niedziela, luty 4th, 2018
now browsing by day
Majestat gór i jego mieszkańców – Sułakskij Kanion
Majestat gór i jego mieszkańców – Sułakskij Kanion – 20.09.2017
O tym cudeńku powiedział nam policjant w czasie kontroli drogowej. Tak to czasami bywa że właśnie przedstawiciele prawa są wysłanymi dla nas aniołami z zaproszeniami w kolejne miejsca podróży. Często są kopalnią wiedzy o fajnym noclegu w przyrodzie – jako wędkarze, myśliwi…
Kaniony są tak naprawdę co najmniej dwa. Jeden na dopływie do jeziora, który można zwiedzać motorówką wynajętą na jeziorze – wpływając bezpośrednio w bieg rzeki z jeziora (przystań z motorówkami jest po drugiej stronie jeziora), oraz na wypływie z jeziora. Tego ostatniego można podziwiać z punktu widokowego usytuowanego na jego górnej krawędzi w miejscowości Dubki lub dojechać autem na dno i popływać motorówką…(tam nie byliśmy – ale widać auta dojeżdżające na brzeg).
Zwiedzanie dopływu motorówką nam się nie udało, więc udaliśmy się na szczyt kanionu z odpływem. Jest to oznaczony punkt widokowy – miejsce turystyczne. Dagestańczycy szukają z nami kontaktu. Jednocześnie widzimy wyraźnie zarysowany w tej kulturze podział na świat kobiet i mężczyzn. Powoli dochodzi do każdego z nas świadomość powrotu w czasy naszych własnych przodków.
Podziwiamy, jest co……bo chwilę później słyszę powitalne okrzyki radości Brygidki, a na niebie poniżej nas majaczą potężne sylwetki drapieżnych ptaków.
- Orły do mnie przyleciały…..- woła Brygida machając łapkami, jak zwykle zwierzyna do niej lgnie….
Czas jednak wyjaśnił że przyleciały do nas orłosępy – większe od orła ptaki – z długimi nagimi szyjami i jaśniejszym ubarwieniem.
Zakreślały piękny taniec na niebie w miarę wznoszenia się na falach powietrza…….bez machania skrzydłami, bez wysiłku, lekko, spokojnie, z gracją zwiększały pułap lotu.
- To duszki tych miejsc nas witają……….
Wznoszę się lekko, z gracją jak na falach powietrza – w przestworzach życia…
Szukając samotności oddalamy się polną drogą wzdłuż krawędzi wąwozu na około kilometr w kierunku zapory.
Na całej długości roztacza się tu niezły widoczek idący w głąb kilkusetmetrowego jaru – na dnie którego wije się rzeczka.
A my zauroczeni przestrzenią gór postanowiliśmy zanocować w pobliżu skrzydlatych istot, które dały nam tyle radości ze spotkania…..
A poranek pokazał nam to miejsce w innym, ciepłym świetle……
Korzystając z okazji zrobiliśmy kolejną sesję artystycznych mydełek-podróżniczek dla koleżanki Brygidy – mieszkającej w Niemczech. Pozdrawiamy.
I tak kolejny raz daliśmy się unieść nastrojowi miejsca położonego na wysuniętej półce skalnej jadąc kilometr poniżej miejsca widokowego. Samotnie upajając się przestrzenią przepaści zostaliśmy wręcz urzeczeni pojawieniem się blisko pod nami przelatującymi ptakami, szukającymi prądów wznoszących przy samych skalnych ścianach.
I znowu byliśmy tylko my, one i skały….
Jestem we właściwym miejscu , czasie, otwarty na radość spotkania…
Bliskie spotkanie trwało do momentu gdy zastaliśmy przez nie zauważeni…
Kanion rzeki i jezioro Czirkejskoje
Kanion rzeki i jezioro Czirkejskoje 18-20.09.2017
Serpentynami po asfaltowej drodze mijamy wzniesienia, tak by za kolejnym razem pokonać przełęcz i dotrzeć na brzeg wielkiego krystalicznego jeziora Czirkejskoje. Jego brzegi i góry wokół są kamieniste lub raczej skaliste z małą ilością zieleni. Po piaszczystej i trawiastej równinie Kałmucji zmiana jest niesamowita. Taka zmiana daje satysfakcję i przypomina o wdzięczności za możliwość doświadczania kolejnej przestrzeni z jakże odmienną energetyką.
Jestem wdzięczny za możliwość pójścia w nowe…..
A samo jezioro ma opinię krystalicznego i rzeczywiście woda jest tu przejrzysta. Powstało po wybudowaniu zapory wodnej produkującej do dzisiaj prąd, a mieszkańcy wysiedleni z rejonu zbiornika mieszkają w pobliskim miasteczku i mają elektryczność za darmo. Zapora wodna wybudowana za komuny przypomina tę z której James Bond skoczył na bungee.
Korzystamy z uciech kąpieli wodnych , bo temperatura powietrza nadal dochodzi do 30 stopni…
…nagle powietrze przeszywa ostry świst…….widzimy jakiś samolot zapewne z turystami lecący nad jeziorem – no tak to przecież Rosja – lubią latać samolotami, helikopterami…….
………zaraz… zaraz on jest wielki jak odrzutowy samolot pasażerski…….
……….. i obniża swój lot nad samą wodę – o taką fantazję nie posądzaliśmy biura podróży – lot nad lustrem wody – niesamowite…… teraz strumień powietrza z silników wzbija pióropusz wody za samolotem……..a on sam jakby prawie muskał powierzchnię……widać tutaj asów pilotażu też nie brakuje….
i już teraz w ogromnym rykiem zwielokrotnionym przez echo otaczających gór wzbija się w przestrzeń nieba…….niezła wycieczka. A spektakl specjalnie dla nas…..dziękujemy.
Rozwiązanie zagadki kto do nas przyleciał tego dnia przychodzi niebawem. Jakiś mężczyzna informuje nas że był to pożarniczy samolot który lecąc nad powierzchnią jeziora wysuwa specjalne klapy i zagarnia do swojego wnętrza ponoć około 60 ton wody. Gasi nią płonący las. Konstrukcja Made in ZSRR. Godzinę później przyleciał jeszcze raz , i to były jedyne dwa widowiska na przestrzeni trzech dni które spędziliśmy w pobliżu jeziora. Raz jeszcze dziękujemy.
A my podczas pobytu poznajemy grupę właścicieli motorówek świadczących wycieczki po jeziorze. Biorą opłatę za całą motorówkę – czekamy zatem na innych turystów którzy dołożyli by się nam do rachunku (nie tak wcale niskiego) i popłynęli do wnętrza kanionu rzeki która wpływa do jeziora. Bardzo sympatyczni i gościnni przewoźnicy zapraszają nas na herbatę, sałatkę warzywną i specjalny chleb “sałony”. Jest to odmiana miejscowa chleba – ma kształt warkocza zwiniętego w krążek i jest wypiekany w tłuszczu lub z tłuszczem. Świetny…….niebezpiecznie dobry, niebezpiecznie….. bo po kilku miesiącach bez spożycia mąki znowu zaczynam podgryzać…….chleb.
Niestety jest już lekko po sezonie klientów brak, lub tacy co przyjeżdżają swoją grupą. Dlatego z wielką radością przyjmujemy prezent w postaci krótkiej wycieczki po lustrze jeziora na bezludną wysepkę – tak przy okazji odwiezienia na nią innych turystów. Pęd ciepłego powietrza, bryzgi fali i całkiem spora prędkość łodzi napędzanej około 200 konnym silnikiem daje poczucie lotu po wodzie…….
Kaukaskich prezentów ciąg dalszy………..niesamowite……..