przekazy boskie

now browsing by category

 

Siergijev Posad – prawosławny Watykan

Siergijev Posad 10 czerwca 2015

 

 

Żegnając naszych wspaniałych przyjaciół podążyliśmy w kierunku Siergijew Posad, dla rosyjskich prawosławnych jednego z ważniejszych miejsc kultu, do ławry Troicko-Siergijewska.

 

Jest to ok. 70 km od Moskwy na północ. Już z daleka migotały złote kopułki, pokazując nam kierunek jazdy.

Przed wejściem budka z kwasem monastyrskim, nie tylko tanim (0,5 litrowy kubeczek 25 rubli – 2 zł.), to jeszcze wyglądającym na domowy – tzn. bez sztucznego gazu, tylko naturalna fermentacja.

 

 

Gdy wchodzimy do środka witają nas straganiki z monasterskimi wyrobami, tanimi, świeżymi i bardzo smacznymi. W monasterskiej stołówce ceny również dalekie od moskiewskich, czy nawet polskich – kawa, herbata za 1-1,5 zł.

 

 

 

Bułeczki, ciasteczka własnego wypieku, ciepłe, pachnące. Śmialiśmy się wyjeżdżając z Moskwy, że wszystko fajnie, ale kuchnia tutejsza nie nadaje się dla nas do niczego. W Moskwie modne są bułeczki – pierożki drożdżowe zawinięte w folię – mające gumiasty smak. Wszystko w przemysłowej, bezsmakowej wersji, a tutaj taka miła niespodzianka.

 

Odpuściliśmy rosyjskie jedzenie i ono pokazało się nam w najlepszej krasie.

Tak… odpuściliśmy je, a ono zaprezentowało się najlepiej jak potrafiło.

Do tego w monasterskiej stołówce dania również postne – co znaczy bez nabiału, jajek, ryb i mięsa. Taka wegańska forma rosyjskiej kuchni. Rewelacja.

Tak przyjechaliśmy tutaj aby cieszyć się jedzeniem i piciem, szczególnie my którzy chcą odwiązać się od jedzenia.

 

 

 

A sam monastyr pielgrzymkowo – turystyczny.

Zderzenie kultur, gdzie azjaci przykładają wręcz obiektywy do głów osób całujących ikony w cerkwi. Jedni tutaj dla umysłu inni dla ducha.

A po co my?

Oczy nasycone pięknem architektury, podniebienie prostymi smakami, a duch?

Właśnie, gdzie duch…..

Siadam w jednym z monastyrów w zgiełku turystów. Jak mam medytować? Zadaję sobie pytanie.

Jednak gdy zamykam oczy wchodzę w świat ciszy, głębokiej medytacji, przenoszę się w dawne czasy , obserwuję obrazy pętania sznurami i topienia, odcinania głowy ………..

 

 

Gdzieś wewnątrz rodzi się lęk przed zależnością od innych, uszkodzeniami ciała, śmiercią.

– Ileż jeszcze razy będę obserwowała te obrazy z przeszłości – pytam?

– Tyle razy póki nie odpuścisz lęku.

– A jak go odpuścić?

– Jak zaufać tak na 100%?

– Zostawiając wszystkie przywiązania do ciała, życia i oddając się w ręce siły wyższej.

Tak i znowu pojawia się lęk przed zależnością, bo inni zrobili tyle krzywdy….

 

Odpuszczam krzywdę którą zrobili mi inni, pozwalam sobie przebaczyć im i ufać oddając się sile wyższej w prowadzenie.

 

Ojjj, tak Sergiuszu z Radoneża prowadź nas. Pomóż odciąć stare krzywdy i pójść nową drogą, drogą miłości i światła,

 

 

Gdy odwiedzam relikwie Sergiusza słyszę – pamiętaj o sobie gdy pomagasz innym, miej w tym radość, zatrać się Bogu, miłości, radości, a nie pomaganiu.

Pomaganie to efekt uboczny miłości i radości.

I tak spacerujemy od fresku do ikony. Bartek próbuje odczuwać energię bijącą ze scen i postaci. Jedne go przyciągają inne odpychają, w zależności kto je malował i kogo uwieczniono.

Nie wiedząc kiedy mija nam prawie cały dzień w Ławrze, na medytacjach, spacerach, jedzeniu, piciu pysznego kwasu.

 

 

Nasyceni nim, dziękujemy za gościnę, dobre słowa. Gdy już odchodzimy na pomniku Sergiusza przed wejściem do ławry, a bardziej na jego pomnikowej głowie usiał gołąb, pokazując że najważniejszy dla nas jest pokój umysłu.

 

Pozwalam aby w moim umyśle zapanował pokój.

 

 

Dziękujemy temu miejscu za cudowną gościnę. Na pewno będąc w pobliżu zawitamy z radością.


 

Więcej https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81awra_Troicko-Siergijewska

Ławra Troicko-Siergijewska (ros. Троице-Сергиева лавра) – założony w 1345 męski klasztor prawosławny (ławra) w mieście Siergijew Posad, jeden z najważniejszych monasterów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

Pierwszy człon nazwy monasteru odnosi się do Świętej Trójcy, której św. Sergiusz poświęcił pierwszą cerkiew; drugi związany jest z osobą założyciela[1].

Rys historyczny

 Monaster został założony w 1345 przez Sergiusza z Radoneża, który zbudował na Wzgórzu Makowieckim pierwszą drewnianą cerkiew i zgromadził wokół siebie pierwszą wspólnotę monastyczną. Do końca XIV wieku mnisi rozbudowali zabudowania klasztorne, a w 1355 Sergiusz sporządził opis modelowego klasztoru prawosławnego i zainicjował akcję zakładania nowych monasterów na całym terytorium Rusi. Mnisi z monasteru przyczynili się następnie do powstania ponad 400 takich obiektów (w tym m.in. Monastyru Sołowieckiego). Pierwsze zabudowania klasztoru Trójcy Świętej zostały jednak zniszczone przez Tatarów w 1408.

W 1422 mnisi prawosławni z Serbii, którzy schronili się na Rusi po bitwie na Kosowym Polu, wybudowali pierwszy murowany sobór Świętej Trójcy (Troicki) w obrębie monasteru. Obiekt został bogato udekorowany freskami, zaś przy wykonywaniu tej dekoracji malarskiej oraz przeznaczonych dla świątyni ikon pracowali słynni artyści, m.in. Andriej Rublow, którego wizerunek Św. Trójcy stanowił centralną część ikonostasu cerkwi. Sobór był również miejscem chrztów wielu rosyjskich arystokratów i nabożeństw, jakie były następnie odprawiane w ich intencji.

 W 1476, z polecenia Iwana III, w kompleksie zabudowań monasteru architekci z Pskowa wybudowali cerkiew św. Ducha. Dalsza rozbudowa obiektu miała miejsce za rządów Wasyla III i Iwana IV Groźnego, kiedy wzniesiony został sobór Zaśnięcia Matki Bożej, mający być powiększoną i upiększoną kopią świątyni pod tym samym wezwaniem znajdującej się w obrębie moskiewskiego Kremla. Jeszcze w II poł. XVII wieku trwały prace dekoratorskie w tej świątyni, wykonywane przez grupę artystów z Jarosławia. W tym czasie powstał słynny ikonostas oraz stanowiąca jego część ikona Szymona Uszakowa Ostatnia wieczerza. Monaster należał do najbogatszych w Rosji, był również jednym z najsłynniejszych centrów kronikarstwa i ikonopisania. Pod koniec XVI wieku obiekt został otoczony dodatkowym murem obronnym z dwunastoma basztami, który zastąpił dotychczasową palisadę. Dzięki temu wytrzymał szesnastomiesięczne oblężenie prowadzone przez wojska polsko-litewskie rozpoczęte we wrześniu 1608. Śladem po nim są zachowane pociski w murach monasteru.

 Kompleks klasztorny został poważnie rozbudowany w XVII wieku, kiedy młody Piotr I dwukrotnie ukrywał się przed przeciwnikami politycznymi w murach klasztoru, oczekując na nadejście wiernych sobie jednostek wojskowych. Wzniesiono wówczas carski pałac „Czertogi”, pięciokopułową cerkiew św. Jana Chrzciciela ponad bramą monasteru, rozbudowano budynki mieszkalne dla mnichów, zaś nad wykopanym w 1644 świętym źródłem na klasztornym dziedzińcu zbudowano ozdobną studnię. Protektorką monasteru była również caryca Elżbieta, która corocznie pielgrzymowała pieszo do monasteru, któremu w 1744 roku nadała godność ławry. Wówczas to na jego czele stanął metropolita moskiewski, a klasztor otrzymał statut stauropigii. Oznaczało to, iż mimo posiadania zwierzchnika spośród braci – archimandryty, uzależniony był odtąd bezpośrednio od lokalnego biskupa.[1] Caryca Elżbieta sfinansowała również budowę kolejnej cerkwi refektarzowej, połączonej ze szpitalem monasteru oraz klasztornej barokowej dzwonnicy wzniesionej przez architektów Iwana Miczurina i Dmitrija Uchtomskiego. Przez cały XIX wiek monaster nadal należał do najbogatszych ośrodków życia religijnego w Rosji, posiadał również imponujące zbiory manuskryptów, ksiąg i zabytków sztuki sakralnej.

