kwiecień, 2018

now browsing by month

 

W poszukiwaniu wiosny cz. III – Chorwacja

W poszukiwaniu wiosny cz. III 2-3. 04. 2018

 

97

 

78

 

Nadmorska szutrówka kończy się półwyspem, przy którym jest piaszczysta plaża Świętego Marka. Warto go odwiedzić, ma kształt pagórka, na szczycie którego stoi kościołek.

 

31

 

79

 

37

 

Zauważyliśmy że skały na nim są poprzerastane żyłkami kwarcu….powiało magią. Miejsce idealne na starosłowiańskie rytuały. W naszym odbiorze najsilniejsze na wyspie Krk z tych nam znanych.

 

80

 

81

 

Miejsce zachęca do przyjrzenia się programom naszych umysłów. A wypływa ich sporo….. Ustawienia które robimy sobie nawzajem stają się zatem codziennym rytuałem.

 

Widzę siebie taki jaki jestem

 

A od strony otwartego morza jest za to ”inny świat”. Wybrzeże i łańcuch górski słusznej wysokości ma suchy, skalny charakter.

 

61

 

64

 

62

 

Jest tu mały, rozciągnięty po brzegu kurorcik o nazwie Stara Baśka.

 

65

 

67

 

66

 

Graniczy z dzikim wybrzeżem wzdłuż którego warto iść (lub nawet jechać) dalej, odwiedzając malownicze plaże schowane w skalnych zatoczkach. Jest tu także sporo miejsca na nocny postój, może nie nad samą wodą, ale z rozległym widokiem na przestrzeń morza…..

 

71

 

70

 

68

 

69

 

63

 

Ciekawą kolejną odsłoną wyspy jest miejsce obok promu pływającego na sąsiednią wyspę Cres. Cała pagórkowata okolica porośnięta jest wysokim zimozielonym lasem, gdzie pnie drzew okręcone są pnączami. Daje to troszkę wygląd lasu ze strefy subtropikalnej. Niesamowita jest ilość odsłon szaty roślinnej tej wyspy.

 

72

 

Raz jeszcze, tym razem w dzień udaliśmy się do miasteczka Vrbnik. Jest to nieduża starówka zawieszona na skale ponad morzem.

 

30

 

27

 

74

 

O tej porze roku uliczki są puste i dają wrażenie przeniesienia się w inne czasy. Nie wiem czy lepsze…raczej po prostu minione. Myślę o realiach tamtej epoki kiedy ścieki płynęły rynsztokami……po ulicach. Teraz dla nas bardzo sympatyczne miejsce , które nas przyjęło od razu…od pierwszego wieczoru na wyspie. I to w jego pobliżu na plaży – 3 km od niego spaliśmy 3 noce, a potem kolejne 3 po jego drugiej stronie.

 

90

 

89

 

88

 

Rozczarowało nas tylko samo miasteczko Krk. Może dlatego że po Vrbniku chęci na prawdziwie stare uliczki były duże. Niestety w formie odrestaurowanej, otynkowanej – dla nas nie miał jakiegoś takiego „swojego charakteru”.

 

73

W poszukiwaniu wiosny cz.II – Chorwacja

W poszukiwaniu wiosny cz.II  31. 04. -01. 04.2018

 

 

53

 

22

 

30

 

Czegoś nam jednak brakuje, zaprasza nas bowiem magiczne wybrzeże Chorwacji. Stąd to „tylko” 300 kilometrów. Autostrada na wybrzeże biegnie przez góry, na pograniczu ze Słowenią. Tu nadal króluje zima………..

 

21

 

Najbliższym miejscem jest wyspa Krk. Można wjechać na nią przez most (osobówka 36 Kun, auto wyższe niż 2 metry – 46 kuny, 1 kuna to obecnie 62 grosze).

 

24

 

23

 

Zbliża się wieczór, szukamy noclegu na brzegu – jednak krzyczy do mnie tablica pokazująca starówkę miasteczka Vrbnik. Po krótkim zawahaniu, podążamy prosto do niego. I tak miało być, jest ciemno, w mokrych brukach odbijają się światła ulicznych latarni.

 

18

 

23

 

29

 

25

 

Mieszkańcy podążają do XIV wiecznego kościółka, a procesja kapłanów wnosi do niego światło na świecach. Msza celebrowana jest w świetle świec, a my mamy radochę słuchając jej w języku Chorwackim – język liturgiczny jest tak podobny do polskiego, że czasami mam wrażenie że mówią przekręcając nasze słowa.

 

26

 

24

 

Na nocleg zaprasza nas cicha i spokojna plaża w skalistej zatoczce trzy kilometry od miasteczka……

 

28

 

27

 

Dalszy pobyt na wyspie jest bardzo miłym zaskoczeniem. Swoim zwyczajem włóczymy się po kolejnych zakątkach wyspy. Okazuje się niezwykle zróżnicowana. Już samo miejsce naszego pierwszego noclegu daje nam pieszą ścieżkę wzdłuż wybrzeża wśród jałowców, można z niej podziwiać kolejne zatoczki z niezwykle urodziwą, krystalicznie przejrzystą wodą i skalistymi klifami.

 

29

 

32

 

31

 

34

 

33

 

35

 

A nad nami krąży 9 sępów, które tu mają swój rezerwat.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Docieramy w kolejne urocze zakątki, można tak spacerować po wybrzeżu i po wnętrzu wyspy kilometrami….

 

39

 

41

 

42

 

38

 

Kolor wody wydobywa słońce………

 

43

 

37

 

36

 

Wyspa dba również o naszą częstą kąpiel, zsyłając w drodze powrotnej burzę z gradem. Wyglądał jak malutkie jajka spadające z nieba, nic dziwnego w końcu Wielkanoc……. Na szczęście przemoczone ubrania schną szybko w silnym już teraz słońcu.

 

40

 

44

 

32

 

A cztery kilometry w przeciwną stronę od miasteczka Vrbnik znajduje się plaża świętego Marka. Można do niej dojechać drogą idącą z miasteczka, początkowo asfaltową przez leśne zarośla, a potem szutrową biegnącą wzdłuż brzegu.

 

54

 

57

 

56

 

55

 

83

 

58

 

35

 

Łączy ona kolejne plaże w małych zatoczkach do których dochodzi niewysoki las porastający okoliczne wzgórza. Jego sporą część zajmuje wrzosiec drzewiasty, którego kwiaty pachną teraz wiosną.

 

75

 

76

 

77

 

Mamy zatem aromatokurację po której zostajemy przy morskiej zatoczce na bezludnej o tej porze roku drodze – na nocleg.

 

87

W poszukiwaniu wiosny – Balaton

W poszukiwaniu wiosny cz. I – 29 marzec 2018

 

20

 

1

 

6

 

Zapachniało wiosną. Po zimowym postoju znowu nas nosi. Decyzja jest oczekiwana i ma swój sentymentalny powiew – jedziemy naprzeciw wiośnie.

Pierwsze zapłakana Bratysława, nie daje jeszcze oznak zmiany pory roku……..

 

2

 

4

 

5

 

Potem Węgry , Balaton – bo tutaj najczęściej czuliśmy zmianę powietrza na takie wiosenne, ciepłe, bez nadmiaru wilgoci. I tak jest i tym razem – słońce, ciepło, zieleń trawy, nieśmiało kwitnące pierwsze dzikie kwiatuszki….i te nie dzikie też – sadzone na klombach w kurorcikach nabalatońskich. Chłoniemy tę energie budzącego się życia………….

 

10

 

9

 

8

 

20

 

Robimy to co lubimy przemieszczając się wzdłuż brzegu, nieskrępowanie zaglądamy w rożne znane i mniej znane nam zakamarki.

 

11

 

12

 

13

 

21

 

Sezon turystyczny już powoli się otwiera……….

 

14

 

15

 

16

 

17

 

Mamy jednak zamysł niesiony jeszcze z domu i dlatego postanawiamy opuścić gościnny brzeg  jeziora gdzie czujemy się dobrze.

Kierujemy się zatem na termalne baseny do Zalakaros. Byliśmy tam już i wiemy że jest to woda posiadająca rzadkie minerały i pierwiastki w tym radioaktywny stront. A wszystko to w oparach siarki. Nie dane nam jednak zażyć kąpieli, pani sprzedająca bilety naciąga nas na zakup jedynej weekendowej opcji obejmującej wszystkie baseny i atrakcje – nie wspominając że baseny z wodą medyczną są czynne tylko do 19 godziny. Niestety tak się kończy pójście za pragnieniami z umysłu. Znamy jednak miejsce odwiertu wody termalnej z którego kopci się siarkowy „dym” i nasyca okoliczne powietrze swoim zapachem. Zatrzymujemy się pod nim tylko na godzinkę i odjeżdżamy rankiem……………

 

1