odbudowa domu Pawła

now browsing by tag

 
 

Wsparcie w środowiskach alternatywnych – NAGA PRAWDA

Jedność w środowiskach alternatywnych – naga prawda???

 

Już parę razy gdy patrzyłam na stronę „Polak potrafi” w sprawie odbudowy domu Pawła Kobielusa po pożarze, rodziło się pytanie dlaczego ludzie nie chcą pomóc?

Środowisko, które mówi o miłości, dobroci, życzliwości, braku biznesu nie chce pomóc temu, który jest pionierem w tym jak żyć w ten sposób. Który żyje tym co mówi?

Który pokazuje prawdę o sobie, który teraz z pokorą i wiarą prosi o pomoc???

Dlaczego???

Może lepiej popierać biznes ekologiczny i tych którzy świetnie sobie w nim radzą, nie do końca uczciwie?

Rodziły się pytania, zdziwienie, a może rozczarowanie.

A może prawda, że gdy potrzeba pomocy na to środowisko nie specjalnie można liczyć.

Szczególnie widoczne to gdy jest się na Kaukazie, którego serdeczność i życzliwość jest wręcz owiana legendami.

Dlatego podróżuje się tutaj cudownie mając dookoła życzliwych pomocnych ludzi. Nie trzeba się obawiać, że ktoś będzie się bał użyć swojego sprzętu aby pomóc, że będzie chciał zarobić na tym, czy nie będzie miał czasu. 80-90% osób potraktuje to jako coś normalnego.

Nam też po 3 dniach stania nad Sevanem rozładowały się oba akumulatory. Poproszeni na drodze rybacy zawrócili, podjechali, wyciągneli swój bez lęku, że coś się stanie, włożyli do naszego samochodu i zapalili go.

Nie filozofowali, że jacy z nas idioci, że staliśmy 3 dni na starym akumulatorze, nie dawali numeru do pomocy drogowej, do wujka sprzedającego akumulatory, praktycznie nie mówili nic, włożyli całą swoją wiedzę aby się udało, bo ich akumulator miał odwrotnie plus i minus.

Po prostu trzeba pomóc i tyle .

Zajęło to parę minut landrynka była uruchomiona, a oni pojechali dalej.

Więcej czasu zajęło by gadanie, kombinowanie i ocenianie.

Właśnie, nie trzeba mieć tutaj najnowszej generacji akumulatorów , żeby pozwolić sobie na noc nad Sevanem, po prostu można poddać się temu co jest, pójść za tym bo przyjaźni, pomocni ludzie są wszędzie.

Można pozwolić sobie na błędy.

No właśnie może nie chcecie pomóc Pawłowi bo popełnił błędy ? Bo poszła iskra, bo budowa była nie ubezpieczona?

A może runęły ideały o domu z gliny i słomy, który nie jest pancerny (drewniany zresztą też). A może ideały o tym, że życie we wspólnocie to też różnego rodzaju sprawy do rozwiązania.

A może ocena tych bardziej duchowych, że spalił się to znaczy, że ma go nie być i oni nie będą w tym uczestniczyć. Potrzeba bycia idealnym, lansowania siebie, korzystania z pomocy drogowej, instytucji, a nie życzliwości drugiego człowieka.

Może odpowiecie mi dlaczego???

Podróżowanie, a może takie życie w podróży, uczy nas pokory wobec nas samych, uczy proszenia o pomoc gdy coś się dzieje. Pokazuje nam nas samych takich jacy naprawdę jesteśmy, bez ściem i idealizowania jakimi chcielibyśmy być.

Pokazuje nam różne światy, różne kraje.

Pamiętam jak rok temu w Salzburgu szukaliśmy części do auta, był piątek po południu, nikogo nie interesowało, że jesteśmy w drodze.

My pracujemy do 18 , proszę przyjść w poniedziałek mówili miło tamtejsi ludzie.

W Maroku na pustyni za pokazanie drogi chcieli 10 euro za 10 km, nie mówiąc już gdyby trzeba było bardziej skomplikowanej pomocy.

Koleżanka sekretarka w dużym koncernie opowiadała jak zepsuł jej się samochód na skrzyżowaniu pod firmą w godzinach kończenia pracy (czyli wtedy gdy większość jej kolegów wyjeżdżała) nikt się nie zatrzymał by pomóc, albo tylko zapytać co się stało.

Tutaj na Kaukazie pomoc jest za dziękuję i zawsze z uśmiechem, serdecznością bez oceny i kombinacji. Ludzie podjadą aby pomóc .

Tak po prostu bez oceny i spojrzenia biznesowego.

Gdzie chcielibyście żyć????????????

Czy nie łatwiej tam gdzie ludzie mają czas się zatrzymać i pomóc?

Czy nie warto naśladować tych, którzy są w tym dobrzy?

W Batumi opowiadano nam historię chłopaka który późną jesienią pojechał do Tbilisi, przez góry ubrany letnio. Nie opowiadano nam jaki był głupi, nieodpowiedzialny, że nie wziął ubrania.

Nikt też nie mówił, że musiał sobie je kupić.

Tylko opowiadano „u nas ludzie dobrzy i go ubrali, dali mu ciepłe ubranie”.

No właśnie czy nie fajnie mieć wokół siebie dobrych ludzi na których pomoc można liczyć TAK POPROSTU ????

 

LUDZIE W POLSCE SĄ DOBRZY – WIERZYMY W TO, tylko może teraz w pogoni za wskazanym przez reklamy ogonkiem o tym zapominają.

 

Wiadome część nadużywa gościnności kaukaskiej, dobroci , bardziej inteligentni zaczynają stawać się ludźmi zachodu. Jednak większość jest jak dzieci, z chęcią pomocy drugiej osobie bez oceny jej zachowania i z bogactwem wewnętrznej duszy.

Że we mnie jest taki dobrobyt, że mam się czym podzielić (pieniądze, czas, jedzenie, ubranie, umiejętności)

podzielić tak od serca z tym co potrzebuje.

 

Nie jest to tekst o tym, aby namawiać Was do wspierania Pawła czy kogoś innego.

Chciałabym abyście świadomie wybrali świat w którym chcecie żyć.

Napisaliśmy to bo „trochę” przeraził nas brak jedności ekologicznego środowiska i jego obojętna „prawdziwa twarz”

Pozdrawiamy z Kaukazu

 

Link do akcji Pawła

 

http://polakpotrafi.pl/projekt/ekoosada

 

paweł1111