jezioro Manycz

now browsing by tag

 
 

Pelikanie spotkanie

Pelikanie spotkanie 13-14.09.2017

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

87

 

Tak od słowa do słowa i nasz gospodarz zaczął opowiadać nam o okolicznej przyrodzie. Ponieważ jego pastwiska wchodzą półwyspem w jezioro Manycz, które w połowie jest parkiem narodowym, można było usłyszeć o wszelakim ptactwie gniazdującym i zalatującym w to miejsce.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Oczywiście ważnym elementem są pelikany gniazdujące tu na wiosnę – gromadnie, co krok. Wiosenne pola tulipanów. Ciekawostką były zimowe opowieści, o jeździe autem po lodzie jeziora i spotkania tam z myśliwymi polującymi na wilki. Wilk jest tu nadal realnym zagrożeniem dla stad bydła, w tym roku nasz gospodarz także stracił kilka cieląt od ataku tego zwierzęcia.

Ponieważ widocznie paliłem się do informacji o pelikanach, a żar godzin południowych minął – nasz dobrodziej zaproponował wycieczkę swoją niwą w miejsce gdzie czasami o tej porze roku bywają pelikany!!!

 

95

 

Pojechaliśmy kilka kilometrów w dół w kierunku jeziora, a potem przez półwysep na jego wschodnią część – po zaparkowaniu auta przed grząską nawierzchnią – ujrzeliśmy płyciznę ze SPACERUJĄCYMI PELIKANAMI.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Było ich około osiem-dziesięć sztuk, a nasze pojawienie się mimo dużej odległości wprowadziło niepokój w stadzie. Na wszelki wypadek po pewnej chwili postanowiły przenieść się jeszcze 50 metrów dalej.

Hurra pelikany!!

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A może powinienem raczej – Hurra Anioł!!! – no bo kimże dla nas był ten człowiek – odnalazł zagubionych, nakarmił, napoił, schłodził, i pokazał to co szukaliśmy…..

 

Daję intencję i otwieram się na prowadzenie wszechświata, słucham podpowiedzi jego aniołów

 

Magia się tak naprawdę dopiero rozpoczynała – postanowiliśmy zanocować z pelikanami. Wróciliśmy po Landrynkę, by raz jeszcze przemierzyć wielki półwysep tym razem na jego zachodnią część.

 

93

 

94

 

Przed nami roztoczył się spektakl zachodu słońca. Kuleczka była bardziej kształtna – kuleczkowata niż zwykle. Komponowała się delikatnie z kobiecą rączką.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nastała noc, a wraz z nią ustał delikatny wiatr od lądu……… Nastała cisza, a my byliśmy zmuszeni do przeniesienia się na ląd z powodu nadciągającego bagiennego zapachu.

Przestrzeń wdzięczyła się nadal jak mogła, dając gwiezdny spektakl w tej krainie z małą ilością rozproszonego światła.

 

97

 

Niebo pokryło się morzem gwiazd, mgławic, pyłem światła – naprawdę niewiele brakowało do przejrzystości powietrza rodem z mroźnej północy , czy odludnych terenów Gobi.

 

98

 

Z tego uniesienia wyrwała nas krok po kroku nasuwająca się fala siarkowodoru znad jeziora. Postanowiliśmy już sporo po północy drugi raz przejechać kilka kolejnych kilometrów, aby spać spokojnie w świeżym powietrzu. Gdzieś jednak narastał we mnie bunt, no bo wiecie, rozumiecie – PELIKANY W ŚWIETLE WSCHODZĄCEGO SŁOŃCA – brzmi świetnie.

Wczesnym rankiem zatem wracamy na pelikanią mieliznę…..świetnie oświetloną przez wschodzące słońce wyraźnie pokazujące…………. ich brak……

– Spektakl był wczoraj…..- brzmi w głowie myśl.

– Może za mało się tym cieszyłem…. – odkryłem wyraźny niedosyt.

– A fotki takie se, bez statywu… – ciągnę dalej z pretensją do siebie.

  • Pewnie te nasze nocne manewry je spłoszyły – mówię do Brygidy.
  • A co tam leci? – odpowiada pytaniem.
  • Pelikany!!!!!- teraz też nie mam statywu, ale wcale mi to nie przeszkadza – lecą nad półwyspem, stadko około dziewięciu sztuk może to te same, wyraźnie dają mi radość te chwile – prosta radość spotkania.   
  • OLYMPUS DIGITAL CAMERA 
  • OLYMPUS DIGITAL CAMERA
  • Odlatują w nieznane….pozostają w sercu. Dziękuję kochane za radość tego spotkania, przyleciały na nie dla mnie (nas) – bo jak to inaczej rozumieć – pół godziny wcześniej i godzinę potem nie było na niebie większych ptaków…

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

W drodze na pelikany

W drodze na pelikany 12.09.2017

 

74 (2)

 

53

 

47

 

Jadąc przez stepy Kałmucji zahipnotyzowała mnie wiadomość o możliwości zobaczenia tu dzikich pelikanów. Informacje o tym prowadziły wprost do rezerwatu jeziora Manycz, gdzie można się dostać za przepustką i takie tam dalej……..

 

34

 

35

 

Doświadczenie nabyte wcześniej dawało jednak możliwość posiadania nadziei na to spotkanie. Zatem dawaliśmy silną intencję aby spotkać te ptaki na granicy rezerwatu. I tam też się udaliśmy.

 

55

 

56

 

51

 

Droga wiodła przez nieużytki i pastwiska, przecinały je jeziorka i rzeczki, od czasu do czasu witali nas ich skrzydlaci gospodarze.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nawigator pokazywał ten obszar na mapie z góry – widzieliśmy zatem że przybliżamy się do granicy parku. Zagadkowa była tylko pewna grobla, istniejąca 25 lat temu – czy dziś jest przejezdna?

 

74

 

58

 

I właśnie wtedy gdy zbliżaliśmy się już do niej, klucząc, gubiąc raz po raz drogę i szukając winnego tego zamieszania – zza naszych pleców pojawiła się jadąc – biała niwa.

W środku siedziała dwójka mężczyzn. Zaniepokojeni naszym pobytem na ich ziemi i podążaniem w kierunku zerwanej na wiosnę grobli, postanowili sprawdzić nasze zamiary.

Po pierwszym zapoznaniu się i obejrzeniu grobli – zostaliśmy zaproszeni na odpoczynek do ich domu. Przystaliśmy, pomimo mojego ciśnienia parcia do pelikanów – byliśmy ciekawi konstrukcji domów budowanych w tej okolicy, a temperatura dziś dawała sygnały że nam też już czas na odpoczynek.

 

57

 

Domek był stary i zdumiewająco chłodny. Technologia z gliny i słomy, mury na metr. Ciepło w zimie, chłodno w lecie – bez klimatyzatora i z jednym piecem.

 

84

 

Gospodarz pochodzi z tych stron, jednak posiadłość kupił jakiś czas temu. W jego majątku jest 280 hektarów pastwisk i 100 hektarów ziemi ornej – prawie czarnoziemu. Jest jednym z mniejszych farmerów, ci powstali po rozpadzie sowchozów – mają i po 1000. Na pastwiskach biega jego bydło – 280 szt. – z czego około setki to młodzież.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

92

 

Zapładnianie jest naturalne, a byki nie konkurują ze sobą z uwagi na mnogość oblubienic.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Krowy nie dają się doić, hodowane są na mięso. Cały rok przebywają na polu, w zimie jest dodatkowo do ich dyspozycji obora chroniąca przed wiatrem, jak również zbelowane latem siano. Z powodu braku słodkiej wody w jeziorach zwierzęta piją wodę ze studni artezyjskiej, wywierconej za komuny na głębokość 300 metrów.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gospodarstwo prowadzą we dwóch z bratem w systemie 4 dni jeden i cztery drugi, zatrudniają jednego pastucha. Roczny zysk od całości 240 tysięcy złotych.

Nasz gospodarz jest Rosjaninem urodzonym w Kałmucji, szerokim gestem zatem zachęcał nas do wspólnego biesiadowania. Na szczęście poza wypchaną mięsem krowy, ryb, kaczek lodówką (jak przystało na hodowcę), oraz dodatków alkoholowych były jeszcze na szczęście dodatki sałatkowe w słoikach roboty jego mamy.

 

86

 

Ciekawostką są zakładane w całości czerwone pomidory bez octu.

Trzymajmy kciuki aby Brygida porobiła eksperymenty i ujawniła przepisy.

Przy tej obfitości dobrodziejstw jego spiżarni był załamany i wyraźnie cierpiał przy podawaniu nam kaszy gryczanej z pomidorami!

Ponieważ jego posiadłość dotyka jeziora zorganizował kontener mieszkalny – chętnie wynajmowany przez myśliwych przyjeżdżających na kaczki. Telefon do naszego gospodarza uzupełnimy wkrótce………..

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

75 (2)

 

Nas także chciał tam po prostu gościć , jednak scenariusz potoczył się innym biegiem….

 

 

 

Kałmuckie błoteczko

Kałmuckie błoteczko 12.09.2017

5

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z Elisty skierowaliśmy się praktycznie z powrotem bo na południowy zachód w stronę jeziora Manycz. Duszki podpowiedziały nam o możliwości kąpania się w błotno-solankowych jeziorach. Szukając odpowiedniego jeziora natknęliśmy się na sympatyczną rodzinkę z pobliskiej wioski. Poza dokładnymi instrukcjami – dostaliśmy wodę na dach landrynki, aby zmyć z siebie sól po kąpieli. Gościnność gospodarzy dała możliwość posłuchania opowieści o życiu przy herbatce.

 

9

 

Przyjechali tu z Dagestanu, dobrowolnie – ponieważ kołchozy dobrze płaciły w czasach komuny – po ich upadku trudnią się drobnym handlem owocami z ich ojczyzny.

Wychodzi mi przy okazji program rodowy, może z innej kultury , ale spoglądam na niego z uwagą. Mianowicie najmłodszy syn dziedziczy dom po rodzicach, ale w zamian opiekuje się nimi na starość. Nie ma możliwości pójścia swoją drogą, nawet jeżeli ją ma!

 

Idę swoja drogą przez życie, jestem wolny od kulturowo-rodowych zwyczajów.

 

A na nocleg zaprosił nas brzeg solnego jeziora.

 

8

 

6

 

4

 

Ranna pogoda nie nastrajała do kąpieli. Wiatr , zimna woda i to cudowne błoto na dnie – wyglądało jak rozmoczona krowia kupa…z zapachem gnijących glonów.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

– Przecież zdrowy jestem…nie muszę się kąpać, leczyć – powiedziałem do Brygidy.

O dziwo ona też nie chciała. Patrzyliśmy zatem w dal, nasza kawiarnia pokładowa dostarczyła dziś kawę z torebki ekspresowej. Z wnętrza auta przez przednie okno pogoda była całkiem fajna – słoneczko, bezwietrznie, ciepło, bezzapachowo….

I przez to samo okno zobaczyliśmy…..jadącego mercedesa….dojechał do naszej zatoczki….wyskoczył z dywanów dziarsko szofer…..wlazł do jeziora z dużą butlą…..i pakował do niej graź. Widzieliśmy wyraźną dezaprobatę w oczach pasażerki siedzącej na dywanach….jeżeli by nie powiedzieć odrazę….tylko szofer spokojnie pakował dalej błoto mimo że zapadał się coraz głębiej….po kolana w czarną maź…..potem wygramolił się….umył….zapakował butlę na dywany bagażnika i odjechał…..

Takie jakieś niesamowite było to połączenie dywanów mercedesa z błotem….

  • Widziałaś…wyglądał na zupełnie zdrowego – powiedziałem do Brygidy, która z niepokojem patrzyła jak zakładam kąpielówki i wchodzę w błoto….

 

21

 

Ośmielona, ona także podążyła za moim przykładem – a nawet znacznie więcej – wymazała się na czarno…

 

18

 

24

 

23

 

Dziękujemy kierowcy mercedesa za oswojenie nam tego miejsca błotno-solankowych kąpieli. Dzięki niemu doświadczyliśmy tej niecodziennej procedury mazania się grazią leczniczą.

 

15

 

Dziękujemy duszkom tego miejsca za pokazanie nam tego kawałka Matki Ziemi z jej specyficzną wibracją.

 

7

 

10

 

11

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA