o Wielkanocy nad Biebrzą – 2014r.
now browsing by category
Końskie refleksje – Janów Podlaski
Janów Podlaski – końskie reflekje 17 kwietnia 2014
Do Janowa Podlaskiego, zgadnijcie po co pojechaliśmy ?
-
dla koni odpowiecie
-
pudło
dla cudownym pierogów w rozpływającym się w ustach cieście, stanowiącym tylko otoczenie pysznego nadzienia grzybowo-kapuścianego.
Tak , tak ja nie lubię pierogów , a te z radością zjadam . Robienie ciasta na pierogi to sztuka , ciasta które jest elastyczne, miękkie i do tego smaczne , zrobienie nadzienia jest wiele razy prostsze .
A jak już Janów to czemu nie konie , piękne araby warte tysiące czy nawet miliony dolarów .
Jak jestem w takich miejscach dopada mnie pytająca depresja .
Dlaczego chcemy zwięrzęta układać wg siebie , traktować je jako kogoś gorszego, niższego . Kogoś na kimś można zarobić . Inaczej mówiąc jak niewolników .
No właśnie , konie warte wiele tysięcy dolarów żyją w małych 4×4 metry zamkniętych boksach , jak człowiek im pozwoli to wychodzą na łakę , na padołk , rozmażają się wtedy jak on im powie , z tym kim on zdecyduje, . Mają jedzenie , ciasny kąt , niektóre nawet sporo podróżują po świecie ,jednak ich Bogiem jest człowiek , są od niego całkowicie zależne . Są odcięte od korzeni dzikości i wolności .
Jednak ilu z nas ludzi, zależy na dzikości , wolności . Dla wygody – tak jak może i one – wchodzimy w schemat . Żyjemy w klatce, w bloku, odcięci od przyrody , jemy nafaszerowane chemią, hormonami, antybiotykami jedzenie , pracujemy często w koncernach które je produkują , mamy parę dni urlopu które wykorzystujemy spędzając czas w jakimś zatłoczonym kurorcie .
Czy nam to odpowiada ???
Większości na pewno nie ,
Dlaczego tego nie zmieniamy ?
Bo mamy dzieci, rodzinę , w schematach żyli nasi przodkowie ,, to czemu my mamy żyć inaczej|” . Tak jest wygodnie, bezpiecznie . Odcięci od korzeni, siebie , zdani na innych – jak te konie .
Wybieramy wygodę, zamiast iść własną drogą .
Wolność kojarzy nam się z czymś nierealnym , niemożliwym , utopijnym
Powiemy Wam jednak , że wolność jest i staramy się iść tą drogą .
Wychodzi nam to różne , jednak zauważamy, że im bardziej jesteśmy wolni , tym bardziej zauważamy niewolę innych . Marzymy, że przyjdzie taki czas , że ludzie , zwięrzęta , rośliny będą wolne i niezależne od siebie, połączone z Boskim Źródłem . Żyjące radośnie, szczęśliwie w harmonii ze sobą – oczywiście bez zadawanego sobie cierpienia , czy zjadania siebie nawzajem .
Wielkanoc 2014 Biebrza dlaczego?
Biebrza – dlaczego ? 16 kwiecień 2014 r.
Jak dawno nigdzie nie podróżowaliśmy , zajęci transformacją tego co mamy , czyszczeniem zaszlości rodzinnych , a może po prostu odcinaniem pępowiny na różnych często bardzo subtelnych poziomach . Joga śmiechu , sprzedaż tuji ….. i utknęliśmy , a może zasiedzieliśmy się .
Nagle padła myśl , są święta może wyskoczymy gdzieś na parę dni …..
Najpierw chodziły mi po głowie Węgry , jednak widziałam , że to chce tylko umysł , a zaproszenie z tamtąd nie przychodzi .
Nagle parę dni przed świętami zaczęły do mnie przychodzić Bagna Biebrzańskie , jednak jakoś odpuszczałam , jednak gdy pewnego dnia rano Bartek stwierdził, że widział żurawia na okolicznych stawach , powiedziałam może pojedziemy na Bagna Biebrzańskie
i tak udało się wszystko zorganizować , że w środę wieczorem wyruszyliśmy na krótkotrwały wyjazd .
Jadąc późnym wieczorem drogę oświetlał nam będący jeszcze prawie w pełni księżyć . Na polanach tworzyły się mgły, ponad które wystawały drzewa . Miało się wrażenie, że jest tylko księżyc i przyroda , rodzaj magii ,za którą dziękowało się wszechświatowi .
Dziękowaliśmy za to, że właśnie o tej porze jedziemy i możemy to zobaczyć takie jakie jest .
Noc spędzielismy u Bartka ojca w Gaju koło Spały , sycąc się mroźną nocą (było -4). My już dawno zapomnieliśmy co to mróz , mimo że przecież to tylko 250 km różnicy.
Rano ruszyliśmy dalej , tak dawno nie byliśmy w drodze , cieszyłam się , że jedziemy – jesteśmy w drodze . Kiedy dojedziemy jest mniej istotne, liczy się droga, podróż .
A jeżeli ona sprawia radość , cel jest już tylko efektem ubocznym. Sama dziwiłam się sobie , gdy wpadliśmy w korek między Grójcem a Mińskiem Mazowieckim, nie tylko mnie to nie zirytowało, że wolno jedziemy , ale wręcz cieszyłam się , że jedziemy , że jesteśmy w drodze .
Mazowsze nas przytrzymało , mieliśmy czas na zmianę dycyzji , zamiast na razie na Bagna skierowaliśmy się w kierunku Janowa Podlaskiego i Grabarki .
Tak dziwnie, szlakiem naszej podróży do fińskiej Karelii sprzed 3 lat.
Czyżbyśmy mieli zrobić porównania rzeczywistości , a może nas …..