do kąpieli

– Też idę – mówi Bartek.

– Ja nie idę, bo po wczorajszym upadku ryzyko za duże – dodaję.

Nagle olśnienie przecież to święte miejsce, wiele chorych specjalnie tu przyjeżdża po uzdrowienia dlaczego więc ja mam nie wejść.

Wsparciem dla mnie są dwie kobiety, które właśnie weszły w strojach kąpielowych (są znaki, aby wchodzić w specjalnych koszulach). W zimnym wietrze przebieram się w przebieralni i z pomocą Bartka schodzę do ciepłej wody.

Jaka radość spotkania, po głowie szaleje zimny wiatr, a ciało zanurzone jest w ciepłej wodzie.

 

 

 

 

Rodzi się wdzięczność za to, że mogę tu być, doświadczać tego miejsca, że energie które rozładowały się na mojej kości ogonowej znajdują ujście w wodzie.

Łączę się energetycznie z tym co ziemskie , materialne.

Magia porannego spotkania.

Jednak po raz kolejny wszechświat nas zaskakuje. Po kąpieli wchodzimy do klasztornej stołówki, gdzie siostry prawie sprzątają po niedzielnym obiedzie. Wychodzący Pop zagaduje nas co chcemy, skąd jesteśmy…

– Napić się herbatki – odpowiadam.

Nagle na naszym stole ląduje nie tylko herbatka, ale i …….

Duża część niedzielnego obiadu i to dla każdego to co lubi.

Bartek dostaje orzeszki i sałatkę w buraków, a ja ziemniaczane kotleciki z nadzieniem z pieczarek.

 

 

 

 

Gdy otwieramy się i mówimy co chcemy wszechświat z radością to realizuje.

 

Mówię szczerze jasno i zrozumiale to czego chce moje serce

 

Dziękujemy za piękną gościnę w Aczairskim monstyrze  opis pod Marią Magdaleną .

Informacje o Marii Magdalenie w Wikipedii

Maria Magdalena w Nowym Testamencie

Maria Magdalena jest dwunastokrotnie wspominana w Nowym Testamencie, przez wszystkich czterech ewangelistów. U świętego Łukasza pojawia się już na początku działalności duszpasterskiej Jezusa, jeszcze w Galilei (Łk 8,1-3) jako jedna z towarzyszek jego podróży obok Joanny i Zuzanny. W relacjach trzech pozostałych ewangelistów – św. Marka, św. Mateusza i św. Jana – pojawia się dopiero w Judei, w momencie ukrzyżowania Jezusa (Mk 15,40; Mt 27,56; J 19,25). Wszyscy czterej zgodnie piszą o niej jako tej, która pierwsza przybyła do grobu Jezusa (Mk 16,1; Mt 28,1; Łk 24,10; J 20,1-3). W Ewangelii Jana (J 20,1) została jedynie ona wymieniona z imienia spośród osób, które wczesnym rankiem udały się do grobu i zobaczywszy pusty grób, zawiadomiły Szymona Piotra. Nie była jednak jedyną, która udała się do grobu wczesnym rankiem, ponieważ jej relacja przekazana Piotrowi wskazuje, że były z nią również inne niewiasty (zob. J 20,2: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”; l. mn. sugeruje, że nie była sama u grobu). Gdy uczniowie przybyli na miejsce pochówku, ona pozostała na zewnątrz. Tam spotkała Jezusa, początkowo myląc go z ogrodnikiem. Ewangelista Jan oraz Ewangelista Marek to właśnie jej przypisali rolę pierwszej osoby, której ukazał się zmartwychwstały Jezus (Mk 16,9; J 19,25) i której nakazał cieszyć się z cudu i dodać odwagi uczniom (Mk 16,10). Była również pierwszą, która miała głosić zapowiedź zbawienia (J 20,18).

 

Kościół Zachodni – ewolucja wizerunku

Pierwsi Ojcowie Kościoła podważali rolę kobiet w życiu duchowym i od samego początku odsuwali je od uczestnictwa w Kościele. Tertulian głosił:

Nie wolno kobiecie przemawiać w kościele ani też nie wolno jej udzielać chrztów czy ofiarować Eucharystii, ani też żądać jakiegokolwiek udziału w męskich funkcjach, a zwłaszcza zaś funkcji kapłana[4].

Rola kobiety przez odsunięcie jej od wiary sprowadzała się do postaci grzesznicy. Tym samym Kościół pragnął zminimalizować rolę Marii Magdaleny. Takie podejście było zgodne nie tylko z Tertulianem, ale i również z naukami św. Pawła (1 Tm 2,11-12). W dokumencie „Porządek apostolski” stworzonym przez oponentów Marii, a opisującym wydarzenia Ostatniej Wieczerzy, znajduje się fragment:

Jan rzekł: „Kiedy Mistrz pobłogosławił chleb i kielich i rozdał je ze słowami: „To moje Ciało i Krew” nie zaproponował ich kobietom, które są z nami. Marta odpowiedziała: „Nie przekazał ich Marii, ponieważ się śmiała”

Na tej podstawie twierdzono, iż Maria Magdalena wątpiła w zbawienie Jezusa. Zaczęto głosić, iż była nierządnicą i grzesznicą i jako taka nie zasługuje na cześć. Przeciwko Marii Magdalenie występował też twórca luteranizmu Marcin Luter:

Ona nie potrafi myśleć, marzyć, mówić o niczym innym, jako tylko o tym: gdybym miała tego mężczyznę, mego najukochańszego gościa i pana, radowało by się moje serce[5].

Tego typu poglądy spowodowały, iż na długie stulecia Maria Magdalena stała się symbolem pokutnicy i grzesznicy. W średniowieczu tworzono nawet domysły upadku Magdaleny. Jeden z nich mówił o zamożnym pochodzeniu Marii i jej niespotykanej urodzie. Te cechy miały spowodować zejście na złą drogę. Istniał również pogląd, iż Magdalena była żoną Jana Ewangelisty, a gdy ten wybrał pójście za Jezusem, zrozpaczona żona oddała się w ręce nierządu. Historie te odpowiadały ówczesnej modzie średniowiecza, identyfikując zmysłową ladacznicę z nawróconą mistyczką. Pomimo późniejszych prób wyniesienia i oczyszczenia imienia Marii Magdaleny taki obraz pozostał w świadomości wyznawców kultury Kościoła Zachodniego.

Jednak były i opinie przeciwne. Święty Hipolit, teolog z początków III w., jako pierwszy nazwał ją „Apostołką Apostołów”, zaś benedyktyn Rabanus Maurus, żyjący w IX wieku, uznał za równą apostołom.

Dopiero w 1969 papież Paweł VI oficjalnie oczyścił imię Marii Magdaleny i jej niechlubną tradycję. W 1978 z rzymskiego brewiarza wyeliminowano inwokacje o Marii jako pokutnicy i wielkiej grzesznicy.

W późniejszej tradycji Kościoła zachodniego, za sprawą papieża Grzegorza I Wielkiego, Maria Magdalena była utożsamiana z Marią z Betanii, siostrą św. Marty iŁazarza, która namaściła Jezusa drogim olejkiem i „włosami swoimi otarła Jego nogi” (J 11,2). Owo namaszczenie stanowi bardzo ważny fakt z życia Jezusa. Wspominają o nim zgodnie wszyscy czterej ewangeliści (Mk 14,1; Mt 26,6-7). Choć ani św. Marek, ani św. Mateusz nie wymieniają imienia kobiety, wiąże się ją z ową grzesznicą wspomnianą przez św. Łukasza (7,37-38). Połączenie kobiety, z której wypędzono siedem demonów, i grzesznicy obmywającej stopy Jezusa skłoniło egzegetów do twierdzenia, iż jest to jedna postać – Maria Magdalena. Św. Bernard z Clairvaux, żyjący w XI wieku, Marię Magdalenę identyfikował z oblubienicą z Pieśni nad pieśniami oraz z kobietą słuchającą nauk Jezusa (Łk 10,38-42). W swoich kazaniach wielokrotnie wskazywał na powiązanie Marii z Betanii z Marią Magdaleną. Kościół rzymskokatolicki przez wiele wieków w dniu Marii Magdaleny 22 lipca odczytywał Pieśń nad pieśniami. W VI wieku papież Grzegorz I Wielki twierdził, iż Maria Magdalena i Maria z Betanii to ta sama osoba[6]:

Wierzymy, że kobieta, którą Łukasz nazywa grzesznicą a Jan Marią, to ta sama osoba, z której, według Marka, Jezus wypędził złe duchy[7].

W XVI w. francuski humanista Jacques Lefèvre d'Étaples wygłosił opinie na temat Marii Magdaleny, twierdząc, iż należy rozróżnić trzy Marie występujące w Nowym Testamencie. Swoją opinię opierał na zdaniu Erazma z Rotterdamu. Ówczesny Kościół sprzeciwił się takim twierdzeniom i pod groźbą uznania Lefèvre’a za heretyka zmusił go do wyrzeczenia się swoich poglądów[8].

 

Kościół prawosławny

Kościele wschodnim Maria Magdalena była zawsze utożsamiana wyłącznie z kobietą, z której Chrystus wypędził siedem złych duchów, i otaczana wielką czcią jakoApostołka Apostołów. Najstarsze jej wizerunki przedstawiają Marię Magdalenę jako niosącą olejki do grobu lub świadka zmartwychwstania.

W tradycji Kościoła prawosławnego istnieje również pogląd, iż Maria Magdalena zmarła w Efezie, gdzie wzniesiono bazylikę na jej cześć. Za czasów panowania cesarza Leona Filozofa (886912) miasto Efez zostało zdobyte przez Turków. Ciało Marii przewieziono do Konstantynopola, a gdy ten został zdobyty przez krzyżowców w 1204, święte relikwie zawieziono do Francji, do miasteczka Vézelay, gdzie do dziś istnieje ich kult.

Ewangelie gnostyckie

W Ewangeliach gnostyckich Maria Magdalena była wiązana z Mądrością (Sofią), reprezentowała słońce, księżyc i poświatę gwiazd. Żeńskie gnossis Sofii uważano zaDucha Świętego, na ziemi reprezentowanego przez Magdalenę[9]. Dla gnostyków postać Marii Magdaleny miała również znaczenie symboliczne. Jako kobieta była stawiana na równi z duchownymi i biskupami pierwszych wieków chrześcijaństwa. Taką tezę wyznawał gnostyk Marcjon. Inny czołowy gnostyk, nauczyciel Marcellina wielokrotnie podróżował do Rzymu jako reprezentant grupy Carpocratian, i tam twierdził, iż otrzymał tajne nauki od Marii, Salome i Marty. Sam Ojciec Kościoła, biskup Ireneusz wspominał o równym traktowaniu mężczyzn i kobiet w liturgii i nauczaniu przez gnostyka Marcusa. Tego typu praktyki były przez niego surowo krytykowane[10]. Maria Magdalena jako symbol stanowiła połączenie pierwiastka męskiego i żeńskiego jako jedna całość. Pierwiastek ten określał płciowość boga pod dwojaką postacią.

Pisti Sophia (Wiara i Mądrość), gnostyckim dziele, napisanym ok. 250 roku wjęzyku koptyjskim Maria Magdalena przedstawiana jest jako opoka Kościoła, przeciwstawiając tym samym twierdzenie o Piotrze z Nowej Ewangelii. Piotr w jej obecności zmuszony jest do odgrywania podrzędnej roli. Panie mój, nie możemy dłużej znosić tej kobiety. Ona pozbawia nas wszelkiej sposobności do powiedzenia czegokolwiek. Wciąż zabiera głos[11]. Mądrość Sofii symbolizowała czerń. Magdalena uważana była za tą, która wie wszystko.

Ewangelii Filipa Maria przedstawiana jest jako symbol mądrości. W niej to znajduje się cytat:

przy Panu zawsze kroczyły one trzy: Maria jego matka, jej siostra i Magdalena, która zwana była jego towarzyszką

oraz

A towarzyszką Zbawiciela jest Maria Magdalena. A Chrystus miłował ją bardziej od innych uczniów i całował ją często w usta. Pozostali byli tym zgorszeni i okazywali niezadowolenie. Mówili doń: Dlaczego miłujesz ją bardziej niż nas? Zbawiciel odpowiadał im mówiąc: Dlaczego nie miłuję was tak jak ją?[12].

Ewangelii Marii znacznie częściej spotykamy się z osobą Marii. Znany jest ustęp, gdzie Piotr podważa pozycję Magdaleny i jej związku z Jezusem.

Siostro, wiemy że Zbawiciel miłował cię bardziej od innych niewiast. Powiedz nam słowa Zbawiciela, które pomnisz, które ty znasz a my nie. (…) Czy zaiste mówił na osobności z kobietą, a nie otwarcie z nami? czy mamy się zwracać i słuchać jej wszyscy? Czy wolał ją od nas? (…) Zapewne Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego miłował ją bardziej niż nas[13].

Ewangelii Tomasza również znajdujemy kilka wzmianek o Marii i również w kontekście oburzenia Piotra:

Szymon Piotr rzekł im: Niech Maria nas opuści, kobiety niegodne są życia[14].

Dialogu zbawiciela Maria Magdalena przedstawiana jest jako kobieta, która rozpoznała wszystko, występuje pomiędzy trzema uczniami, którzy otrzymują polecenia od Jezusa: Judaszem i Mateuszem, odrzuca prace kobiece i staje na równi z mężczyznami[15].


 

Więcej o monastyrze poniżej z tłumaczeniem google

https://ru.wikipedia.org/wiki/Ачаирский_Крестовый_монастырь

Achairsky klasztor w imię Krzyża Świętego – klasztor, położony w miejscowości Achair regionu Omsk Omsk regionu [1]. Znajduje się w jurysdykcji diecezji Omsk i Taurian rosyjskiego prawosławnego Kościoła.

Około Achairsky klasztoru wybudowano ogrodzenie z czterema bramami: Irtysz, Północna – wejściu do klasztoru, Wschodniej i Zachodniej.Wzniesiony na terenie siedmiu kościołów, pięć godzin, a komórkami przez zakonnice, refektarzu klasztornym i hotel dla pielgrzymów.

Na własne potrzeby zakonnice rośnie kukurydza, ziemniaki i warzywa, i hodowane zwierzęta i ptaki.

Historia klasztoru rozpoczęła się społeczności – Virgin Michajłowa Archanioła kobiecej społeczności w sąsiedztwie wsi kozackiego Ochair pojawiły się pod koniec 1890 roku. Pierwszy ksieni wspólnoty stała wdowa Marina doradcy sądowego Aleksandrowna Makhalova. 23 maja 1903 został konsekrowany w społeczności zbudowano kamienny kościół na cześćArchanioła Michała. Umieść na budowę nowego kościoła w społeczności konsekrowanego Jana z Kronsztadu.

Niedługo po tym wydarzeniu, wspólnota została przekształcona w żeńskiej obschezhitelsky klasztoru. Teren pod budowę klasztoru dał bęben Kozak Michaił. Fundusze na budowę klasztoru pochodzi specjalnie utworzone w tym celu Fundację cesarz Aleksander III. Budowa świątyni i udział lokalnych Kozaków [Źródło nieznane 1290 dni].

W 1913 roku, nowy klasztor poświęcony przez arcybiskupa Andronikus.

Wraz z nadejściem władzy radzieckiej, wszystko się zmieniło. W sierpniu 1920 roku została aresztowana ksieni ksieni Eupraxia Bożego Narodzenia. Nieruchomość kościół został skonfiskowany i splądrowane, a klasztor przestał istnieć.

Pozostałe budynki klasztorne zostały przekazane przez NKWD. Pod koniec 1930 roku w dawnym klasztorze organizowane liczbę kolonii 8 z Gułagu. Więźniowie zostały sprowadzone do miejsca zatrzymania na wózki i transportu wodnego wzdłuż Irtysz. Kolonia w tym samym czasie zawiera 800-900 ludzi. Więźniów, przestępców i "polityczne", a nie strzał, ludzie umierali z nieznośnych ciężkich warunkach. Baraki były budowane w tej samej płaszczyźnie, wiatr wiał przez szczeliny, przenikliwy deszcz i śnieg. Takie struktury nie może być chroniona przed ostrymi zimami syberyjskich. Ciepłe ubrania nie wprowadzano źle, ludzie umierali z zimna i chorób. Chowają je tutaj, za murami obozu. W całej 16-letniej historii istnienia obozu jest znana tylko jedną historię ucieczki [źródło nieznany 1290 dni].

Colony rozpadł się wkrótce po śmierci Stalina, to bardzo szybko [Źródło nieznane 1290 dni] zniszczone wszystkie dokumenty i archiwa obozu, a budynek został wysadzony w powietrze [źródło nieznany 1290 dni].

W 1991 roku region odwiedził biskup Teodozjusza (Protsiuk). Achairsky opatem kościoła św Mikołaja, ksiądz Aleksander (Gorbunov) powiedział straszną historię klasztoru, ujawniła lokalizację dawnego klasztoru, ruiny okopach i koszary, dziedziczone z gułagu, a ogród porośnięty przez więźniów.

Metropolita Teodozjusz, wstrząśnięty usłyszał, postanowił ożywić Achairsky klasztor. Zaapelował do przywódców wsi w sąsiedztwie hodowli zwierząt "River" sowchoz przeznaczyć grunty do montażu krzyża na nim w pamięci o zmarłych bez pokuty i modlitwy. Odpowiedział na wniosek iw pamięci jego ojca, Dmitri Meshcheryakov więzień Achairsky liczby kolonii 8, przeznaczyła 38 hektarów ziemi pod budowę nowego klasztoru reżyser "rzeki" Witalij Dmitriewicz Meshcheryakov, [źródło nieznany 1290 dni]. Dmitri Meshcheryakov po Omsk Korpusu Kadetów służył w armii cesarskiej. Służąc czas w więzieniu jako byłego oficera Biały Straży w armii Kołczaka, cudem żyje i mówił o strasznych warunkach, w których trzymano więźniów.

26 października 1992 został ustawiony hipotecznych Krzyż i biskup Teodozjusz (Protsiuk) dokonał żałobnej za pomordowanych i torturowany, i błogosławiony budowę klasztoru w imię Krzyża [cytat 1290 dni].

We wrześniu 1993 roku, budowa klasztoru został konsekrowany patriarcha Aleksy II, który odwiedził klasztor w budowie[źródło nieznany 1290 dni]. Został przyjęty przez metropolitę Omsk i Tara Teodozjusza i dyrektor zwierząt hodowlanych sowchoz "rzeki" VD Meshcheryakov.

Święty Wiosna [edytuj | edytować wiki tekst]

Po założeniu klasztoru Achairsky jego terytorium została odkryta sprężynę wody mineralnej. Jego poświęcił patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksego II podczas jego wizyty w Achair. W każdą sobotę, metropolita Omsk i Tara Teodozjusza (Protsiuk), obecnie na emeryturze, spędzony poświęconą wodę. Obecnie metropolita Omsk i Tara – Vladimir. O Achairsky wody szerzyć chwałę cudowny, więc tutaj jest dużo ludzi w nadziei na uzdrowienie [źródło nieznany 1290 dni].

Temperatura wody wynosi 36,6 ° C, czyli temperatury ludzkiego ciała, i nie zmniejsza się nawet w najcięższych mrozów.Woda jest bogata w kwasy bromu i borowego, które są korzystne metakrzemowy dla zdrowia człowieka [źródło nieznany 1290 dni]. Analiza wykazała zawartość wody dwutlenkiem węgla, siarki, chloru, wapnia, sodu, magnezu i potasu. Woda jest użyteczny w przewlekłym zapaleniem błony śluzowej żołądka, wrzód żołądka, wątroby i układu wydzielania wewnętrznego, jak również układu nerwowego oraz chorób umysłowych [źródło nieznany 1290 dni].

W 1995 roku zostało ono zatwierdzone i pogłębił jezioro staw, przeciąć studni o głębokości ponad 1 km, z którego roślina Omsk "Rosar" zaczęły się wodę mineralną, przetwarza je i realizowane wspólnie z Omsk-Tara diecezji. Woda mineralna jest znany mieszkańców Syberii pod nazwą "Achairsky klasztoru" [źródło nieznany 1290 dni]. Obecnie, ta woda nie jest na sprzedaż, ale zawsze jest to możliwe, aby zebrać się, przyszedł do klasztoru.

 

Posanatoryjne refleksje

Po sanatoryjne prowadzenie październik 2015

 

 

Nasze rozświetlanie w sanatorium rozpoczęliśmy w przesilenie jesienne, potem nastąpiło krwawe zaćmienie księżyca, a na koniec jego pełnia.

Jakby ktoś poukładał to w czasie wzmagając siłę procesu.

Moje problemy z tętnem zmobilizowały mnie do szukania odpowiedzi: co? gdzie?, zarówno na planie fizycznym jak i psychicznym.

Niesamowitą podpowiedź dała moja wspaniała koleżanka Ania, wspaniały naturoterapeuta, że te objawy idealnie pasują do źle ustawionego pierwszego kręgu szyjnego – atlasa, lub następnego drugiego kręgu szyjnego, po prostu następuje w szyi ucisk na nerw, który idzie aż do brzucha.

W Polsce mam świetnego osteopatę (www.dominikwrotniak.pl), jednak gdy ciało jest spięte nie wszystko można łatwo ustawić. A ramiona zawsze miałam przyblokowane.

Atlasa ustawił mi przed wyjazdem, jednak czy dał rady z szyją…….???

Wskazuje na to fakt, że mój ojciec miał podobne objawy jak ja na „głodówce” , i pod koniec życia praktycznie nie ruszał szyją.

Zaraz znów do mojego życia zawitała niesamowita książka Luizy Hay. Możesz uzdrowić swoje życie (chyba już setny raz – to kultowa pozycja, polecam bardzo każdemu) , a potem kolejna „Lecz swoje ciało” również Luisy Hay. Gdzie jest wyszczególniona choroba i co ją powoduje na planie psychicznym oraz pozytywna afirmacja.

 

Pierwszy krąg szyjny

 

Lęk. Zamieszanie. Ucieczka od życia. Poczucie, że nie jest się dość dobrym. „Co sąsiedzi powiedzą?" Niekończąca się paplanina z samym sobą.

 

Jestem skoncentrowany, spokojny i zrównoważony. Wszechświat mi sprzyja. Ufam mojemu Wyższemu Ja. Wszystko jest w porządku.

 

Drugi C2

 

Odrzucanie mądrości. Niechęć, by wiedzieć lub rozumieć. Niezdecydowanie. Uraza i wyrzuty. Niezrównoważony stosunek do życia. Zaprzeczanie własnej duchowości.

 

Jestem jednością z Wszechświatem i całym życiem. Bezpiecznie jest wiedzieć i rozwijać się.

 

Znowu kolejne demony znajdują ujście, dziękuję wszechświatowi za kolejne podpowiedzi i czuję, jak szyja i ramiona nabierają luzu.

 

 

Uwalniam wszystkie wzorce które spowodowały problemy z tętnem bezpiecznie z odwagą,

 

Link do ksiązki

http://lepszezdrowie.info/Lecz_swoje_cialo_Louise_L.Hay.pdf

 

U Bartka „zamigotały” oczy. Nosi szkła 4,5 dioptria. W Iwołgińskim datsanie naszym ulubionym miejscem do parkowania, jest teren przy źródełku, źródełku ze świętą wodą właśnie na oczy.

Luise Hay w książce „Możesz uzdrowić swoje życie” pisze

OCZY reprezentują zdolność widzenia. Jeśli występują kłopoty z oczami, zazwyczaj oznacza to, że nie chcemy widzieć czegoś w sobie lub w życiu, w przeszłości, teraźniejszości lub w przyszłości.

Ilekroć widzę małe dzieci noszące okulary, wiem że coś dzieje się w ich domach coś, na co one nie chcą patrzeć. Jeśli nie mogą zmienić przeżywanego doświadczenia, wolą „rozproszyć" wzrok, by nie wi­dzieć tego dokładnie.

Wielu ludzi miało dramatyczne doświadczenia uzdrawiające, gdy zdecydowali się wrócić do przeszłości i oczyścić z problemów, na które nie chcieli patrzeć kilka lat przed założeniem okularów.

Czy odnosisz się negatywnie do tego, co dzieje się teraz? Jakiemu problemowi nie chcesz stawić czoła? Obawiasz się widzieć teraźniejszość czy też przyszłość? Gdybyś widział wyraźnie cóż takiego mógłbyś zobaczyć, czemu nie chcesz się przyjrzeć teraz? Czy zdajesz sobie sprawę, jaką krzywdę sobie wyrządzasz?

Warto skupić się nad tymi pytaniami.”

 

To lekcje dla Bartka, który nie chciał widzieć sytuacji rodzinnej panującej u niego w domu, czas również i tu poodpuszczać demony. 

 

Patrzę na świat z miłością i radością