o podróży nad Bajkał 2013
now browsing by category
Powrót szybkie lądowanie
19-25 sierpnia 2013
I wylądowałam na polskiej ziemi w Krakowie , na lotnisku czekał kochany Bartuś , a na parkingu ukochana landrynka . Miesiąc minął bardzo szybko, tak szybko , że jak widzę po wpisach, nawet nie miałam za bardzo czasu i przestrzeni pisać . Może nadrobię refleksjami .
W dużej mierze był to czas tylko dla mnie .
Oczywiście życie nie lubi pustki , wróciłam do domu „nowa” a dom stary. Tylko Szkłodusia z kociakami ucieszyła się z mojego powrotu na miejsce . Miejsce już pierwszej nocy zapodało kurację smrodem ze śmietnika miejskiego, tak , że była to najbardziej koszmarna noc od miesiąca .
Dlaczego tutaj jestem ? Zastanawiałam się
Przecież w podróży w środku nocy uciekłabym z tego miejsca .
A tutaj jakieś przywiązania , w sumie przywiązania które rujnują zdrowie .
I drugiego dnia podjęłam decyzję o wyprowadzce z Witosa .
Na razie do domu po rodzicach czy do landrynki . Witosa nie nadaje się do mieszkania .
Bartek podążył za mną i można powiedzieć , że teraz mając dwa domy jesteśmy bezdomni .
A może nie – mamy landrynkę , może to nasza droga ….???
Ja po Syberii tęskniłam za świeżymi owocami, podróżą landrynką , więc wybraliśmy się teraz na parę dni na Węgry . Przy okazji zerkając w siebie tzn. robiąc sobie taki indywidualny warsztat w podróży .
Zachód słońca w Moskwie
Moskwa 18 sierpnia 2013
I spędziałam bardzo sympatyczny dzień w Moskwie , spacerując bardziej jak mieszkaniec niż turysta , na koniec dnia Moskwa podarowała mi piekny zachód słońca i zaprosiła na kolejne spotkanie gdy będę przejazdem na wschód . Fajnie wiedzieć , że w tym kraju w mieście jest się mile widzianym .
Jednak trzeba włączyć luz również finansowy .
Dziekuję za piekny zachód słońca i piekny czas jutro Polska
Niedzielny spacer po Moskwie
Moskwa 18 sierpnia 2013
Na pobyt w Moskwie nie miałam planu , po cenach żywności, które widziałam w sklepach koło dworców czy w kurortach turystycznych , chciałam zobaczyć takie prawdziwe ceny czyli z hipermarketów . Wybrałam się więc od Auchan . I jakie było moje zaskoczenie gdy okazało się, ze ceny są praktycznie podobne jak w Polsce , poza może artykułami mlecznymi i piwem, o tak jedno tańsze drugie droższe . Odzież sporo droższa . W kurortach ceny są czasami razy 2 wyższe . W knajpach w Moskwie ceny wyższe niż warszawskie . W miejscowościach turystycznych czasami wyższe niż norweskie .
A jak zarobki?
Z tego co rozmawiałam z ludźmi są one znacznie wyższe niż w Polsce , szczególnie w miastach , wiadomo na wsiach ……… jest inaczej , są dużo większe różnice . Jednak należy zauważyć, że media dalej są tam gdzieś połowę tańsze niż u nas . Dlatego stosunkowo żyje im się nieźle , dodając do tego ich luźny stosunek do pieniądza . Pieniądz to energia i tyle , raz jest , raz go nie ma .
Ci którzy szaleją w europejskich kurortach , to nie tylko „nowi ruscy”, ale normalni zjadacze chleba , pracujący gdzieś po korporacjach .
A ja poza wizytą w Auchan odwiedziłam
ВДНХа ( WDNH )
Ogólnorosyjskie Centrum Wystawowe (Wsierossijskij Wystawocznyj Centr) to do niedawna Wystawa Osiągnięć Gospodarki Narodowej (Wystawka Dostiżenij Narodnogo Choziajstwa).
Została otwarta 1 sierpnia 1939 roku (dotychczas znajdowała w Parku im. Gorkiego) jako Ogólnozwiązkowa Wystawa Rolnicza (Wsiesojuznaja Sielskochoziajstwiennaja Wystawka). Składała się z połączonych alejkami pawilonów, w których każda z republik byłego ZSRR prezentowała swoje osiągnięcia.
Po wojnie wystawa została otwarta w roku 1954. Zbudowano nowe wejście, pawilon główny; pojawiły się nowe ogromne fontanny, symbolizujące obfitość i przyjaźń. Wtedy też wystawa otrzymała nową nazwę: "WDNH".
Każdy pawilon na wystawie został nazwany od branży, produkty której wystawiał: chemia, elektronika, energetyka, kosmos, transport, itp. Razem było około 100 pawilonów na obszarze ponad 200 hektarów. W każdym z nich można było zobaczyć przedmioty dumy i chluby każdej z branż.
Przez wiele lat najlepsze osiągnięcia gospodarki narodowej były prezentowane na tej wystawie. Przyjazd tu był uważany za wielki honor.
Po rozpadzie ZSSR znaczenie wystawy i ona sama podupadły. Olbrzymi kompleks wystawowy przekształcił się w wielki bazar (jak wtedy żartowano, stał się "wystawą osiągnięć gospodarki kapitalistycznej").
Powoli jednak wystawa wraca do swej pierwotnej funkcji – wystawowej. Obecnie odbywa się tu każdego roku ponad 350 najróżniejszych imprez, również o charakterze międzynarodowym.
W letnie upalne dni warto wybrać się tu na spacer, by odpocząć wśród zieleni i fontann, w architekturze minionej, socjalistycznej epoki. Pawilon główny na pewno zainteresuje dzieci, poza tym na terenie wystawy działa też wesołe miasteczko.
Niedaleko wejścia znajduje się rzeźba "Robotnik i rolniczka" autorstwa rzeźbiarki W. Muchinej. Rzeźba ta stała się też symbolem Moskiewskiej Wytwórni Filmowej "Mosfilm". Rzeźba ta w roku 1939 stała przed wejściem na wystawę, ale po raz pierwszy wystawiono ją w roku 1937 przed pawilonem radzieckim na międzynarodowej wystawie w Paryżu. Obecnie stoi trochę na uboczu, z lewej strony od wejścia głównego.
Jak dojechać na wystawę?
Najlepiej metrem, do stacji "WDNH", która jest również wejściem na teren WDNH. Poprowadzi Was tłum.
WDNH na mapie >
Po wejściu z metra zobaczycie olbrzymi budynek hotelu "Kosmos". Ten hotel został zbudowany przez Francuzów specjalnie dla Igrzysk Olimpijskich 1980 roku w Moskwie. Otwarty w roku 1979 przyjmował wyłącznie zagraniczne delegacje oficjalne i obcokrajowców.
Po lewej stronie od wyjścia z metra można zobaczyć olbrzymi obelisk poświęcony "Zdobywcom kosmosu". Na parterze mieści się muzeum kosmosu, gdzie można zobaczyć makiety statków kosmicznych, skafandry i inne przedmioty używane przez kosmonautów w czasie lotów kosmicznych. Można też obejrzeć ciekawy filmy o lotach w kosmos.
Przed obeliskiem stoi pomnik rosyjskiego kosmologa Edwarda Ciołkowskiego, uważanego za prekursora teorii podróży kosmicznych. Nieco dalej znajduje się aleja kosmonautów – każde drzewo na tej alei zostało posadzone przez innego kosmonautę.
Niemożliwe też przeoczenie wieży ostankińskiej – jest to wieża telewizyjna, transmitująca audycje radiowe i programy telewizyjne dla Moskwy i okolic (więcej – patrz poniżej).
Idąc uliczką prowadzącą od metra do wystawy przechodzimy obok pawilonów handlowych, w których możemy kupić wyroby znanych firm, kompakty z popularną muzyką rosyjską, programy komputerowe itp. Dochodzimy tędy do wejścia na teren wystawy – kiedyś znajdowały się tu kasy, w których należało kupić bilety, obecnie wejście na teren WDNH jest bezpłatne.
Tekst z http://www.moskwa.pro/przewodnik/parki_moskwy.php
Niedzielny tłum ludzi , można tam spędzić czas w niedzielę wypożyczając rolnik, rower, skuter itp.
pójść na jakąś wystawę , zakupy . Podobne to troszkę do naszego Parku w Chorzowie tylko troszkę bardziej luksusowe , zresztą popatrzcie sami .
Jedno co mi się podoba, że oni wcale nie burzą tego co związane jest z poprzednią epoką korzystają z tego , cieszą się tym , bawią , a my co zrobiliśmy ……….. wyburzyliśmy .
Tak jak Chińczycy , którzy burzą stare miasta , a na ich miejsce stawiają nowe .
To taka mała dygresja dzisiejszego dnia .
Jednak powiem szczerze ekspertem od miast nie będę .
Jutro rano Kraków
Poranne moskwiewskie refleksje
Moskwa 18 sierpnia 2013
Moskwa jak zwykle powitała mnie szaleństwem , szybko coraz szybciej jakbym widziała film Baraka .
Szybko coraz szybciej szczególnie na dworcach , chociaż dobrze , że potem Ci ludzie potrafią wyhamować w pociągu . Taki fenomen .
Wszystkie gmachy , metro , dworce wielkie piękne , jednak całkowicie nie przyjazne ludziom . Myślę,że służyły do oglądania , a nie do życia . I cała obsługa ma się wrażenie, że jest tam za karę . Niewiele zmieniło się od czasów komunistycznych, a zarobki poszły bardzo do góry . Podejrzewam, że zarobki średnie w Moskwie są jednych z lepszych w Europie . Oczywiście różnice tutaj będą bardzo duże .
Po takiej nostalgii i spokoju pociągu , miasto przywitało mnie duża energią złości , aż żeby ją rozładować wokół siebie, kilka razy głośniej przyklełam.
Skąd ta złość w otaczającym mieście ? Przecież ludzie jadą tutaj spełniać swoje marzenia .
No właśnie marzenia , trochę przypomniała mi się energia wyspy Maafushi na Malediwach .
(opisane na blogu przy podroży na Malediwy)
Tam też ludzie jechali szukać raju, a potem …………..
Pojawiały się rozczarowania o których nawet nie za bardzo chcieli mówić . Bo ciężko się przyznać , że jechali do raju , a niewiele z tego wyszło . Tutaj tez miał-być raj . I może jest finansowy , ale nic więcej . Dla zarabiania pieniędzy ludzie zapominają o sobie , o tym co dla nich ważne , a tym aby iść po własnej drodze , a idą po drodze materii , bo tak nakazuje świat . I potem ta flustracja złość tak bardzo wyczuwalna w mieście . Nie tylko w Moskwie , we większości dużych miast .
Są osoby, które się z tego cieszą , ze tutaj są , kochają miasto i jego przymioty . Szkoda , że procentowo jest ich niewiele i dlatego miasta mają taką ciężko energetykę . Szczególnie czuję się to po wizycie na przyrodzie . W związku z tym, że jutro wcześnie rano mam samolot , wzięłam sobie pokój na dworcu białoruskim za bagatelka 2500 rubli . Jednak na całą dobę , tyle dobrze . Najtańsze hostele w Moskwie to ok 500 rubli , ale trzeba ich szukać i potem jeszcze kombinować jak wcześnie rano dostać się na lotnisko . Nie mówiąc , że doba hotelowa zaczyna się tam o 16 .
Więc weszłam trochę w energię tego miasta i zaszalałam
Moskwa mnie znów zaprosiła dostałam 24 godziny na zwiedzanie miasta , po coś to jest . Zobaczymy jak teraz chce mi się pokazać ???
Na razie dała mi wypasiony pokoik z łazienką , telewizorem, mikrofalówką, lodówka , duży przestronny z widokiem na kamienice i odjazd kolejki ekspresu na lotnisko .
Gdy mieszka się w rożnych dziwnych skromnych miejscach taki pokój wydaje się totalnym luksusem , wręcz zbytkiem .
Podróże uczą mnie doceniać to co mam na co dzień , dużo przestrzeni, ciepło , czy zimno domu, ciepłą wodę , wannę , dziękować za to cieszyć się tym .
Pozdrowionka z Moskwy
Trasibem do Moskwy
Transib 15-18 sierpień 2013
I znowu zaczęło się znajome stuk, puk, stuk, puk
Pociąg ruszył o 1,37 czasu miejscowego 15 sierpnia , w Moskwie będzie po 80 godzinach 18 sierpnia o 4,45 czasu moskiewskiego (po drodze gubimy 5 godzin różnicy czasów między Irkuckiem, a Moskwą ) .
Tym razem w kupe trafili mi się obcokrajowcy Hindus z Nowozelandką . Sztywni aż do bólu , widziałam już ich na dworcu , odróżniali się od reszty , takim patrzeniem z góry , sztywnością no nie wiem jeszcze czym, ale widać było, że są obcy . Nie ma to żadnego związku z kolorem skóry Hindusa . A tu kupe z nimi i to jeszcze oni zajęli dolne łóżka , na górnym ja i taka młoda dziewczyna z Irkucka pracująca w Moskwie . Tak kolejna lekcja wszechświata aby miłość okazywać wszystkim i mieć szacunek do ludzi , którzy mają całkowicie inne podejście do życia .
Należy zauważyć , że w rosyjskim pociągu ludzie zazwyczaj są otwarci na drugiego człowieka , większość czasu zajmuje rozmowa , granie w karty, wspólne oglądanie filmu na kogoś komputerze takie wspólne bycie . Część młodych ludzi czasem na początku podrózy też się izoluje , ale potem w miarę upływu czasu zaczyna intergrować. Podróż pociagiem wyzwala taki wewnętrzy spokój, jednak najpierw go trzeba mieć w sobie . Znajomi obcokrajowcy zajęci głównie sobą – fakt nie znają języka – ze słuchawkami na uszach , albo z książką w ręku .
Dla mnie to było takie zderzenie kultury wschodu z kulturą zachodu . Otwarcie i zamknięcie , luz i sztywność , głowa i czucie . Dźwięczało mi w uszach pytanie ,a gdzie ja . W którym miejscu jestem ? Ideałem jest złoty środek , jednak jak daleko mi do niego?
A może to Azja chciała mnie już wyprosić od siebie i oddać w objęcia Europy .
Bo sztywni obcokrajowcy wysiadali w Jekaterynburgu , na granicy Europy i Azji (po 2 dobach wspólnej podróży) . Młodziutkie Rosjanki z którymi najwięcej rozmawiałam stwierdziły, że jacyś tacy trudni byli .
Tak to lekcja dla mnie , aby zostawić innych w ich drodze i ją uszanować .
Ciekawe było to , że również w Jekaterynburgu weszła kobieta do naszego kupe i zrobiła awanturę, że nie ma gdzie rzeczy dać . Oczywiście miejsca było dosyć . Podejrzewam, że weszła w ich energię , tylko ją po prostu wyraziła , a nie skrywała. Bo moim zdaniem bardzo dużo szczególnie w dziewczynie z Nowej Zelandii było podświadomej agresji.
Tak świat zachodu , uśmiechamy się sztucznie , nie wyrażamy uczuć , wydaje nam się , że wszyscy widzą nas uśmiechniętych , a tak naprawdę na zewnątrz emanuje z nas całkiem coś innego . Warto być szczerym ze sobą . Nawet jeżeli te uczucia uznawane są złe , i tak nimi emanuje się na zewnątrz i bardziej wrażliwi to widzą , więc po co okłamywać cały świat .
Tutaj tę energię przetarła kobieta od bagażu , bo potem okazała się przesympatyczną osobą . Takiej energii jak oni zostawili rzadko spotyka się w rosyjskich pociągach i dlatego może ją troszkę przerosła .
Zresztą jak żyje się w jednym wagonie z 50 osobami można powiedzieć , że różnych nacji (Rosja jest bardzo wielonarodowościowa ) przez 3 dni w jednym małym pomieszczeniu , to ciężko kogoś udawać .
W każdym razie bardzo ciekawe lekcje wszechświat mi dawał . Ja przez te dwa dni gdy sztywny Hindus był pode mną spałam jak zabita . Senność przeszła mi gdy oni wysiedli .
I jeszcze jedna uwaga związana z nimi . To , że mam się dolne łózko nie znaczy , że ono całkowicie wraz ze stołem należy do mnie . Osoby z góry zazwyczaj siadają na dolnym łóżku (nie sposób leżeć kilka dni) muszą gdzieś zjeść , również z łózek bocznych górnych osoby siadają na dole gdy np. osoba z dołu bocznego łóżka jeszcze śpi , życie toczy się na dole . Należy o tym pamiętać i ustępować miejsca innym .Rosjanie o tym wiedzą , bo to, że dziś mają dolne łóżko , nie znaczy, że jutro nie pojadą na górnym Najlepiej gdy podróżuje się we 2 osoby brać górę i dół jest to najwygodniejsze dla wszystkich . Oni niestety tego miejsca zostawiali tyle, że ledwo się siadło .
W Europie jakoś zrobiło się lżej zmieniły się osoby wokół , zaczęły się głupie gadki .
Też na Uralu wsiadł mężczyzna który jedzie do Moskwy spotkać się z dziewczyną poznaną przez internet (1 dzień i 2 noce jazdy) , gadane ma niesamowicie , a sposoby na podrywanie dziewczyn opanowane do perfekcji . Powiem szczerze , że świetnie się bawiliśmy słuchając go . Ciekawe jak mu randka wyjdzie …..
Zrobiło się lżej , weselej , mimo że na polu było mniej słonecznie .
Tym razem jakoś nie interesowało mnie to co za oknem , jak już pisałam dużo spałam , troszkę przegadałam i troszkę się objadałam . Och to babuszkowe jedzenie . Będzie mi brakowało tych ogórków , pomidorów , ziemniaczków , pierożków.
Tym razem ludzie, szczególnie przez połowę drogi mniej się udali, ale za to wagon bardzo : nowy, czyściutki, klimatyzacja , biotoalety (tzn można z nich korzystać w czasie postoju ) tak , że stuk, puk, stuk puk wspaniale tuliło do snu .
Pociąg w porównaniu z tym co jechałam w tamtą stronę jedzie 7 godzin krócej, z jednej strony fajnie , ale z drugiej strony przystanki są bardzo krótkie , a przecież siedząc czy leżąc kilka dni, fajnie od czasu do czasu rozprostować kości.
Stuk, puk, stuk, puk
Gdy jechałam nad Bajkał lato było w pełnym rozkwicie , teraz już widać pojedyncze zółte listki, poczatek jesieni
Stuk, puk, stuk, puk
Lubię te rosyjskie koleje z wagonami plackarty .
Stuk puk, stuk, puk,
Kiedyś na pewno pojadę jeszcze dalej i dłużej