Z wizytą w tatarskiej stolicy i o pomocy w rosyjskim wydaniu
Przez Tatarstan – Kazań 16-17 czerwca 2015
W Niższym Nowgorodzie okazało się, że landrynka doznała cudownego uzdrowienia. Skrzynia biegów przestała głośno chodzić i zgrzytać .
Cud?
Czy po prostu prawo natury, gdzie energia się napina, a potem szuka rozprężenia?
Niezależnie od tego problem się rozwiązał.
Gdy zaczął się problem z „grającą” skrzynią biegów zapytaliśmy kolegi z Moskwy, czy nie wie jak znaleźć mechanika od starych landroverów w tych rejonach w których jesteśmy.
Rom (dzięki wielkie) podał nam adresy stron www.drive2.ru. Www.lr-club.com , a równocześnie sam napisał na forach internetowych o naszym problemie.
To co się stało później przeszło nasze oczekiwania, praktycznie każdy właściciel landrowara nam odpisał, radząc co znał. A dodatkowo ludzie sami dzwonili, pisali radząc nam najlepiej jak potrafili.
Spotkaliśmy się nie tylko z wielką sympatią, ale również chęcią pomocy i spotkania.
Solidarność landrowerowców rozciąga się od właścicieli starych landrowerów po nowe.
W Niżnym Nowgorodzie, przegadaliśmy praktycznie cały dzień z Miszą i Tamarą, którzy eksplorowali Sachalin, Jakucję też Landrowerem discovery I, a Misza ma również duże doświadczenie jazdy osobówkami po terenie. Niesamowici ludzie. Dostaliśmy od nich wiele cennych rad i informacji.
Doradzili nam również wymienić olej w skrzyni biegów, gdyż nasz mechanik, chyba za bardzo „telewizyjnie” potraktował wyjazd na Syberię, kojarząc ją ze śniegiem i wlał nam wszędzie zimowe oleje. A na zewnątrz ponad 30 stopni w plusie. Tak….. na Uralu i Syberii latem potrafi być ponad 30 stopni Celsjusza.
W sumie to tak, jakbyśmy nie potrafili dobrać tego co dla nas najlepsze.
Pozwalam sobie otaczać tym, co jest dla mnie najlepsze w danym momencie.
Wiele razy pisałam, że przecież nikt nie zatankuje złego paliwa do swojego samochodu, albo zrobi to raz na danej stacji, a jedzenie do swojego ciała kupuje ciągle złe, mówiąc "cóż zrobić".
A przecież zła benzyna, jak i złe jedzenie nie tylko nie doda ciału siły, ale może go zniszczyć.
Po zatłoczonej drodze dojechaliśmy do Kazania, gdzie spotkaliśmy się z właścicielami Landrowera IV (sorry imion nie pamiętam) członkami rosyjskiego clubu Landowera. Miło pogadaliśmy jakiś czas otrzymując w prezencie Czak-czaki (słodkości z mąki i miodu, narodową tatarską potrawę)
Kazań to stolica Tatarstanu, jednej z najbogatszych republik rosyjskich. Wszystko się buduje, restauracje, remontuje, również drogi… na szerokie arterie, wszechogarniający porządek. A sam Kazań to piękne nowoczesne, akademickie miasto z Kremlem, meczetem i piękną starówką, której nie powstydziłaby się Europa zachodnia (polskie miasta tak się nie rozwijają).
I z barem wegetariańskim…… tak wegetariańskim, to rzadkość w Rosji, a kto by pomyślał, że będzie taki u Tatarów. Dla nas ten bar to podwójne zaskoczenie samego baru, jak również jego cen.
Bułeczki zaczynały się od 5 rubli (35 groszy) zupy 35 rubli (2,5 zł.), w bogatym mieście jedna z najtańszych i do tego smacznych świeżych restauracji od lat.
Nie dziwiło, że przepływ ludzi był tam potężny.
Tatarstan, tak jak sąsiednia Baszkiria to republiki muzułmańskie. Jednak czasy komunizmu, kiedy założeniem było wymieszanie nacji spowodowały, że kultury zaczęły się bardziej przenikać, ale z drugiej strony nie ma zacietrzewienia i nietolerancji religijnej, wykpiwania wiary innych jak powszechne jest to w Polsce.
Żyje im się dobrze, jak powiedzieli nasi znajomi biedni są tylko Ci co chcą, bo kto chce pracować i nie boi się wyjechać do innego miasta poszukać pracy to żyje mu się dobrze.
A sam meczet był zniszczony z czasach komunizmu, teraz przy wsparciu krajów arabskich odnowiony, nie jest używany na co dzień, tylko przy większych świętach islamskich. Na co dzień służy jak muzeum i z trzeciego piętra można go podziwiać wewnątrz.
Kazań tak nas wciągnął swoim klimatem, że zostaliśmy tam do późnego wieczora, by potem odjechać od niego jak zwykle po zatłoczonej drodze (no nie u upale), kolejne 200 km na wschód, w kierunku Ufy.
Jeszcze raz dziękujemy naszym przyjaciołom, wiemy, że słowa – jak będziecie mieli problem dzwońcie – nie są pustymi słowami. Mamy nadzieję, że pomoc nie będzie nam już potrzebna. Dziękujemy wszystkim landrower-owcom za cudowną pomoc i wsparcie. Może uda nam się zrobić profile na drive2.ru i w clubie landrowera. Poćwiczymy wtedy pisanie po rosyjsku. Choć chyba muszę odprogramować program, że dużo się dzieje, a pozwolić po prostu aby energie przechodziły przez nas bez zbędnej analizy.
.jpg)
.jpg)