Udowodnianie to nadużywanie swojej mocy – lekcja ważki
Lekcja ważki – udowadnianie to nadużywanie swojej mocy 3-4 września 2015
Rozkoszowaliśmy się kolejnym dniem na rajskiej plaży. Pogoda była zmienna, to świeciło słoneczko, to padało, to pojawiała się burza – wszystko mieszało się razem. Staliśmy na brzegu przejrzystego jeziora i ustawialiśmy rozświetlanie siebie. Rozprawialiśmy o tym ile światła sami widzimy w sobie, a ile jeszcze rzeczy do czyszczenia. Jaki procent czego, tak naprawdę?
Widzenie rzeczy do naprawienia podyktowane było wychowaniem naszych rodziców, którzy nigdy nie widzieli nas dość dobrych. Nawet ostatnio śmialiśmy się z wagi Bartka i oceny jego mamy. Teraz gdy jest chudy cały czas robi mu przytyki, że jest za chudy i ma więcej jeść, bo ona się martwi.
Gdy był gruby nabijała się z jego brzucha.
Nigdy dobrze!
Dobre byłoby pytanie:
Mamo powiedź mi dokładnie kiedy będę Ci się podobał???
A przecież to drobiazg, a tak zawsze było ze wszystkim w naszych rodzinach. Dlatego skupić się teraz na tym, że jesteśmy już dobrze rozświetleni – jest nam trudno. Łatwiej skupić się na tym – co jeszcze poczyścić, bo może wtedy bliscy zaakceptują nas wreszcie ……. (kolejna pułapka akceptacji…)
Pozwalam sobie widzieć światło w sobie i skupiać się na nim
Nagle w spokojnej toni jeziora ktoś maleńki płynął, mocno machając skrzydełkami
Kto to jest ?
Patrzyliśmy wnikliwie i naszym oczom ukazała się ….. tonąca ważka.
Bartek pobiegł po rakietkę do badmintona, zdjął spodnie i wskoczył do wody i wyciągnął ją na brzeg, całą mokrą i przerażoną.
Położyliśmy ją na pod samochodem, tak aby nocny deszcz nie zmoczył jej ponownie. Posłaliśmy również energię ……….
Zaraz też wyciągaliśmy książkę J. Ruland „Siła zwierząt” i poczytaliśmy o ważce:
Rozwój, przeobrażenie, ochrona
Łączy w sobie element wody i powietrza. Larwy zwane nimfami zamieszkują wodę, gdy przeobrażają się wynurzają z wody i jako ważka unoszą w powietrze…
Nasza pokazała, że trzymanie naszego poprzedniego stanu potrzebuje dużo energii i jest bardzo niebezpieczne. Czas przeobrazić się i zacząć latać …..
„Po angielsku nazywana jest dragonfly – smocza mucha. Nazwa ta wywodzi się ze starej legendy, w której pewien smok posiadał czarodziejskie siły, ale nie wolno było mu ich nadużywać. Obdarzał światłem i mądrością, przynosił magię, zmianę postaci, a swoim ognistym oddechem – przywidzenia. Pewnego razu kojot wezwał go do przybrania postaci ważki. Wtedy smok utracił moc, gdyż użył jej tylko po to by popisać się swoją magią.”
Inna historia opowiada o Altantydzie, gdzie ważka jest strażniczką starej wiedzy. Mieszkańcy Altantydy nadużywali jej zdolności i eksperymentowali z jej wiedzą, przez co utracili swe siły i doprowadzili do zatopienia kontynentu.
Ważka przypomina o sile Atlantydów, obdarza mądrością i ostrzega przed niewłaściwym wykorzystaniem wiedzy. Przynosi mądrość głębi i przeszłości, siłę rozwoju, wyrastania ponad siebie samego oraz powrót starej wiedzy do nowego cyklu”
Dla mnie nasunął się niesamowity wniosek
Gdy udowadniamy coś sobie, czy innym – pozbawiamy siebie mocy.
Tak, tak jak Ci udowodnię ……..
Pokaż, że potrafisz ………
Jesteś taki marny, zrób coś z tym …………..
Reakcja na to – to pozbawianie siebie mocy .
Uwalniam się od przymusu udowadniania innym siebie , aby mnie zaakceptowali i szanowali
Pozwalam sobie iść swoją drogą i korzystać ze swojej siły
Również gdy namawiamy innych do udowodnienia nam czegoś, to obdzieramy ich z energii!
Uwalniam się od przymusu reagowania na prowokacje typu „udowodnij mi” .
A wracając do symboliki ważki
„z ważką masz szansę na pozbycie się starej karmy i uwolnienie od starych powiązań, które już Ci nie służą. Ponadto ważka obdarza Cię umiejętnością zmiany postaci oraz latania, ochroną i siłą podążania własną drogą i oddania się związanej z tym przemianie.
Ponieważ toczy walki o terytorium, odpowiada za odgradzanie i ochronę określonych obszarów – pokazuje, że są one pod inną niż ludzka ochroną”
Chronię siebie, moich bliskich, moje dobra, mojego bloga – poddaję je ochronie Sił Światła.
A nasza ważka nieruchomo przespała noc pod samochodem. Rano daliśmy ją na maskę auta, a gdy nagrzała skrzydełka …… odleciała.
Pokazując, że gdy idziemy swoją drogą, a na niej czasem upadamy – wszechświat o nas się troszczy. Tak, może byliśmy jedynymi istotami na całym potężnym jeziorze (ok. 120 km na 30 km), którzy byli w stanie wyłowić ważkę, wokoło krążyło bardzo wiele drapieżników w powietrzu i wodzie. Prawdopodobieństwo uratowania żadne, a jednak……..
Wszechświat się o mnie troszczy każdego dnia.
Dziękujemy kochana, że pokazałaś się nam, dając cudowną lekcję, od teraz będziesz przypominała nam, że chęć udowodnienia – to pozbawianie się mocy. Gdy przychodzi czas przeobrażenia – bezpieczniej mu się poddać, iść w nowe – gdyż tkwienie w starym tylko kosztuje dużo siły i jest wręcz niebezpieczne, a wszechświat zawsze się o nas troszczy.
Szczęśliwego udanego ważkowego życia.