osoby mocy

now browsing by category

 

Przesilenie wiosenne obfitości w termalnej jaskinii

Przesilenie wiosenne w obfitości w Lutra Kajafa 17-21 marca 2015

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Rozgwieżdżone niebo, cisza i spokój miejsca.

Tak od paru dni sycimy się tym w Loutra Kajafa, miejscu z termalną jaskinią o składzie iście siarkowym. Ma się wrażenie, że kąpiemy się w roztworze z jajek.

Lubimy i jeździmy na termalne źródła, jednak takiej kondensacji nie spotkaliśmy nigdzie. Temperatura wody ok. 32-33 stopnia co o tej porze roku jest raczej chłodną wodą.

Sam przyjazd tutaj był magiczny, i znowu nie mogę się przestać wszystkiemu dziwić i zadziwiać.

Przy drodze z okrągłej plaży

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

do Patry zobaczyłam napis Termal Bath Kajafa 6 km, -skręcamy – powiedziałam do Bartka, który z radością skierował się do termalnych wód.

Najpierw zatrzymaliśmy się przy źródełku, którego zapach roznosił się po okolicy, chcieliśmy się okąpać.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wtedy tajemniczy anioł samochodem podjechał do nas, poinformował słabą angielszczyzną, że to woda do picia, a źródło do kąpania jest 300 metrów dalej.

Ku naszemu zdziwieniu zawrócił i pojechał skąd przyjechał, choć nie skorzystał z ujęcia wody.

Przy źródłach pojawił się drugi anioł, który pokazał nam (bez słów), gdzie jaskinia i nawet jak przejść wygodnie przez bramę (gdyż termalny kompleks jest zamknięty o tej porze roku).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

W wodzie kąpały się następne anioły.

I tak dzięki nim wszystkim zanurzyliśmy się w niebieską toń jakiniowej rzeczki. Tak – rzeczki – siła źródła jest potężna, tak samo jak siła miejsca.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wykąpani pojechaliśmy dalej, bo nie wiedzieć czemu uznaliśmy, że tutaj jakoś tak dziwnie.

Trafiliśmy wreszcie do fajnej knajpki z ujęciem wody do kąpieli, potem wieczorkiem odwiedziliśmy Olimpię z jej sportową atmosferą i ………….. zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg……………….

Dlaczego nie zostaliśmy przy jaskini? – kołatało w głowie, tutaj wszystko jest strasznie dziwne. Po prostu żadne miejsce nie chciało przygarnąć nas na nocleg.

Ile do jaskini – padło pytanie

Nawigacja przeliczyła – 40 km.

I co wracamy? Zadawaliśmy sobie nawzajem pytanie

Tak wracamy! – dlaczego nie możemy dać trochę wysiłku w to co dla nas dobre? Tylko dla jakiegoś pozornego chwilowego komfortu godzimy się na bylejakość?

 

Dojechaliśmy na polankę nad jeziorkiem i otuleni przez duchy miejsca zasnęliśmy.

 

Wtopiliśmy się w miejsce i jego energię, każdego dnia coraz bardziej.

Dopiero tutaj znów nabraliśmy siły, aby zmierzyć się z wizytą naszej rodzinki w Gruzji i zrobić obiecaną Bartka mamie fotoksiążkę.

Miejsce nas wspierało, uwalniając kolejne programy…

 

Pozwalam sobie, aby spokój i wysoka energia szły w parze.

 

Ile razy temperuje się dynamiczne, pełne energii dzieci?

Bądź spokojny, czyli inaczej mówiąc bez energii, depresyjny, a potem dziwimy się, że tyle depresji na świecie.

 

Spokój, wysoka energia, radość i brak bodźców.

 

Powoduje, że czasem sami je sobie fundujemy, bo przecież „coś musi się dziać”.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Mnie wciągnął nurt źródła rzucając prawie do wypływu, skończyło się tylko na szczęście otarciami i zatrapaniami. Bartkowi szły emocje na temat Grecji, tyle nasłuchał się o niej od innych, a teraz mu pokazuje się inna.

Bo trzeba mieć świadomość, że Grecja, a Grecja dla turystów to dwa różne światy.

 

Pozwalam sobie patrzeć na świat swoimi oczami i cieszyć tym jak dane miejsce nam się pokazuje.

 

I tak, uwalniały się kolejne programy, woda jak magnes ściągała wszystko to co nie jest światłem w ciszy, spokoju.

Mijały dni

-Ile tu jesteśmy? – zapytałam Bartka.

– 3-4 dni – a ma to jakieś znaczenie? – odpowiedział.

 

Pojawiali się fajni ludzie – rumuńscy Niemcy – od lat podróżujący po świecie kamperem , a potem Polka i Niemiec. Ona od 2 lat w drodze, on od 30…….. Podróżują Kamperem z kominkiem, uprawiają w nim zioła, pomidory  a na życie zarabiają graniem i balonikami, dają ludziom szczęście, które sami mają.

www.ledima.wordpress.com

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Pokazano nam, że tylko od nas zależy, czy będziemy żyć zgodnie ze swoim sercem, szczęśliwie.

 

Pojawił się kolejny program braku wiary w drogę szczęścia, bo wszyscy kiedyś opowiadali że: to szczęścia nie daje, tamto też, ale nikt nie mówił co go daje.

Więc gdzie go szukać?

 

Pozwalam sobie być pionierem w odkrywaniu drogi szczęścia.

 

A przesilenie w swój magiczny wieczór powitało nas rozgwieżdżonym niebem, które odbijało się w jeziorze, cały wszechświat zszedł do nas w odwiedziny. Przypominając nam o sobie i jego sile, obfitości miłości.

Patrzyliśmy na gwiazdy na niebie i te w jeziorze – dwa światy w jednym.

 

Wszystko jest możliwe, my tylko nadajemy temu moc.

 

Dźwięczało w mojej głowie.

 

W jaskini ktoś zapalił świeczki, tworząc magię miejsca, wszystko grało i śpiewało ciesząc się na spotkanie. Nowe zakiełkowało w umyśle i teraz ma moc objawić się w rzeczywistości.

 

Obfitość wszechświata na wszystkich poziomach – materialnym, duchowym, umysłowym, w pełnym zaufaniu.

 

Medytowaliśmy transformując stare i ciesząc się nowym pięknym, które właśnie teraz objawiało się nam.

 

A na wypływającej z jaskini rzeczce, żaby umówiły się na koncert – przecież dzisiaj święto wiosny .

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Żaba zapowiada nowy, nagły rozwój. Uzdrowienie dokona się wtedy, gdy rozpoznasz – co jest, puścisz to co minęło – już w tej chwili, oraz gdy włączysz całą swoją siłę i zdolność współtworzenia.

 

Boska siła pomaga i uzdrawia. Wszystko jest takie jakie jest – doskonałe. Jestem gotowa żyć życiem w dostatku, pokoju, pełni, miłości, zdrowiu, radości.

 

Żaby nie kończyły swojego koncertu długo w nocy. Ich rechot utulił nas do snu, a gdy rano otworzyłam zmysły – radosny, miękki pełen miłości świergot ptaszka dobiegł do moich uszu.

 

Wtopiłam się w niego dziękując wszechświatowi, Bogu za ten czas, za to, że mogę tu być. Bartkowi, że tak bardzo chciał doświadczyć energii Grecji.

Miejsce również dziękowało za wczorajsze medytacje przypominając sobie dawne czasy i otwierając swoją moc.

Teraz już czas dalej.

Pożegnamy miejsce jak dobrego przyjaciela i podążymy dalej na północ. Jednak jego część pozostanie głęboko w nas. A jak będziemy w pobliżu, to na pewno zawitamy.

 

Dziękujemy za ten cudowny czas.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Loutra Kajfasz – gorące źródła, znajdujące się w południowej części prefektury Ilia, u podnóża Lapici, niedaleko jeziora o tej samej nazwie Kajfasza. Region Wybrzeża to jedna z najdłuższych piaszczystych plaż w Europie.

Termiczne źródła wody Kaifasz idealne do leczenia chorób skóry, astmy, reumatyzmu i chorób wątroby.

Początki termalnych pochodzą z Jaskini Nimfy Anigridon, gdzie według mitologii, urodził Dardanus, przodek Troyan.

Wody Loutra Kajfasz były znane ze swoich właściwości leczniczych od czasów starożytnych. Starożytni Grecy leczyli się tutaj korzystając również ze współdziałania z nimfami.

 

 

Niebo z Hathorami – e-book

Wpadła nam w ręce wspaniała książka, która jest odpowiedzią na wiele naszych pytań książka jest w formie bezpłatnego  e-booka dlatego udostepniamy ją u nas na blogu. 

NIEBO-Z-HATHORAMI  

(2 razy trzeba kliknąć na powyższy tytuł, najpierw przekieruje na stronę niebo……., a potem znów kliknąć w link i wtedy już otworzy pdf ) 

Można klikać na ten link http://brygidaibartek.pl/niebo-z-hathorami-e-book/niebo-z-hathorami/ 

 

Jak ktoś ma problem niech pisze na maila pośle brygida111@wp.pl

 

Witajcie Kochani,, 

Przetlumaczylam dla Was ksiazke, ktora podyktowali Hathorowie Belgijskej pisarce i duchowemu kanalowi Lii-Ariël Hermans .To jest jej druga ksiazka, ktora napisala we wspolpracy z Hathorami. Ja jak na razie przetlumaczylam jej ostatnia ksiazke “ Niebo z Hathorami” w ktorej to ucza Hathorowie jak radzic sobie z Nowa Energia Gai. Oto slowa Ariel zaczerpniete z tejze ksiazki : “Kochani czytelnicy, czy wybierzecie się z nami w podroż po Nowym Świecie? Ta książka oferuje nam ogrom przeróżnych metod naszych Braci i Sióstr, którzy po raz kolejny dzielą się swoją wiedzą i mądrością, zdobytą poprzez własne doświadczenie. Będzie to podroż do wnętrza, pełna przygód. Czy cieszycie się tak jak ja, na tę nową przygodę? Poprzez przeżycie nowych doświadczeń, które byly mi dane i którymi się z wami tutaj podzieleilam, mam nadzieję pomóc nam wszystkim, byśmy wspólnie razem nauczyli się żyć w Nowym Świecie.

Sam decydujesz o tym, jak głęboko pójdziesz w tą wewnętrzną podroż z Hathorami. Proszę, zrób to z miłością i radością.

Lia-Ariël “

A tutaj cytuje Hathorow by oddac w skrocie tresc tej ksiazki :

“Dawno temu umówiliśmy się, że przyjdziemy was wspierać, w tym ważnym procesie. Taka była nasza umowa.

Pod zwrotem “wasz proces”, mamy na myśli życie na Ziemi w czasie przejścia do Nowego Świata. Możemy wam serdecznie pogratulować tego przejścia, które rozpoczęło się 12 grudnia 2012 a które około 21 grudnia 2012 zbudowało potężne pole energetyczne. Wy którzy czytacie te informacje, egzystujecie obecnie w zupełnie nowym polu energetycznym. Ten potężny przypływ energii dotknął was wszystkich, ale tylko niewielka liczba ludzi osiągnęła świadomość wibracji piątego wymiaru. W rzeczywistości dla wielu z was, to przejście już zakończyło się. Natomiast Ci co pozostali, wkrótce będą mogli łagodnie przejść w te wyższe częstotliwości, choć wpływ tego procesu będzie z pewnością bardziej odczuwalny.

Tytuł tej książki “Niebo z Hathorami”, jest bardzo właściwy, zwłaszcza w tym czasie. Wasze niebo na Ziemi, może być teraz inaczej urządzone i wyposażone i wy możecie to zrobić, zupełnie samodzielnie. My dajemy wam wskazówki i służymy pomocą, ale to od was zależy czy chcecie ją przyjąć, czy też nie.

Chcemy jak zawsze podkreślić, iż tekst które przeczytacie, powinniście jak zwykle sprawdzać i badać w waszym sercu.

W radości i w spełnieniu Hathorowie “ .

W ksiazce jest mowa o aktualizacji i doskonalaniu swego fizycznego ciala, o budowie duchowego hologramu / matriksa , ktory funkcjonuje w wibracjach piatego wymiaru , o laczeniu swych hologramow z hogramami istot rezonujacych z nami , doladowywaniu tego duchowego matriksu i nowym kodowaniu czyli tworzeniu Nowego Swiata na Gai by stal sie on … tak wlasnie Niebem na Ziemi, poniewaz Niebo jest stanem naszego umyslu.

Do powstania tej ksiazki w jezyku Polskim przyczynil sie rowniez Wojtek Malinowski, ktory z lagodnoscia i miloscia edytowal cierpliwie ostanie 6 rodzialow jak rowniez Dajamanti , ktory nie tylko edytowal poczatkowa tresc ksiazki, ale tez wspieral mnie energetycznie i duchowo , gdy ja tlumaczylam ta ksiazke . Rowniez kilka razy kontaktujac sie z Hathorami , gdy zaistniala taka potrzeba.

