Armenia

now browsing by category

 

Złota “polska” jesień w Armenii

Jesienny spacer po Jermuku 10 października 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po paru dniach zachmurzenia dzisiaj zrobiła się piękna „polska” złota jesień. Nasadzone drzewa igrały kolorami ze słońcem. Świat z bajki, a może magii. Temperatura wzrosła do ok 15 stopni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy po zabiegach (zajmują wiele czasu bo jest tutaj jeszcze klasyczny chaos starej epoki i brak organizacji, ale o tym kiedy indziej) wybraliśmy się na spacer na „górkę w jeleniem”.

Najpierw deszczyk moczył drzewa, aby bardziej iskrzyły się w słońcu, by potem objąć nas tęczą.. Powiedzieć jesteście pod moim kolorowym parasolem,

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A Jermuk chciał pokazać nam się najlepiej jak mógł. Jesteśmy tutaj już 5 dni, a pierwszy raz zaprosił nas na dłuższy spacer. Wcześniej tylko do pijalni wód i po miasteczku (szumnie nazwane), teraz zaprosił nas w jesiennej słonecznej aurze na wycieczkę na pobliski wzgórek z jeleniem.

Dlaczego z jeleniem???

Jermuk jak każda szanująca się miejscowość, ma legendę o swoim założeniu.

W której myśliwy postrzelił jelenia, a ten resztkami sił, dowlókł się do źródła, wskoczył do niego i po chwili wyskoczył całkowicie uleczony.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dlatego teraz jeleń góruje nad miasteczkiem jako symbol uzdrowienia – uzdrowiska. My też prosimy to miejsce o oczyszczenie naszego ciała, na tyle na ile jesteśmy gotowi.

A z góry miasteczko nie wygląda imponująco (jak większość radzieckich), jednak patrząc na okoliczne szczyty i robiąc fotoshop na zabudowę, wchodzi się w inne stany świadomości i ma się wrażenie, że jest się w niebie i na ziemi zarazem. Jermuk jest na wysokości powyżej 2000 m.n.p.m otoczony 3-tysięcznikami i do najbliższego małego miasteczka (po drodze jest kilka wioseczek) jest 50-70 km.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po drodze spotykamy węże, które przypominają nam o właściwym gospodarowaniu własną energią, o obserwacji swojego ciała, myśli, emocji, jedzenia …….

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dziękujemy tym zesłańcom niebios za przypomnienie tego, że nie warto zajmować się światem zewnętrznym, którego zmienić nie możemy, tylko zająć się sobą.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dziękujemy Jermukowi za cudowny spacer i za piękne pokazanie – zresztą zobaczcie sami.

Dziękujemy, dziękujemy 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sauna po rosyjsku

Sauna Jermuk 9 października 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po dwóch miesiącach podróży pierwszy raz byliśmy w saunie. Jaka radość wygrzać się , a potem wskoczyć do zimnego baseniku.

Uwielbiam ten saunowo rosyjski standard.

Saunę zamawia się na godziny na wyłączność .

W tej której byliśmy (jednej w nielicznych w Jermuku ) była sauna rzecz jasna taka na 4 osoby , basenik z zimną wodą, stolik do biesiadowania, telewizor – bo jakby bez niego , WC, prysznic następna wielka radość, bo prysznic z wielkim strumieniem wody, tak można stać i cieszyć się tym, że coś takiego jest . W podróży takie rzeczy doceniamy bardzo.

A teraz po saunie czujemy się czyściutko nie tylko fizycznie, ale również energetycznie.

Zauważyliśmy, że pomieszczenia, domy mające saunę są czystsze energetycznie, sauna przepala energię.

Dziękujemy saunie w sanatorium Olimpia za to, że mogliśmy w niej być .

Cena sauny to 80 zł. Za godzinkę (10000 drahm)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gościnność czy chęć pokazania dożynkowe refleksje

Gościnność czy chęć pokazania, dożynkowe refleksje 5 października 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I zamiast na święto wina trafiliśmy na dożynki. Takie prawdziwe, bez turystów i blichtru na zewnątrz. Takie prawdziwe ormiańskie. Pokazujące ich takich – jakimi są .

Gdy przyjechaliśmy do Yeghegnadzor okazało się, że jest ok 30 stoisk z regionalnym jedzeniem i napitkami. Stragany były pięknie przyozdobione. Jedni już na początku zaczęli częstować, inni tylko stali sztywni i czekali.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nie wiedzieliśmy czy to jakiś konkurs czy degustacja.

Jednak w pewnym momencie przejechała na sygnale kolumna aut i wyszła z nich grupa mężczyzn (ok 10-15) , łącznie z najważniejszymi w mieście i regionie.

Zaczęli chodzić od stolika do stolika, częstować się, pić i jeść. Rozmawiać z ludźmi. Po poczęstunku do stołu opuszczonego przez notabli doskakiwali zwykli ludzie i zaczynali się częstować lub po prostu brać całymi garściami jedzenie.

Gospodarze niektórych stołów częstowali ludzi, a z innych chowali zaraz wszystko łącznie z owocami, orzechami, których tutaj dostatek. Pokazywali niestety że z motłochem nie będą się dzielić i integrować.

Wot ludzkie charaktery.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jedni wydzielając ludziom mięso, sery ,ciasta, miody, biesiadowali razem z nimi ciesząc się ze wspólnego spotkania, ale większość niestety pokazała się i szybko zwinęła nie dzieląc z nikim.

Śmieszne było to, że głównie te najładniejsze stoiska na których było najwięcej jedzenia, nie miały ochoty dzielić się – chciały się tylko pokazać (bo ile zjedli Ci notable?)

Te skromniejsze z radością dzieliły się z innymi.

Zabawne było obserwować, że gdy od stolika odchodzili notable niektórzy ich właściciele doskakiwali do jedzenia, sprzątając wszystko.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ile w życiu robimy na pokaz???

A czy daje nam to szczęście.

Nawet patrząc tutaj na twarze właścicieli szybko sprzątanych stolików, raczej NIE.

Byli spięci i naburmuszeni.

Taki świat, a jaka cena??? Życia na pokaz????

Patrzyliśmy na notabli, którzy przy każdym stoliku musieli wychylić co najmniej jeden kieliszek i coś przekąsić.

Trzeba mieć głowę!!!!

Nie od parady!!!!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nas poza aspektem psychologicznym bardzo ucieszyła możliwość pooglądania narodowych potraw w pięknym wydaniu. Zobaczenia ogromnych owoców i warzyw wyhodowanych w tutejszym regionie. Mogliśmy też popróbować potraw niemięsnych i porównać smaki, tych samych potraw u różnych kucharzy.

Dziękujemy za to święto.

Fenomen tkwi również w tym, że niedawno odpuściliśmy chęć znajomości narodowych kuchni i ………… wszechświat zesłał nam taką cudowną imprezę.

A co do samego jedzenia, to słynnych ormiańskich sałatek było mało.

Trochę kiszonych papryk, cebul i jakieś roślinki

Trochę ciast, głównie było to ucierane ciasto nadziane twarogiem, trochę ciast z orzechami, chałwa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Poza tym awieluk (koński szczaw – o tym kiedyś cały post) smażona z cebulką (przepyszna),

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

dolna (nadziewane liście winogron – mięsem również)

Najważniejszym daniem był baran upieczony, którego kawałki wszyscy jedli owinięte narodowym chlebem lawaszem i ów baran przez większość właścicieli stolików był najszybciej chowany. Nawet przy tych stolikach gdzie częstowali z chęcią i radością, gdy skończył się baranek mówili, że nie ma nas czym ugościć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Poza tym miód, sery, owoce. Zresztą popatrzcie sami.

Jedzenie ma to do siebie, że jest bardzo wdzięczne do fotografowania.

Świetne suszone owoce, morele, śliwki i pomidory.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Smak taki, że można mieć wrażenie, że ktoś dodał wzmacniacza smaku i specjalnie je posłodził. Oczywiście nie zawierają żadnych dodatków. Mamy ze sobą suszone pomidory włoskie ekologiczne, gdy dla porównania wzięliśmy je do ust, mieliśmy. wrażenie je jemy sam kwasek cytrynowy. Te tutaj jeszcze naturalne, zrobione dla siebie, nie muszą przetrwać wielu lat, tamte europejskie pozostawimy bez komentarza. Choć w sumie warto się zastanowić co jemy, nawet jeżeli to jest ekologiczne???

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tym razem byliśmy czujni i pomimo chęci ugoszczenia nas alkoholem woleliśmy zachować światło i wspierać nim innych.

Poznaliśmy też tam rodzinkę ormiańską która potem zaprosiła nas na kawę. Widać różnicę wykształcenia w rodzinach nawet wśród rodzeństwa. Siostra ok 15 latka dobrze mówiąca po angielsku, rosyjsku, grająca na pianinie, robiące piękne origami,

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

a jej brat jak śmiała się ich mama nie mówi poprawnie po ormiańsku – bo taki obibok.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Teraz jak to piszę, przyszło mi do głowy, że nasza młoda znajoma na pewno z chęcią popisałaby sobie po angielsku z jakąś pokrewną duszą (dziewczynka w zielonym sweterku). 

Jak znacie kogoś takiego ja ona (artystyczna dusza) , za jakiś czas wstawię tu jej adres e-mail (bo na razie mam tylko telefon) – to dajcie tej osobie ( 13-15- latce.)

Czasami gdy wiele jeździ się po świecie, wydaje się, że jest on mały i praktycznie można mieć przyjaciół błyskawicznie na całym świecie.

Jednak gdy nie ma się takiego obycia, każdy kontakt z obcokrajowcem jest cenny i wnosi inny świat, inne spojrzenie.

Zresztą spacerując po tym miasteczku, którego rzadko odwiedzają turyści, widać było zaciekawienie młodzieży. Która przechodząc bardzo często mówiła Hello.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Co innego internet, telewizja, a co innego bezpośredni kontakt.

Dziękujemy temu miasteczku za cudowne przyjecie, ugoszczenie, pokazanie śmiesznego życia na pokaz i pięknej gościny zarazem.

Pozdrawiamy go bardzo 

Gościnność Jermuka

Jermuk 8 października 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy w niedzielę przyjechaliśmy do Jermuka (największy kurort Armenii), o tym w innym czasie) późnym wieczorem, w pijalni wód spotkaliśmy przesympatycznego Pana, który na wiadomość, że śpimy w samochodzie, chciał nas zaprosić do pokoju. Uspokoił się dopiero gdy okazało się, że mamy w samochodzie luksusowe łóżko.

Wczoraj spotkałam go w sklepie gdzie zapłacił za moje mandarynki, poprostu postawił mnie przed faktem dokonanym (są drogie 10 zł kg ), a dziś przy spotkaniu dostaliśmy pomarańcze , granaty (wszystko drogie) i czurczelę (orzechy włoskie w syropie winogronowym) . Taki dar serca, abyśmy dobrze pamiętali Armenię.

Pan przyjeżdża do Jermuka od 1986 r. z Erewania do tego samego sanatorium, w tym samym terminie i mieszka w tym samym pokoju.

Robi sobie tutaj kurację jedzeniową. Nie chodzi na stołówkę, ale każdy dzień zapodaje sobie inny rodzaj pożywienia: ma dzień arbuzowy, jabłkowy, gruszkowy, kaszy gryczanej do tego pije wodę Jermuk i dużo chodzi.

Po takim 2 tygodniowym pobycie zrzuca 5-6 kg i czuje się świetnie. Nabiera energii na cały rok.

Bardzo spodobało mu się, że my praktycznie na co dzień jemy tak jak on tutaj.

Zresztą Armenia, to pierwszy kraj w którym byliśmy gdzie nikogo nie dziwi, że nie chcemy jeść mięsa czy sera. Wszystkie osoby stwierdzają, że długo będziemy zdrowi i młodzi przy takim jedzeniu.

Ich przodkowie jedli dużo warzyw byli zdrowi, szczupli. Świat zachodu przynosi mięso jako symbol luksusu, oni jednak jeszcze podświadomie wiedzą, ze nie tędy droga. Choć często zachowują się inaczej

Dziękujemy za piękny dar serca.. Trochę czuliśmy się skrepowani przyjmując takie prezenty.

Jednak przesłanie jesiennej równonocy brania i dawania, daje nam możliwość przyglądnięcia się naszym emocjom.

Dziękujemy Panu za piękny dar jako wymianę energetyczną daliśmy przesłanie mojego ojca. http://brygidaibartek.pl/przeslanie-mojego-ojca/

 

Dar fizyczny, za dar duchowy. 

Obecnie jesteśmy co najmniej do poniedziałku w Jermuku wykupiliśmy tygodniowy pobyt w sanatorium, oczyszczamy nasze ciałka, ale o tym w nastepnych postach. 

Winne wariacje – święto (?) wina w Armenii

Winne wariacje – święto (?) wina w Armenii 4 październik 2014

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I tak kuszeni doznaniami z przeszłości trafiliśmy na festiwal winny w miejscowości Areni. Na początku trzymaliśmy się dzielnie. W największym zakładzie winnym w miejscowości mogliśmy zdegustować wina z różnych roczników. Oczywiście nie dla alkoholu tylko jeszcze zaspokajając enologiczne zapędy umysłu. Było tam około 10 różnych winek, które popróbowałem po ok. 10 ml każde ( na dobry początek).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Potem poszliśmy do centrum miasteczka, gdzie stacjonowało kilka, około dziesięć zakładów winnych , prezentując swoje wyroby. Oczywiście nie omieszkałem ich spróbować , co dało fenomenalną liczbę łyków wina (każdy winiarz serwował kilka swoich win).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po drodze oczywiście stały rozliczne stragany z winem domowym, oferujące również, świeże burczaki. Tak więc będąc na lekkiej dietce, po jakimś czasie poczułem że magia starych czasów, polegająca na zmianie percepcji widzenia świata , zaczyna działać pełną parą. Uruchomiły się stare nawyki. Do żołądka zaczęły lecieć różne wyroby . Na początek serki z degustacji, potem orzechy w syropie, suszone owoce, mąka w postaci chleba lawasz , ser regionalny zawijany w placku, kawa, frytki , warzywa z rusztu, kefirek……… . Przelewająca się zawartość żołądka zakończyła ten pseudosympatyczny (!) wieczór.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na krawędzi miasteczka poszliśmy spać. Do koktajlu tego nieszczęścia dołączyła się potężna burza, która trwała potem nadal – tylko w prywatnej formie, w okolicznych krzakach, emitując potężne fale rzadkiego, cuchnącego gówna, wyrzucanego z siłą i świeżością wodotrysku. A wszystko to w aurze letniej nocy, przy szumie rzeczki , graniu cykad, księżyca oświetlającego pionową skałę o którą byliśmy oparci. Mój Boże… ile razy jeszcze świadomie mam doświadczać skłonności umysłu do uciężania się, aby go w końcu przekonać o wyższości zasilania ciała energią praniczną. Co my robimy ze swoimi boskimi ciałami? Napełniamy je różnymi produktami, naszej często wielogodzinnej pracy, a potem nosimy je w sobie w postaci gówna. Przypomniała mi się rozmowa z Brygidą, gdy nie tak dawno temu doszliśmy do wniosku, o potrzebie wyczyszczenia układu pokarmowego. Tylko tą intencje nie sprecyzowałem i zamiast narzanu – wody leczniczej, wszechświat zaproponował mi czyszczenie winem! Leżąc jeszcze w naszej landrynce, do głowy przyleciała myśl – dziś jest kolejne święto, tylko w innym miasteczku Yeghegbadzor . Jedź, bądź silny, rozdawaj światło i wsparcie innym, widząc Boskość ich ciał!. NIECH TO BĘDZIE ŚWIĘTO TWOJEGO CIAŁA I UMYSŁU –A I DUSZA TEŻ SIĘ UCIESZY. Jedź ewentualnie to co jesz zwykle – czyli troszkę owoców – bo to one tylko tak naprawdę częstują cię swoimi plonami (najlepiej te dzikie i z ogrodów przydomowych, bo drzewa przemysłowe są zmuszane do intensywnego dawania ). A sam festiwal to święto szaszłyków i kebabów w najtoporniejszej formie, bez ograniczeń zaprawiany winem różnej jakości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dla osłody udekorowany występami zespołów ludowych, oraz harcami ludności tubylczej i licznych turystów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA