Spacer wśród śnieżnych stworów
Na spotkanie ze śnieżnymi istotami (okolice Yllas) 8 marzec 2013
Zapieliśmy biegówki i po cudownym noclegu ruszyliśmy na wycieczkę przez las . Drzewa jeszcze śpią zimowym snem jednak na drzewach ulokowało się masę śnieżnych zwierząt , jedne nazwane przez nas ludzi inne nie. Opowiadały nam swoje historie , jak się tworzą , jak
płatek po płatku przylatują tworząc formy i żyjąc w nich określony czas Zresztą jak człowiek, który z prochu powstał i w proch się obróci .
Taka lekcja przemijania , jedne istoty szybciej drugie wolniej przemijają na tym świecie .
Cały wszechświat cieszył się na spotkanie z nami, słońce świeciło , pokazując śnieżne istoty i całą przyrodę w jej najlepszym świetle .
Byliśmy pierwsi na trasie , więc po nocnym opadzie śniegu czuliśmy się jakbyśmy szli przez dziewiczą przyrodę przecierając szlak. Śnieg skrzypiał pod nartami , czasami miało się wrażenie, że jest to ciężki mocny dźwięk . Kiedyś czytałam, że świeci nie zostawiają po sobie śladów , na pewno ich kroki nie wywołują tyle hałasu co nasze . Nasze leciutkie biegówki momentami wydawały za ciężkie dźwięki w cichej i spokojnej przyrodzie . Były z nią zdecydowanie nie zsynchronizowane, dlatego często zatrzymywaliśmy się słuchając koncertów ciszy , podziwiając piękno otaczającej przyrody . A droga wiła się raz w prawo, raz w lewo, raz pod górkę , raz z górki.
W Finlandii jest fajny zwyczaj , że kawiarnie są oznaczone z godzinami otwarcia , przed wejściami
do parku czy na trasy biegowe . Takie fajne uczucie biegać od kawiarni do kawiarni.
Tutaj też wybraliśmy traskę między kawiarniami, a właściwie chatkami gdzie można kupić kawę czy pączka .
Jedna z nich, ta przy młynie gdzie spaliśmy prowadzona przez przesympatycznego dziadka, który z radością chwalił się swoją znajomością polskiego i mając okazję ją poszerzał.