Chlopcy serdeczne dzieki Wam za to .

Zycze Wam czytelnicy cudownej przygody, ktora ja juz dawno rozpoczelam stosujac podane wskazowki przez naszych Przyjaciol Hathorow . Z wielka wdziecznoscia dla Was Drodzy Przyjaciele.

Asya Leszczynska

Opis książki ze strony :

 https://krystal28.wordpress.com/2015/02/15/e-ksiazka-niebo-z-hathorami/

Radosne strażniczki Archaniołów – Monastyr Erketi

Radosne strażniczki Archaniołów Monastyr Erketi 26 grudnia 2014

 

68

 

Radość Bożego Narodzenia i młodości, radości sióstr w monastyrze prawosławnym Erketi.

Mary widząc naszą radość w kapliczce na wzgórzu, obiecała, że następnego dnia pojedziemy do monastyru położonego 3 km od jej domu.

Mery – Adjarka wychowana w rodzinie muzułmańskiej, 15 lat temu przeszła na chrześcijaństwo i bardzo go polubiła, nie wyobraża sobie niedzieli bez wizyty w cerkwi.

Teraz też bardzo cieszyła się, że może pokazać nam to cudowne miejsce.

Sama cerkiew powstała ok. VI wieku, w środku znajdują się zachowane stare drzwi z drzewa winogronowego – jak mówiła oprowadzająca nas siostra symbol tego, że wszystko można wymodlić. Malowidła naścienne powstały ok XII-XVII wiek (czekają na konserwację), obok kościółka znajduje się święta woda.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

69

70

 

Jest to monastyr pod wezwaniem głównych archaniołów.

A monastyr usytuowany jest na szczycie wzgórza z widokiem na całą rozległą dolinę, oraz ośnieżone o tej porze góry. Widok jak z bajki.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

71

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Czując energię miejsca podejrzewam, że kościół zaanektował sobie stare miejsce kultu.

Obecnie wybudowano obok monastyr, gdzie mieszka od 5 lat około 20 sióstr.

Większość to młode, piękne, radosne dziewczyny które swoją energią jeszcze wzmacniają to miejsce. Energią miłości, prostoty, radości, wiary.

Takiej dziecinnej naturalnej, wręcz naiwnej, a przy tym niesamowicie pięknej.

Mary wprowadziła nas w ten świat, opowiadając również siostrom o nas.

Siostry z radością pokazały nam swój świat. Chwaliły się apartamentem samego patriarchy (2 pokoiki, łazienka) w którym mieszka, gdy do nich przyjeżdża.

 

76

 

Pokazywały salę na 200 osób, gdzie mogą robić przyjęcia. Była tam choinka i nawet gdzieniegdzie skrzaty.

 

77

 

Potem zaproszono nas do kuchni, gdzie było ciepło i toczyło się życie zakonu.

 

78

 

Siostry przygotowywały ciasteczka dla patriarchy do którego jadą w niedzielę. Nas również nimi ugoszczono. Jedna z sióstr malowała ikony, a nad nią wisiała czapka skrzata.

Radość u większości sióstr gościła w każdej czynności. Gdym pierwszy raz była w kościele prawosławnym pomyślałabym, że tak jest (niestety jest jak wszędzie). Choć i tutaj zdarzyła się siostra, która fanatycznie i namolnie wypytywała nas dlaczego nie mamy krzyżyków.

Fajnie było obserwować niesamowitą radość ze spotkania innych siostr i napięciem u tej siostry. Co wybieram?

 

Wybieram niewinną, prostą, dziecinną radość każdego dnia.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

75

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jakże to było czytelne. Mary poopowiadała o naszym samochodzie – domeczku, więc siostry z radością go oglądały. My podarowaliśmy im nasionka kwiatów i warzyw – dzięki Ani z www.obliczagruzji.pl wzięliśmy z Polski trochę i mamy na radosne prezenty (tutaj nasion jest mało i są drogie).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

72

 

Siostry podarowały nam ikonę Archanioła Zbawiciela, Chroniciela, a my w zamian szybko i spontanicznie wręczyliśmy siostrze malarce Świętego Serafina robiąc jej wielką radość.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Energia była tak niesamowicie radosna, wysoka i podniosła, że siostry wymyśliły, że może byśmy się ochrzcili na prawosławie.

Zrobiło się jeszcze bardziej radośnie.

Nie chcieliśmy wchodzić w niuanse naszej wiary, i jednak stwierdziliśmy, że zostaniemy przy swojej.

Źródełko nam się nie pokazało, a może zagrodzono nam do niego dostęp?

Gdyż siostra „od krzyżyków” stwierdziła, że woda lepiej działa po błogosławieństwie Matki Przełożonej i nie ma po co tam iść. Zresztą i tak trzeba jej zgody.

Widać było, że ma silną potrzebę chronienia tego miejsca przed „obcymi”.

Odpuściłam spontanicznie. Czując, że jak na razie miejsce jest w dobrych energiach, choć wiadome jakaś część chce powiedzieć, to nasze prawosławne innym się nie należy.

Miejmy nadzieję, że miejsce się ochroni i będzie wzrastało w energii miłości, radości, młodości. Czego mu bardzo życzymy.

Na pewno jak będziemy w pobliżu, z wielką radością znów je odwiedzimy.

A w samym zakonie kobieta może się zatrzymać na zasadach uczestnika w życiu zakonu. Bardzo nas namawiali na pobyt. Bartkowi chcieli załatwić pobyt w męskim monastyrze.

Podziękowaliśmy za cudowną gościnę, za energię przy której wznieśliśmy się gdzieś wysoko w świat wewnętrznej miłości i radości. Miłości w oczach i duszy.

Dziękujemy Wam cudowne duszyczki, na długo zostaniecie w naszych sercach.

Jesteście dla nas cudownymi nauczycielkami radości w duszy.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bożonarodzeniowa uczta

Bożenarodzeniowa uczta 25-26 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Mery – nasza bożenarodzeniowa gospodyni, bo tak ją nazwiemy, oczywiście po gruzińsku – zamiast cieszyć się spotkaniem – musiała coś przygotować do jedzenia. (w prawosławiu obchodzą święta dwa tygodnie później ) .

Jak znaleźliśmy się w domu Mery i Dzordzika w kolejnym poście.

Dobrze, że za kuchnie służyło pomieszczanie z pieco-kominkiem i stołem, gdzie wszystko się odbywało ( gospodyni przygotowywała jedzenie przy nas).

 

Zaczęło się od chaczapuri, pierwszy raz ktoś przy nas je przygotowywał, więc nie oponowaliśmy, choć nie jemy sera i mąki. Zresztą święta, skoro tak nas goszczą …….

Najpierw do miski powędrowała mąka kukurydziana ( z ich poletka, mielona we własnym młynku wodnym nad strumieniem) i woda, potem troszkę soli i suszone drożdże, zostało do sprawnie szybko wyrobione, tak, że odstawało od rąk.

 

17

18

19

 

Potem Mery starła ser na tarce (taki miękki, świeży, jak nasz podpuszczkowy bunc, od własnej krowy pasącej się na górskiej dzikiej łące) , dodała do niego białko z jajka od kury biegającej po podwórku, wymieszała.

 

22

 

Ciasto (bez wyrośnięcia) ugniotła w placek do którego włożyła starty ser, zamknęła jak cukierka, a potem znów ugniotła w płaski placek.

 

23

 

Takie cacko powędrowało na grubą, żeliwną, głęboką patelnię, stojącą na specjalnym metalowym stojaku, pod którym były palące się polana drewna.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

21

 

Tam placek został jeszcze uformowany do wielkości patelni.

 

25

 

Już w czasie pieczenia został posmarowany jajkiem i przykryty pokrywką . I tak smażył się z 15-20 minut na żarze (jeden raz odwrócony).

 

26

27

28

 

Parę razy jedliśmy chaczapuri kupowane gdzieś na ulicy w miasteczkach.

Jednak to odróżniało się od innych przede wszystkim cienkim ciastem (jak we włoskiej pizzy) i dużą ilością sera. W sumie to chyba kiedyś więcej w tym daniu było sera niż mąki, i chaczapuri to był bardziej ser z mąką, z niż jak na ulicy miasta – mąka z aromatem sera.

Dla mnie słone, bo ser słony, ale energia bardzo dobra ( wraz z energią żywego ognia). Oczywiście najlepsze jakie jedliśmy.

 

29

30

 

Gościnność nie skończyła się na chaczapuri, mieliśmy okazję zobaczyć jak robi się mczadi – czyli banalny chlebek kukurydziany (mąka świeżutka prosto z elfiego młyna).

Mąka z wodą zagniecione tak aby bardziej odstawały od naczynia niż od ręki i potem łyżką kładzione na tłuszcz znajdujący się na żeliwnej patelni ( niestety olej już kupny). Banalnie proste.

