Mandarynkowy dar, w mandarynkowym sezonie

Mandarynkowy podarunek od ukraińskich braci 17 grudnia 2014

 

66

 

Jedziemy do sklepów z Ureki, gdzie koło drogi mijamy tira, który ładuje się mandarynkami. Zawracamy i podjeżdżamy aby zrobić zdjęcie na bloga. Siedzący obok mężczyźni krzyczą

zachadzite ugaszczajtie.

Widząc naszą nieśmiałą reakcję wręczają nam skrzynkę mandarynek!,

– jedźcie na zdrowie – wołają

Tak, tak nie tylko Kaukaz gości, ale bracia Słowianie ( w Gruzińskim wydaniu) również.

 

64

65

 

Dziękujemy za ten piękny dar.

Zresztą związana jest z nim kreacja Bartka, który wiele razy mówił, że trzeba pojechać do sadu i kupić skrzynkę mandarynek.

Może to znak, że nie wszystko materialne w życiu trzeba kupować?

Dar wszechświata i to jeszcze w bardzo smakowitej formie.

 

Mandarynki świeżutkie bez dodatkowej konserwacji popłyną z Batumi do Odessy.

 

67

70

 

A jak poznać świeżą mandarynkę, jej skórka nie odchodzi cala naraz, tylko można powiedzieć, że się kruszy na owocu. Po prostu przylega do niego, jest jędrna, tak samo jak owoc mocno soczysty.

Zainspirowani mandarynkowym darem udaliśmy się do wioski nad Ureki przyglądnąć się sadom mandarynkowym z bliska. Pooglądać pomarańczowe owocki, które majestatycznie wiszą na krzaczkach. Nadając kolorytu temu miejscu. Do tego pomarańcze i róże. Aż ciężko uwierzyć, że połowa grudnia (jest prawie codziennie słońce i 15 – 20 stopni w cieniu, pogoda podobna do pięknej majowo – czerwcowej nad Bałtykiem).

 

68

71

72

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dziękujemy za mandarynkowe uczty. Za ten smak, kolor, zapach który towarzyszy nam każdego dnia, jak najlepszy przyjaciel.

 

Dziękujemy za ten smak i zapach, którego ciężko szukać u nas (smak jest delikatnie słodkawy, mocno mandarynkowy , ale także z wyraźnym posmakiem kwaskowym. Sa także inne odmiany większe , nowocześniejsze, wyraźnie słodsze ale z mniejszą ilością esencji mandarynki).

 

Zresztą pamiętam historię sprzed 25 lat, kiedy o tej samej porze roku zawitałam do Soczi, (200 km stąd morzem) i pierwszy raz w życiu zajadałam się mandarynkami prosto z drzewa, które nawet wiozłam samolotem do domu płacąc nadbagaż.

Potem przez wiele lat nie jadłam mandarynek w Polsce gdyż wg mnie nie miały smaku. A przecież to były czasy gdy używało się wszędzie mniej chemii i zbierało bardziej dojrzałe.

Tutaj też jedzenie niedojrzałych owoców jest w modzie. Mandarynki pojawiły się już w Armenii prawie 2 miesiące temu mocno jeszcze niedojrzałe. Dopiero teraz te cudowne owoce są super dobre i dojrzałe. Dojrzałość ma jednak wiele minusów – szybko się psują i sezon jest krótki.

Mamdarynki jedzą wszyscy, to taki sam sezon jak u nas truskawkowy. Krowy uwielbiają obierki….. ciekawe jakie po tym dają mleko?

 

45

 

Dziękujemy tym cudownym drzewom, że dają takie cudowne owoce, że możemy je zjadać dojrzałe, praktycznie prosto z krzaka.

Dziękujemy za ten dar mandarynkowy, a tą cudowną gościnę której tutaj doświadczamy każdego dnia. 

Loading Facebook Comments ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *