poniedziałek, listopad 20th, 2017
now browsing by day
Elista życie to szczęście – radosny pobyt w mieście
Elista życie to szczęście – radosny pobyt w mieście 10.09.2017
Cieszyliśmy się jak dzieci ze spacerów po mieście.
Mongolia, Mongolia ……….
– Patrz skarpeteczki takie jak w Mongolii – cieszyłam się spacerując po targu.
Nawet napiłam się kałmuckiej herbaty (gotowana herbata z mlekiem, z dodatkiem soli i masła) – zapraszam na tę herbatkę na roślinnym mleku po przyjeździe.
Jedzenie tak podobne jak w Mongolii i porcje dużo większe niż w Rosji.
Chodzimy po mieście ciesząc się, jak mijają nas ludzie о mongolskich rysach twarzy.
Ludzie też cieszą się, że nam się podoba.
– A wiecie jakie mamy piękne stroje – mówią.
– Wiesz może pójdziemy do teatru zobaczyć tradycję – pada pomysł.
– Zaraz popatrzę gdzie teatr – zerkam do internetu.
Okazało się, że przejeżdżając spod datzanu do centrum miasta, stanęliśmy pod teatrem.
Niesamowite.
Jeszcze bardziej niesamowite jest to, że o godzinie 18 jest spektakl na rozpoczęcie sezonu pokazujący kulturę kałmucką, jego reżyserem jest człowiek, który dostał dużo nagród za swoją twórczość.
Przed spektaklem jedziemy jeszcze do miasteczka szachowego wybudowanego na olimpiadę szachową w latach 90-tych.
A skąd tradycja szachowa w kałmucji?
Prezydentem był szachista i bardzo propagował swój ulubiony sport w tym kraju.
W miasteczku spotykamy chłopaka, który opowiada nam o filozofii starych kałmuków.
Życie to szczęście
Wszyscy jesteśmy powiązani
Zobaczcie filmik z moim tłumaczeniem . Dla osób, które znają rosyjski mogą doczytać więcej o ich filozofii.
Nasz rozmówca prowadzi mini muzeum. Zwraca uwagę na zapożyczoną wojskową czapkę przez polskie wojsko przedwojenne.
Miasteczko szachowe jest miejscem gdzie przyjeżdżają młodożeńcy fotografować się , częstują nas szampanem.
Kałmucja – jej gościnność jest fizyczna, ale i na poziomie energetycznym. Czujemy się jak w raju, nawet w mieście.
Wracamy do centrum na nasz spektakl pokazujący historię narodu kałmuckiego od czasów szamanizmu do dzisiaj. Historię, która często nie była lekka.
Bardzo nam się spektakl podoba.
Naładowani mocą wychodzimy z teatru i jedziemy na nasze ulubione noclegowe miejsce pod datzanem.
Kochamy Elistę i i ona kocha nas.
– Pokaż Kałmucję innym – słyszę nieśmiały głos z przestrzeni.
Jasne, pokażę jak cieszę się ze spotkania z cudownym przyjacielem. A przecież to dopiero początek spotkania …..
Elista – największy buddyjski datzan w Europie
Elista – największy buddyjski datzan w Europie 10.09.2017
Uwielbiam okrywanie świata, dopiero wtedy gdy go dotykam.
I tak samo było z datzanem, stojąc pod nim zaczęłam czytać o nim.
Okazało się, że jest to największy datzan w Europie, wybudowany w 2005 roku i może pomieścić 5000 osób.
Każdy jego element jest bardzo symboliczny
Strona datzanu
Rano wchodzimy do środka, o dziewiątej ma być niedzielne nabożeństwo.
Po cudownej mszy w Łaganiu, cieszę się na to spotkanie.
Pierwsze wita nas wypełniająca wnętrze muzyka relaksacyjna.
Niestety potem przychodzą trzej mnisi fafloniący coś pod nosem.
Magii zero, takie odklepanie mszy.
Jak wszędzie, w każdej religii wszystko zależy od ludzi, ich zaangażowania, a może przede wszystkim od tego czy są w tej chwili na swojej życiowej drodze.
Nie ma idealnej religii, tak samo jak nie ma idealnego człowieka.
Szukanie ideału, to nie danie sobie prawa do bycia nie doskonałym.
Stąd potrzeba guru czy idealnych, super oświeconych nauczycieli.
A tak na marginesie co to znaczy doskonały???
Uwalniam się od przymusu bycia doskonałą wg innych
Daję sobie pełne prawo do bycia sobą
Daję sobie prawo do głoszenia swojej prawdy i pozwalam z szacunkiem głosić go innym.
Kręcimy się wokół datzanu, kręcąc młynkami w intencji tego co dla nas ważne.
Poniżej prezentujemy nasz filmik – spacer wokół datsanu – wraz z refleksjami Brygidy.
Niesamowita budowla.
Właśnie budowla, jeszcze zbyt nowa, aby została nabudowana tutaj magia, silna energia.
Dziękujemy datzanie za Twoją energię, dziękujemy na noclegi na twoim parkingu . Tak noclegi, bo tak jakoś zszedł nam czas w Eliście, że postanowiliśmy zostać jeszcze jeden dzień.
Elista powitanie
Elista powitanie 09.09.2017
Jadąc stepem już cieszyłam się na spotkanie z Elistą.
Jedziemy do Elisty, Elisty powtarzałam jak dziecko, które cieszy się na spotkanie z ulubioną ciocią.
Ja tej cioci jeszcze nie znałam, a już czułam radość spotkania.
A jak przywitała nas Elista?
Wjazd taki sam jak do innych mijanych po drodze rosyjskich miast.
Czyli szaro – buro – nijaki,
Gdy nagle jakaś większa podświetlona budowla wyłoniła się w przestrzeni.
Woow – jaki wielki datzan – patrzyłam jak oczarowana, rozmiarem budowli.
Zostajemy tu na noc, ja muszę zobaczyć go w środku – stwierdziłam tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Zresztą czy ktokolwiek chciałby się sprzeciwiać?
Rozglądnęliśmy się po parkingu datzanu – całkiem fajna miejscówka.
– Co powiesz na to miejsce – powiedział Bartek wskazując miejsce, obok trawnika, aby w nocy można było się wysiusiać.
Noclegi w miastach………. Dobrze, że rzadko w nich śpimy…
Pora była niezbyt jeszcze późna, pojechaliśmy więc do centrum.
Które sprawiło nam również dużo radości.
Miasto emanowało buddyjskim charakterem, oraz szachowym polotem.
Pokręciliśmy się po nim, ciesząc się ze spotkania i pojechaliśmy na nocleg pod datzan.
Jak dobrze, że mamy Landrynkę, nasz kochany hotel.