na biegówkach przez świat
now browsing by category
Pyha-Luosto trasy biegowe
Opisy tras biegowych Pyha 29-31 marzec 2013
Park Narodowy obejmuje właściwie tylko jeden łańcuch górski w części przeznaczonej pod wyciągi, trasy do narciarstwa biegowego ulokowane są w Parku i poza nim dookoła szczytów i jeziora, dając w sumie około 170 km przygotowywanych szlaków.
Większość z nich biegnie przez las , z gdzie nie gdzie rozpościerającymi się widokami na ośnieżone szczyty. Teren dość zróżnicowany , lekkie podjazdy i
zjazdy , ale też płaskie proste. Zwraca na siebie uwagę dość duża chęć jazdy łyżwą w wykonaniu Finów w starszym wieku. Znacznie jest tu
spokojniej i mniej ludnie (mimo
Wielkanocy) niż w wielkich kurortach. I może właśnie ten czynnik, powoduje, że polecamy ten w swoim charakterze spokojny zakątek. Część tras oświetlona, oczywiście nie brakuje kawiarni na trasach , oraz domków drewnianych gdzie można palić ogniska lub kominki z przygotowanego przez służby parku drewna .
Większość tras biegowych w Finlandii jest oznaczona skalą trudności , podobną jak u nas trasy zjazdowe
niebieska – łatwa
czerwona – średnio trudna
czarna – trudna
Trasy biegowe w Parku Narodowym Urho Kekkonen
Saariselka – Kiilopaa – Park Narodowy Urho Kekkonen 23-25 marzec 2013
Znajdują się w Laponii na wschodniej granicy z Rosją, poprzez jego „przybrzeżną” część przeprowadzono sieć tras biegowych przygotowywanych ratrakami.
Saariselka to niewielki kurorcik z hotelami i stokami do narciarstwa zjazdowego. W jego pobliżu znajduje się około 200 km utrzymywanych tras biegowych. Nam bardziej do gustu przypadła Kiilopaa, gdzie znajduje się tylko restauracja i domki po wynajem. Miejsce o jest
zdecydowanie osadzone głębiej w górach, na granicy z bezdrzewnymi obszarami tundry i szczytów. Trasy mają różny profil od takich, które pną się na przełęcze ze sztywnymi podjazdami o długości 2 km , do takich meandrujących w lesie,
pagórkowatych i płaskich. Trafiliśmy tutaj na przepiękna pogodę, która nadała szczególny charakter temu miejscu. W okresie przedświątecznym było sporo biegających osób , biegających pomiędzy kawiarniami – dosłownie , ponieważ są one rozlokowane po zakątkach tras. Oznaczenia bardzo dobre z podanymi często godzinami pracy kawiarni . Bardzo polecam to ciekawe miejsce do biegania , nie tylko ze względu na ukształtowanie terenu , ale również ze względu na przepiękne widoki i otoczenie przyrody Parku Narodowego .
Ze szczytów wzgórz roztacza się panorama widocznych po horyzont lasów , poprzecinanych jeziorami i górami. Na uwagę zasługuje również nieco inna forma narciarstwa , uprawiana licznie i namiętnie przez Finów . Polega na przemierzaniu zakątków tego parku na długich ok 2,5 metra i szerokich ok 10 cm nartach , z wiązaniami sprężynowymi i butami na bardzo grubej podeszwie . Ciągną oni za sobą saneczki na sztywnej uprzęży ( na wzór polarników). Kijki są zaopatrzone wielkie talerzyki , poruszają się po nieprzetartych szlakach od chatki do chatki.
Widzieliśmy takie darmowe chatki również na trasach biegowych – drewniane z kominkiem, butlami na gaz i kuchenką. Ze stołami, ławami . Obok drewutnia z wielkim zapasem drzewa , piłami i siekierami , oraz WC. Niektóre chatki są płatne i należy je rezerwować , wtedy jest opłata ok 10 euro osoba doba . Z informacji wynika, że chętnych jest wielu i raczej należy to zrobić z wielkim wyprzedzeniem. To musi być naprawdę świetna okazja do zagłębienia się w dziką przyrodę , drugiego co do wielkości Parku Narodowego Finlandii.
Człowiek jest postrzegany tutaj , nieco mniej restrykcyjnie niż w naszych parkach , w zależności od Parku , rezerwatu można łowić ryby , palić ogniska , zbierać jagody , chodzić poza szlakami , zapewne wynika to z wielkości obszarów chronionych , które dodatkowo na zewnątrz przechodzą w naturalny las Laponii (oczywiście użytkowy , ale las, i to taki po horyzont z każdej strony ), a nie pola uprawne czy wsie miasta i miasteczka .
