sobota, marzec 24th, 2018
now browsing by day
Uwalniam się od presji
Uwalniam się od presji 7 październik 2017
Refleksje Brygidy:
Achty to miejscowość znajdująca się przy azerbejdżańskiej granicy, słynąca z mineralnych źródeł i świętej góry Szalbuzdag , położona w wąskiej urodzajnej dolinie, pełnej sadów.
A jak każda wąska dolina ma w sobie „nakumulowane” energie administratorów.
Ich podstawową energią jest presja – „jak należy żyć”.
Mieszkają tu głównie Lezgińcy. Ludzie, którzy jak sami mówią o sobie – nie są ciekawi świata.
Zamknięci jeszcze w systemie starych przekonań.
Po zaznajomieniu się z doliną źródeł , okoliczne górki zaprosiły nas na wycieczkę.
Szliśmy sobie krowimi ścieżkami, często ostrymi przepadzistymi, aż na przeciwległym zboczu zamachała góra Szalbuzdag……
Im wyżej podchodziliśmy w górę, tym bardziej była widoczna.
Cała rozświetlona słońcem, zapraszała do kontaktu, do wspólnego pobycia w radości, miłości we wspólnym byciu.
– Jestem górą, która spełnia marzenia – słuchać było z oddali…
– To dlaczego spełniasz marzenia tylko niektórych – zapytałam.
– Bo ja spełniam marzenia z serca, a nie ze społecznych obowiązków, marzenia które chcemy spełnić z miłości, a nie z lęku – odpowiedziała Góra.
– Ja spełniam to co w duszy gra, tak jak Bóg – ciągnęła Góra
– Musisz uwolnić się od społecznej presji – subtelny głos szedł przez dolinę i wpadał do moich uszu….
Tak – racja, jeszcze jej we mnie dużo, popadam w nią, walczę z nią, sama też wywieram presję na innych.
– Uwalniam się od presji, uwalniam się od presji – krzyczeliśmy skacząc, trzepiąc ciałem, uwalnialiśmy umysł i ciało z całej nagromadzonej presji.
Presji otoczenia „jak żyć”, presji nas samych na siebie, że np. jeszcze nie jesteśmy oświeceni itp.
Uwalniam się od presji
Pozwalam sobie być.
Bo presja jest przeciwstawna byciu. Im więcej presji, tym mniej siebie.
Trzeba o tym szczególnie pamiętać gdy dla dobra innych ludzi próbujemy im coś narzucić czy nimi manipulować. Kochani to presja, taka sama jak ta jaką narzucało nam społeczeństwo – czytaj rodzina – jak mamy żyć.
Gdy sami oczyszczaliśmy się od presji, chcieliśmy podzielić się z Wami tą energią – zaczęłam nagrywać medytację:
Połączona ze świetlistą górą w pełnym zachwycie boskiego stworzenia mówiłam słowa, które wszechświat wkładał w moje usta i nagle nad górą pojawił się orzeł (pierwszy jaki tu widzieliśmy)….
…..i zaczął swój taniec dla nas wszystkich. Taniec radości, miłości, ciekawości. Taniec wspólnego bycia.
Taki przekaz od duchów doliny , aby na presje spojrzeć z perspektywy orła z wysoka. Odkleić się od niej, wznieś się ponad nią.
Wtedy gdy wznosimy się ponad presje społeczne widzimy świat szerzej i wtedy możemy decydować czy ulegać tej presji czy pójść dalej.
Potem przyleciał drugi do pary. Gdy nisko nade mną szybowały orły, to czułam lekki niepokój.
Często zauważam, że gdy wchodzę w boskie wibracje zwierzęta podchodzą do mnie blisko, ptaki siadają na moich nogach.
– Wiesz boję się, że jak odpuszczę lęk tak do końca i podłączę się tak na 100% z kanałem miłości to ten orzeł będzie chciał siąść mi na ręce i nie wiedzieć co jeszcze zrobi – powiedziałam do Bartka.
– Tak takie są konsekwencje podłączania do boskiej energii – odpowiedział.
On zawsze zazdrości mi mojego kontaktu z przyrodą, kontaktu którego ja się lękam czasami…
Bo właśnie kochani – chcemy być oświeceni…….
Chcemy, aby przyroda nas kochała i siadała nam na rękach, a czy jej na to pozwalamy???
Oczywiście z umysłu i z serca, ja bardzo chcę, ale lęk czasami wygrywa.
A wracając do presji. Nie walczmy z nią, nie ulegajmy jej i nie odrzucajmy jej – tylko popatrzmy na nią z szerszej perspektywy i zapytajmy swojej duszy – co tak naprawdę chcemy. Bo często działamy tak, że skoro ktoś na nas wywiera presję to robimy na odwrót. Mimo, że chcemy zrobić dokładnie tak – jak ten co wywiera na nas presję.
I jeszcze kilka refleksji z naszego “zderzenia” z presją tradycji:
Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu
Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017
Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.
Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.
Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..
Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:
I jeszcze jeden z innej łaźni:
W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.
Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.
Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.
Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.
Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.
Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….
Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……
Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..