wrzesień, 2017
now browsing by month
Najmniejszy Rezerwat Przyrody – królestwo ptaków
Najmniejszy Rezerwat Przyrody – królestwo ptaków 24 sierpnia 2017
Są miejsca,które trudno nawet znaleźć, mimo że jest to Rezerwat Przyrody
Rezerwat przyrody kojarzy mi się z jakąś dużą powierzchnią, a Galiczja Góra zajmuje powierzchnię tylko 2 hektarów.
Cały fenomen jego polega na jednej skale,która wisi na Donem. Roztacza się z niej piękny widok, ale powstał on dla chronienia wielu gatunków ptaków, które mogły się tutaj osiedlić. Mając wręcz idealne warunki do życia.
Rzeka – woda, skała – schronienie, a wszystko między polami uprawnymi, które szczególnie o tej porze roku są pełne jedzenia.
Zresztą jak staliśmy na skale gdzieś w oddali krążyło z 30 drapieżników. Nigdy tak dużej grupy nie widziałam razem.
Pojedyncze podlatywały bliżej nas.
Magia spotkania ze skrzydlatymi przyjaciółmi. Zobaczcie filmik
Bardzo chciałam napisać o tym Parku, aby pokazać, że można tworzyć chronione miejsca na małej powierzchni, albo miejsca gdzie przyroda może żyć swoim życiem.
Zobaczcie filmik o tym miejscu
Żródełka i lasy Orłowskiego Polesia
Orłowskie Polesie 22-23 sierpnia 2017
Wjechaliśmy w Rosję, której nie znaliśmy, w Rosję pól uprawnych. Tak pól uprawnych i to pięknych czarnoziemów. Mieliśmy więc do wyboru kururydzę, słonecznik, zboże albo już ściernisko. Gdzie nie gdzie pojedyncze wioski.
Dlatego Park Narodowy wydaje się mega odpoczynkiem.
Park Narodowy Orłowskie Polesie, główną jego atrakcją są żubry, do których w dzikiej postaci można pojechać tylko zimą, a teraz można je zobaczyć w zoo.
My żubry mamy w Pszczynie, więc zoo odpuszczamy. A w puszczy Białowieskiej Bartek widział na żywo jednego delikwenta, gdy poszedł za potrzebą.
W parku narodowym znajduje się jeziorko, które całe zagospodarowane jest przez park płatnymi miejscami piknikowymi. Gdzie znajduje się ławeczka ze stolikiem (9 zł), czasem zadaszona (to kosztuje więcej 15 zł) jest miejsce na ognisko – w cenie drewno. Auto – 12 zł. Cena jednorazowa za cały czas pobytu. Na informacyjnych kartach, park tłumaczy na co idą uzyskane pieniądze (wywoź śmieci, tworzenie nowych miejsc) .
Nas zaprasza miejsce przy kapliczce i kąpielowni.
Jest tutaj niesamowite źródełko, z którego wybija kilka małych źródełek.
Siła wody jest taka, że podnosi piasek, tańczy z nim. Wszystko wiruje, wibruje, żyje
Żywa woda, napełniona energią stworzenia.
Popatrzcie sami jak wibruje.
Nie sposób było nie nazwać tego miejsca świętym.
Czasem gdzieś rodzi się we mnie zdziwienie do społecznego pomieszania.
Jak zazwyczaj ich bliscy są inni – wstydzą się ich i zmuszają do ogólnie przyjętego zachowania. A gdy dotyczy to źródełka nazywają go świętym.
Uwalniam się od presji bycia jak większość
Pozwalam sobie być inna, świecić , moim światłem, być nawet święta.
Miejsce przy kapliczce tak nas urzeka, że zostajemy przy nim na noc, a rano idziemy wykąpać się znów.
Niesamowite uczucie gdy w chłodnym jeszcze powietrzu, wchodzi się do zimnej wody, umysł krzyczy zimno, zimno uciekaj…
Gdy coraz bardziej się rozluźniam robi się cieplej, jednak umysł podsyła swoje opowieści. Wyjdź, będziesz chora, nie widzisz, że Ci zimno.
I taka zabawa.
Gdy potem wychodzi się z tej zimnej wody robi się niesamowicie ciepło.
I tak jeździmy sobie wśród lasów, udaje nam się nawet znaleźć 2 kozaczki. Zaczyna się sezon żurawiny.
Odpoczywamy od drogi przez pola, a wieczorem wyjeżdżamy znów na trasę by zobaczyć miasto Orzeł.
Prawosławne święte kąpanie
Święte źródełka – święte kąpanie 21 sierpnia 2017
– Popatrz jest znak na święty istocznik – powiedziałam do Bartka jadąc po trasie Smoleńsk – Oreł
– Skręcamy ?
– Jasne? – odpowiedział.
…i pojechaliśmy 10 km w pola, najpierw przywitały nas ślady niedawnych dożynek, gdzie Bartek chciał odlecieć na…
A potem cerkiewka i spacerujące Panie, które zaraz poinformowały nas gdzie jest źródełko.
Zeszliśmy schodami w dół.
I naszym oczom ukazało się najpierw źródełko, a parę metrów niżej budyneczek kąpielowni czy budynek kąpielowy. Nie wiem jak to nazwać po polsku. Może wiecie, czy macie jakiś pomysł.
W cerkwi jest zwyczaj odnawiania chrztu przez kąpiel.
Główna taka impreza jest w styczniu na święto zwane kreszczeniem. Kiedy wiele osób kąpie się w przeręblach. Robią to nie tylko dorośli, ale i małe dzieci, starcy czy niemowlęta na rękach rodziców.
Nigdy nie słyszałam, aby komuś się coś stało. Wręcz zapewniano mnie, że gdy ma się krzyżyk na piersi nic nie może się stać. Zanurzają się 3 -krotnie z głową, w wynurzeniach żegnają się.
Poza tym świętem chrzest odnawiany jest świętych źródełkach w których temperatura wody jest bardzo niska.
Pamiętam jak pierwszy raz byłam na takim świętym basenie, nie mogłam zamoczyć nogi, gdy jakaś babuszka pewnie weszła do wody i z rozmachem:
– adin – głowa hlup pod wodę,
– wynurzenie, żegnanie i dwa – głowa pod wodę
– wynurzenie, żegnanie i trzy – głowa pod wodę
i wyjście.
Do rytualnego kąpania są specjalne sukienki takie same dla mężczyzn jak i kobiet.
Tym razem trafiliśmy na troszkę inny basen, tzn basenu nie było a był prysznic z którego lala się zimna źródlana woda.
Na okienkach obrazki świętych.
I znów niesamowita radość spotkania ze świętą wodą, wodą której ludzie proszą o zdrowie, odpuszczenie tego co sami odpuścić nie potrafią.
Odpuszczam to co potrafię, a gdy czegoś nie potrafię proszę innych o pomoc.
Otwieram się na odpuszczenie tego co chcę odpuścić teraz.
Podziękowaliśmy miejscu i tacy niesamowicie odświeżeni pojechaliśmy do orłowskiego polesia.
W drodze do Smoleńska
W drodze na Smoleńsk 20-21 sierpnia 2017
Pożegnaliśmy Unię Europejską i po 3 godzinach stania na granicy ( i Łotysze i Rosjanie oszczędzali sobie pracę) wjechaliśmy do Rosji.
Był już wieczór.
Nadszedł czas na decyzję gdzie jechać.
Prosto Moskwa
w prawo – południe
w lewo – północ
Nie podlegało dyskusji, że jedziemy w prawo, czyli na południe – na Smoleńsk.
Wjechaliśmy w królestwo lasów z pogubionymi między nimi wsiami.
Jechaliśmy wzdłuż białoruskiej granicy i jakie było nasze zdziwienie, gdy na jednym ze skrzyżowań zobaczyliśmy znak – droga płatna – prosto.
Wiemy, że pojawia się w Rosji coraz więcej płatnych nowych autostrad, ale zwykła droga, żeby była płatna?
Przy wjeździe pokazany był możliwy objazd i cennik 200 rubli (13 zł) za samochód osobowy.
Najprawdopodobniej chcieli mieć kontrolę nad przygranicznym pasem z Białorusią (gdzie obecnie nie ma granicy), ale to już moja interpretacja.
Wiesz zawsze kojarzyło mi się się, że płatna droga powinna być bardzo dobrej jakości – stwierdził Bartek, gdy Landrynka kołysała się na nierównościach drogi.
Uwalniam się od przekonania, że coś powinno być w określony sposób
Obserwuję życie i pozwalam mu płynąć bez oceny.
Zmiana krajów, warunków uczy najlepiej, że nie wszędzie jakaś rzecz znaczy to samo.
Uczy szacunku i tolerancji. Poszerza świadomość.
I tak właśnie było z tą drogą, fajnie że mogliśmy przejechać nią, a nie jechać przez Moskwę.
I tak jechaliśmy wzdłuż wsi, miasteczek, lasy zaczęły ustępować polom uprawnym, aż dojechaliśmy do pojezierza smoleńskiego.
Gdzie wykąpaliśmy się w źródełku świętego Serafina – głównej atrakcji jeziora.
Popatrzyliśmy na dzieła miejscowego rzeźbiarza
Pospacerowaliśmy po parku sanatorium i wykąpaliśmy się w jeziorze
I pojechaliśmy dalej na Smoleńsk.
Po drodze mijamy skręt na wieś Praniki. Czyżby sami bretarianie tam mieszkali?
Nie sprawdzamy i jakoś nas tam nie ciągnie.
Na późnym wieczorem przyjeżdżamy do Smoleńska.
W galerii handlowej kupuję dwie piękne spinki do włosów.
Stare miasto całkowicie nas nie przyjmuje. Jeździmy godzinę nie mogąc znaleźć miejsca do zaparkowania, aż wreszcie podejmujemy decyzję o wyjeździe.
Smoleńsk pokazał,że miejsce nie koniecznie musi nam dać to – co wydaje nam się, że ma nam dać.
Uwalniam się od przekonania, że miejsce ma dać mi coś określonego.
Pozwalam miejscom dawać to co mają najlepsze dla mnie.