Pskow
now browsing by tag
Nasza druga rocznica ślubu
Świętowanie drugiej rocznicy ślubu 21 czerwca 2016
Dziś nasza druga rocznica formalnego związku i w sumie zbiega się to z rozpoczęciem życia tak jak naprawdę chcemy. Wielu twierdzi, że ślub daje ograniczenia, nam dał wolność…
Więc dzisiejszy dzień był wyjątkowy i również okoliczne przestrzenie składały nam życzenia.
Najpierw pojechaliśmy do Pskowsko-Pieczerskiego monastyru, który sam w sobie dziwny, ale kupiliśmy tam przefermentowany jak wino pyszny kwas chlebowy, a po drodze wspaniałe miejscowe truskawki.
Potem zaprosił nas Krypieckij monastyr 30 km od Pskowa, z czego ponad dwadzieścia drogą przez lasy. Taka atmosfera ciszy dochodząca aż do wnętrza całej istoty.
Monastyr również osadzony gdzieś na końcu drogi w atmosferze niesmagniętej ciszy, jednak ma się wrażenie, że coś jest nie tak. Nawet niebne znaki jasno to pokazują.
Zarówno ten jak i wcześniejszy pskowsko-pieczerwski jest zakonem męskim i panuje w nim jakiś bałagan, brak zadbania.
To na co dostali większe pieniądze robią, ale o detale nie dbają. Przy monastyrze gospodarstwo rolne, ma się wrażenie że zakon jest samowystarczalny (choć pracują tutaj kobiety, więc osoby z zewnątrz), a mnichów jest trzydziestu dwuch.
Na terenie znajduje się domek z maleńkim basenem, postawiony na brzegu świętego jeziora.
Idziemy się kąpać, oczywiście wszystko podzielone jest wg płci.
Jestem sama, rano dałam intencję, ze bardzo chciałabym się nago wykąpać w jeziorze, Bartek przyłączył się do mojej intencji. Jest okazja i … co robię?
Wkładam strój kąpielowy, bo nie wypada.
Przy wejściu do wody wita mnie kijanka żaby przypominając, że:
Otwieram się na kolejny krok w moim życiu
Uwalniam się od wszelkich emocjonalnych urazów, one goją się teraz
Przyjmuję odpowiedzialność za moje pozytywne emocje, które niosą spełnienie TERAZ
Cała szczęśliwa wychodzę z domku i spotykam Bartka, który kąpał się nago, bo gdy chciał ubrać kąpielówki, do domku przyszedł chłopak rozebrał się i nago wskoczył do baseniku.
– Przecież dałaś intencję wykąpania się nago. Nie widać nikogo, idź i wykąp się jeszcze raz – powiedział stanowczo.
I tak też zrobiłam uwalniając całe wypada, nie wypada, zanurzając się trzy razy z głową w wodzie.
Uwalniam się od obowiązku życia jak wypada
Żyję tak jak chcę z szacunkiem dla innych
Cudowny prezent tego miejsca, ale jeszcze nie koniec prezentu.
Energia jak pisałam była dziwna, więc gdy już wychodziliśmy na niebie zobaczyłam chmurę przypominającą obraz „Boga Karzącego”.
Tak – oni jeszcze w tym żyją – sama wiele razy słyszałam jak robiłam coś złego w opinii innych, lub gdy im się coś nie podobało – „Bóg Cię pokarze”…
Myślałam, że już uwolniłam się z tego przekonania, ale skoro pokazało się, to jeszcze gdzieś na głębokim poziomie to funkcjonuje.
Uwalniam się od przekonania, że Bóg karze gdy robię rzeczy nie podobające się ogółowi
Uwalniam się od przekonania lęku przed Bogiem
Obecnie kościół dzięki Faustynie i przede wszystkim Janowi Pawłowi II uczy, że Bóg jest miłością, ale to ostatnie 10-20 lat, wcześniej był surowym karzącym ojcem.
Nawet widzenia Faustyny długie lata były zakazane. Więc nasi przodkowie najprawdopodobniej przekazali nam lęk przed Bogiem.
Uwalniam się od lęku przed Bogiem na wszystkich poziomach
Zmieniam przekonania na Bóg jest PRAWDĄ i miłością
Ze strony Boga nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo
Z ufnością poddaję się boskiej energii
Dziękuję za to przekonanie, gdyż ciężko iść drogą boskiego prowadzenia, gdy boję się Boga.
Kanał jak mówił Batjuszka w monastyrze na Uralu musi być czysty i pewny.
Oczyszczam mój kanał łączności z Bogiem z całego lęku przed nim
Otwieram się na boskie światło z ufnością, że spotka mnie wszystko co najlepsze
Dziękując temu niesamowitemu miejscu pojechaliśmy dalej w stronę Petersburga, aby na noc zatrzymać się nad pięknym „serduszkowym jeziorem” praktycznie graniczącym z Czudskim jeziorem.
Życząc sobie kolejnych 200 lat razem zatopiliśmy się w obserwację zachodo-wschodu słońca.
Niech Wasz cień (noce) rozprasza światło, Jesteś światłem i nim bądź.
Przestrzeń składała życzenia
Dziękujemy sobie nawzajem za ten dzień, za te wspólne dwa lata spędzone głównie w podróży przez świat i do wnętrza siebie. Za wspólnie spędzone dnie i noce niemal zawsze razem. Za naukę bycia partnerem, małżonkiem, przyjacielem, kochankiem, sobą……
Przesileniowe bocianie przesłanie
Przesilenie nad Pskowskim jeziorem 19-21 czerwca 2016
Jeziora tutejsze są stosunkowo płytkie, dlatego brzegi porastają trzciny, a miejsca do zatrzymania się nad samym jeziorem są tylko tam gdzie zrobił je człowiek. Gminy są mało obrotne w tym zakresie, dlatego głównie są to albo komercyjne płatne parki odpoczynku, albo miejsca gdzie przyjeżdżają rybacy. Nam udało się znaleźć miejsce rybackie nad samym jeziorem.
Kolejny niekończący się nocny spektakl słońca, gdzie ciężko było znaleźć granicę gdzie kończy się zachód, za zaczyna jego wschód.
Wschód i zachód żyją ze sobą w harmonii bez dzielenia ich nocą.
Dwudziestego czerwca pełnia, przesilenie – praktycznie białe noce , a my na wodzie.
Ostatnio zaczęłam sporo jeść (to i tak 3-4 razy mniej niż 3 lata temu), ale przy otwartych pranicznych kanałach i tak było to za dużo dla ciała. Odżywianie idzie z boskiej energii, ziemskiej już tak wiele nie potrzeba, więc troszkę przytyłam.
Postanowiłam w ten dzień się temu przyjrzeć.
Co boję się odpuścić, dlaczego chcę to ukryć pod masą ciała?
I rano obudziłam się obolała z bólem głowy (zdarza mi się to bardzo rzadko) taka połamana.
Chyba coś bardzo ważnego ma się uwolnić.
Medytowałam, obserwowałam ptaki przelatujące obok.
Wtapiałam się w przyrodę na tyle na ile pozwalał ból.
Dlaczego się nie cieszę z tego cudownego miejsca???
Co zawsze blokowało moją radość???
Gdy wieczorem nie byłam wstanie odpuścić tego bólu, poprosiłam Bartka o zrobienie clearingu, którego przed wyjazdem nauczyła nas Basia Turlińska .
Poniżej filmik o tej technice:
I zaczęliśmy proces….. szukając emocji, programów schodziłam po schodach w coraz młodsze lata, obserwując co blokuje.
Każdy rzecz, która blokowała, dawała ból miała jeden wymiar, że inni mi na coś nie pozwalali, że inni, że inni, że inni robili mi krzywdę, tam była zła energia . Całe scentrowanie było na innych, a nie na sobie.
Uwalniam się od koncentracji na świecie zewnętrznym i pełnej zależności od innych
Inni ludzie nie mają wpływu na moją moc.
Koncentruję się na swoim wnętrzu i stamtąd czerpię całą siłę
Zewnętrzne złe energie nie mają na mnie wpływu gdy jestem skoncentrowana na moim wnętrzu
I gdy tak pracowaliśmy z pomocą i przesłaniem przyszedł bocian, zaczął praktycznie obchodzić nasze auto.
Zgodnie z książką „ Siła zwierząt” Ruland:
Bocian łączony jest dobrobytem, błogosławieństwem i bogactwem. Jako ptak podróżny jest symbolem podróży, wędrowcem między światami. Ponieważ godzinami może stać na jednej nodze symbolizuje równowagę wewnętrzną i medytację.
Pomaga przy przejęciu boskiej siły i wiedzy poprzednich pokoleń
Znak, aby stać na jednej nodze??? joga???
Uwalniam się od przekonania, że to co płynie z poprzednich pokoleń trzeba tylko oczyszczać
Otwieram się na boską siłę i wiedzę poprzednich pokoleń
Gdy minęła najkrótsza noc podziękowaliśmy temu miejscu magicznemu dla nas, bo magia jest tam gdzie my jesteśmy i pojechaliśmy dalej
Spacerkiem po Pskowie
Spacerem po Pskowie 19 czerwca 2016
– Wiesz na zdjęciach miasto wygląda lepiej niż w rzeczywistości – powiedział Bartek .
I tak też było.
Samo miasto niewiele większe od Bielska-Białej z pięknym Kremlem i masą cerkwi, bardzo sympatyczne, piękne w detalu – nie w całości.
Odwiedziliśmy parę cerkwii gdzie pięknie pachniało woskiem i dziś z uwagi na święto Trójcy Świętej świeżą trawą rozrzuconą po podłodze.
Spacerowaliśmy deptakiem nad rzeką ciesząc się słońcem razem z innymi niedzielnymi spacerowiczami.
Chciałam usiąść w jakieś knajpce nad brzegiem.
– Wiesz jest mi tak ciepło, że nawet bym się piwa napiła – powiedziałam do Bartka .
– W Rosji piwo i do tego w knajpce – dodał Bartek – nie tylko jest złe, to jeszcze drogie.
Jakie było nasze zdziwienie gdy w knajpka okazała się domem piwa, gdzie robione jest nie tylko piwo, cydr, kwas chlebowy, a wszystko w bardzo przyjaznych cenach.
– To chyba nie Rosja – zaczęliśmy się śmiać.
Uwalniam się od przekonania, że coś wiem, że mam zdanie na jakiś temat
Uwalniam się od prowadzenia umysłu w moim życiu
Pozwalam być prowadzona przez serce w którym mieszka Bóg
I tak siedząc w knajpce obserwowaliśmy innych. Patrzyliśmy na rzekę Kreml. Pomimo sporej ilości ludzi panował tutaj jakiś spokój.
Na koniec zawitaliśmy na Kremlu Pskowskim, jakie było nasze zdziwienie gdy okazało się, że w głównej cerkwi można fotografować.
Z jednej zdziwienie z drugiej, z drugiej radość, że można uchwycić te magiczne chwile.
Taka cena połączenia miejsca duchowego z turystycznym. Duch zostaje „schowany” pojawia się tylko forma – architektura, obrazy, – a forma to umysł.
Uwalniam się od przekonania, że innych interesują tylko moje umysłowe dokonania
Otaczam się ludźmi dla których jestem cenna taka jaka jestem.
I tak gdzieś pomiędzy cerkwiami zszedł nam w pięknym słońcu cały dzionek.
Na koniec nie odmówiliśmy sobie pizzy (bez sera) z samochodu w którym znajdował się piec do pizzy opalany drzewem. Sauny w samochodach już widziałam, ale samochodowej pizzerii jeszcze nie. Pizza była wyśmienita.
Podziękowaliśmy Pskowowi i pojechaliśmy nad okoliczne jeziorko pskowskie.