Bałtycki zachód słońca – to zawsze magia
Zachód słońca 30 czerwca 2014
Do tej pory zachody słońca nas nie rozpieszczały, warstwa chmur , odgradzała nas od zachodzącego słońca , aż do dziś . W sumie jeszcze nie wiele przed zachodem , nic nie zapowiadało takiego spektaklu.
Poszliśmy więc do kapliczki promyczkowej pokontemplować jej spokój i ciszę , gdy wracaliśmy i byliśmy blisko wody zobaczyliśmy nad nami pierzynkę rózo-pomaranczowego zachodu słońcu która otulała swoją magią .
Koło pierzynki roztaczała się rozeta , która swoimi promieniami rozbłyskała we wszystkich widocznych dla nas kierunkach . Tak jakby coś niewidocznego dla nas chciało nawiązać z nami kontakt . Nasze duchy opiekuńcze , aniołowie , a może i sam Bóg przemawia do nas pięknem tego wieczoru . Gdy patrzy się się na takie cuda zapomina o doznaniach w ciele , zapomina o sobie , wtapia się w istnienie wszechświata tworząc wspólną przestrzeń piękna i miłości .
Zachody słońca mają swoją magię . Im dalej na pólnoc tym tworzą niesamowite spektakle (pisaliśmy o tym w czasie naszej podróży do Finalandii zapraszamy do ogladania
http://brygidaibartek.pl/swiatla-polnocy-zachody-slonca/) ,spektakli które trwają bardzo długo . Teraz w czerwcu nad Bałtykiem słonce zachodzi po 21, a spektakt trwa ponad godzinę .
Spektakt połaczenia świata światła ze światem cienia – mroku . Zresztą popatrzcie sami