W tym parku można zobaczyć naprawdę dzikie renifery, co prawda ogrodzono dla nich ogromny teren, aby się nie przemieściły na przekład do Rosji , ale to naprawdę wielka przestrzeń, gdzie jak z informacji wynika żyje tysiące reniferów .
Latem również są tutaj ścieżki piesze. Dla wszystkich młodych rodziców zamieszczam tu zdjęcia jak Finowie pokazują świat swoim dzieciom – często niedawno narodzonym . Wygląda na to, że dziecko tutaj nie zakłóca naturalnego biegu życia , jego stylu czy form rozrywki dorosłych. Niestety w Polsce mam wrażenie, że wychowanie dziecka jest tylko wymówką tłumaczącą własną niechęć do wyjścia na zewnątrz , do ruchu na świeżym powietrzu , spotkania ze znajomymi czy wręcz maskuje stan depresyjny rodzica zamykającego się w dziećmi w mieszkaniu.
Przez gwiezdny cukier
Kiilopaa 26-28 marzec 2013
Problem Bartka z butem do biegania spowodował , że odwiedzamy sklepy ze sprzętem sportowym , najbliższy Saariselka , opuszczany gościnne jezioro elfów i kierujemy się w kierunku kurortu , jakże inna energia tutaj panuje . Kurorcik malutki, bardzo sympatyczny, ale kurorcik .
Niestety butów brak takich jakie by się Bartkowi przydały, nie wspominając o cenach . Bartek trzyma się dzielnie , jeżdżąc na zapiętej jednej narcie. Dobrze, że na niego trafiło , bo jest świetnym narciarzem , ja na 2 mam problem za nim nadążyć. Jednak wiadome jesteśmy w „raju” biegówkowym i na pewno z chęcią pobiegałby normalnie i do tego łyżwą,
Z Saariselki kierujemy się na południe odwiedzając Hotel & Igloo Village Kakslauttanen . Atrakcją dla nas są szklane igla, domy ze szkła w formie pokoi hotelowych . Ceny wysokie 200 euro od osoby, ale można pooglądać .
Czytując wiele lat temu Żeromskiego , gdzie szklane domy pokazywane były jak utopia , marzyłam o tym , aby zamieszkać pobyć w takim domie . Szkło jest najmniejszym oddzielaczem od zewnątrz , ma się wrażenie, że jest się na zewnątrz , a jest się w ciepłym przyjaznym wnętrzu .
Tutaj jest taka możliwość , na ten moment trochę nie puszcza nas cena, może kiedy …. jak to przerobimy. Zresztą nas bardziej kręci samo wędrowanie , niż gonienie za atrakcjami . Gdy interesowały nas atrakcje przyjechalibyśmy do hotelu na weekend, a nie wędrowali przez 1,5 miesiąca . Podejrzewam, że bilans weekendu i 1,5 miesięcznego wędrowania byłby ten sam. Każdy może wybrać co go kręci.
Sam hotel to na pewno fajna atrakcja szczególnie przy ładnej pogodzie , nie mówiąc już o zorzy .
Jedyny mankament hotelu to położenie przy „ruchliwej” drodze Ivalo – Rovanieni , ale wśród drzew .
Pogoda nam sprzyja słoneczko wita nas pięknie na fińskiej ziemi . Zapraszając do ………… miejscowości , która leży na granicy Parku Narodowego Urho Kekkonen. Gdy podjeżdżamy na parking troszkę zaskoczeni jesteśmy ilością turystów , ma się wrażenie jakby było się w lapońskim centrum biegówko wym, Zresztą chwalą się tutaj, że koło Saariselki jest 200 km utrzymywanych tras biegowych .
I ruszamy na króciutką traskę 6 km w jedną stronę przez górę do kawiarenki po drugiej stronie .
Na początku leśna kraina szybko przechodzi w tundrę , idziemy czy biegniemy przygotowanymi trasami , słońce oświetla drogę , mieniąc śnieg setkami kolorów , gdy wchodzimy na bardziej wietrze miejsce śnieg przesypuje się jak miękki cukier , tworząc różne formy, w innych miejscach gdzie bardziej świeciło słonko na powierzchni śnieg tworzy świetlisty lukier . Lukier przykrywa ziemią , jak najlepsze ciastko . Wędrowcy północy, którzy przyszli nas tutaj powitać , wygrzebuje spod lukru to co najlepsze dla nich , a może zjadają ciastko od spodu…?
Śnieg lśni bielą , niebo błękitem , pojedyncze brzozy i sosny spoglądają na nas , uśmiechając się i machając na powitanie .
Cała przyroda chce nam się pokazać jak w najlepszym świetle , wiatr oczyszcza z ego co stare , a słonko napełnia siłą i energią .
Dziękujemy za cudowną wycieczkę , jeszcze troszkę w okolicach Parku Urho Kekkonen pobędziemy , zobaczymy jak dalej będzie chciał nam się pokazać
A tak na marginesie Park Urho Kekkonen jest drugim co do wielkości Parkiem Narodowym Finlandii , jest górzysty , stanowi dom tysięcy reniferów . Na jego terenie znajdują się domki w których można przenocować zarówno darmowe , jak i rezerowane .
Znajoma Finka opowiadała , że lepiej zarezerwować miejsce w domku (10 euro od osoby) , albo wziąść namiot , bo zdarzało jej się, że nie było miejsca w darmowych domkach .
Ruch tutaj spory , nawet teraz widać sporo ludzi na długich nartach z saneczkami – czyli wybierających się na dłuższą wycieczkę .
Na pewno wtedy można poczuć lepiej przyrodę , bardziej wtopić się w nią . Myślę, że przyjdzie na to czas , bo pięknie tutaj .
Informacje o Parku , zresztą nie tylko tym http://outdoorowi/customerservicepoints/visitorcentres/koilliskaira/Pages/Default.aspx
Polmak na styku granic
Polmak z wizytą u servasowkiej rodziny 22-24 marzec 2013 r.
Trasa promu była troszkę podyktowana tym, że w miejscowości Polmak 80 km od Vadso, rodzina servasowska (www.servas.pl) obiecała nas przyjąć. Lubimy te spotkania z ludźmi, wnoszą wiele do naszych podróży .
Z ulgą zjechaliśmy z promu w Vadso i za parę kilometrów znaleźliśmy parking na którym zasnęliśmy „jak zabici” wreście pod nami nic się nie kołysało.
Trochę przeraża nas „dzika” północ , okolice dróg są bardzo zaludnione , a na drogach czasami wręcz tworzą się korki. Jest to podyktowane tym, że są to tereny bardzo bogate w ryby oraz w ropę i wiele osób z różnych krajów tak kiedyś jak i dziś osiedla się tutaj szukając „lepszego” życia. Nie dziwią na ulicach murzyni czy Azjaci .
Polmak znajduje się przy fińskiej granicy , pośród pagórków , nad rzeka Tana .
Mamy wielkie szczęście nasz gospodarz jest nie tylko wędkarzem, ale również Saamem , który pisze artykuły do Saamskiej gazety . Kopalnia wiedzy o Saamach.
Fajnie zatopić się w norweski, a może saamski dom , poczuć się gościem, a może współmieszkańcem tego terenu . Lubimy ten stan bycia wśród ludzi , opowieści o życiu , podróżach i tym wszystkim co wszechświat w danej chwili podpowie. Smakowania jedzenia , a przy tym życia.
Wybieramy się na wycieczkę na biegówkach po okolicy , która raz chce , a raz nie chce nam się pokazać , raz stapia się z niebem, a innym razem rozbłyska promieniami słońca . Nieśmiało wystające brzozy spod śniegu, powodują, że ma się wrażenie że w tym momencie świat jest tylko biało czarny, stracił wszystkie kolory, a może one są w bieli…???
W młodości naszego gospodarza czyli z 50-60 lat temu była tutaj typowa tundra , ziemię porastały mchy , jagiel , zioła , kwiaty i niskie krzewinki , obecnie tundra zmienia swoje oblicze porastając brzozą , powoli robi się z tego nieśmiały las , a główną tego przyczyną jest brak reniferów , które wielkimi stadami niegdyś przemierzały tą przestrzeń i obgryzały wszystkie roślinki .
I rozmyślając nad tundrą, kolorami dojeżdżamy do jeziorka już w Finlandii , maleńka tabliczka informująca o zmianie kraju nie oficjalna (dopiero potem od gospodarzy dowiedzieliśmy się, że byliśmy w Finlandii) i droga skuterowa przez jezioro . Na tym jeziorze tworzy się inna energia , miększa , łagodniejsza …
Stoję jak urzeczona wpatrując się w słońce , a może ono we mnie .
Tak inny kraj od razu czuć , ktoś powie wariactwo , tego nie można poczuć, a dlaczego nie zadać pytania skoro jedni to czują , to jak to zrobić aby to poczuć ?
Każdy kraj ma swoją specyficzną energię i to w obecnych granicach , tak jakby jakaś niewidzialna siła rozpostarła określaną przestrzeń na danym terytorium , tak jak tworzymy ją w domu , w ogrodzie . Często przecież mówimy, ze u jakiś ludzi jest fajnie u innych gorzej . Tak samo z krajami . Finlandia jest łagodna , spokojna , miękka , taka kołysająca do snu , a przy tym dynamiczna i magiczna. Norwegia ostra, surowa , pełna emocji, a przy tym wolna , tak jakby trochę płynęła pod falę, a przecież ma się wrażenie, że płynie z falą .
Fajnie to obserwować i przepuszczać przez siebie te energie . Jedne są dla nas przyjazne inne bardziej ostre.
Te energie tworzą : ludzie, natura, sposób jedzenia, język , klimat , zwierzęta , historia , polityka , gospodarka , miejsca pracy itp.
Nasi gospodarze goszczą nas po królewsku , dostajemy swój apartament , śniadania wyglądają jak szwedzkie stoły . Tyle dostajemy , od przemiłych starszych ludzi . Jakże świat byłby inny gdybyśmy gościli się nawzajem chcieli poznać jeden drugiego, niezależnie od tego skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.
Dziękujemy pięknie cudownym gospodarzom z Polmak za przemiły relaks na styku dwóch krajów , kiedyś stanowiący jedna krainę Sapmi .
Nasi gospodarze posiadają domki do wynajęcia , więc jakby ktoś był w tym terenie lub szukał miejsca na letnie łowienie ryb to polecamy. Rzeka Tana jest bardzo bogata w ryby , również łososie
Na biegówkach po złotej rzece
Na biegówkach po „złotej” rzece 11-13 marzec 2013 r.
Domek i cały kompleks znajduje się na początku złotego
szlaku. W odległości około 25-40 km są różne kopalnie złota , do których latem urządzane są wycieczki , zarówno dla ciekawskich jak i poszukiwaczy
Złoto jeden z bardziej pożądanych kruszców na świecie , symbol bogactwa, ale również chciwości . Metal, który miał być lekarstwem i służyć ludziom, stał się obiektem pożądania .
Gdy na zdjęciach oglądamy te maleńkie kopalnie złota , gdzie koparką najpierw rozrywa się ziemię, a potem dopiero w niej szuka kruszców , rodzi się w nas taki bunt. Czy wszystko musimy wyrywać ? Dlaczego wiecznie nam mało?
Kiedy ziemia powie dość ?
Zawsze to porównujemy do naszego ciała , gdy nas ugryzie jeden komar czy kilka , możemy nie zareagować , ale jak setki czy tysiące , jak się zachowamy?
Samorodki złota są piękne, ale czy warte takiej eksploatacji ?
Są to pytania na które na pewno nie ma odpowiedzi , a może jest zbyt prosta , aby ją usłyszeć …..
My po tej rzece , po której latem kursują łodzie z turystami, biegniemy na biegówkach, w kierunku złotego światła . To ono daje siłę i energię .
Obok cały wszechświat iskrzy drobinkami srebrno złotego pyłu, tak jakby ktoś zabrokacił całą okolicę, a przecież iskrzący śnieg był wcześniej niż brokat.
Lód odcina nas od rzeki , pozwala wygodnie po niej chodzić, a może to początki chodzenia po wodzie . Latem przywołamy obraz lodu i pójdziemy przez wodę ………….
Chyba jeszcze nie czas , choć ……………
14 marzec 2013 r.
Mróz zmotywował nas do zostania następne 2 dni – noce, więc znów poszliśmy na rzekę . Szliśmy , a może ślizgaliśmy się wśród „kiczowatego” brokatu . Dlaczego coś co naśladuje przyrodę uznane jest w świecie za „kicz” . Dla nas brokat jest piękny , a brokat iskrzącego śniegu daje tyle światła. Jedna drobinka emanuje tysiącem barw , jakich człowiek nie jest w stanie nazwać ,a ni powtórzyć .
Światło odbija się tworząc , krainę światła , a my podążamy drogą światła, po naszej znajomej rzece. W nocy -40 , a w dzień -10 , wydaje się , że się, że jest ciepło , wręcz gorąco. Chyba zaaklimatyzowaliśmy się do mrozów .