Polska
now browsing by category
Odpuść to co przemija przesłanie stolicy
Odpuść, że coś wiesz wszystko przemija Warszawa 12 sierpnia 2017
„Odpuść, że coś wiesz – wszystko przemija”
to przesłanie pobytu w tym mieście.
Zawsze uważałam, że Warszawiacy nie lubią spacerować. Lubią przemieszczać się salonowo z miejsca na miejsce samochodami. Mieszkałam w Warszawie 2,5 roku i wydawało mi się, że coś wiem o tym mieście. Nigdy nie spotykałam tu spacerujących tłumnie mieszkańców jak np. w Krakowie.
Nie spotykałam ……. do dziś.
Kolega zabrał nas na bulwary wiślane, a tam tłum jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu.
Miejsce do spacerów, biesiad gdzie mieszkańcy mieszają się z turystami.
Całość dopracowana, a ceny w barach i restauracja bardzo przystępne.
Do tego bez problemu można zjeść wegańskie jedzonko czy wypić kawę z roślinnym mlekiem.
Taki radosny pozytywny obraz stolicy i sami bawiliśmy się super , zresztą popatrzcie sami i pamiętajcie
Odpuść, że coś wiesz – wszystko przemija
Jest tylko chwila obecna
Słonecznikowe Gaj
Mazowsze Gaj 11-12 sierpnia 2017
Gaj na Mazowszu to pierwszy postój na naszej drodze. To miejsce skąd pochodzi Bartka ojciec i obecnie ma tam leśny domeczek. Miejsce, które od pierwszego razu przyjmuje mnie z otwartym sercem.
Pokazuje, że zawsze jestem tu mile widziana.
Teraz dało wytchnienie od ostatnich upałów. W nocy zaczęło padać, powietrze stało się rześkie, przesycone zapachem przyrody.
Do tego radość natury z wody, której nie miała od paru tygodni.
Taki mały prezent dla nas i całej przestrzeni od duchów nieba.
A obok Bartka ojca posesji ktoś posadził pole słoneczników. Kwiatu,który zawsze ma w sobie radość.
Dziękujemy
W drogę w kierunku szczęścia
W drogę 11 sierpnia 2017
Kiedy w grudniu 2016 przyjechaliśmy do Polski,myśleliśmy, że za 2-3 miesiące ruszymy znów w drogę.
Życie napisało jednak scenariusz i tak zostaliśmy na osiem miesięcy.
Był to jednak niesamowity czas wglądu w siebie, poznania nowych cudownych ludzi, czas niesamowitego wzrastania w świadomość, czas odpuszczania tego co stare, co trzyma i nie pozwala rozwinąć skrzydeł.
Przyczynił się do tego m.in. balanser zbudowany przez nas wg technologii Keshe.
Nauczyciel, który otworzył nasz dom na innych ludzi, były dni, że od rana do wieczora korzystały z niego różne osoby. Jedni zaprzyjaźniali się z balanserem i jego energią, inni przychodzili z ciekawości, jedni chcieli poszerzać świadomość , inni po prostu szukali pomocy w trapiących ich chorobach.
A balanser ……. dawał każdemu to co potrafił przyjąć, na co był otwarty. U jednych działy się cuda, a inni niczego nie doświadczali.
Wg badań radiestezyjnych balanser nasz ma ok 50 000 bovisów. Więc mieszkaliśmy w miejscu mocy.
Więcej o balanserze na naszym blogu http://brygidaibartek.pl/kapiel-w-plazmie/
Obecnie główną opiekunką balansera jest Dorota Szczepanik i osoby chcące z niego skorzystać mogą się z nią umawiać – jej telefon 668 426 174
Mimo, że wzrastałam bardzo dynamicznie, rodziło się we mnie niecierpliwość wyjazdu, robienia tego co najbliższe memu sercu.
Już, już chciałam jechać, a życie pisało swój scenariusz dając kolejne sprawy do załatwienia i wstrzymując wyjazd.
Odpuszczałam napięcia, jednak one przychodziły …….
A napięcia, pragnienia to poczucie bycia nieszczęśliwym.
Uwalniam się od przymusu bycia nieszczęśliwą
Pozwalam sobie na szczęście
Brak bycia w drodze rekompensowaliśmy krótkimi wyjazdami:
– 3 tygodniowym wyjazdem do Bośni, Chorwacja – kwiecień-maj.
-2 tygodniowym na Kongres otwartego serca w Poznaniu, a potem nad Bałtyk (na konwencie opowiadaliśmy jak podróżujemy poniżej filmiki z naszego wykładu)
i króciutkim zaledwie 4 dniowym wyjazdem nad nasz kochany Balaton w naszą trzecią rocznicę ślubu.
Czas w domu uprzyjemniała kotka Szkłudusia, oraz bażanty, zające i sarenki, które zaczęły podchodzić blisko domu. To niesamowite patrzeć dzikiej sarence prosto w oczy i żyć obok siebie, nie wchodząc sobie w drogę, tylko ciesząc się wspólnym towarzystwem.
Jestem jednością
I gdy wreszcie odwiązały się wszystkie kotwice i zaczęliśmy się pakować nastały upały, które to wszystko spowalniały….
I nareszcie nastał moment kiedy podziękowaliśmy przestrzeni za ten czas, za niesamowite wzrastanie – powiedzieliśmy do zobaczenia i ruszyliśmy …..
Zapytacie – gdzie?
– Do Rosji i tyle na ten moment.
– Gdzie dalej – tam gdzie poprowadzi nas serce.
Naszą podróż nazwaliśmy
„Podążniem w kierunku stania we własnej sile”.
Zapraszamy teraz na bloga, postaramy się regularnie go uzupełniać.
Wiem, że mamy zaległości 8 miesięczne jeszcze z krańców Norwegii i Finlandii, ale muszą poczekać na lepszy czas.
Teraz czas na nowe.