Nocleg z aniołami

Nocleg nad oceanem  z aniołami  25/26 październik 2013

111
Spacerując po plaży w okoilicach Kenitry , poprosiłam ocean , że jeszcze jedną noc w Maroku chciałabym spędzić słuchając jego głosu.
Jechaliśmy w kierunku Tangeru , było ciemno , pojechaliśmy inną drogą niż chcieliśmy , wszystko się nie kleiło. Plaże nawet nie migotały w oddali , były przy miasteczkach , ale jak tam znaleźć nocleg i to jeszcze w nocy .
W nocy gorzej się szuka , wszystko jest inne jak w dzień.
Zmęczeni praktycznie byliśmy wręcz skłonni postawić się koło drogi i odpocząć .
Nagle za miejscowością Larache zobaczyliśmy znak plaży , przy plaży zawsze są parkingi i sympatyczniej spać przy plaży, niż przy drodze .
Zjeżdzamy czarną nieoświetloną drogą , nagle po prawej stronie zauważamy luksusowy ośrodek golfowy , my jedziemy dalej w kierunku plaży , droga się nam gubi .
Bartek idzie poogladać teren . Okazuje się , że droga do plaży biegnie kawałek dalej i jest asfaltowa, a my wjechaliśmy na szutrówkę .
Nagle przejeżdża drogą auto firmy ochroniarskiej i zatrzymuje się patrząc na nas, a potem rusza w stronę plaży . Nie może do nas podjechać , jednak pokazuje nam właściwą drogę . Jedziemy wskazaną przez nich drogą . Gdy dojeżdżamy do plaży , pytają czego tutaj szukamy.
– miejsca do spania – odpowiadamy
Pokazują nam rozległy parking
My tutaj pilnujemy całą noc , więc będziecie mieć bezpiecznie – odpowiadają
I tak trafiliśmy w miejsce w widokiem na miasteczko , przy samym oceanie , który całą noc opowiadał nam różne historie .
Po parkingu biegało stado około 10 psów , które jak stwierdzili ochroniarze były bardzo przyjacielskie. Zresztą część z nich spała razem z nami, bo pod naszym samochodem
Gdyby nie oni , z parkingu z głosem oceanu na pewno byśmy wyjechali – psy, straszny syf wokół.
Jednak mając takich aniołów i takie prowadzenie , ani przez moment nie mieliśmy ochoty zrezygnować . Ułożylismy się wygodnie w łóżeczku i poddając odgłosom fal zasnęliśmy słodko .
Takie anioły , które wskazały najlepsze spełnienie w tych okolicznościach mojego marzenia .
Ileż razy w życiu coś chcemy, a potem gdy nam to wszechświat daje uciekamy , bo ……. syf , psy .

Na parkingu nie tylko mieliśmy szum oceanu, widok na miasteczko , kilkunastu aniołów w ochronie ,to jeszcze doświadczyliśmy niesamowitej rześkości – w postaci pierwszego deszczu w Maroku , po letniej przerwie .

Dziękujemy, dziękujemy ………………..

 

Loading Facebook Comments ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *