Teriberka film Lewiatan

now browsing by tag

 
 

Co nieco o Terebirce – “kurorcie” nad morzem Barentsa

Teriberka  co nieco  30 sierpnia – 3 września 2016

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kilka słów o samej Teriberce. Miasteczko, a chyba bardziej wioska położona nad samym morzem Barentsa, po dwóch stronach rzeki a raczej zatoki. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XVI wieku. Obecnie znajduje się w niej port, zakład przetwórczy ryb, parę sklepów – w tym niesamowita piekarnia, szkoła, hotele chyba dwa, restauracja, cmentarz łódek oraz ludzi i domy. Najbliższa większa miejscowość to zamknięte miasto wojskowe Swjetłomorsk 80 km, a potem Murmańsk 120 km. Po drodze chyba dwie maleńkie wioski i małe daczowisko, a tak dzika, dzika przyroda…..

Prowadząca do niej droga jest całoroczna.

Widać, że miejscowość przeżywa kryzys. Masę domów opuszczonych, walących się. Klimat miejscowości daleki od tego co pokazuje okoliczna przyroda.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Do 2009 wjazd do niej był tylko z przepustkami. Obecnie dzięki inwestycji Gazpromu, wjazd wolny. Tak, tak uwolnienie przepustek zbiegło się ze znalezieniem gazu opodal miejscowości. Gazprom zaczął potężną inwestycje w postaci drogi z mostami, jednak 3 lata temu inwestycję zawiesił. Została niesamowicie szeroka droga prowadząca wzdłuż wybrzeża, pozwalająca dojechać w dziewicze miejsca. Może szkoda, że inwestycja padła bo rozruszałaby miejscowość, a może silne duchy miejsc nie chciały tak ostrej ingerencji i dzięki temu możemy tu jeździć i cieszyć się magią pięknego morza w okalającej dzikiej przyrodzie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

A okoliczne tereny należą do wojska, więc żadne hotele na nich nie powstaną. Właśnie teraz ma ćwiczenia jednostka z kalinigradzkiego obwodu. Mamy okazje przyglądać się wozom pancernym, wyrzutniom rakiet, a przede wszystkim obserwować swoje emocje do wojska, a co za tym idzie wojny. Wojny którą przeżyli nasi rodzice i która wywarła na nich mocny wpływ.

 

Uwalniam się od programu lęku przed wojną

 

Uwalniam się od przymusu życia w rzeczywistości która jest wolna

 

Uwalniam się od przymusu przyciągania energii wojny

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

28

 

27

 

Miejscowość jest zwarta w zabudowie, dzięki temu wyjeżdżając kawałek za nią, zapomina się o jej beznadziejnym charakterze. Ten beznadziejny charakter został wykorzystany jako scenografia do rosyjskiego filmu „Lewiatan”.

 

Tu jego zwiastun

 

 

Ludność miejscowa bardzo wstydzi się filmu, który na pewno w jakieś części odsłania ich samych (filmu nie oglądaliśmy, nie czuliśmy takiej potrzeby). Zresztą problem beznadziei w rosyjskich wsiach jest często tematem wstydu ludzi, którzy zamieszkali w mieście. Wydaje im się, że danie zajęcia – pracy tym ludziom spowoduje mniejszą ich degenerację.

Czy na pewno???

Menelek rosyjski wygląda jak menelek, chodzi pijany po ulicy, gada z innymi itp.

A jemu podobny mieszkaniec zachodniej Europy, ma socjal – czyli więcej pieniędzy na picie, chodzi dobrze ubrany i pije samotnie w domu, bo nie wolno mu pijanemu się pokazywać.

Czy jest różnica w ich psychice???

Na pewno: jeden ma więcej wolności, drugi pieniędzy. Jeden jest bardziej zaradny, drugi wycofany.

Zawsze twierdziłam, że pijaczki to najlepsi kreatorzy jakich znam, zawsze znajdą środki na wódeczkę.

Tutaj podchodzi na parkingu menelek z prośbą o rubla, a w europie parkingowy z opłatą, aby dać menelkowi potem socjal.

Różne światy, każdy ma swoje plusy i minusy, wszystko zależy jaki przejaw życia na dany moment jest dla nas ważny.

A zaczęłam o piekarni, która nas zaprosiła w swoje progi.

Pierwszego dnia jej chlebem poczęstował nas spotkany nad morzem mężczyzna ( tak jest w Rosji, że ludzie często rozmawiają ze sobą i częstują się nawzajem). Gdy potem podjechaliśmy pod piekarnię o jedenastej rano – prawie wnosili chleb, stało pod nią kilkanaście samochodów, łącznie z wojskowymi.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Chleb jak domowy, nie wspomnę o weku zwanym tutaj batonem, a gdzie indziej – w Polsce bułką wrocławską. Wszystko bardzo treściwe i smaczne. Od czasu pobytu na Archipelagu Wysp Kuzowa szczególnie wek ma dla nas jakąś magię. Jest w nim jakaś energia miękkości, dobroci, życzliwości, której nam potrzeba, i którą nas obdarowano wtedy na wyspach. My także obdarowaliśmy chlebem turystów z Petersburga i Murmańska, zachwyceni wspominali smak świeżo pieczonego chleba z komuny – porządne piekarnie w Rosji są teraz rzadkością. Chleb w woreczkach dowozi się nawet z odległych dużych miast (choć i tak jego jakość, treściwość jest wyższa od europejskiej).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tutaj również Panie w piekarni czują się być potrzebne, cieszące się z tego, że jacyś obcokrajowcy, któryś raz przychodzą po ich chleb, a chleb jak w porządnej piekarni – kończy się po 2-3 godzinach sprzedaży. Następna dostawa na drugi dzień. Nie ma ściemy, że świeży: czytaj z przedwczoraj. Poza chlebem pierożki, bułeczki i nawet pizza. Magia mąki (w innych sklepach inna magia – chleb przemysłowy w woreczkach, za to w nadmiarze i zawsze bezterminowo świeży!).

Może nie tyle mąki co zapachu świeżego chleba, zapachu który wykorzystują hipermarkety piekąc u siebie chleby tzn. rozmrażając je i piekąc w przestrzeni sklepu. Chodzi o zapach.

 

Uwalniam się od przymusu jedzenia chleba , gdy świeżo pachnie

 

Rozpoznaje programy powodujące przymus jedzenia wywołany zapachem.

 

Piszę o przymusie, bo jeść możemy, ale bez rzucania się np. na zakupy, na potem na jedzenie – gdy pojawi się określony zapach.

 

I taka jest Teriberka, gdy jest się w niej kilka dni robi się bardzo swojska, ludzie poznają, dzieci mówią dzień dobry. W tej pozornej beznadziei jest uważność na drugiego człowieka.

A chyba jak człowiek zauważa drugiego człowieka to nie jest z nim źle.

Rosjanie mają ten sam problem co Polacy, widzą zło u siebie i bardzo chcieli by go zmienić, a z drugiej strony nie lubią nakładania masek, chcą być sobą, chcą być wolni (tu nie chodzi o wielką politykę), chcą żyć w prawdzie i …….

…nikt na wsiach nie tworzy piękna wokół siebie, a może za nich nikt też nie sprząta, a sami nie mają na to energii, a może gdy nie mają przymusu wydatkowania jej w tą stronę wolą wydatkować na coś innego?

Pobyty w takich miejscach zmuszą mnie zawsze do refleksji nad tym jak jest.

A jak wyglądałaby Europa gdyby nie było ustaw śmieciowych, osób sprzątających WC publiczne, czy tak naprawdę ludzie są porządni, czyści czy Państwo to pośrednio wymusza???

To zostawiam do refleksji.

Dla nas nawet taka Teriberka została w naszym sercu, tym bardziej, że 100 metrów od niej rozciągała się magiczna kraina.

 

Tutaj filmik o Barentsa Teriberce