sobota, listopad 18th, 2017
now browsing by day
Stepy Kałmucji – ile radości
Stepy Kałmucji – ile radości 09.09.2017
Nigdy nie przypuszczałabym, że step czy półpustynia sprawi mi tyle radości.
Jakże podobne do ukochanej Mongolii. Jaka radość ze spotkania z dawno nie widzianym przyjacielem,do tego w miejscu najmniej przewidywalnym.
Jedyna różnica brak jurteczek.
I mimo ponad 40 stopni w cieniu, uśmiech nie schodzi nam z ust.
– A co jest magicznego z tej prostej drodze po horyzont – zapyta wielu z Was.
Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń…
Przestrzeń nieskończonych możliwości. Tutaj wszystko może się stworzyć, bo jedyną inspiracją jest siła stwórcza.
Przestrzeń, która niczego nie narzuca, dając całkowitą wolność bycia i tworzenia.
W tej przestrzeni wszystko jest widoczne, zauważalne i możliwe zarazem.
Tutaj nic nie odwraca naszych zmysłów od siebie, tutaj jesteśmy w naszej przestrzeni, przestrzeni nas samych.
I jak się w niej czujemy ???
Wyśmienicie, nawet mimo upału…
Tak w środku siebie mamy radość, przestrzeń, kreację…
A gdy kontaktujemy się z dużą ilością bodźców , zastępujemy jej część myślokształtami innych, schematu, rodu ……
One dają poczucie przynależności do tłumu, ale również ograbiają nas z siebie.
Uwalniam się od przekonania, że wśród ludzi nie mogę być w pełni sobą
Zachowuję siebie zawsze i wszędzie
Wtłoczony nam od niemowlęctwa program „co ludzie powiedzą”, obdziera nas z nas samych i zamiast śpiewać solo piosenkę swojej duszy z pełnym zaangażowaniem, radością, miłością. Śpiewamy w chórkach często nie podobające nam się piosenki.
Ci co mnie znają powiedzą, ale Ty się prawie nie przejmujesz tym co ludzie powiedzą.
A jednak gdzieś głęboko program co ludzie powiedzą – odcina mnie od działania i bycia w pełnej zgodzie z sobą.
Zresztą popatrzcie z ilu rzeczy rezygnujecie tylko dlatego co powiedzą inni???
Dziękuje Kałmucji, że jest i będziemy się nią dalej cieszyć, mamy nadzieję, że ona cieszy się ze spotkania z nami.
Kałmucja – z wizytą w Łaganiu
Kałmucja – z wizytą w Łaganiu 09.09.2017
Zapewne nikogo nie zdziwi informacja że mieszkańcy trzydziestotysięcznego miasta Łagań położonego sześć kilometrów od brzegu morza Kaspijskiego nie mają dostępu do linii brzegowej i plaż. Jest to związane z terenem chronionym związanym z wydobyciem ropy naftowej. Szeptali nam że gdzieś tam ścieżką z miejscowym….. można się przedrzeć! Lub kanałem na motorówce…niesamowite!
Tymczasem rozwiązujemy konkurs na najmniejszy , najniższy domek w mieście. Spora ich część jest nadal zamieszkała. Większość została jednak przebudowana w większe lub zamieniona na „komfortne” bloki.
Miało być morze a jest…. pustynia. Tak się kończą pragnienia doświadczenia czegoś – znanego, „szczególnego” -w tym przypadku morza. Nauczyliśmy się już jednak cieszyć z takich zmian sytuacji i jedziemy dalej co prawda po asfalcie – ale przez przestrzeń pustynnego stepu.
Ruszają wspomnienia…Mongolii, bezkresu jej stepu, przestrzeni po horyzont, stad kaszmirków. Jak komuś Mongolia za daleko – polecamy Kałmucję… Bez jurt co prawda, ale widzimy duże podobieństwo. Kałmukowie to lud który przywędrował z Czyngis- hanem, ma mongolskie rysy twarzy, czarne włosy. Za Stalina byli wysiedleni, jednak wrócili…
Magia Datsanu – Łagań
Magia Datsanu – Łagań 08.09.2017
Miejsca religijne o niesamowitej magii. Uwielbiam je gdy pojawiają się na mojej drodze.
Nie szukam ich, w sumie to one znajdują mnie.
Tak było również z datzanem w Łaganiu, pojawił się sam.
Wjeżdżając do Kalmucji niewiele o niej wiedziałam, w sumie niewiele to za dużo powiedziane – nie wiedziałam o niej nic. Myślałam, że jedyną republiką buddyjską w Rosji jest Buriacja.
Uwielbiam ten stan, gdy odkrywam świat, nie wiedząc o nim nic. Czuję się jak odkrywca.
Bo w sumie jestem odkrywcą, dla siebie.
I z ciekawością dziecka w pełnym zaufaniu poznaję kolejne fragmenty świata, które on odkrywa przede mną.
A datzan przypominał Buriację, Mongolię – zapraszał do siebie.
Zaprosił na cudowną msze, gdzie wszystko grało i śpiewało. Gdzie przestrzeń tańczyła swój taniec.
Taniec kontaktu wszystkiego ze wszystkim.
Tę energię wprowadził prowadzący nabożeństwo mnich, który był w tym co robił na 100% i w pełnej jedności ze wszechświatem.
Takie ludzkie perełki, które są na właściwej dla siebie drodze.
Uwalniam się od wstydu, że angażuję się w to co robię
Cieszę się z pełnej jedności z tego co robię
Cieszy mnie połączenie z moją duszą
Otaczam się z ludźmi, którzy mają połączenie ze swoją duszą
Zastanawiam się dlaczego tak niewielu ludzi jest na swojej drodze, ma kontakt ze swoją duszą, swoim sercem, wnętrzem ???
Dziękuję za magię spotkania, dziękuję za czas na nabożeństwie, za pokazanie piękna buddyzmu.