Nasza podróż przez życie i świat to nieustanne poznawanie siebie w kolejnych odsłonach, różnych sceneriach, wariantach, poznawanie i ukochiwanie tego. Niezależne czy to "dobre" czy" złe".
Cieszymy sie ciszą i prostotą przestrzeni. Orły na niebie to standard, a ponadto obok nas wylądawało stadko ptaków Kazarka rdzawa. Takie powitanie…
Spało się super.
Wsrod zapachu stepu, który tutaj pachniał czymś przypominającym rumianek w silnym natężeniu. Z widokiem na jurty i stada czyli życie. Po ostatnich nocach na Ałtaju gdzie temp. w nocy była ok. 7 stopni, teraz było 20. Jedziemy do Parku Altai tavan na chińskiej granicy. Wiec internetu może nie być…..
Wbijając sie coraz bardziej w Ałtaj spotykaliśmy nowych przyjaciół, wielkie susły, a potem wjechaliśmy na przełęcz gdzie spotkaliśmy jedno z nielicznych tutaj OWO, nazywamy je duszkami.
Nasz filmik z opowieścią i fotkami z tego odcinka drogi…
Obeszliśmy pokarmiliśmy i ruszyliśmy dalej…
Nasze tempo jest nasze czyli powolne, bo co kawałek czy zagląda jakiś suslik, czy jakiś ptaszek…
Na nocleg zaprosiło nas jezioro na 2500 m, w nocy popadało.
Spało sie bajkowo.
Gdy zapada noc zapada cisza, która otula do snu, do bycia ze sobą…