Świat po deszczu w drodze do Ułan Bator

Świat po deszczu 28-29 lipca 2015

 

 

W nocy padało. Deszcz zmył cały kurz, nieostrość, wyczyścił przestrzeń. To co było ostre wyostrzyło się, nabrało więcej kolorów.

Świat się porządnie wymył.

My też dodaliśmy do tego swój element bawiąc się funkcjami z aparacie.

 

 

 

Jechaliśmy na dwójce po asfaltowej głównej drodze.

 

Wszyscy cieszą się z deszczu przyroda, zwierzęta . Może to taki region z soczysto-zielonymi łąkami , a może się zazieleniły po deszczu jak na wiosnę?

 

 

 

 

 

Droga asfaltowa z jednej strony komfortowa, z drugiej odcinająca nas od otaczającej rzeczywistości.

Gdy jedziemy traktem wytyczonym bezpośrednio przez przyrodę, mamy wrażenie zanurzania się w niej, zaznajomienia z niąna całej jej trasie. Otacza nas, otula dookoła, czasem jest przyjazna – czasem mniej, ale zawsze jest obok. Jesteśmy jej częścią.

Gdy jedziemy asfaltem szczególnie zrobionym na nasypie – dla bezpieczeństwa, przez podmokłe tereny – mamy wrażenie, że jedziemy tylko tranzytem, kanałem przez nią, a przyroda pokazuje nam się tylko, widzimy ją oczami, ale tak naprawdę mamy z nią z słaby kontakt lub wcale.

 

Pozwalam sobie żyć w kontakcie z otaczającym światem.

 

Trudno zjechać i zatopić się w niej na nowo, bo zjazdów mało, a nie każdy zaprasza, niektóre stawiają niewidzialne szlabany informując obcym zakaz wjazdu, przy innych jurty, zwierzęta, psy i handel ajrakiem ( czasem kilkadziesiąt kilometrów trzeba szukać dogodnego miejsca – a to przecież step – gdzie wcześniej stawaliśmy gdziekolwiek).

 

 

 

 

 

Gdy jechaliśmy nie asfaltową drogą, wystarczyło się rozglądnąć, poprosić duszki o miejsce bezpieczne, spokojne i za jakiś czas objawiło się w pełnej krasie.

 

Tutaj nie tylko trzeba dłużej czekać, a być i bardziej uważnym – bo przyroda nie traktuje już nas jak swojego.

 

 

 

 

 

 

Nas zaprosiło miejsce niedaleko bajorka (jeziorka teraz po deszczu), gdzie wieczorem stada przychodzą pić.

Pasterz konie, znów tworzy się magia. Sto metrów dalej główna droga – obciążona szczególnie wieczorem (tak mają od ok. 19-20 lubią jeździć), a tutaj rozgrywa się spektakl – zachodzące słońce, konie, woda, pasterz .

Dziękujemy za deszcz, za tę ucztę dla oczu.

 

 

 

 

 

Loading Facebook Comments ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *