Norwegia
now browsing by category
Przesilenie wiosenne na Nordkapp
Nord Kapp 20 marzec 2013 r.
Przy szlabanie wszystko wydawało się troszkę
ekstremalne , zostaliśmy pouczeni na piśmie jak mamy zachowywać się w konwoju, wypytani szczegółowo o auto, o jego stan techniczny , czy na pewno ma napęd na 4 koła , dodatkowo Pan bardzo się ucieszył, że mamy 4 łańcuchy . Trochę się zdziwiliśmy , bo chyba nasze auto nie przypomina miejskiego ścigacza .
Snuliśmy domysły co może czekać na tych ostatnich 13 km .pachniało to jakimiś urwistymi zjazdami i karkołomnymi podjazdami . Nic bardziej mylnego , droga na NordKap biegnie co prawda przez góry , ale jej największą trudnością , jest zachowanie tempa jazdy pługa , który prowadzi konwój i to tak naprawdę jest największym ekstremum i niebezpieczeństwem bo jego prędkość dochodziła do 70 km na godzinę przy całkowicie oblodzonej nawierzchni .
Zimą jazda w konwoju jest praktycznie jedyną możliwością dotarcia na Nordkapp , poza nartami czy własnymi nogami , bowiem na odcinku ostatnich 13 km drogę grodzi bariera .
Konwoje na Nord kapp jeżdżą o godzinie 11,30 i 12,30 (ten drugi dotyczy głównie grup zorganizowanych i pasażerów Hurtigrutena) , powrót 13,30 i 14,15 .
Dziś był tylko jeden powrót o 14,15 , podejrzewamy , że z uwagi na ładną pogodę , kolumna nie musiała jechać w pełnym zwarciu .
Dziś przesilenie wiosenne 20 marca o 12 , a my praktycznie o tej porze mamy prywatną audiencję z przylądkiem , wszyscy nasi towarzysze konwoju 4 auta , poszli do muzeum , a my sami z duchami miejsca , przyrody , surowością i dzikością miejsca , miejsca które doskonali radzi sobie z tłumami turystów (szczególnie latem) zachowując siebie w momentach gdy ich nie ma .
Taka lekcja wszechświata . Do naszego święta przesilenie przyłączyło się stado mew , przynosząc towarzyskość, ciekawość, ruchliwość i zwinność . Połączenie żywiołów powietrza i wody . Jako mistrz przestrzeni powietrznej przynosi lekkość i zwinność w nasze życie . Ponadto pokazuje , że i w dużej grupie można zachować siebie i lekkość. Trzeba uważać, żeby nikogo nie naśladować – nawet wielkich mistrzów (już nie mówiąc o sąsiadach) – a iść swoją własną drogą .
Nie było słońca, ale my kurierzy światła , wozimy je ze sobą , prosząc chmury aby się rozsunęły i pokazało słonce , i tak jest na przylądku im dłużej jesteśmy tym dłużej pojawia się słońce . Choć czasami śnieg i niebo tworzą jedność , tak jakby nie było różnicy między niebem , a ziemią. A może nie ma ?
Wstęp na przylądek 245 koron (ok 130 zł. ) od osoby , nikt nas nie ścigał do płacenia , ale widząc ile pracy wkładają w odśnieżanie drogi i w to , aby nas tam wwieź , nie czuliśmy chęci żeby kombinować , zresztą to energią co dajemy to wraca ? Czy warto?
Pani jak poszliśmy zapłacić , byłaby mile zaskoczona naszą postawą i od razu pytała z jakiego kraju jesteśmy .
Po przyjeździe wycieczek 4 autokarów jesteśmy światkami robienia zdjęć ze „zdobycia” NordKappu . Czy musimy coś zdobywać ? Czy nie możemy przyjść zaprzyjaźnić się powiedzieć :
cześć ,
co chcesz mi powiedzieć ?
Co masz mi do zaaferowania ?
Tylko od razu chcemy poczuć władzę , kontrolę nad miejscem . Co nam to daje ? Czy na pewno daje większe poczucie szczęścia ?
Jest władza , zamiast współpracy .
My staramy się wybierać współpracę , choć czasem to trudne , gdy coś chcemy , a druga strona mówi NIE , może lepiej przerzucić się wtedy na władze , ale czy sami dobrze będziemy się czuć w sytuacji gdy ktoś będzie na narzucał ?
I tak nie planując dotarliśmy do prawie najdalej wysuniętego na północ miejsca kontynentu europejskiego , pisze prawie , bo jest troszkę rozbieżności czy to na pewno Nordkapp.
Dotarliśmy w dzień gdy energia północy , ustępuje miejsca energii wschodu , energii początków , planów, zamierzeń .
Dziękujemy za cudowną wycieczkę . Teraz już pojedziemy tylko na południe – no w czasie tej wycieczki .
Bo Nordkapp nazywany jest bramą Arktyki .
Zorza oświetla drogę na Nordkapp
Nordcap 18-20 marca 2013
Przesilenie wiosenne na NordCap
I stoimy pod szlabanem 13 km od Nordcapu , gdzie za 30 minut w kolumnie samochodów pojedziemy na przylądek . Nasze marzenie , aby wreście przestały jeździć po norweskich drogach tiry , nie realizuje się , stoją z nami 2 krótkie tiry z towarem do centrum na NordKapp
Pomysł przyjazdu tutaj zrodził się bardzo spontanicznie , gdy 2 dni temu wjechaliśmy do Norwegii stwierdziłam , a może by tak przesilenie wiosenne spędzić na Nordcapie, Bartek podchwycił i zaczęliśmy kierować się w stronę przylądka . Po drodze mijaliśmy piękne, wyniosłe fiordy, które powaliły nam się oglądać i fotografować .
Zmiana kraju spowodowała różne emocje , które zaczęły wypływać z nas , było pięknie, a jakże nerwowo , budziły się lęki o poczucie bezpieczeństwa , irytacje . Wszystko gdzieś wypływało w tej surowej przyrodzie , jakby się człowiek wrócił do bezpiecznego domku Susi , nie wychodził z bezpiecznego miejsca , tylko co wtedy ….?
Czy na pewno o to chodzi w życiu ?
Często zadajemy sobie to pytanie , gdy jakaś siła gna nas w świat , gdy rodzą się emocje .
A potem pojawiają się cuda wszechświata , tak jak zorza tej nocy , na początku była po prostu piękna , jedna z najpiękniejszych jakie widzieliśmy , a potem gdzieś na około minutę no może dłużej pojawiła się jak by to nazwać gruba , mieniąca się , błyskawicznie się zmieniająca , jakby lawa wulkanu z różowymi końcówkami
Tak miała różowe końcówki i miało się wrażenie, że jest biała , składała się jakby z dwóch części , tak jakby jedna część była dla mnie druga dla Bartka ,
Patrz – krzyczy Bartek
ojoj – patrze w niebo
rób zdjęcia – odpowiadam
jednak patrzyliśmy jak urzeczeni , na biegnącą baletnicę , która bulgotała kolorami wprost nad nami , jak skręcający się warkocz dymu , nie mogąc złapać powietrza już nie mówiąc o robieniu zdjęć. Była tak nisko , że gdy raz udało nam się nacisnąć migawkę okazało się potem na zdjęciu, że jest to jej maleński fragment , a robiliśmy na tych samych parametrach co poprzednie .
To było tak cudowne i magiczne przeżycie .
Przez lata marzyliśmy o zorzy , a w czasie tej wycieczki mamy iście zorzowy spektakl. Już sami nie jesteśmy w stanie policzyć ile dni była zorza , bo od kiedy jesteśmy na północy praktycznie w każdą noc .
Jak ktoś ma więcej informacji o zorzy tzn o jej rodzajach o tym co mogliśmy widzieć , będziemy wdzięczni za informacje .
Więc chyba po to przyjechaliśmy na NordKap, aby zobaczyć tę cudowną baletnicę