Francuska gościna

Francja 18-19 września 2013 Francuska gościna

1

Francja powitała nas po królewsku , jak pisałam wcześniej zapierającym w piersiach widokiem Alp Nadmorskich . Zjeżdżamy Alpami Nadmorskimi w kierunku morza , skaliste, przepadziste z głębokimi dolinami góry ciągną się w kierunku wody , na ich stokach ulokowały się domy i rezydencje z widokiem na morze . Żyjący tam ludzie mieszkają w alpejskich górskich dolinach o ostrych stokach z widokiem na piękne morze Śródziemne . Bardzo częstym elementem tych ciepłych dolin są sadzone przez nich palmy .

2

Pędzimy naszą landrynką Autostradą Słońca, poprowadzono ją wysoko , mostami i przekutymi tunelami przez kolejne doliny . Ciche jak dotąd te miejsca rozbrzmiewają teraz rykiem tysięcy samochodów i tirów . Jesteśmy zdziwieni kto wpadł na taki pomysł , profil autostrady jest dla nas niesłychany , niesłychanie ostre podjazdy, po prostej powodują, że jedziemy landrynką najwolniejszym pasem z tirami, które od czasu do czasu mrugają do nas światłami , sami nie wiemy dlaczego ……

3

Pewnie nas pozdrawiają , a może po prostu chcą abyśmy jechali szybciej . Jest to już jednak niemożliwe , tak więc ciągniemy się maks 70-tką . I tak zdobywamy kolejne szczyty po to , by rzucić się z drugiej strony w przepadziste zjazdy z ograniczeniami prędkości na poszczególnych pasach ruchu. Dobrze, że tu nie ma zimy . Ani odśnieżanie, ani posypywanie tych dróg nie byłoby możliwe . Oto Autostrada Słońca .

4

Trudna , ale piękna . Nas uraczyła jeszcze niesamowitym zachodem słońca .

. Nie mamy ochoty zjeżdżać , ani do Monako, ani do Nicei, ani do Cannes (do agromeracje) jedziemy podziwiamy , płacimy za kolejne odcinki autostrady i sycimy się pięknem Lazurowego Wybrzeża .

5

Bartek jest wielkim fanem filmów z Louise-em de Funes, więc zjeżdżamy z autostrady by odwiedzić Saint Tropez .

Poza budynkiem Żandarmerii z drzwiami zamkniętymi szczelnie . Nic nie przypomina o słynnym filmie . Jedno co nas pochłania to port jachtowy . Takich luksusowych jachtów nigdy nie widzieliśmy , już sobie wyobrażam co jest w Cannes czy Monako . Na niektórych małe imprezki . Fajnie wygląda trzech zblazowanych chłopaków na potężnym jachcie . Pewnie przyjechali zaszaleć

7

Luksus , goni luksus , . Podobało nam się , że ludzie siedzieli na swoich tarasach , tak jakby chcieli , aby inni na nich patrzyli , patrzyli i ….. widzieli , marzyli, zazdrościli .

Marzyli o czymś niedostępnym , wielkim ………..

6

A przecież siła i wielkość to stan umysłu, który wcale nie zależy od posiadanych dóbr .

Przywitaliśmy się fizycznie z wodą i powiem szczerze z ulgą odjechałam z Saint Tropez … .

Landrynka dzielnie w coraz większym słońcu pędziła w kierunku Hiszpanii , zatłoczonymi francuskimi autostradami przez Prowansje (na nocleg przygarnął nas parking z polem lawendy) i Langwedocję .

8

Często wiał silny porywisty wiatr i to najczęściej przedni. Jazda była z jednej strony spokojna , ale troszkę powodująca zmaganie z wiatrem .

15

Na odpoczynek zaprosił nas Leucate , mekka windsurferów , przyroda zrobiła tutaj zatokę morską na której bardzo dobrze wieje . Bartek pływał tutaj tutaj wiele lat temu i chciał mi je pokazać . Miejsce gdzie wiele lat temu nocował , przywitało nas tym razem zakazem postoju . Pomimo tego na niewielkiej przestrzeni nadal tłoczy się kilkadziesiąt camperów . Jak widać amatorów tego dzikiego przylądka jest wielu.

9

Na początku miejsce było zamknięte na komunikację , jednak gdy wiatr przewiał mnie , miejsce nie tylko stało się bardzo przyjazne , ale wręcz namawiało do osiedlenia .

10

Spacerowaliśmy więc nad zatoką oglądając tutejszą roślinność , pożywiając się gorzkimi dzikimi migdałami (ponoć niejadalne) i opuncjami . Zrywaliliśmy dziką lawendę i macierzankę . Podglądaliśmy mewy i cieszyliśmy się sobą razem z miejscem  . Byliśmy jednym , przenikaliśmy się nawzajem. Wiatr przenikał nas , miałam wrażenie , że przechodzi z jednej strony ciała na drugą .

11

Gdy człowiek poddał się niemu , pozwolił przewiewać , zapomniał o przekonaniu, że silny wiatr może przewrócić, to nagle okazywało się , że iście pod silny wiatr może być bardzo lekkie . Sami nie wiedzieliśmy kiedy zeszły nam 3 godziny . Pojechaliśmy jeszcze do miasteczka zjeść w miejscowej piekarni najlepsze quiche na świecie , a potem do portu pochodzić po plaży i spróbować ostryg.

19

Lubię próbować nowych smaków , czasami mam wrażenie, że jestem wręcz na nie chciwa . Tutaj miałam wrażenie, że chciałam zaczerpnąć energii od zwierząt morza . Zamówiliśmy najmniejszy zestaw 3 małe ostrygi, trzy mule i trzy coś jeszcze . Wszystko świeżutkie surowe , do tego chlebek i lokalne winko .

20

Co do smaków ….. Ostrygi mi najmniej smakowały , ale i tak koneserem nie jestem . Popróbowałam , nacieszyłam się tym , ku przerażeniu Bartka , który na sam widok nie chciał spróbować . Śmiałam się , że gdyby to mięso miał np. na chlebku ładnie podane , to może by spróbował, a tutaj jakieś obrzydzenie.

18

Choć to obrzydzenie może czasem przydałoby się wszystkim , którzy jedzą mięso . Bo ilu tak naprawdę z mięsożerców jest w stanie zabić zwierzę , wybebeszyć , zobaczyć co tak naprawdę się je ….??? Ilu jest w stanie oglądnąć film o dzisiejszych fermach kur , świni, w międzyczasie zajadając mięso …..???

13

Podejrzewam , że gdyby miejsca gdzie hoduje się zwierzęta były ze szkła, 80% populacji przeszła by na wegetarianizm . A czemu …..??? Poszukajcie filmików na YouTube .

21

Pożegnaliśmy się z Leucate , podziękowaliśmy za cudowną gościnę i podążyliśmy w kierunku Hiszpanii .

Dziękujemy Francji za jej miękkość , piękno , a przede wszystkim za ciepłe przyjęcie , czuliśmy się tutaj jak długo oczekiwani goście .

16

No właśnie w liceum uczyłam się francuskiego i całkiem dobrze po nim mówiłam , a był to mój pierwszy pobyt we Francji (kiedyś jadąc autobusem do Anglii przejeżdżałam przez Francję nocą ) , długo czekałyśmy na spotkanie , ale wypadło bardzo sympatycznie . Choć języka trzeba się praktycznie uczyć na nowo.

14

Do zobaczenia ……

 

12

Loading Facebook Comments ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *