Lobio
now browsing by tag
Jedzeniowo-targowe refleksje
Pierwszy targ i pierwsze refleksje jedzeniowej 1-8 września 2014
Jesteśmy w Gruzji już tydzień troszkę uczymy się o kuchni oczywiście wegetariańskiej . Ten temat będzie powracającym Z tego co zauważyliśmy co rejon to inaczej trochę wszystko wygląda . Zresztą to co podkreślaliśmy już wcześniej co innego rosło w górach , a co innego nad morzem szczególnie w subtropikalnym klimacie .
Morze słynie z owoców gdyż rosną tam mandarynki, kiwi , a przede wszystkim owoce cytrusowe, herbata , figi . Gdzieś czytałam, że banany . Jednak jak na razie nie dotarłam gdzie ? Bo nad morzem nie rosną . Są pięknie posadzone w ogrodzie botanicznym , zawiązują małe owocki, ale nie dojrzewają , gdyż mają za mało dni słonecznych.
Jest ich wiele na targach – praktycznie jako jedyne owoce przyjezdne i może dlatego ktoś wymyślił, że rosną w Gruzji .
Podstawową potrawą gruzińską jest chaczapuri – ser z chlebem . Trafiliśmy na wypiekany z ciasta francuskiego , chlebowego w kształcie łódeczki, koperty i placka oczywiście nadziany twarogiem .
Następnie zupa Lobio (lobio to nazwa fasoli) gęsta zupa dobrze przyprawiona , też kolendrą którą niespecjalnie lubię .
Wszelkiego rodzaju pierożki wypiekane w piekarniku czy w głębokim oleju nadziewane czym bądź od fasolki, mięsa po ziemniaki .
Konfitury ze wszystkiego i słynny sos Tkemali z żółtych , zielonych czy czerwonych śliwek robiony na ostro i mocno kwaśno . Używany do wszystkiego jak u nas kechup lub nawet ma wiele więcej zastosowań. Je się z nim chleb, chaczapuri , ziemniaki , itp.
Sosy pomidorowe i do tego orzechy w syropie z różnych owoców . Najsłynniejszy przysmak słodki gruziński .
Całe bogactwo serów, jogurtów mleka .
Oczywiście jeżeli mowa o nabiale jeżeli go ktoś je , to chyba najlepiej pić mleko czy sery z miejsc gdzie krowy żywią się ziołami . Wtedy to mleko ma nie tylko smak , ale i leczy .
Przecież wszystkie karmiące piersią matki na świecie wiedzą, że jak zjedzą coś złego, to potem odbija się to na dziecku . A ludzie to takie dzieci krów , podkradające jej mleko .
Więc może starać się o to najlepsze, a nie z hormonami i antybiotykami , sztucznymi witaminami , od krowy, która nigdy nie widziała zielonej trawy .
Targ w Batumi jest potężny rano przyjeżdżają babaszki z niewielką ilością towarów ze swojego ogródka . Cudownie tak wybrać sobie babcie i kupować jej produkty . Poza nimi większość to handlarze mający w swojej ofercie winogrona w wielu odsłonach, kasztany, figi , pomidory, ogórki, arbuzy , melony bakłażany, fasolę , paprykę , sosy , herbaty i gotowe produkty . Królestwo kolorów i smaków .
Jesteśmy bardzo wdzięczni, że jesteśmy tutaj i przy naszej diecie możemy jeść owoce warzywa bez chemii (od babuszek) w znaczeniu dużo szerszym niż nasze ekologiczne . One nie tylko są ekologiczne , nie tylko dalej naturalne , ale jeszcze rosły w terenach pełnej harmonii z zresztą przyrody . Mają na sobie nie tylko informację papryki na przykład , ale siadających na niej owadów , pyłków z okolicznych drzew , energię miejsc . W takich miejscach widać jak daleko odeszliśmy od przyrody .
Jesteśmy tym co jemy , większość z nas ma takie przekonanie , więc kim jesteśmy …???
Tutaj nie trzeba ekologicznych certyfikatów i całej machiny urzędniczej zachodu . Tylko jak to zrobić , aby tutejsi ludzi nie wpadli w materialne sidła zachodu . Może to zadanie do nowego prezydenta ???
Pozdrawiamy cieplutko i dalej będziemy poddawać się podróży po tych miejscach , odkrywając królestwo smaków , zapachów , jedząc owoce prosto z krzaka .
Właśnie te prosto z krzaka mają najwięcej energii danego miejsca . Ten owoc daje nam siebie i jemy go bez żadnych pośredników . Nie ma na nich żadnej innej energii, a owoc , warzywo nie traci tego co ma na sobie i w sobie . Daje nam siebie całego .
Dziękujemy , że tutaj jesteśmy