 Po rewolucji październikowej, w 1920, ławra została zamknięta, a jej budynki oddane na cele administracyjne lub zamienione w muzea sztuki. Nie przeszkodziło to rządowi, już po dojściu do władzy Józefa Stalina, sprzedać lub zniszczyć wielu elementów cennego wyposażenia klasztornych cerkwi, w tym wszystkich dzwonów. Dopiero w 1945 Stalin zdecydował o częściowym oddaniu zabudowań ławry w ręce Cerkwi Prawosławnej, a w roku następnym zgodził się na ponowne odprawiania nabożeństw w soborze Zaśnięcia Matki Bożej. Do 1983 archimandryci ławry byli równocześnie patriarchami moskiewskimi, zaś w zabudowaniach trwały prace remontowe. W 1993 odnowiona ławra została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Sobór Zaśnięcia Matki Bożej jest miejscem pochówku cara rosyjskiego Borysa Godunowa oraz metropolity moskiewskiego Innocentego i patriarchy moskiewskiego Aleksego I

Z wizytą u Świętej Matrony moskiewskiej

Święta Matrona Moskiewska 8 czerwca 2015

 

 

Moskwa to czy nie Moskwa, już samo wejście do Pokrowskiego Monastyru powoduje, że z głośnego, pędzącego szerokiego miasta przenosimy się w inny świat – spokojny, refleksyjny, przytulny, pełen zieleni. Matrona jak kochana matka rozpościera skrzydła nad tym miejscem tworząc aurę rozmodlenia. Do ikon i grobu Matrony długie kolejki, ludzie we większości kobiety, elegancko ubrane w chustkach na głowach z kwiatami w ręku dodają uroku temu miejscu.

My też stajemy w kolejce do grobu świętej, jak się później okazuje zajmuje nam to tylko 1,5 godziny (szczególnie w weekendy można stać w kolejce 4-6 godzin).

 

Kolejka to czas na przemyślenie tego z czym przychodzimy, popatrzenia w głąb siebie, bardziej i głębiej, a może i łatwiej co nie znaczy przyjemniej.

Przyszłam tutaj bez specjalnej intencji, chciałam po prostu poznać Matronę. W kolejce wchodzę jednak w swój proces. Zaczyna pojawiać się niecierpliwość, umysł tokuje, ocenia całą sytuację, chce ją na siłę zorganizować, według niego lepiej, bardziej sprawnie.

 

Uwalniam się od przymusu robienia wszystkiego szybciej, pozwalam sobie robić rzeczy we współbrzmieniu z rytmem wszechświata we właściwym dla nich tempie.

 

Szybciej to nie znaczy właściwie, dobrze i na czas.

 

Stoję, obserwuję siebie i innych, odpuszczam niecierpliwość i we właściwym na ten moment rytmie podążam w przód.

Umysł jednak nie odpuszcza, gdy zauważyłam potrzebę robienia wszystkiego szybciej i ze niecierpliwością, zafundowano mi poczucie zimna.

Jeszcze co najmniej pół godziny stania, a mnie zimno, może pójdę stąd zagrzać się gdzieś. Tylko co jest ważne, skupienie się na zimnie, czy na spotkaniu z Matroną. Znam tyle różnych technik ocieplenia ciała, dlaczego nie chcę ich stosować?

Dlaczego sabotuję to co chcę – zaczęło dźwięczeć w mojej głowie.

Dlaczego aby osiągnąć to co chcę, nie chce wkładać w to wysiłku, wiedzy którą posiadam, dlaczego przy byle niedogodności chcę się wycofać?

No właśnie dlaczego?

 

Uwalniam się od przymusu rezygnacji z moich zamierzeń przy byle niedogodności.

 

Wchodzimy do kościoła, a bardziej jesteśmy do niego wciągnięci przez służby pilnujące. W kościele nawiązuję kontakt z Matroną. Rozmawiam z Nią o potrzebie bólu, cierpienia (ona przez brak wzroku, niedołęstwo doświadczyła go wiele), dlaczego musimy go doświadczać, czemu przybliża do Boga?

– Bo wtedy odpuszczamy co ziemskie, jesteśmy tu i teraz – słyszę .

Tak, tak to wiem, ale czy to konieczne? – pytam dalej.

– Nie, jeżeli potrafisz być blisko Boga w szczęściu, radości, ale to wymaga dużo świadomości i uważności – odpowiada.

 

Odpuścić to co ziemskie, mając dużo ziemskiego aspektu jest trudniej, niż jak go się nie ma.

Dlatego mówi się, że łatwiej mieć niewiele, itp.

Ale to nie znaczy, że nie można mieć zdrowego ciała i dbać o niego.

 

Zadanie trudne, ale czy nierealne?

 

Dziękujemy za ten czas tutaj.

 

Wiecej o Matronie  z Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Matrona_Moskiewska

 

Matrona Moskiewska, właśc. Matrona Dmitriewna Nikonowa (ur. 1885 w Sebinie, zm. 2 maja 1952 w Moskwie) − święta Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.

 

Życiorys

Urodziła się w rodzinie chłopskiej Dymitra i Natalii Nikonowów jako najmłodsze z czworga dzieci, po synach Iwanie i Michaile oraz córce Marii[1].

Według hagiografii, matka Matrony jeszcze przed urodzeniem czwartego dziecka planowała oddanie go do przytułku prowadzonego w sąsiedniej wsi Buczałki, gdyż uważała, że rodziny nie stać będzie na jego wychowanie. Zdanie w tej sprawie miała zmienić, gdy we śnie ujrzała białego gołębia z zamkniętymi oczami i twarzą człowieka[1].

Matrona Nikonowa przyszła na świat niewidoma. Według opracowań hagiograficznych od siódmego-ósmego roku życia posiadała dar przepowiadania przyszłości i uzdrawiania, a także czytania w myślach. Wychowana w głęboko religijnej rodzinie, spędzała wiele czasu w cerkwi[1]. Z powodu posiadanych darów Matrona stała się znana w całej Rosji. Do domu jej rodziców przybywali chorzy z nadzieją na wyzdrowienie dzięki modlitwie dziewczynki[1]. Dziewczynka miała również przewidzieć przyszłość kraju, w tym rewolucję październikową i jej następstwa[1]. W wieku siedemnastu lat Matrona Nikonowa straciła władzę w nogach[1]. Do rewolucji październikowej Matrona Nikonowa nadal zamieszkiwała w domu rodziców, razem z braćmi. Obaj wstąpili do Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Mimo tego kobieta nadal przyjmowała wszystkich, którzy pragnęli zwrócić się do niej z prośbą o poradę duchową i modlitwę. Ostatecznie jednak widząc, iż bracia obawiali się represji z jej powodu ze strony władz ZSRR, a także bojąc się, by nie spadły one również na jej rodziców, Matrona Nikonowa przeprowadziła się w 1925 do Moskwy, gdzie przebywała do końca życia, mieszkając u różnych krewnych i znajomych[1]. Według żywotu świętej milicja radziecka wielokrotnie zamierzała ją aresztować. Za każdym razem jednak kobieta przewidywała taką sytuację i w przeddzień przybycia milicjantów, lub nawet tego samego dnia, przenosiła się do nowego mieszkania[1]. Cały czas spędzała na modlitwie i spotkaniach z pielgrzymami. Od odwiedzających ją osób wymagała wiary i noszenia krzyżyka[1].

W 1939 miała przewidzieć wybuch II wojny światowej i straty w ludziach poniesione w niej przez Związek Radziecki. W 1941 miała ponadto zapowiedzieć rychły początek działań wojennych w ZSRR i końcowe zwycięstwo Armii Czerwonej[1].

Według popularnej w Rosji legendy, po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki z Matroną miał spotkać się Stalin, zaś kobieta przepowiedziała mu zwycięską obronę Moskwy[2].

Matrona Nikonowa spotykała się z wiernymi do końca swojego życia, mimo pogarszającego się stanu zdrowia. Regularnie również przystępowała do spowiedzi i Komunii Św. Zmarła 2 maja 1952 i została pochowana dwa dni później na cmentarzu nieczynnego wówczas Monasteru Daniłowskiego[1]. Grób Matrony stał się celem licznych pielgrzymek[1]. Obecnie (2010) jejrelikwie przechowywane są w monasterze Opieki Matki Bożej w Moskwie[3].

Pamięć i kult

W 1999 Matrona Moskiewska została kanonizowana[4].

W 2014 w jej rodzinnym domu otwarto muzeum[5].

Kontrowersje

W 2008 kontrowersje wzbudziła ikona św. Matrony wystawiona w cerkwi św. Olgi w Petersburgu przez proboszcza parafii, ihumena Eustachego (Żakowa). Na wizerunku tym przedstawione zostało rzekome spotkanie świętej ze Stalinem, przy czym to postać radzieckiego dyktatora była głównym elementem kompozycji[2]. Po protestach wiernych ihumen przeniósł ikonę w mniej eksponowane miejsce w cerkwi[2], a następnie – do swojego domu. Rosyjski Kościół Prawosławny ocenił jego zachowanie jako „sekciarstwo” i ukarał go dyscyplinarnie za wystawienie dla kultu niekanonicznej ikony[6].

Magiczna Bułgaria

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Magiczna Bułgaria 25-27 sierpnia 2014

 

I właśnie wjechaliśmy na kwietną łakę o 2 godzinie w nocy. Wcześniej Bartka olśniło i na stacji benzynowej kupiliśmy vinietkę. Gdyż system tutaj taki, że na wszystkie drogi poza centrami miast należy mieć winetę, obejmuje ona również autostrady. Jak my, nie doczytaliśmy tych szczegółów , jednak duchy miejsca podpowiedziały, zapytajcie na stancji benzynowej jak jest.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Poczuliśmy się już na granicy z Bułgarią jakby ktoś wziął nas za rękę i poprowadził w najlepsze dla nas miejsca .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A kwietna łąka ugościła zapachem ziół , kwiatów , pyłkami , napoiła herbatką z dziurawca i ostrężynami , a przejeżdżający obok ludzie dali informację o niedalekiej rzece .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I tak spędziliśmy tu czas aż do popołudnia , po prostu będąc , obserwując owady, przyrodę .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przyglądając się swoim wspomnieniom, które czy dobre czy złe są kotwicą do dalszego podążania dalej , które dają oparcie , pozorne bezpieczeństwo , ale ……….

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

późnym popołudniem zdecydowaliśmy opuścić to piękne miejsce i skierować się do Rylskiego Monastyru , który już od paru dni bardzo nas zapraszał .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Za każdym razem gdy patrzyłam na mapę Europy, Rilsky Monastyr uśmiechał się do mnie .

Choć gdy odpoczęłam nad rzeką , stwierdziłam,

  • A może pojedziemy dalej

  • Ja chcę do tego miejsca zagubionego w górach – stwierdził Bartek

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I tak duchy czuwały abyśmy się tutaj znaleźli .

Rilski Monastyl ma ok. 1000 lat, oczywiście z przebudowaniami i gdy się wchodzi na jego teren już wie się , że przyszło się w inny świat . Nad monastyrem wdzięczą się prawie 3 tysięczne szczyty . Duchowość połączona z duchem przyrody .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I znowu nie trzeba wchodzić w medytacje ,aby w niej być , wszystko dzieje się szybko, samo.

Czuję jakąś lekkość , silne przepływy przechodzą prze moje ciało . Przychodzą obrazy z dalekiej przeszłości . Obrazy gdy mnich nie mógł mieć materii , musiał czekać na daninę bogatych . Musiał być niezaradny materialnie . Albo duchowość, albo materia .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oczyszczamy te programy . Pozwalając sobie i innym na łączenie tego w sobie . Bo wyparcie , wiadome, do niczego nie prowadzi .

Po lewej stronie na zewnętrznych krużgankach cerkwi zaprasza mnie miejsce ,  nad nim jest historia stworzenia świata .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jest tak silne, że zaczęłam zastanawiać się czy kiedyś nie było tutaj starosłowiańskiego miejsca kultu . Miejsca , które było silniejsze niż ówczesne wiary . W ogóle mam wrażenie, że świat idzie i szedł w kierunku nadaniu siły temu co mniej duchowe , do uciężenia . Lekkość to przestrzeń , ktoś wymyślił, że nadmiar przestrzeni do niczego nie prowadzi i zaczął ją wypełniać , jedzeniem, zajęciami , materią , rytuałami, pracą itp. i robiło się tego coraz więcej wokół nas . Zaczęliśmy walczyć o racje, ideały , materię ….. ale może teraz znowu świat rusza w kierunku duchowości , gdyż stwierdził (nie pierwsza kultura zresztą ) , że obecna droga jest donikąd .

Czy trzeba tak w kółko? – pytam

Nie trzeba tylko trzeba wyjść poza znane schematy , to co gdzieś doświadczyli nasi przodkowie, zaufać i z odwagą pójść w nowe nie znane – słyszę .

TRUDNE

Bardzo , gdy nie ma się oparcia w niczym co ludzkie , gdy jedynym przewodnikiem jest Bóg , energia światła .

Myślę, jednak, że warto .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Choć bez przywiązania do żadnej wibracji . Wychodzi ze mnie program przymusu bycia w wysokiej wibracji i winienia siebie gdy w niej nie jestem .

Gdzieś przez wieki byłam zmuszana do bycia w wysokiej wibracji i gdy w niej nie byłam , uważałam, że zgrzeszyłam , bo przecież powinnam, wiem jak itp.

A przymus nawet na subtelnym poziomie generuje bunt, opór i takie masło maślane .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo dziękuję temu miejscu za pokazanie tego programu , na pewno będzie mi lżej .

Bo to ego dążyło do jak najwyższej wibracji , często zapominając również o kontakcie z Bogiem i o cieszeniu się niżej wibracyjnym światem , gdyż była to strata czasu .

A tutaj świat ludzi miesza się ze światem Bogów , magią cerkwi i rytuałami słowian i życiem dzisiejszym . Taki jeszcze w miarę udany mariaż .

Piękna cerkiew w środku , otoczona budynkami z celami mnichów . W części przerobionymi na pokoje dla turystów

Ja chcę spać na terenie klasztoru – powiedziałam głośno.

Oboje uwielbiamy być w takiej energii w czasie snu , gdy duch spokojnie może wędrować i stapiać się z tym miejscem , gdy turyści oglądacze wyjeżdżają do swoich bardziej cywilizowanych miejsc.

Trafiamy na recepcję , na której pisze, że w chwili obecnej są tylko pokoje z WC na korytarzu w starej części monastyru.

Oooo.. w starej części , nieremontowane , z energią starych dawnych dni – rewelacja . Bierzemy pokoik 40 lewa (ok. 43 zł za osobę)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jest to pokój wieloosobowy, ale będziemy w nim sami , jak zapewnił mnich z widokiem na parking gdzie stoi landrynka , łózka to typowe prycze , miejsce na ikonę , a obok w pokoiku kran i stary piec (obecnie zastąpiony przez kaloryfery) , kiedyś to był pokój mnicha .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Cudownie , móc patrzeć na cerkiew z góry, z oświetlonych nocą krużganków (normalnie zamkniętych dla turystów) i wtopić się w dźwięk okolicznych strumieni i fontann na dziedzińcu, wtedy gdy wszyscy turyści już pójdą spać . Zresztą brama zamykana jest o 21

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

By znów obudzić się wraz ze wschodem słońca i patrzeć jak oświetlają się najpierw góry, a potem słońce schodzi niżej i niżej , by w końcu oświetlić i ogrzać teren monastyru . Oddać się atmosferze porannej mszy, zapachowi świec i kadzideł ( normalność w świątyniach prawosławnych) i iść przywitać z duchami braci Słowian .

Być poza czasem i przestrzenią , a wśród ludzi .

Tak nam się tutaj podoba , że postanowiliśmy zostać na jeszcze jedną noc , oczywiście w monastyrze .

Obserwowaliśmy turystów , pielgrzymów . Na szczęście jeszcze przeważali Ci drudzy .

Wśród pielgrzymów naszą uwagę przykuła owieczka , którą przyprowadziła bułgarska rodzinka . Owieczka głośno beczała na dziedzińcu klasztornym . Nagle podszedł do nich mnich pobłogosławił , a owieczka poszła do piwniczki pod schodami. Taka ofiara zapewne pasterzy dla monastyru. Jak kiedyś . Gdzieś to przeraża , mnie chwyciło za serce .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Owca wcale nie chciała iść na pewną śmierć . Jakie jest wyjście , bo przecież i tak ta owca miała lepiej niż jej koleżanki czy koledzy hodowani w przemysłowych oborach , które może nigdy nie widziały trawy , a były chowane mączką kostną hormonami , antybiotykami byle by szybko nabrały masy mięśniowej . Jednak to nikt nie widzi i nie łapie serce , a lęk przed nie jedzeniem mięsa , często jest tak silny , że powoduje , że wielu godzi się na takie traktowanie naszych braci . Godzimy się kupując mięso i jego przetwory .

Bo przecież ta owca z hali to najwyższa jakość mięsa .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oglądając cerkiew , która cała od zewnątrz wymalowana jest scenkami biblijnymi zachwyca swoim kunsztem, ale z drugiej strony zastanawia walka z diabłem . Z diabłem, który nas kusi i z którym walczą siły anielskie (często mieczem) , chroniąc nas przed nim . Na ikonach Archaniołowie z mieczami. Walka i jeszcze raz walka .

Walka w nas, koło nas .

Może to były takie czasy , gdy powstawały religie, , jednak czy trzeba walczyć ????

Tak jak powiedziała energia z Medjugorie , najważniejsza jest miłość . A gdy przechodzimy przez rejony ciemnych sił nie rozbłyskujmy światłem , denerwując je , a zróbmy się dla nich niewidzialni .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wyobraźmy sobie dom w którym jest wiele pokoi . Czy musimy do każdego wchodzić ??? W jednych będzie wysoka wibracja , w innych niższa , a jeszcze w innych demoniczna . Niech tak jest .

Trzeba to zaakceptować i nie walczyć . Gdy będziemy żyć po swojemu, bez oceniania , porównywania, walki i będziemy szczęśliwi to może komuś z tamtych pokoi spodoba się nasze życie i zapragnie żyć podobnie .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zresztą o tym w objawieniach mówi też Matka Boska z Medjugorie .

Nic na siłę !!!

Widać zmianę w podejściu kościoła chrześcijańskiego, a może w czasach ????

Droga miłości nam bardzo się podoba .

I teraz siedząc na skrzyni z widokiem na cerkiew piszemy te słowa . Sycąc się spokojem tego miejsca . Robi się coraz chłodniej gdyż słonce szybciej tu zachodzi za góry . Za chwilę wszystko znów zatonie w mroku by znowu rano rozbłysnąć pełnią światła i życia.

A rano Monastyr zegnał się z nami jak z najlepszymi przyjaciółmi ,na poranną mszę przyjechały 2 autokary Rosjan , cerkiew rozbłysła blaskiem świec (jak nigdy wcześniej) , energią modlących się, śpiewających mnichów . Wszystko mówiło jesteście tutaj zawsze mile widziani, zapraszamy Was , my też z radością powrócimy tutaj na dłużej , tym bardziej , ze monastyr osadzony jest przy pięknych górach , które warto byłoby poznać bliżej .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A sam Monastyr ładnie odnowiony z ogromną ilością malowideł przedstawiających życie , świętych i oczywiste prawdy z pisma świętego . Każdy interpretuje je po swojemu, my także widzimy w nich duchowe spojrzenie na świat , które w tym momencie jest nam potrzebne. Miejsce do kontemplacji . Szczególnie, że na krużgankach rozstawione są drewniane ławy , wyglądem przypominające takie sprzed kilkuset lat i zapewne służące mnichom do tego celu już od dawna. Zresztą pokoje mnichów są przy pokojach turystów , na razie wszystko gdzie miesza się ze sobą .

Dziękujemy temu cudownemu miejscu za ten czas , za ten spokój , lekkość i wewnętrzną radość , za rozświetlone krużganki , skrzynie przed pokojem . Czas zatrzymania Do zobaczenia teraz czujemy, że czas w drogę . 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Droga serca – Medjugorie

Medjugorie 22 sierpnia 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W Medjugorie byłam z 15 lat temu i mimo że lubię miejsca maryjne i mam z nimi dobry kontakt, z tym nie zaprzyjaźniłam się . Po drodze coś mnie ciągnęło i odpychało zarazem .

Jechać , nie jechać – tokował umysł ?

Raz był na tak, drugi raz na nie .

Taka drobna paranoja .

Gdy jednak zobaczyłam znak Medjugorie 16 km , zdecydowałam jedziemy .

Miasteczko ma specyficzną energię daleką do duchowej , wręcz jest takim testem zawierzenia objawiającej się tutaj energii .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A tutejsza energia , działa jak się Ją o to poprosi . Jest to miękka energia miłości , delikatna , czuła , kochająca każdego . Mimo, że jeszcze nie jest do końca uznana przez kościół. Jan Paweł II nazywał Medjugorie nadzieją dla całego świata .

Ta energia niczego nie wymusza , nie straszy , prosi o otwarcie serca, aby mogła w nie wejść i z miłością działać .

Matka Boska powiedziała do osób którym się objawiła:

Moim imieniem jest Miłość . Przyszłam by Was nauczyć czynić to , o czym zapomnieliście by kochać . Modlitwa i post prowadzą nas ku temu . „

 

Jedna z widzących mówi, aby nie wierzyć tym którzy straszą , gdyż wiara oparta na strachu nie jest prawdziwą wiarą , bo gdy minie strach , to kończy się i wiara . Wierzcie tym którzy mówią nam o miłości , gdyż tylko wiara , wypływająca z prawdziwej miłości jest prawdziwą wiarą .

Matka Boża mówi, że , 

pokój, modlitwa , post , pokuta jest najważniejszą drogą do Boga .

I taka tam jest energia , energia lekkości i miłości .

W upale prawie 35 stopniowym z lekkością w międzynarodowym tłumie podążamy na górę objawień . I znowu lekkość , jest pytanie jest odpowiedź.

To takie nowe inne miejsce chrześcijańskie , miejsce które może pomóc nam się transformować , ale nam , nie patrząc na kościół . Bo przecież jak mawiał święty Filip Neri , kościół tzn jego przedstawiciele również są grzeszni . A idziemy drogą Boga , nie konkretnego księdza .

My dziękujemy za cudowną gościnę , cudowne informacje , które są poparciem naszej drogi .

Drogi, która robi się wspólna dla wszystkich ,

DROGI MIŁOŚCI

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Należy zwrócić uwagę również na posty o których dużo się tutaj mówi . Czy to nie ułatwia nam kontaktu z Bogiem ….???

Mi osobiście bardzo . Każde jedzenie daje informacje ziemi, a jego brak to informacja Boga , bo wtedy jest miejsce aby wniknąć .

A samo Medjugorie to miejsce objawień Maryjnych . Matka Boska od 24 czerwca 1981 r. objawia się sześciu osobom . Najpierw te objawienia były na górze objawień , potem już rozmawiała z każdą osobno codziennie . Teraz już objawia się im co jakiś czas .

Objawienia dalej trwają . 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak smakuje ……. rozczarowanie

Tak smakuje ………………. rozczarowanie 21-22 sierpnia 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z Visoko , które gościło nas wszystkim co najlepsze w Bośni , podarzylismy na południe w kierunku Hercegowiny , po drodze ugościło nas źródełko Jakova z wodą z kwarcowej jaskini (120 ppm) a droga szutrowa przez góry pokazała nam bośniackie lasy . Bośnia odsłoniła się jak w najlepszej krasie i nagle za miejscowością Tarcin przejechaliśmy tunel i coś się zmieniło .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zmienił się kraj??? zdziwlilismy się

Przecież ……………..

No tak , zmieniła się Bośnia na Hercegowinę i wjechaliśmy w rejon jednych z największych walk w czasie ostatniej wojny .

Nawet nasze klocki hamulcowe poczuły zmianę , bo nagle zaczęły bardzo śmierdzieć i trochę się przypaliły 

 

Czas na przymusową przerwę w miasteczku Konjic z pięknym kamiennym mostem .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Most piękny jednak miasteczko ma dziwną energetykę , z chciejstwa w piekarni kupujemy krompirusę (ciasto nadziewane ziemniakami ) i pierwszy gryz konsternacja

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Co to jest ?

To czysta chemia i tandeta , ciasto francuskie polane olejem aby było cięższe i muśnięte w środku ziemniakiem . , sprzedawane jako zimną bułeczka Jaki szok

Objadaliśmy się tym w Visoko , było przygotowywane w specjalnych okrągłych formach sprzedawane na wagę ciepłe . W środku były dobrze doprawione ziemniaki . Poza rodzajem ziemniaczanym był rodzaj z warzywami, mięsem i serem . Wszystko robione na świeżo , piekl się jeden rodzaj i zaraz był sprzedawany . Praktycznie trzeba by ki mieć szczęście aby trafić na odpowiednie . O energii nie wspomnę . Aż mieliśmy poczucie winy, że za dużo ich jemy . Takie to było dobre. A tutaj dziki przemysł w takiej najgorszej formie , nawet może troszkę tańszy , ale ……

Taki smak cywilizacji , gdy na pierwszym miejscu pojawia się biznes , a nie smak , myśli się jak wyprodukować taniej większą porcję . A smak ????

Piekarz , nie chce nakarmić i zarobić, a tylko zarobić .

Dlaczego chcemy jeść taką energię ????

Czy winny jest tylko piekarz czy takie zapotrzebowanie . Pojawiła się złość na system , na ludzi , ze jedzą coś co smakuje chemią .

Dlaczego wyższy standard życia kojarzy się z niższą jakością produktów ? Bo przecież najlepsze jedzenie jest w krajach pozornie zacofanych , o co w tym wszystkim chodzi ?

Chcemy więcej , więcej i godzimy na byle co ?

Emocja bezsilności rozczarowania .

Oczywiście bułeczkę ledwo nadgryzioną , zostawiliśmy na stole . Postanowiliśmy nie jeść tego co nam nie smakuje , szczególnie jeżeli energia tego jest wyciągająca. Bo takim jedzeniem zamiast się doenergetyzować , obniżymy swoją wibrację i poczujemy się po tym , żle

Po co?

Choć z drugiej strony, czy gdybym miała do dyspozycji wspaniałe jakościowo jedzenie , myślałabym o pranie ?

Może ja tak ? Choć ….

Na pewno zła jakoś jedzenia , powoduje większe zainteresowanie tym tematem większości ludzi i co za tym idzie , stopniową jego zmianę , może to krok do prany dla świata , a prana to wolność

Tylko czy musimy działać tylko wtedy jak nas życie to tego zmobilizuje, a dlaczego nie tak sami od siebie ????

Jakby jeszcze tego było mało , wymyśliliśmy sobie drogę przez góry do Czarnogóry i jadąc wąską dróżką między wysokimi szczytami czułam się nieswojo . Nie dostałam zgody na czyszczenie , odprowadzanie dusz .

Po drodze znaki ostrzegające przed minami .

Dlaczego się tak źle czuję tutaj ,

Znam tyle technik blokowania negatywnych energii, dlaczego nie czuję , aby z nich korzystać ????

Co robię źle ????

Odpowiedz przyszła nazajutrz w Medjugorie . Gdzie tamtejsza energia poinformowała mnie , że można być podłączonym do boskiego kanału , ale w takich miejscach ciemnych , lepiej tego kanału nie rozszerzać na boki , nie świecić za bardzo , bo tamte istoty walczą ze światłem , stać się dla nich przezroczystym .

Chyba, że chce się walczyć i narzucać.

Jednak czy narzucanie jest miłością i czy coś daje????

Lubimy jak nam coś ktoś narzuca ????

Narzucanie walka nawet w dobrej sprawie , to działanie z ego, przywiązanie do wyższej wibracji .

Dziękujemy za cudowną i bardzo pouczającą lekcje .

O Medjugorie napiszemy w kolejnym poście .

A na drodze spędziliśmy noc

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

i zawróciliśmy z powrotem do miasteczka (bo nie mogliśmy znaleźć drogi, a miejscowi mówili, że jest zaminowana , choć google map ją wyznaczyło) , które tym razem ugościło nas targiem i pyszną kawą i ciepłymi bułeczkami i serem (podanym nam od serca bez pieniędzy przez właścicieli targowej kafeterii) .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bo ja na targu bardzo chciałam spróbować sera .

Mówisz i masz …..

Tutejszy ser jest odmianą koziej lub owczej białej bryndzy, bardzo słony . Podawany z bułeczkami, pizzowym ciastem lub najczęściej ciepłym chlebkiem pita , przygrzanym na grillu , razem z mięsami, osmagany dymem  .

A z Konjic główną piękna drogą pojechaliśmy w kierunku wybrzeża adriatyckiego . 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA