Nasz blog jest zapisem doświadczania przemiany…

Nasz blog jest zapisem doświadczania przemiany wewnętrznej i zewnętrznej Pary Istnień, na tle piękna Matki Ziemi i jej naturalnej, unikalnej Boskiej Wibracji.

18 listopada 2019

 

2019-11-141

 

Czując że inspirowany jest Mocą Światła  – uważamy go przede wszystkim za dobro publiczne.

Cieszymy się że możemy w ten sposób dzielić się czymś – co jest dla nas ważne.

Naturalne dla nas jest również stwierdzenie, że blog powstawał przy udziale talentów, umiejętności, finansów z obu stron – co czym kto dysponował w danym czasie….

Tak by inni mogli skorzystać i inspirować się tym że droga życia może być połączeniem realizacji marzeń i wzrastania duchowego

Zatem mając świadomość własnego procesu przemiany który się w nas dokonuje, zachęceni przez naszych czytelników, dajemy w Wasze ręce treść ponad 900 wpisów.

Wpisów w większości zawierających programy umysłu wypływające w przestrzeniach przyrody, podróży, życiu…

Gdzie możecie natrafić na podobne, nurtujące Was samych i uwolnić je wraz z nami.

Czytajcie ich treść traktując to jako proces wyostrzania zmysłu obserwatora i zmiany niechcianych programów umysłu .

Zapraszamy zatem do czytania przyswajając sobie mechanizm ciągłej obserwacji każdego wydarzenia w którym uczestniczycie w życiu.

Poczujcie jakie programy Waszych umysłów go generują.
Puśćcie je i wypowiedzcie to co tak naprawdę chcecie doświadczać w tej sytuacji, wyraźcie w ten sposób gotowość na zmiany…

Obserwujemy że samo zauważenie programu „zakorzenionego” w umyśle – uświadomienie go sobie nawet na krótką chwilę…

…a potem wyrażenie do Wszechświata nowej idei – przynosi oczekiwany skutek przemiany…

 

Zrób to z nami… blog ma w sobie energię transformacji która oddziałuje również na Ciebie…

Poniżej link do tekstu recenzji Doroty Worobiec mówiącej m.in. o sposobie korzystania z naszego bloga…

http://brygidaibartek.pl/polaczyla-nas-wazka/

Chcąc przeczytać bloga w całości można skorzystać z kalendarza zamieszczonego u dołu strony, i wybierać kolejno poszczególne miesiące zaczynając od lutego 2013 roku.

Lub kierować się poszczególnymi podróżami (770 artykułow z kolejnych lat) które są w pasku kategorii z prawej strony ekranu. Osoby zainteresowane tylko wpisami zawierającymi programy umysłu (288 artykułów) i przekazami (67 artykułow) mogą skorzystać klikając kategorie w tym samym pasku co podróże…

 

 

 

 

 

“Połączyła nas ważka” – Dorota Worobiec

“Połączyła nas ważka” Dorota Worobiec – z cyklu “Inni o nas” 17.11.2019

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dorota Worobiec pisarka, autorka książek, m.in “Sęk w drzewie życia” w której zawarła fragment opowieści z naszego bloga zatytuowany “Udowadnianie to nadużywanie swojej mocy – lekcja ważki”, odsłania tajniki swojej inspiracji naszym blogiem….i nami samymi…

Dziękujemy bardzo za piękny, wzruszający, wznoszący tekst.

Niech się dzieje…

Otwieramy przestrzeń bloga na cudowne transformacje w czasie jego czytania.

Zapraszamy do lektury listu od Doroty:

 

“Połączyła nas ważka uratowana przez Brygidę i Bartka dla niej samej, malutkiej, przerażonej, przemokniętej. Uratowana dla nich – Brygidy i Bartka na cenną lekcję, dla mnie ku napisaniu książki, dla świata, któremu mieliśmy od niej uratowanej wiele przekazać blogiem, książką. Jej „przemówienie” było jednocześnie wielkim przesłaniem zbiorowego bytu o nazwie biologicznej „ważka”, do nas przemówiła z wyższego poziomu postrzegania przedstawicielka ważek, jak do Małego Księcia jedna róża, chociaż w raczej innym sensie. Powstała kolejna moja książka „Sęk w drzewie życia”, w której zamieściłam na zakończenie za zgodą i aprobatą Brygidy i Bartka wspaniałą „Lekcję ważki”, zaś oni umieścili moją książkę na swym blogu, za co bardzo jestem im wdzięczna. Poznaliśmy się w idealnie wybranym dla Wszechświata momencie dla wyższego celu. Razem pchnęliśmy go w górę o jakiś mikro kroczek, być może wcale nie taki mikro? To wspaniali, odważni ludzie z charakterem i pasją życia, co nie znaczy, że to chodzące ideały, którym oczywiście i ja sama rzecz jasna nie jestem tylko dlatego, że piszę książki i podobnie do Bartka i Brygidy, ale w trochę inny sposób również przeżywam coś więcej. Ci niezwykli podróżnicy podróżują inaczej, niż zazwyczaj podróżuje wiele ludzi. Ich podróże są zawsze podróżami do wnętrza siebie samych, gdzie toczą się procesy odkrywcze, poznawcze, procesy od których chwilami aż iskrzy, istna burza! Jednak dla każdego rozwoju i pięcia się w górę potrzebne jest tarcie i masa iskier, zgodnie z teorią mojego ulubionego P. Coehlo. Cukierkowe związki w sensie par, przyjaciół, znajomych, rodziny, jeśli pozbawione są tarcia, iskrzenia, nigdy nie będą do końca szczere, bo zawsze będzie tak, że ktoś milczy i cierpi, ponieważ boi się pokazać swoich emocji, by nie zdenerwować, nie stracić kogoś, przez co utwierdza go w fałszywym przekonaniu, że wszystko jest ok. Większość ludzi raczej krępuje się także pokazać publicznie swoje emocje i nie chcę oczywiście tu nikogo posądzać o „moralność pani Dulskiej”, bo każdy ma rzecz jasna prawo zatrzymać dla siebie to, co przeżywa . Pokazać swoje problemy i emocje publicznie wymaga odwagi i często jednak ratuje kogoś, kto przeżywa podobne sytuacje, gdyż nagle uświadamia sobie, że nie jest sam i nie jest zły, bo się na kogoś ostro zdenerwował. Brygida i Bartek pojawili się na Ziemi tego samego dnia – 29. sierpnia w bardzo zbliżonych do siebie latach dla ważnego celu. Oni są jak wędrowni artyści, aktorzy grający, a raczej pokazujący prawdę na żywo, oni są jak terapeutyczny ambulans okrążający Ziemię, są lepsi niż niejeden gabinet psychoterapeutyczny, niż niejedno przedstawienie, tylko trzeba umieć to ujrzeć i przyznać, do czego nie trzeba nic więcej, niż filiżanka herbaty czy kawy, wygodny fotel przed ekranem komputera i już! Oni odważyli się dać Wam siebie na żywo, prawdziwych i szczerych do bólu! Czasem komuś może coś nie spodobać się, nie pasować, drażnić, ale czy przypadkiem nie jest tak, że być może właśnie na swoim blogu poruszyli temat, który jest naszym własnym nierozwiązanym problemem, zatartą raną i dlatego wywołało to taką czy inną reakcję? Oni w treść „przedstawienia”, jakim jest relacja z każdego magicznego często i pięknego, tajemniczego miejsca na Ziemi, do którego właśnie kolejno docierają, naturalnie wplatają swoje osobiste procesy wewnętrznego dojrzewania, przemiany i ukazują Wam to, to wielka odwaga i wielka sztuka! Są uważnymi obserwatorami, bardzo otwartymi, to dlatego z najmniejszego, niepozornego, nieważnego dla innych faktu potrafią zrobić przedstawienie! No bo kto „normalny” zauważyłby i ratował tonącą ważkę?! A żeby jeszcze „wysłuchać” jej przesłania, to już raczej dla większości nierealne. Albo kto wyczułby i stworzył przepiękną metaforę jezior – braci i przez to rozwiązał zatarte rany z dzieciństwa? Prezent od Bajkału był przecudowny, podobnie do lekcji ważki i wielu innych relacji naszych podróżników – psychoterapeutów. Wielu jeszcze cudownych podróży po Ziemi i wewnątrz siebie samych wam życzę kochani Brygido i Bartku i bardzo cieszę się, że jesteście.
Dorota Worobiec

 

Poniżej przedstawiamy link do księgarni internetowej gdzie można kupić książkę “Sęk w drzewie życia ” Doroty Worobiec:

https://ridero.eu/pl/books/sek_w_drzewie_zycia/

 

okładka

 

Link do naszego artykułu o porównaniu starszego brata Bajkału i młodszego Chavsugul:

http://brygidaibartek.pl/bajkal-starszy-brat-a-chavsugul-mlodszy/

Link do naszego artykułu

“Udowadnianie to nadużywanie swojej mocy – lekcja ważki” zamieszczonego w książce “Sęk w drzewie życia ” Doroty Worobiec:

 http://brygidaibartek.pl/udowodnianie-to-naduzywanie-swojej-mocy-lekcja-wazki/

oraz starszy artykuł:

 

Młodszy brat, starszy brat Bajkał, Chubsugul – Bartek – Sławek

 

ważka

 

 

 

Bajkał ten starszy brat a Chavsugul młodszy….

Bajkał ten starszy brat a Chavsugul młodszy…. 23.10.2019

 

IMG-20191112-WA0001(1)

Bajkał – gdy podróżuję tam z Bartkiem, zawsze jest trudnym doświadczeniem.
Zapytacie dlaczego?
Porównywanie mniejszego, mniej znanego, bardziej krystalicznego jeziora Chavsugul w Mongolii z wielkim, wręcz potężnym, bardziej znanym mniej czystym i krystalicznym Bajkałem, to porównanie również młodszego i starszego brata.
Gdzie Bajkał ten starszy, a Chavsugul młodszy.
Analogia do Bartka relacji z bratem.
Łączy ich jedna rzeka Selenge.
Notabene jedyna która wypływa z Chavsugul
Tak jakby młodszy swoim kryształem, dzikością miał wspierać starszego i tylko go.
Gdy rzeka płynie przez ponad 300 km często przez zmulone tereny gubi swoją krystaliczność.
I Bajkał może myśleć o nim całkiem inaczej.
Wręcz odrzucać jego wody.
200 lat temu w dorzeczu Selenge nad Bajkałem było potężne trzęsienie ziemi, wsie znajdujące się tam zniknęły z powierzchni.
Bracia się pokłócili.
I gdy na poważnie obserwuje się co pokazuje wszechświat gdy idzie się za prowadzeniem, można zobaczyć tak NAPRAWDĘ swoją relacje.
Na wyspie Olchonie Park Narodowy stawał pomiędzy.
Czy w życiu ich też któś był zawsze pomiędzy nimi – oczywiście.
Tylko przy skale Szamance mogli się kontaktować, a kto to Szamanka?
Relacja Bartka i jego brata to…….
dziś można nazwać brak relacji, gdyż brat kontaktuje się z Bartkiem tylko w obecności matki.
Brak zgody na inne spotkania.
A Bartkowi teraz w obecności Bajkału wypływają żale i skrzywdzenia z przed lat. Skrywane emocje do brata w dużej części kata, szantażysty, których nie mógł wyrażać bo to by pogłębiło chorobę brata (silna depresja od około 16 roku życia).
Ale lepszego, zdolniejszego, którego miał naśladować.
Więc bratu wszystko było wolno ( Tak jak wcześniej gdy urodził się młodszy brat, wtedy mu wszystko było wolno) on mógł tylko siedzieć po cichu. I nikomu nie mówić o chorobie brata. Wstydzić się jej w samotności.
Wyparł emocje i schował je głębo, z czasem w ogóle przestał czuć.
Bo co wypływało gdy zaczynał czuć ?
Nie miłość i radość tylko wielka, wielka nienawiść, której nie miał prawa czuć.
I zamiast otwierać się to znowu zamykał na odczuwanie.
Do tego dochodziło poczucie winy, że przez to, że był dynamiczny, lubił non stop biegać jako dziecko – wpędzał brata w chorobę.

Relacje rodzinne są często wielkimi tajemnicami, gdzie pozornie wszyscy udają miłość jak widzą się szczególnie raz do roku.
A w środku buzuje masa nienawiści.
Jedno co to trzeba, to trzeźwo i uczciwie na to popatrzeć i chcieć to uzdrowić.
A takich śmiałków znam niewielu.
I to niezależnie czy wielcy terapeuci czy prości ludzie.
Może nawet Ci pierwsi lepiej umieją to ukryć i zagadać ????
Zapomniałam o tzw. duchowych – Ci kładą na te emocje ciężkie worki miłości…
Zapytacie teraz dlaczego mnie to dotyczy?
Odpowiedź jest banalna. Moi rodzice wstydzili się swojego rodzeństwa, a szczególnie moja mama miała trzymać w tajemnicy nieporadność swojej siostry i związania się jej z alkoholikiem.

TAJEMNICA RÓWNA SIĘ TRAUMA

Zobaczcie ile ich sami sobie tworzycie, z prostego wstydu przed samym sobą?????

Tekst zamieszczony za całkowitą aprobatą Bartka.

P. S.
Zmuszając bliskich do tajemnic nakładamy na nich traumy.
Jedne osoby, które są do tego zobowiązane to terapeuci, uzdrowiciele itp.

Widzicie na zdjęciu, jaki prezent dostał Bartek od Bajkału.

Magiczne jezioro Bałcharz

 Magiczne jezioro Bałcharz – 04-05.08. 2019 

 

k1 (26)

Kolejne 800 kilometrów jazdy przez step umila nam wizyta nad jeziorem Bałcharz.

 

Landrynka została na parkingu, a my w biesiedce zwanej tutaj tapczanem.

Spędziliśmy cały dzień ciesząc się cieniem biesiedki i kąpielą w wodzie, a potem rozgwieżdzonym niebem. Tak rozgwieżdzonym, że jest świetlista dziura w kosmos.

Spadające gwiazdy, mleczna droga i my.

Czasem cisza, a czasem wrzaski imprezy. Taka sinusoida wieczoru.

Komary i imprezujący turyści spowodowali, ze sen nie był otulający.

Tak patrzę na ostatnie noce może mamy darować sobie sen

A samo jezioro Bałchasz ma ok 500 km długości i od 5-50 km szerokości, W połowie jest słodkie w połowie słone.

My byliśmy w tej części słonej 12 km od miejscowości  Lepsy.

k1 (23)

k1 (22)

k1 (28)

k1 (24)

k1 (27)

k1 (29)

 

k1 (32)

k1 (25)

k1 (32)

Nad tym jeziorem rozegrał się spektakl na niebie. Takiej ilości gwiazd nigdy nie widzieliśmy.

Nie ma tam rozproszonego światła miast, nie było również księżyca. Noc spędziliśmy w biesiedce na plaży.

Robiliśmy zdjęcia sylwetek naszych ciał na tle nieba tak rozjaśnionego światłem gwiazd że aż mlecznego!

Poniższe zjęcia nocnego nieba aby oddawały ilość gwiazd zostały obrobione przez naszego znajomego w programie do postprodukcji. Dziękujemy Ci Adamie….

IMG-20190909-WA0004 IMG-20190909-WA0000 IMG-20190909-WA0003

Rozmowy z Bogiem – Emocje cz. I

Rozmowy z Bogiem Emocje cz. I  17.11.2019

 

IMG-20191117-WA0000

Ja: Wiesz ostatnio poszły mi emocje i wyraziłam je publicznie

Bóg: No i co ?

Ja: Jak co…? Nie powinno się wyrażać emocji!

Bóg: A czy ktoś tak potrafi …..???

Ja: Chyba tak, skoro tyle osób wiedziało co robić, jak się powinnam zachować itp.

Bóg: Hiiiiiiiiiiiiii…

Ja: Czemu się śmiejesz?

Bóg: Bo każda myśl ma ładunek emocjonalny.

Ja: No tak…

Bóg: I wierzysz, że Ci którzy mieli do powiedzenia tyle pozornie negatywnego na Twój temat, mają takie czyste umysły?

Ja: Część może nawet nie wie o co chodzi. Tylko oni nie okazują emocji…

Bóg: Tak nie okazują.

Ja: No to można okazywać emocje czy nie?

Bóg: Każdy ma wybór. Emocja to emocja, którą wygenerowała myśl .

Ja: A jest jakaś różnica na poziomie wpływania na świat, czy się ją okaże czy nie?

Bóg: żadna, emocja jest emocją. A jak przecież wiesz, że na świat oddziałujemy na poziomie pola, a nie tego co wyrażamy.

Ja: To wiadome.

Bóg: To dlaczego znowu o to pytasz?

Ja: Bo chyba nie wierzę w swoje wartości, w swoje obserwacje, przekazy, a podłączam się do „właściwego” tłumu.

Bóg: I tu jest pies pogrzebany,zareagowałaś jak zareagowałaś. Widziałaś ile wzbudziło to emocji, nie tylko Twoich.

Ja: Tak.

Bóg: Więc się ciesz, że wybiłaś innych z ich ustalonego sposobu myślenia, a nie wiń się za to.

Ja: Ciekawe.

Bóg: Tak, tak może części pokazałaś, jak się zachowują, co czują ? robią? – kiedy widzą emocje u innych…

Ja: Masz racje, cała ta sytuacja pokazała jak bardzo nie chcemy widzieć emocji.
Część osób jawnie odrzucała kogoś kto śmie pokazywać emocje, osoby „duchowe” pouczały czy tłumaczyły, że dla dobra świata nie powinno się tego robić.
Część starała się zrozumieć, a część rozumiała.

Bóg: I co Ci to pokazało?

Ja: Że najbardziej skupiałam się na tych co mnie odrzucali.

Bóg: Kto Cię odrzucał za emocje?

Ja: Ojciec. Zawsze tłumaczył mi chłodno, że ludzie wtedy nie będą mnie szanować, że nic nie osiągnę, że powinnam być taka, a taka…

Bóg: I to jego podejście według Ciebie dawało mu szczęście?

Ja: Gdy to mówił, jak mnie wychowywał – chyba tak, jednak przed śmiercią, gdy wszedł na wyższe poziomy wibracji, gdy odpuścił przywiązanie do schematu tego co ludzie powiedzą, wręcz stwierdził, że zmarnował swoje życie .

Bóg: I ty chcesz go też marnować, przejmując się opiniami innych?

Ja: hiiiiiiii

Bóg: Jak ja lubię kiedy tak słodko przewrócisz oczami, no zrozumiałem.

Ja: W takim razie powiedz mi czemu ludzie tak negują emocje innych?

Bóg: Boją się ich po prostu, tak najprościej . Wiesz ile koncepcji i ideologii powstało na ukrycie lęku.

Ja: Mam wrażenie, że to są główne koncepcje.

Bóg: I masz racje.

Ja: Emocje to wojny, molestowania, pobicia , awantury…

Bóg: A te osoby, które nie okazują emocji myślisz, że nie przykładają się do tego co inni wyrażają?

Ja: Według mojego na dziś postrzegania świata TAK.

Bóg: Osoby, które to wyrażają tylko to manifestują. Chcąc często rozładować energię. Oczyścić przestrzeń …
Bo co wg Ciebie jest przyczyną wojen?

Ja: Myślokształty naszych wewnętrznych wojen…

Bóg: Szczególnie tych głęboko chowanych.

Ja: I potem ludzie próbują pokazać jacy są super, ile mają klasy w sobie, jak świetnie umieją żyć według aktualnych duchowych koncepcji .

Bóg: Chcą czuć się lepsi od tych co mają emocje.

Ja: No właśnie, dlaczego ?

Bóg: Sama już dużo powiedziałaś o emocjach, więc może ty odpowiesz?

Ja: Bo osoba, która ma emocje nie ma klasy, jest dziecinna, jest kimś kogo się boją , że zachowa się w sposób jaki im się nie podoba, jaki nie kontrolują.

Bóg: No widzisz- napisałaś!
Ja: Tak ? Coś nie tak?

Bóg: Lęk przed nieprzewidywalnością danej osoby

Ja: Tak dokładnie. Mieli oczekiwania, że blog będzie cukierkowy , a tu kłótnia nie na poziomie…

Bóg: To takie wybicie z poukładanego świata.

Ja: Osoby mniej świadome to rozumiem, ale ile razy słyszę od osób„ duchowych” – jesteśmy jednością, to co widzisz dotyczy Ciebie, idę za energią , a potem wrzask i krzyk bo źle się zachowałam…

Bóg: a co naprawdę się stało co spowodowało ten krzyk?

Ja: poszły im emocje.

Bóg: Emocje, które próbowali przerzucić na was i znaleźć winnego swoich emocji.

Ja: To oni mnie pouczali o tym mechanizmie…

Bóg: Czy wszystko co wiesz umiesz od razu zastosować w życie?

Ja: Jakaś zmęczona jestem…

Bóg: Bo jeszcze chciałabyś się zapisać do klanu grzecznych panienek bez emocji, w lot łapiących wszystko…

Ja: No tak.

Bóg: Czy znasz kogoś kto nauczył się jeździć na nartach, czytając tylko na ten temat i widząc jak to robić?

Ja: Mimo, że wierzę, że gdy puści się na maksa kontrolę – jest to możliwe. To nie znam.

Bóg: Więc daruj sobie przejmowanie takimi ludźmi, pouczając Ciebie najprawdopodobniej w dobrych intencjach zagadują własne emocje .
W ogóle daruj sobie przejmowanie się innymi. Albo jesteś w przepływie, albo kontrolujesz wszystko…

Ja: Wiesz już to pisałam, ale dalej chodzi mi po głowie, że okazując emocje robię krzywdę światu…

Bóg: Ojjj, ile cierpliwości trzeba mieć do Ciebie.
Rozładowujesz emocje i tyle.

Ja: Można to zrobić spokojniej zapewne…

Bóg: Tak, tak aby nie zdenerwować innych, nie pokazać im ich emocji. Ugruntować ich w przekonaniu, że są tylko miłością i nic innego w życiu im się nie przydarza.

Ja: Skoro jestem w ich polu, to dotyczy to również ich pola

Bóg: I w koło Macieju. Wiesz to wszystko

Ja: Bo mam poczucie winy za emocje i szukam nie wiedzieć czego.

Bóg: Pozwól życiu wydarzać się – nie kontroluj go, nie chciej być kimś innym niż jesteś .
Sztuka życia to sztuka obserwowania siebie, a nie łajania, kontrolowania, narzucania.
Skoro się coś wydarza – ma jakiś sens.

Ja: Tak też mówią Ci „duchowi” , ale nie wtedy gdy gdy mają emocje, które chcą w racjonalny sposób przerzucić na innych.

Bóg: Nie bierz ich emocji i to jest klucz tej rozmowy. Weź odpowiedzialność za siebie. Zrobiłaś coś według Ciebie złego komuś przeproś, poproś o wybaczenie. I tyle

Ja: Gdy ktoś mnie wini – przerzuca na mnie swoje emocje?

Bóg: I gdy ty kogoś winisz też starasz się zapakować go jakimiś emocjami.

Ja: A wiadome osoba „winna” jest jak otwarty dzban na emocje innych…
Bóg: Więc niezależnie co robisz uwalniaj się od poczucia winy za to. Tak jak mówiłem przyznaj się, przeproś poproś o wybaczenie, ale staraj się nie czuć winna.

Ja: Dobrze powiedzieć gorzej zrobić.

Bóg: Kiedyś już Ci powiedziałem, że idealizowanie to niechęć do zmian. Dlatego spokojnie. Raz uda Ci się wejść w rolę obserwatora, innym razem nie.

Ja: I tak właśnie życie ma się wydarzać .
Pozwalam życiu wydarzać się

Pozwalam sobie na swoją nieprzewidywalność

Uwalniam się od poczucia winy za moje emocje
Ja: Wiesz ostatnio poszły mi emocje i wyraziłam je publicznie

Bóg: No i co ?

Ja: Jak co…? Nie powinno się wyrażać emocji!

Bóg: A czy ktoś tak potrafi …..???

Ja: Chyba tak, skoro tyle osób wiedziało co robić, jak się powinnam zachować itp.

Bóg: Hiiiiiiiiiiiiii…

Ja: Czemu się śmiejesz?

Bóg: Bo każda myśl ma ładunek emocjonalny.

Ja: No tak…

Bóg: I wierzysz, że Ci którzy mieli do powiedzenia tyle pozornie negatywnego na Twój temat, mają takie czyste umysły?

Ja: Część może nawet nie wie o co chodzi. Tylko oni nie okazują emocji…

Bóg: Tak nie okazują.

Ja: No to można okazywać emocje czy nie?

Bóg: Każdy ma wybór. Emocja to emocja, którą wygenerowała myśl .

Ja: A jest jakaś różnica na poziomie wpływania na świat, czy się ją okaże czy nie?

Bóg: żadna, emocja jest emocją. A jak przecież wiesz, że na świat oddziałujemy na poziomie pola, a nie tego co wyrażamy.

Ja: To wiadome.

Bóg: To dlaczego znowu o to pytasz?

Ja: Bo chyba nie wierzę w swoje wartości, w swoje obserwacje, przekazy, a podłączam się do „właściwego” tłumu.

Bóg: I tu jest pies pogrzebany,zareagowałaś jak zareagowałaś. Widziałaś ile wzbudziło to emocji, nie tylko Twoich.

Ja: Tak.

Bóg: Więc się ciesz, że wybiłaś innych z ich ustalonego sposobu myślenia, a nie wiń się za to.

Ja: Ciekawe.

Bóg: Tak, tak może części pokazałaś, jak się zachowują, co czują ? robią? – kiedy widzą emocje u innych…

Ja: Masz racje, cała ta sytuacja pokazała jak bardzo nie chcemy widzieć emocji.
Część osób jawnie odrzucała kogoś kto śmie pokazywać emocje, osoby „duchowe” pouczały czy tłumaczyły, że dla dobra świata nie powinno się tego robić.
Część starała się zrozumieć, a część rozumiała.

Bóg: I co Ci to pokazało?

Ja: Że najbardziej skupiałam się na tych co mnie odrzucali.

Bóg: Kto Cię odrzucał za emocje?

Ja: Ojciec. Zawsze tłumaczył mi chłodno, że ludzie wtedy nie będą mnie szanować, że nic nie osiągnę, że powinnam być taka, a taka…

Bóg: I to jego podejście według Ciebie dawało mu szczęście?

Ja: Gdy to mówił, jak mnie wychowywał – chyba tak, jednak przed śmiercią, gdy wszedł na wyższe poziomy wibracji, gdy odpuścił przywiązanie do schematu tego co ludzie powiedzą, wręcz stwierdził, że zmarnował swoje życie .

Bóg: I ty chcesz go też marnować, przejmując się opiniami innych?

Ja: hiiiiiiii

Bóg: Jak ja lubię kiedy tak słodko przewrócisz oczami, no zrozumiałem.

Ja: W takim razie powiedz mi czemu ludzie tak negują emocje innych?

Bóg: Boją się ich po prostu, tak najprościej . Wiesz ile koncepcji i ideologii powstało na ukrycie lęku.

Ja: Mam wrażenie, że to są główne koncepcje.

Bóg: I masz racje.

Ja: Emocje to wojny, molestowania, pobicia , awantury…

Bóg: A te osoby, które nie okazują emocji myślisz, że nie przykładają się do tego co inni wyrażają?

Ja: Według mojego na dziś postrzegania świata TAK.

Bóg: Osoby, które to wyrażają tylko to manifestują. Chcąc często rozładować energię. Oczyścić przestrzeń …
Bo co wg Ciebie jest przyczyną wojen?

Ja: Myślokształty naszych wewnętrznych wojen…

Bóg: Szczególnie tych głęboko chowanych.

Ja: I potem ludzie próbują pokazać jacy są super, ile mają klasy w sobie, jak świetnie umieją żyć według aktualnych duchowych koncepcji .

Bóg: Chcą czuć się lepsi od tych co mają emocje.

Ja: No właśnie, dlaczego ?

Bóg: Sama już dużo powiedziałaś o emocjach, więc może ty odpowiesz?

Ja: Bo osoba, która ma emocje nie ma klasy, jest dziecinna, jest kimś kogo się boją , że zachowa się w sposób jaki im się nie podoba, jaki nie kontrolują.

Bóg: No widzisz- napisałaś!
Ja: Tak ? Coś nie tak?

Bóg: Lęk przed nieprzewidywalnością danej osoby

Ja: Tak dokładnie. Mieli oczekiwania, że blog będzie cukierkowy , a tu kłótnia nie na poziomie…

Bóg: To takie wybicie z poukładanego świata.

Ja: Osoby mniej świadome to rozumiem, ale ile razy słyszę od osób„ duchowych” – jesteśmy jednością, to co widzisz dotyczy Ciebie, idę za energią , a potem wrzask i krzyk bo źle się zachowałam…

Bóg: a co naprawdę się stało co spowodowało ten krzyk?

Ja: poszły im emocje.

Bóg: Emocje, które próbowali przerzucić na was i znaleźć winnego swoich emocji.

Ja: To oni mnie pouczali o tym mechanizmie…

Bóg: Czy wszystko co wiesz umiesz od razu zastosować w życie?

Ja: Jakaś zmęczona jestem…

Bóg: Bo jeszcze chciałabyś się zapisać do klanu grzecznych panienek bez emocji, w lot łapiących wszystko…

Ja: No tak.

Bóg: Czy znasz kogoś kto nauczył się jeździć na nartach, czytając tylko na ten temat i widząc jak to robić?

Ja: Mimo, że wierzę, że gdy puści się na maksa kontrolę – jest to możliwe. To nie znam.

Bóg: Więc daruj sobie przejmowanie takimi ludźmi, pouczając Ciebie najprawdopodobniej w dobrych intencjach zagadują własne emocje .
W ogóle daruj sobie przejmowanie się innymi. Albo jesteś w przepływie, albo kontrolujesz wszystko…

Ja: Wiesz już to pisałam, ale dalej chodzi mi po głowie, że okazując emocje robię krzywdę światu…

Bóg: Ojjj, ile cierpliwości trzeba mieć do Ciebie.
Rozładowujesz emocje i tyle.

Ja: Można to zrobić spokojniej zapewne…

Bóg: Tak, tak aby nie zdenerwować innych, nie pokazać im ich emocji. Ugruntować ich w przekonaniu, że są tylko miłością i nic innego w życiu im się nie przydarza.

Ja: Skoro jestem w ich polu, to dotyczy to również ich pola

Bóg: I w koło Macieju. Wiesz to wszystko

Ja: Bo mam poczucie winy za emocje i szukam nie wiedzieć czego.

Bóg: Pozwól życiu wydarzać się – nie kontroluj go, nie chciej być kimś innym niż jesteś .
Sztuka życia to sztuka obserwowania siebie, a nie łajania, kontrolowania, narzucania.
Skoro się coś wydarza – ma jakiś sens.

Ja: Tak też mówią Ci „duchowi” , ale nie wtedy gdy gdy mają emocje, które chcą w racjonalny sposób przerzucić na innych.

Bóg: Nie bierz ich emocji i to jest klucz tej rozmowy. Weź odpowiedzialność za siebie. Zrobiłaś coś według Ciebie złego komuś przeproś, poproś o wybaczenie. I tyle

Ja: Gdy ktoś mnie wini – przerzuca na mnie swoje emocje?

Bóg: I gdy ty kogoś winisz też starasz się zapakować go jakimiś emocjami.

Ja: A wiadome osoba „winna” jest jak otwarty dzban na emocje innych…
Bóg: Więc niezależnie co robisz uwalniaj się od poczucia winy za to. Tak jak mówiłem przyznaj się, przeproś poproś o wybaczenie, ale staraj się nie czuć winna.

Ja: Dobrze powiedzieć gorzej zrobić.

Bóg: Kiedyś już Ci powiedziałem, że idealizowanie to niechęć do zmian. Dlatego spokojnie. Raz uda Ci się wejść w rolę obserwatora, innym razem nie.

Ja: I tak właśnie życie ma się wydarzać .
Pozwalam życiu wydarzać się

Pozwalam sobie na swoją nieprzewidywalność

Uwalniam się od poczucia winy za moje emocje