Górskie zbiory

Górskie zbiory 16-17 czerwiec

113

Zrobiło się pięknie , gorąco . Niestety upał dla nas to również problem smrodu z miejskiego wysypiska . Od lat władze nie potrafią sobie z tym poradzić . Ponoć nawet wybudowali super nowoczesną spalarnie i kompostownie , ale co z tego jak mało skuteczną . Bo smród jest dalej

Jako , że jesteśmy przywiązani do świeżego powietrza (wszechświat nas leczy od przywiązań smrodem) postanowiliśmy pojechać na 2 dni w rejon Wielkiej Raczy w pasmie Beskidu Żywieckiego.

Landrynka już jest znudzona jeżdżeniem tylko po mieście, więc z werwą ruszyła w znane , ale piękne .

Wielka Racza ugościła nas kwiatami jarzębiny , które pachniały tak intensywnie , że miało się wrażenie , że się jej je.

111

Schodząc na dół znależliśmy pierwszego w tym roku grzyba, więc SEZON GRZYBOWY uznajemy za rozpoczęty .

112

Natomiast Przegibek podarował nam odrosty świerku i młode szyszki na syropik.

114

Oczywiście wszechświat do tego napisał swój scenariusz . Bo idąc na Przegibek zapomnieliśmy coś na odrosty świerkowe . W pewnym momencie nawet stwierdziliśmy, że nie za bardzo byłoby gdzie zbierać , bo między Przegibkiem , a Bendoszką las praktycznie wycięty (świerk jest czuły na brak wody , a Unia dała na leśne drogi , doprowadziło to do szybkiego wysychania ściółki , a co za tym idzie spadkiem odporności drzew i pojawieniem się szkodników jak kornik czy opieńka) ,

  • trudno nic nie nazbieramy i tak nie mamy do czego – stwierdziliśmy

115

jednak wszechświat , góry chciały nas ugościć schodząc już w dół , pilarze przy nas zwalili dorodnego świerka (ponoć chorego) , dając nam motywację do zbierania . Zresztą chyba drzewo samo nas o to poprosiło . Jak w takich sytuacjach bywa znalazło się naczynie , za które posłużył mój polar . Bez oporów zrywaliśmy końcówki, szukaliśmy szyszek , tak część drzewa przetrwa w nas i naszych znajomych . Dlatego jak chcecie nazbierać końcówek świerkowych na syrop idźcie za dźwiękiem pilarzy (najlepiej w tygodniu gdy pracują ) i z takiego ledwo zwalonego drzewa szybko nazbieracie końcówki,  bez ograniczania wzrostu drzewa (zawsze mieliśmy opory , że niszczymy żywe  drzewo) .

118

A jak robi się syropek :

zebrane pędy i szyszki przesypuję cukrem (najlepiej nierafinowanym ekologicznym , bo przecież po to się robi , aby to było dobre) i zostawiam na około 2-3 tygodnie w ciepłym miejscu , aż puści sok . Potem z młodych pędów syrop zleję do słoika , a szyszki dopełnię wodą i gotowe . Przy przeziębieniach , anginie , bólach gardła , suchy kaszel zażywa się go kilka razy dziennie po łyżeczce.

Wzmacnia górne drogi oddechowe . Kwintesencja smaku i składników mineralnych .

Taki sam można zrobić z młodych pędów sosny, jodły . Działanie podobne .

117

Loading Facebook Comments ...

3 Comments to Górskie zbiory

  1. Zielicha pisze:

    Można, warto, a i samo robienie jest czystą profilaktyką – ile się człowiek nawdycha podczas zbioru i przerabiania! :)

    Ponieważ może mieć tendencję do pleśnienia po otwarciu, zachęcam by zlewać gotowy syrop do małych (ok 100 ml) butelek. Takich jak syropy apteczne… 

    Zaś co do Wszechświata – w tych dniach właśnie podarował mi wspaniały zbiór świerkowej żywicy! Na bardzo podobnej zasadzie (tylko bez udziału pilarzy – drzewo samo dokonało żywota…)

    Dziękuję Wam za tak pięknie prowadzonego bloga! Ja sama jakoś nie mogę się z tą formą "zaprzyjaźnić" 😉

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *