kurorty i wody mineralne

now browsing by category

 

Toskania marzenie sprzed lat

Toskania – marzenie sprzed lat…wielu 12-14 czerwca 2018

 

22

 

6

 

3

 

To że marzenia są na określony moment mam świadomość od jakiego czasu. Dlatego może robię to co kocham na ten czas – bo czas może się zmienić. Odkładanie realizacji marzeń na emeryturę to dla mnie pomyłka w całej rozciągłości.

Toskania – marzyłem o niej 20 lat temu, w czasach gdy podróżowałem po świecie konsumując energię zawartą w butelkach wina z całego świata. Posiadałem kupę książek o regionach winiarskich wszystkich kontynentów. W niektórych był nawet tak dokładny plan poszczególnych winnic, że można było zobaczyć ich zdjęcia lotnicze wraz z opisami w których jej kawałkach rodzą się najlepsze butelki tego napoju.

Brakowało tylko zobaczenia tego na własne oczy. Spróbowania na miejscu w piwnicy winnicy. Od tego czasu minęło sporo lat, po drodze coś się zmieniło i teraz znalazłem się w tej krainie obfitości wina będąc niemalże abstynentem.

Przemierzałem wzgórza Toskanii już bez ciekawości otaczających winiarskich okręgów, ich apelacji, itp…… Za to docierał do mnie inny obraz – jak bardzo rolniczo-przemysłowy jest ten region. Niemal każdy kawałek to pole uprawne, winnica, sad oliwny lub inny…..

Prawda – dość malowniczo położony na wzgórzach, nad którymi królują państwa – miasta. Jednak bez zachowania minimalnej proporcji lasów do pól uprawnych.

 

2

 

1

 

21

 

Jadąc drobnymi drogami można natknąć się na bogate pałace właścicieli ziemskich, oraz zabudowania ciasnych miasteczek biedoty. Tak – biedoty, bo może dziś żyją na unijnym poziomie – jednak czuje się tutaj niebywałe rozwarstwienie pomiędzy panami ziem a ich robotnikami. Wrażenie to jeszcze powiększa ciągłe podglądanie magnatów i ambitna, napięta chęć dorównania tych biednych do zamożnych.

Ciężka energia jest w miejscach rozwarstwienia, gdzie jedni bronią tego co już mają , a inni napierają. Zatem mur, brama, płot, rów i oznaczenia prywatnego terenu bez możliwości zatrzymania się – są nieodzownym elementem krajobrazu Toskanii.

 

19

 

17

4

 

5

 

Jednak to nie administratorzy tych ziem nas tu zaprosili. Zaproszenie było z dzikiego termalnego źródła ( Terme di Saturnia) – których jest tu kilka. Piękny dar matki ziemi….. Który obronił się cudownie jako własność publiczna i jest udostępniony nieodpłatnie w dzikiej formie. Widać siła źródła jest potężna i nie daje ingerować w ograniczenie dostępu do siebie.

Zmywaliśmy zatem energię administratorów w ciepłej siarkowej wodzie przez całe dwie doby….

Jestem gościem w przestrzeniach ogrodu Matki Ziemi.

 

16

13

12

10

9

 

8

 

7

 

24

 

 

 

 

14

W poszukiwaniu wiosny – Balaton

W poszukiwaniu wiosny cz. I – 29 marzec 2018

 

20

 

1

 

6

 

Zapachniało wiosną. Po zimowym postoju znowu nas nosi. Decyzja jest oczekiwana i ma swój sentymentalny powiew – jedziemy naprzeciw wiośnie.

Pierwsze zapłakana Bratysława, nie daje jeszcze oznak zmiany pory roku……..

 

2

 

4

 

5

 

Potem Węgry , Balaton – bo tutaj najczęściej czuliśmy zmianę powietrza na takie wiosenne, ciepłe, bez nadmiaru wilgoci. I tak jest i tym razem – słońce, ciepło, zieleń trawy, nieśmiało kwitnące pierwsze dzikie kwiatuszki….i te nie dzikie też – sadzone na klombach w kurorcikach nabalatońskich. Chłoniemy tę energie budzącego się życia………….

 

10

 

9

 

8

 

20

 

Robimy to co lubimy przemieszczając się wzdłuż brzegu, nieskrępowanie zaglądamy w rożne znane i mniej znane nam zakamarki.

 

11

 

12

 

13

 

21

 

Sezon turystyczny już powoli się otwiera……….

 

14

 

15

 

16

 

17

 

Mamy jednak zamysł niesiony jeszcze z domu i dlatego postanawiamy opuścić gościnny brzeg  jeziora gdzie czujemy się dobrze.

Kierujemy się zatem na termalne baseny do Zalakaros. Byliśmy tam już i wiemy że jest to woda posiadająca rzadkie minerały i pierwiastki w tym radioaktywny stront. A wszystko to w oparach siarki. Nie dane nam jednak zażyć kąpieli, pani sprzedająca bilety naciąga nas na zakup jedynej weekendowej opcji obejmującej wszystkie baseny i atrakcje – nie wspominając że baseny z wodą medyczną są czynne tylko do 19 godziny. Niestety tak się kończy pójście za pragnieniami z umysłu. Znamy jednak miejsce odwiertu wody termalnej z którego kopci się siarkowy „dym” i nasyca okoliczne powietrze swoim zapachem. Zatrzymujemy się pod nim tylko na godzinkę i odjeżdżamy rankiem……………

 

1

Uwalniam się od presji

Uwalniam się od presji 7 październik 2017

 

Refleksje Brygidy:

 

152

 

Achty to miejscowość znajdująca się przy azerbejdżańskiej granicy, słynąca z mineralnych źródeł i świętej góry Szalbuzdag , położona w wąskiej urodzajnej dolinie, pełnej sadów.

 

146

 

145

 

A jak każda wąska dolina ma w sobie „nakumulowane” energie administratorów.

Ich podstawową energią jest presja – „jak należy żyć”.

Mieszkają tu głównie Lezgińcy. Ludzie, którzy jak sami mówią o sobie – nie są ciekawi świata.

Zamknięci jeszcze w systemie starych przekonań.

 

144

 

Po zaznajomieniu się z doliną źródeł , okoliczne górki zaprosiły nas na wycieczkę.

Szliśmy sobie krowimi ścieżkami, często ostrymi przepadzistymi, aż na przeciwległym zboczu zamachała góra Szalbuzdag……

Im wyżej podchodziliśmy w górę, tym bardziej była widoczna.

 

154

 

Cała rozświetlona słońcem, zapraszała do kontaktu, do wspólnego pobycia w radości, miłości we wspólnym byciu.

– Jestem górą, która spełnia marzenia – słuchać było z oddali…

– To dlaczego spełniasz marzenia tylko niektórych – zapytałam.

– Bo ja spełniam marzenia z serca, a nie ze społecznych obowiązków, marzenia które chcemy spełnić z miłości, a nie z lęku – odpowiedziała Góra.

– Ja spełniam to co w duszy gra, tak jak Bóg – ciągnęła Góra 

– Musisz uwolnić się od społecznej presji – subtelny głos szedł przez dolinę i wpadał do moich uszu….

Tak – racja, jeszcze jej we mnie dużo, popadam w nią, walczę z nią, sama też wywieram presję na innych.

– Uwalniam się od presji, uwalniam się od presji – krzyczeliśmy skacząc, trzepiąc ciałem, uwalnialiśmy umysł i ciało z całej nagromadzonej presji.

Presji otoczenia „jak żyć”, presji nas samych na siebie, że np. jeszcze nie jesteśmy oświeceni itp.

 

Uwalniam się od presji

 

Pozwalam sobie być.

 

Bo presja jest przeciwstawna byciu. Im więcej presji, tym mniej siebie.

Trzeba o tym szczególnie pamiętać gdy dla dobra innych ludzi próbujemy im coś narzucić czy nimi manipulować. Kochani to presja, taka sama jak ta jaką narzucało nam społeczeństwo – czytaj rodzina – jak mamy żyć.

Gdy sami oczyszczaliśmy się od presji, chcieliśmy podzielić się z Wami tą energią – zaczęłam nagrywać medytację:

 

 

Połączona ze świetlistą górą w pełnym zachwycie boskiego stworzenia mówiłam słowa, które wszechświat wkładał w moje usta i nagle nad górą pojawił się orzeł (pierwszy jaki tu widzieliśmy)….

..i zaczął swój taniec dla nas wszystkich. Taniec radości, miłości, ciekawości. Taniec wspólnego bycia.

Taki przekaz od duchów doliny , aby na presje spojrzeć z perspektywy orła z wysoka. Odkleić się od niej, wznieś się ponad nią.

 

158

 

Wtedy gdy wznosimy się ponad presje społeczne widzimy świat szerzej i wtedy możemy decydować czy ulegać tej presji czy pójść dalej.

Potem przyleciał drugi do pary. Gdy nisko nade mną szybowały orły, to czułam lekki niepokój.

Często zauważam, że gdy wchodzę w boskie wibracje zwierzęta podchodzą do mnie blisko, ptaki siadają na moich nogach.

– Wiesz boję się, że jak odpuszczę lęk tak do końca i podłączę się tak na 100% z kanałem miłości to ten orzeł będzie chciał siąść mi na ręce i nie wiedzieć co jeszcze zrobi – powiedziałam do Bartka.

– Tak takie są konsekwencje podłączania do boskiej energii – odpowiedział.

On zawsze zazdrości mi mojego kontaktu z przyrodą, kontaktu którego ja się lękam czasami…

Bo właśnie kochani – chcemy być oświeceni…….

Chcemy, aby przyroda nas kochała i siadała nam na rękach, a czy jej na to pozwalamy???

Oczywiście z umysłu i z serca, ja bardzo chcę, ale lęk czasami wygrywa.

A wracając do presji. Nie walczmy z nią, nie ulegajmy jej i nie odrzucajmy jej – tylko popatrzmy na nią z szerszej perspektywy i zapytajmy swojej duszy – co tak naprawdę chcemy. Bo często działamy tak, że skoro ktoś na nas wywiera presję to robimy na odwrót. Mimo, że chcemy zrobić dokładnie tak – jak ten co wywiera na nas presję.

I jeszcze kilka refleksji z naszego “zderzenia” z presją tradycji:

 

 

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu

Termalne źródła w Achtach na granicy Dagestanu i Azerbejdżanu 06-08.10.2017

 

 

160

 

155

 

Nic nie wskazywało wcześniej, że rozległy plac do parkowania pod kompleksem termalnych źródeł stanie się naszą bazą wypadową przez następne kilka dni.

 

142

 

Z właściwego miasteczka Achty dojeżdża się tutaj odbijając w boczną dolinę i jadąc kilka kilometrów w jej głąb. Piękna górska dolina wypełniona letnim ciepłem subtropikalnej klimatycznej nuty daje nam dużo radości jesienną porą.

 

141

 

Pobliski kompleks basenów (niskie wanny i wysokie wanny, w niskich woda jest podgrzewana sztucznie!) daje różnorodność zarówno samych pomieszczeń z basenikami jak i w swoim składzie mineralnym źródeł. Często jedna kabina ma dwa źródła. Ich nazwy są znaczące – „oficerska”, „generalska” , „żołnierska” (ceny symboliczne 3-5 zł). Kąpiemy się zatem chętnie, stosując technikę służb specjalnych – czyli pierwsze „wskakując” do siarkowego wrzątku, a potem pod lodowaty radonowy źródlany prysznic…..

Nasz filmik z wizytą w jednym ze źródeł:

 

 

I jeszcze jeden z innej łaźni:

 

 

W dzień wspinamy się na przeciwległe wzgórze z którego rozciąga się rozległy widok na dolinę i wysokie szczyty.

 

147

 

Prezenty dają nam również same góry, ponieważ wcześniejsze załamanie pogody zaowocowało „pocukrowaniem” wierzchołków na biało.

Uwielbiamy taka zmianę aury, w dolinach prawie letnia temperatura , a nieco wyżej biało – tak dla kontrastu z wypalonym skwarnym słońcem dnem dolin.

 

143

 

Jak zwykle w strefie przygranicznej należy posiadać stosowne zezwolenie, jednak telefon do stolicy, rozwiązał nasze dylematy – do Acht można przyjechać bez przepustek. Wspinanie się po szczytach ulokowanych bliżej granicy jest objęte zezwoleniem, na które oczekuje się w przypadku obcokrajowców 2 miesiące.

Malowniczy majestat gór roztaczający wokół nas zachęca do ciągłego wpinania się wyżej i wyżej…. Wraz z upływem dnia zmienia się oświetlenie otaczających szczytów, kontrast dolin. Tu czujemy się oddaleni od zasięgu energetyki konfliktu, którego resztki jeszcze czuć w dolinach i siedzibach ludzkich Dagestanu.

 

159

 

151

 

Tutaj dopiero łączymy się z otaczającą przyrodą, niebem, szczytami, ptakami podobnymi do kuropatw – które spłoszone zlatują w dół zbocza, orłami. Wiatr, słońce, powietrze, ośnieżone szczyty – jak w bajce. Jestem lekki, mimo podejścia – jest mi po prostu dobrze….

 

Wycofuję program, że jestem lekki tylko w przyjaznej wibracji przyrody……

 

Wprowadzam program, że zachowuję swoją lekkość bycia we wszystkich przestrzeniach, sytuacjach…..

Na drodze w stronę najwyższych gór Dagestanu.

 

Na drodze w stronę najwyższych gór Dagestanu. 06.10.2017

 

125

 

124

 

123

 

Ile można siedzieć w ropie!

Krótko mówiąc dawno nie pisałem , a za każdym razem jak otwieram stronę to na pierwszym miejscu jest to moje zdjęcie w termalnym basenie.

Postanowiłem to zmienić.

Tak więc po solidnym odpoczynku, zrzuceniu napięcia które łyknęliśmy w zmilitaryzowanych górach – pojechaliśmy dalej…..

Drogą na południe oczywiście , wzdłuż brzegu morza, w stronę granicy z Azerbejdżanem.

Po drodze stare miasto, port i twierdza Derbent.

 

127

 

Miłośnikami zabytków nie jesteśmy, jednak tyle razy słyszeliśmy pytanie – czy byliście w Derbencie? Zatrzymaliśmy się zatem w twierdzy dla……… widoku na otwarte morze.

 

126

 

128

 

Potem dalej w kierunku granicy i drogą wzdłuż jej biegu na zachód, tak by wjechać w ciasne doliny pasma górskiego do miejscowości Achty.

 

130

 

Jest to znane miejsce, kiedyś sanatorium z mineralnymi gorącymi wodami. Dziś coś w rodzaju łaźni z wannami do kąpieli.

 

129

 

Miejsce to jest również niezwykłe, bo znajduje się u podnóża największego lodowcowego szczytu Dagestanu  Bazardiuzi (4466 m) , oraz inny lodowiec Szalbuzdag (4142 m. n.p.m.). Już po ciemku, wieczorkiem pierwszy raz zanurzyliśmy się w mineralno-jajecznej wrzącej kąpieli… A potem rozanieleni ciepłem które wniknęło głęboko w ciało, po prostu zasnęliśmy na parkingu pod źródłami…….

 

156