o podróży do Laponii 2013
now browsing by category
Otepaa – ulubione miejsce Justyny Kowalczyk (ponoć)
Otepaa 22-23 luty 2013
I tak trzeciego dnia naszej podróży docieramy do Otepaa , zimowej stolicy Estonii
Królestwa narciarstwa biegowego, ponoć ulubionego miejsca Justyny Kowalczyk .
Nasze wrażenia po wjeździe do miasteczka (3 tys mieszkańców) były mieszane . Spodziewaliśmy się kurortu w polskim stylu , z tysiącem knajpek, sklepików z pamiątkami i sprzętem sportowym.
Nic bardziej mylnego , miasteczko jest senne , z kilkoma knajpkami i niewielką ilością (mimo weekendu) turystów .
Hotele i hoteliki są oznaczone, jednak gdy się pod nie podjeżdża widnieje z reguły numer telefonu kontaktowego.
Miasto jest średnio przyjazne dla takiego turysty jak my , – szukających ustronnych miejsc do spania w samochodzie – dlatego decydujemy się na hotel .
Znajdujemy hotel Lille , www.lillehotel.ee w samym centrum miasta ok 300 metrów od stadionu sportowego.
Warunki przeciętne , mały pokoik z jeszcze skromniejszą łazienką za 50 euro (pokój , 2 osoby i śniadanie (naszym zdaniem bardzo porządne, nie ma problemu z wersją wegetariańską ) ) . Uroku dodaje mu gospodarz, który mówi po rosyjsku , miłośnik biegówek , taki ciekawy ludzi człowiek , który mieszka w hotelu. Nie wiemy ile w tym prawdy..? Czy to jest historia tylko dla Polaków , ale opowiadał nam , że 3 razy gościł Justynę Kowalczyk (2 razy latem i raz zimą ) .
Zważywszy na niewielką ilość hoteli w okolicy jest to bardzo prawdopodobne .
Otepaa leży w najwyższych górach Estonii , najwyższy szczyt ma niewiele ponad 200 metrów
Warunki, śniegowe są zdumiewająco dobre , a położenie daleko na północy , powoduje , że mrozy również tutaj dopisują .
My mamy szczęście pełne słonce i temperatura ok – 5 stopni . Praktycznie to przydałby się leżaczek, aby wygrzewać się na słonku.
Jedyny fenomen to rejon stadionu narciarskiego i skoczni , gdzie jest jakiś dziwny front, w postaci mroźnego przeciągu . Ma się wrażenie , że jest tutaj dobre kilka stopni mniej .
Kompleks tras biegowych Otepaa to arena zawodów pucharu świata , miejsce treningu wielu kadr narodowych .
Obiekt nowoczesny ze stadionem i strzelnicą , powyżej plątanina tras w lesie porastającym wzgórze , trasy wspaniale utrzymane na najwyższym poziomie . Niestety nie wszystkie wyratrakowane wg planu tras zamieszczonego na parkingu . Widnieje tam kilka pętelek w różnym kolorze , niestety w terenie nie są oznaczone , a przydałoby się je oznaczyć z uwagi na ich jednokierunkowość .
Pozostaje więc obserwacja innych biegaczy i śladów po biegaczach łyżwą na podbiegach.
Ja (Brygida ) jakoś nie mogłam zaprzyjaźnić się z Otepaa , któryś raz już zauważam , że miejscowości gdzie sport wygrywa z naturą , nie za bardzo mnie pociągają .
A tutaj to przede wszystkim dzieło człowieka , to nie spacer po przyrodzie to wycieczka po sztucznie stworzonych przez człowieka trasach. Oczywiście mam na myśli trasy sportowe wokół stadionu . Natomiast trasa słynnego Tartu maratonu , wije się poprzez pola łąki , między domkami , czasami według drogi, jezior , pokazując malowniczość okolicy.
Ja (Bartek) zaprzyjaźniłem z oświetloną częścią trasy sportowej znajdującej się pomiędzy stadionem , a skocznią. Jest niesamowitą frajdą , jazda przy sztucznym świetle na tej bardzo urozmaiconej pętli , obfitującej w strome podjazdy przepadziste zjazdy , ciasne nieoczekiwane zakręty i wiraże . Można się poczuć jak na kolejce górskiej w wesołym miasteczku.
