Oddajemy świąteczne prowadzenie w ręce skrzatów
Oddajemy prowadzenie w ręce skrzatów 23-24 grudnia 2014
Mamy nowego pasażera od poniedziałku podróżuje z nami Mikołaj JUNGLE BELLS
, który swoją magiczną gitarą dodaje radości w naszej landrynce , jego obecność bardzo ucieszyła od początku podróżującego z nami skrzata, elfa Giro. Mikołaj czasem macha przechodniom, którzy również bardzo cieszą się na jego widok.
I tak po otulającym noclegu przy rzeczce przed Kutaisi ( na skraju rezerwatu Ajameti), gdzie rano przyszły nas odwiedzić krowy, gęsi , stwierdziliśmy, że skoro my idziemy za pragnieniami, które zamiast radości dostarczają nam emocji, to oddamy się na święta w ręce skrzatów. To oni będą decydować gdzie jedziemy.
I tak najpierw pojechaliśmy na świąteczne zakupy do Kutaisi, bo przecież trzeba autko udekorować, a potem już ………..
Najpierw na nawigację wklejono kierunek Batumi, po drodze zmieniono na Nabeghalavi, a w miasteczku Chokhatauri wyprowadzono nas w pole (raczej krzaki – górską drogą od przysiółka do przysiółka)), by zatrzymać się na nocleg przy górskim źródełku i potoczku.
Giro zawsze był wielkim fascynatem wody, teraz ma kumpla który zresztą mu przygrywa.
Już jak jechaliśmy na jednym ze krzyżowań prowadziły nas od domu do domu, od uliczki do uliczki bo musiały się ze wszystkimi znajomymi przywitać ( nawigacja zgłupiała).
Wesoło było jeździć w tę i nazad.
Na razie mamy deszczowo, jednak bardzo fajnie tak leżeć w landrynce, gdy odbijają się od niej krople deszczu.
A gdzie zaprowadziły nas skrzaty zobaczcie sami. Wodospady, strumienie, subtropikalna roślinność, deszcz i domek młynarza. Otaczają nas zimozielone rośliny , które swoim charakterem podkreślają urok tego miejsca. Sa wśród nich dostojne różaneczniki, laurowiśnie, bluszcze wspinają się po pniach drzew, paprotki i pierisy dekorują skarpy, a mchy obrastają drewniane płoty, skały i głazy. Cała sceneria odgrywa się w szumie potoków i pod baldachimem gałęzi krzewów , z których zwisają leszczynowe kwiatostany.
Miejsce z poidełkiem gdzie podróżni szczególnie latem doznają ochłody, zarówno strumieni jak i samej wody.
A skrzaty radośnie szepczą do uszka różne słówka.
Świat baśni, legend, świat tego co niewidzialne. I tak z aparatem w ręku naszymi oczami przyjrzeliśmy się skrzaciemu terenowi. A w domku młynarza wieczorem była imprezka, zjechały na nią wszystkie skrzaty z okolicy zobaczyć się z kolegami. Była radość i zabawa, czasami aż podłoga trzeszczała.
Giro powiedział, że mogliśmy przyjść (po fakcie), ale według niego jesteśmy jeszcze za sztywni i umysłowi, aby bawić się razem z nimi.
Uważa, że za jakiś czas dorośniemy do skrzacich imprez.
Dziękujemy za to piękne miejsce w magicznej pogodzie. Za tą magię, za którą gdzieś w duszy tak tęskniliśmy i nie potrafiliśmy jej wydobyć .
Jakie będą to święta zobaczymy, na pewno inne niż wszystkie do tej pory.
Tradycja, tradycja, jednak do niczego nie warto być przywiązanym i to chyba najpiękniejsze.
Podajemy pozycję GPS N41.966491, E 42.278599, wysokość 389 m.n.p.m – naszego zakola górskiej drogi, jednak nie warto jechać specjalnie – skrzaty są tu wszędzie……….. . Chodzi o przestrzeń gór rozciągających się powyżej Batumi, będących w klimacie subtropikalnym. Jest tu również Park Narodowy i graniczący z nim Rezerwat przyrody.