Nad piękną Oniegą w karelskiej czapce?
Nad Oniegą 4 lipca 2016
Droga z Vottovaary to częściowo szutrówka w kierunku jeziora Oniega. Wije się wśród setek jezior. Prawie wszystkie to spokojne leśne jeziorka, często bez możliwości dojazdu na brzeg. A brzegi najczęściej porośnięte trzciną, nadają pejzażowi dziki charakter. Poddajemy się również urokowi bagien – bo są urocze ze swoimi „wełniastymi” mieszkańcami, pomimo rojów komarów. Kraina zachwycająca wzrokowo, tylko siedziby ludzkie wołają o pomstę do nieba, i chyba tym równoważą piękno przyrody, nadając nowe znaczenie słowu „degeneracja”.
Miedwieżegorsk powitał nas sklepem z suvenirami. Tak długo już. jedziemy, a gadżetów dla turystów nie widać. A tutaj duży sklep. Wow …..
Ciekawe co sprzedają turystom jako ‘karelskie’ – zaczęłam się zastanawiać przed wejściem do sklepu.
A w sklepie znane nam figurki niby z marmuru i szungitu, jakieś skarpetki (takie same jak na Uralu) i len wyszywany.
Mnie zafascynowała czapeczka na głowę, zresztą jak ją ubrałam okazało się, że bardzo mi pasuje.
To soroka, typowa czapka karelskich kobiet północy powiedziała sprzedawczyni.
Znając stroje fińskiej Karelii troszkę mi to nie pasowało, ale nie zależało mi na karelskiej czapce, ta po prostu mi się spodobała i było mi w niej do twarzy.
Zresztą dziadek google potwierdził moje przypuszczenia. Moja czapka to typowa czapka rosyjskiego południa.
No właśnie, tak tutaj jest. Praktycznie żadnej specyfiki. To co gdzieś daleko na Syberii to samo i tutaj. Tak samo rzecz ma się z kuchnią.
A miasteczko, jak miasteczko – bez wyrazu, położne nad samym brzegiem drugiego co do wielkości jeziora Europy. Tym razem pięknej Oniegi.
Zaprasza nas do kąpieli na pięknej piaszczystej plaży w miasteczku. Gdy patrzę w dal zastanawiam się morze to czy jezioro? Bo drugiego brzegu nie widać.
Oniega na ten czas nie zachęca do dłuższego postoju, gdyż na najbliższe dni zapowiadają ulewy z wichurami o których ostrzeżenia dostaję nawet sms-em od rosyjskiego operatora.
Gdzieś w duszy chciało by się bliżej zaprzyjaźnić z piękną Oniegą, jednak w ulewnych deszczach chyba to mało sensowne. Dlatego po sprawdzeniu prognoz pogody, zapada decyzja – Morze Białe. Tam nie widać aby najbliższy tydzień miało lać, a wręcz odwrotnie ma być dalej piękne słońce.
I tak wybierając najbardziej nam przyjazną opcję pogodową pozwalamy się prowadzić dalej na północ.
Nasze święto miłości trwa nadal, gdyż przesuwając się dalej na północ o 100 km, czy dalej… znajdujemy się ciągle w zasięgu najdłuższego dla nas dnia w tym roku.
Dnia bez nocy z coraz krótszą przerwą na zachód i wschód słońca.
W magii kolorowego „nocnego” nieba.