Otepaa nie jest miejscem w dzikiej przyrodzie, ani miejscem gdzie narty biegowe służą do przemieszczania się przez nią , natomiast jest idealnym miejscem dla pasjonata nart biegowych , który będzie mógł się nabiegać na świetnie przygotowanych trasach od rana do późnego wieczora ((3 km trasy sportowej oświetlone)
Poza nartami biegowymi można pojeździć skuterem , na zjazdówkach , na snowboardzie i zjechać na jednej z największej atrakcji czyli zjeździe na specjalnej oponie po dość stromym stoku , zabawa super dobra niezależnie od wieku . Takie zimowe wesołe miasteczko.
Prosta droga Supraśl – Otepaa
Droga Supraśl – Otepaaa 21-22 luty
Czasami zastanawialiśmy się czy proste ,to nie znaczy również nużące , gdyż proste drogi często dawały nam się w kość swoją monotonią .
Bolała noga od jednej pozycji na gazie .
Może czasem specjalnie coś komplikujemy , aby było ciekawiej . Gdzie granica pomiędzy ciekawością , a monotonią, prostotą , a skomplikowaniem…?
Wiele prawd jest znanych mędrcom od tysięcy lat , jednak naukowcy potrzebują lat aby je udowodnić , komplikują słownictwo , żeby wychodziło, na to że to tylko wiedza dla nielicznych , a gdy dochodzi do jej kwintesencji jest tak prosta , że każdy może ją zrozumieć .
O co w tym wszystkim chodzi ….?
Cokolwiek zrobisz, będzie nieznaczące, lecz jest bardzo ważne, byś to zrobił. (M. Gandhi)
Dlatego warto iść swoją drogą i drogą swojej duszy i robić to co czujemy w głębi serca , że chcemy zrobić . Nie ma rzeczy lepszych i gorszych . To, że tak myślimy to tylko OCENA
Każdy z na rodzi się z jakimś zadaniem , darem i podążanie w tym kierunku działa nie tylko dobrze na nas , ale i cały wszechświat . To tak jakby wątroba , chciała być sercem . Co z tego wyniknie ? Zniszczy siebie, a przy okazji organizm jakim jest ciało człowieka .
Gdy zaakceptujemy siebie takim jakim jesteśmy i drogę , którą nam przydzielono , to wszystko będzie się działo z korzyścią dla nas i całego świata.
To wymaga tylko POKORY !!!
Przy monotonii dróg postanowiliśmy zawitać do Trok koło Wilna . Troki zamek książęcy, po wielu zniszczeniach , zrekonstruowany . Taka perełka na wyspie na środku jeziora . Również bardzo turystyczna , my na szczęście jesteśmy późnym wieczorem ok 21
Zamek pokazuje nam się co prawda z zewnątrz , ale w jak najlepszym świetlne . Tak jak może próbuje nas ugościć . Mimo mrozu i wilgoci , czujemy się tutaj wspaniale .
Podróż do Trok to taka podróż w czasie , gdy całe życie skupione było w zamku i wielcy tego świata podróżowali od zamku do zamku . Zamek był małym wielkim światem , gdzie toczyło się życie , może na tamte czasy było ciekawe , ale czy na pewno ……
Czy dawało wolność , czy było uwikłane schematami ….
Chłop zazdrościł Panu , a czy Pan był szczęśliwy?
A może nie o szczęście tutaj chodziło? I chodzi do dzisiaj …..
Supraśl biegówkowa perła Podlasia
Supraśl biegówkowa perła Podlasia 20-21 luty 2013 r.
Wyjeżdżając popołudniu z domu do Supraśla dojechaliśmy w nocy .
Dla nas jako osób z południa, północ jest zawsze trochę zagadkowa . Tak samo Supraśl – może wstyd to pisać – , ale dowiedzieliśmy się o nim szukając miejsc do pobiegania na biegówkach w okolicach Bialegostoku .
