kiedy pojawia się zorza

now browsing by tag

 
 

Zorza – Teriberka – co dzieje się w wysokiej wibracji

Teriberka zorza 30 sierpnia – 3 września 2016

3

Baletnica, krasawica, zorzunia, aureolka – każde określenie pasuje idealnie to tego niesamowitego zjawiska, które rozgrywa się na niebie na północy kuli ziemskiej gdy zapada zmrok. Mieliśmy okazję już wiele razy obserwować niesamowite światło rozbłyskujące na niebie – jednak było to zawsze zimą. Nie spodziewaliśmy się, że teraz – w sumie w czasie naszego letniego, jakby to nazywać – pobytu – tutaj pojawi się zorza. Taka przemiła niespodzianka.

A rozbłysnęła z taką siłą jakiej wcześniej nie widzieliśmy, tak samo jej ruch był szybki i dynamiczny jak lawy wulkanicznej, która świetliście wiła się po niebie. Coś co ogląda się na filmach. I powiem szczerze po tym co wcześniej widziałam, ta z filmów wydawała mi się przyspieszona.

1

4

Jak powiedział opiekun stacji pracujący już 29 lat w obserwatorium zorzy w Łowozjero – ją nie można się znudzić, gdyż jest nieprzewidywalna zarówno w tym kiedy przychodzi, jak w tym jak wygląda.

Ruch światła na niebie, spotkanie słońca z ziemią w niesamowitym tańcu. Tańcu kolorów radości.

Jest legenda, że gdy ktoś zobaczył zorzę to zawsze będzie szczęśliwy.

Niezależnie jak jest, będę się tego trzymać.

Patrzyłam w niebo i wręcz piszczałam z radością.

Zorza, zorzunia pokazała się i to jeszcze w takim dynamicznym tańcu, tak nisko, tak świetliście….

..Gdy nagle na drodze pojawił się pojedynczy samochód i mocnym halogenem zaczął oświetlać pobocze.

– Ciekawe kto? – zaczęliśmy się zastanawiać .

– Taka piękna zorza, mógłby nie psuć klimatu – powiedziałam – słabo widać rozbłyski na niebie.

Ktoś czegoś szukał i bezczelnie świecił na maksa halogenem – w pewnym momencie dojechał do nas, wyskoczył z auta.

– Łódki nie widzieliście – zapytał.

– Co Pan robi taka piękna zorza, a Pan świeci światłami – powiedziałam z wyrzutem.

Coś zaczął bełkotać pod nosem zły, że nie znalazł łódki, która zapewne mu uciekła – jak imprezował, bo czuć było od niego alkoholem.

– Wy Polacy wracajcie do siebie – powiedział na odchodne ze złością – zorzy się wam zachciewa.

Tak zbiegły się dwie energie: bardzo wysoka wytworzona przez zorzę w nas i bardzo niska wściekłego pijanego mężczyzny, któremu uciekła łódka.

Dlaczego jak wchodzę w wysokie stany wibrcyjne zaraz ktoś musi to zepsuć? Bo to nie zdarzyło się pierwszy raz.

Zrobiliśmy ustawienie…..Wyszło przywiązanie to stanu wysokiej wibracji, stawianie go na piedestał, również wstyd za radość – taką prostą, za to, że szybki i lekko wchodzę w wysokie wibracje.

Uwalniam się od przywiązania do stanu wysokiej wibracji

Uwalniam się od wstydu za radość

Uwalniam się od karania siebie za bycie w stanie radości

Pozwalam sobie być w radości i wysokiej wibracji

22

A zorzunia potańczyła szybko, dynamicznie i poszła sobie odpocząć, a my pełni jej energii ułożyliśmy się do snu.

Za 2 dni znów się pojawiła tym razem spaliśmy na parkingu przy stacji meteo, znów z całym światłem i w radosnym tańcu biegała po niebie, w sumie to nie biegała, a całe niebo było jej. Nie sposób było ją sfotografować bo była taka szybka. Bartek eksperymentował z czasami i schodził z dłuższych czasów do 1 sekundy, a i tak ruch trudno było zamrozić, gdyż ani sekundy nie chciała być taka sama. Pojawiały się rozbłyski które falowały na niebie, iskrzyły się jakby ktoś podłączył je pod silny prąd, czasami przesuwała się tak jakby silny wiatr pchał ją w inne miejsce. Wszystko było tak szybko dynamicznie. Zmiana formy, tempa dynamiki w tańcu, następowała z taką gracją lekkością, pięknem.

Byliśmy troszkę oszołomieni, drugi raz i to taka jaką pokazują na najpiękniejszych filmach.

– Bartek patrz , Bartek robisz zdjęcie? – mówiłam z radością, uniesieniem.

5

6

A Bartek zamiast się cieszyć zaczął się wkurzać, nie wiedział co ma robić oglądać czy fotografować, zdjęcia nie wychodziły mu takie jak chciał – poszły emocje.

– Ja nie będę robił zdjęć, chcę cieszyć się zorzą – powiedział ze złością .

– A kto Ci każe – powiedziałam.

On jednak mnie nie słyszał, silne energie spowodowały ujawnienie się programów, że jak ma się dużo energii, radości to zaraz znajdzie się sposób jej zagospodarowania. I mimo że chciał tak samo jak ja cieszyć się zorzą, chwilą – zareagował w stary sposób – złością, niechęcią, oporem do robienia czegoś, do czego był zachęcany – bez zastanowienia czy chce tego czy nie.

To właśnie reakcja, a działanie

Uwalniam się od programu, że jak będę miał dużo energii to będę musiał robić to co inni mi każą

Uwalniam się od przymusu reagowania na stare emocje

Pozwalam sobie określać jasno co chcę i iść za tym, a pojawiającym się po drodze emocjom przyglądać się i je rozpuszczać.

Gdzieś kiedyś czytałam, że zorza pojawia się na północnym skłonie nieba. Chyba ktoś kto to pisał niewiele wiedział o zorzy, albo myślał, że coś wie. Tak na północnym, gdy obserwuje się ją z południa, to wtedy widać na północy. 

Nam również po wizycie w Finlandii zimą – 3,5 roku temu i zobaczeniu ok. 15 nocnych spektakli zórz wydawało się, że coś wiemy. Te dwie ostatnie pokazały nam, że o zorzy nie wiemy nic. Tak samo jak pomysł fotografowania jej na 15-30 sekundach. To ma miejsce wtedy gdy się nie rusza, nie tańczy i ma mało światła w sobie. Zresztą chyba to można odnieść do całego życia.

Uwalniam się od przekonania, że coś wiem

Uwalniam się od przymusu bycia autorytetem w jakimś temacie

21

A nasza piękność tańczyła równocześnie na całym niebie, aż nie było wiadomo gdzie patrzyć – czasem była w kilku niezależnych od siebie odsłonach, była zielona, czasami ta najszybsza miała na końcach różowe przebarwienia…..

Biegała w tańcu radości po niebie, a my w tym tańcu przyglądaliśmy się swoim programom.

Energia słońca, która przyszła przywitać się z ziemią, a gdy energia słońca spotyka się z ziemią, tworzy się magia spotkania w ruchu, kolorach, w silnej energii (silne pole elektromagnetyczne), która urzeka swoim pięknem, zwinnością gracją.

Dziękujemy kochana za kolejne pojawienie się na niebie, na tej dalekiej północy ziemi.

Dziękujemy za ten czas z Tobą i mamy nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.

I jak tu nie kochać północy???