A miasteczko nie tylko posiada trasy biegowe , ale również przepiękny klasztor męski prawosławny z muzeum ikon.
Niedawno odkryto w nim borowiny, dlatego nie jest to tylko Supraśl, ale Supraśl uzdrowisko . Miejscowość nie tylko jest silna energetycznie (klasztory zawsze osadzały się w miejscach silnych ) , to jeszcze położona wśród lasów nad zalewem , powoduje to, że jest idealnym miejscem do regeneracji sił .
Trasy biegowe utrzymywane głównie przez Szkołę sportową w Suprasiu , są przykładem na to, że niewielkim kosztem można zrobić coś z czego wiele osób może korzystać .
Trasy położone są w lesie , biega się drogami leśnymi . Są trzy pętle 1 km, 2 km i 3,5 km , ma się wrażenie , że jest się gościem wśród przyrody .
Ukształtowanie trasy dość ciekawe , składające się z drobnych podbiegów i zjazdów . Całość wewnątrz lasu składającego się z wysokich drzew .
Obok tras wypożyczalnia nart.
Przyjęto nas tutaj po królewsku , pierwszy raz od ponad miesiąca zabłysło dla nas słonce .
Miło było patrzeć jak młodzież dzieci z nauczycielami przychodzi na zajęcia .
Patrząc na to zadawaliśmy sobie pytanie , czy na pewno jesteśmy w Polsce ….?
Gdy na zajęcia przyszły młodsze dzieci zgłupieliśmy , może przenieśliśmy się w czasie do Norwegii .
Tak jak pisaliśmy wcześnie trasy utrzymywane są małym kosztem przy pomocy skutera śnieżnego i specjalnych przystawek do robienia śladu , Skuter przygotuje nie tylko ślad, ale i szerszy pas do stylu dowolnego Z tras korzysta cała szkoła sportowa , więc dodatkowo trasy są dobrze przetarte przez uczniów.
Dopadła nas refleksja , taki lekko pofałdowany lesisty teren , są setki jak nie tysiące takich miejsc w Polsce. Jednak ile pracy, wysiłku i zaangażowania przez lata , musi włożyć wiele osób, aby takie trasy biegowe wbiły się mentalność mieszkańców okolicy , aby zostały zaakceptowane jako element ich miejscowości , aby władze gminy widziały w tym szansę rozwoju turystycznego , aby wszyscy zaakceptowali ten teren jako miejsce , które się nie niszczy chodząc lub jeżdżąc różnym „zabawowym” sprzętem . Aby doszło do trwałego wsparcia finansowego gminy.?
Aby powstała infrastruktura towarzysząca w postaci parkingów, serwisów, wypożyczalni , restauracji i bazy hotelów , to praca wielu ludzi na przestrzeni długiego okresu czasu , a wydawałoby się , ze chodzi tylko o odpowiednio ukształtowany teren .
Inicjatywa tras biegowych jest godna naśladowania i propagowania , szczególnie w dzisiejszych czasach , gdy gdy aby coś zrobić , trzeba bardzo dużych pieniędzy .
Pozdrawiamy i życzymy szkole sportowej długich lat biegania na nartach.
ŻE WAM SIĘ CHCE……
Szczególnie wiele znajomych osób mówiło nam przed tym wyjazdem :
„ŻE WAM SIĘ CHCE”
Tak, to znak czasu , synonimem tego jest luksus , wyjazd z luksusowego domu – szybkim luksusowym samolotem i pobyt w jeszcze bardziej luksusowym hotelu – to cel i marzenie większości POLAKÓW, EUROPEJCZYKÓW …..
Ten kto jedzie pod namiot w proste warunki to frajer, dziad . Oto kolejny cel – poczucie bycia lepszymi od innych .
My jednak podeprzemy się filozofią Łazariewa , twórcy „Diagnostyki Karmy „. Wg niego (i nie tylko) przebywanie w dobrobycie powoduje dla większości przywiązanie do niego . Jest to bardzo niebezpieczne dla duszy , która po czasie staje się chciwa i harda . Dlatego sadzimy , że ta okresowa rezygnacja z dobrobytu życia , którą uskuteczniamy wskakując w auto, śpiąc w nim w zimie bez łazienki , bez komfortu pewności fajnego bezpiecznego noclegu i z innymi wieloma niewiadomymi , daje pozytywne wręcz terapeutyczne działanie . Taka terapia, która sprawia nam wielką radość . Pozwala odzyskać równowagę .
Człowiek przyzwyczajony i uznający za rzecz oczywistą standard życia europejczyka , nie zauważa ile otrzymuje darów od życia .
Gubi się WDZIĘCZNOŚĆ !!!
Wystarczy jednak okresowa rezygnacja ,a wszystkie te udogodnienia jak przestrzeń ogrzewanych pomieszczeń , ciepły prysznic , WC spłukiwane , przestronna kuchnia stają się zauważalnym luksusem (który wcale nie jest standardem światowym) .
BUDZI SIĘ WDZIĘCZNOŚĆ DO WSZECHŚWIATA i poczucie , że tak naprawdę to on o nas niezłe dba na co dzień.
„Pamiętajmy , że 80% ludzkości na ziemi żyje na niższej stopie materialnej , niż POLACY”
Dlaczego jedziemy do Laponii ???
20 lutego 2013 r. ruszyliśmy w kierunku Laponii . Pożegnać nas przyszedł myszołów i sarenki .
Myszołów obiecał doglądać domu i życzył nam lekkości podróży, a sarenki utwierdziły w przekonaniu , że jesteśmy na dobrej drodze , tez obiecały doglądać domu .
Jedynie Szkłoda kot nie była zachwycona naszym wyjazdem, ale mamy nadzieję, że się „kiedyś” do naszych podróży przyzwyczai. Załatwiliśmy jej dobre niańki i jej ulubiony koci kolega będzie mógł u niej przesiadywać . Ma swoje kocie drzwi i jak nas nie ma , kolega chętnie ją odwiedza .
Na początku plany były bardziej ambitne , że pojedziemy na 2 miesiące . Jednak przed wyjazdem chcieliśmy przygotować do sprzedaży dom po moich rodzicach www.dommazancowicka.blogspot.com i troszkę nam zeszło i zamiast na początku lutego ruszyliśmy 20-tego lutego.
Myślę, że wszechświat ułożył to w najbardziej właściwy dla nas czas .
A dlaczego wybór padł na Laponię ? I to jeszcze w środku zimy ?
Przez wiele lat pobyt w Laponii zimą wydawał nam się niemożliwy , potem odwiedziliśmy w styczniu 2008 r. Półwysep Kolski , a w lutym 2012 południe Laponii Szweckiej www.opodrozynapolnoc.blogspot.com
Latem 2011 będąc w Karelii fińskiej nasza gospodyni mówiła , że Laponia zimą jest to jedno z piękniejszych miejsc na świecie (a zjeździła go sporo) .
I tak ….. czekaliśmy na zaproszenie od Laponii .
I w tym roku przyszło , święty Mikołaj napisał , że zaprasza , pojeździć na biegówkach , pokontemplować przyrodę , porozmawiać z kamieniami , drzewami , reniferami , skrzatami , gnomami , elfami , miejscowymi ludźmi, poznania życia na północy w środku zimy a jak będziemy „dobrze się sprawować „ to i zorzę nam pokaże
Ciekawe co to znaczy się dobrze sprawować …..? Nie ma to chyba znaczenia , zobaczymy na miejscu co Mikołaj miał na myśli . Na zorzę nie jesteśmy już tacy chciwi, bo widzieliśmy ją w ubiegłym roku w środkowej Szwecji, ale jak zobaczymy znów …. na pewno nie będziemy mieć nic przeciwko temu.
W każdym razie zostaliśmy zaproszeni do pokontemplowania energii północy , energii spokoju , wyciszenia , wizji .
Bardzo nam to potrzebne w tym okresie , przed ruszeniem w NOWE ŻYCIE .
Dziękujemy za zaproszenie i już jedziemy, my już w drodze.