 

31

 

Po paru minutach Mery przewróciła placuszki i po następnych kilku wylądowały na stole.

 

32

33

35

 

Do tego khemali (sos ze śliwek), ogórki kiszone, kapusta. Na osobną uwagę zasługują kiszone ogórki. W tym regionie rosną tak duże , że są kiszone w 3 litrowych słoikach, zajmując przestrzeń od dna do pokrywki. Dodatek jednej papryczki Chili powoduje ich ostrość, po ukiszeniu są pełne w środku.

 

34

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jej mąż starszy od niej o 20 kilka lat polewał wino domowe winogronowe (kompotowe). Mandarynki, pomarańcze i jabłka zerwane z własnych drzew dopełniały kolorytu tej uczty.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tak uczty, no bo jak już jeść – to takie pożywienie z własną energią, ekologiczne, naturalne świeże, gotowane na żywym ogniu!!!!

 

Iście królewska uczta na święta. Jeszcze gdzieś mamy program celebrowania świąt jedzeniem i nie jesteśmy gdzieś wolni od nabiału (skoro pojawia się) jednak będziemy się uczyć, a może przeprogramować umysł, aby jedzenie było miłym choć nie obowiązkowym dodatkiem celebracji miłością i radością jakiejś okazji.

 

36

 

Dziękujemy za tę ucztę na święta z tymi cudownymi ludźmi. – refleksje o pobycie u nich w kolejnym poście.

Dziękujemy za ten czas magii świąt bez śniegu. Bo magia jest w nas i ona nas prowadzi, a czynniki zewnętrze są tylko dodatkiem do niej.

Dziękujemy za ten niesamowity czas w dolince nad strumyczkiem u Mary i Georgika w ich skromnym domostwie.

 

55

Przy granicy z Osetią Południową

Przy granicy z Osetią Południową, zima w Wysokim Kaukazie 5-6-7 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Przyjęliśmy zaproszenie góry wystającej z jeziorka koło Tkibuli . i pojechaliśmy w Kaukaz. Jak już pisaliśmy z Kaukazie Wysokim zakochaliśmy się 2 lata temu, będąc po rosyjskiej stronie. W Gruzji szukaliśmy czegoś co było tam, a nie było tego tu. Kaukaz wyrzucał, wręcz wypluwał nas od siebie.

Jak będzie tym razem zastanawialiśmy się. Pogoda piękna, niebieskie bezchmurne niebo i białe ośnieżone góry. Droga całoroczna, odśnieżana zresztą, poprowadzona stosunkowo nisko n.p.m..

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Najpierw wspięliśmy się na przełęcz ok 1000 n.p.m , gdzie jeszcze zalegało troszkę śniegu, sycyliśmy się pięknym górskim jeziorkiem w niesamowitej scenerii. Wszystko błyszczało się i lśniło. Światło przenikało ziemię, a może pomagało jej wydobyć jej piękno?

Wszystko tańczyło w energii miłości i radości i my razem z tym.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zjeżdżając zaprosiła nas cerkiew Nikortsminda na osobiste spotkanie. A landrynka pierwszy raz bawiła się bezpośrednio ze świniami (tutaj świnie pasą się jak krowy).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zjechaliśmy potem do miasteczka Ambronauli w winnej dolinie na wysokości ok 500 m.n.p.m , i skuszeni przez reklamę wina, nabyliśmy je w okolicznym sklepie . Niesamowite jest to, że to dokładnie to samo wino, które kupiliśmy parę miesięcy temu w Tbilisi, a które wtedy okazało się zepsute wtórną fermentacją. http://brygidaibartek.pl/wino-gruzji/

 

6

 

Wino kosztowało 50 zł. To taka standardowa cena w miarę sensownego wina tutaj.

Policja wypytywała nas kolejny raz dokąd zmierzamy i po co ( w końcu jesteśmy w strefie przygranicznej z Osetią Południową )

Jedziemy do Shovi – odpowiadaliśmy zgodnie z prawdą

a są tam jakieś dobre hotele – zagadnął Bartek policjantów

Da Konieszno – zgodnie odpowiedzieli

Podążyliśmy więc doliną z winnicami w kierunku zapraszających nas pięknie ośnieżonych czterotysięczników, które iskrzyły się i migotały.

Jak pięknie pokazuje nam się ten wysoki Kaukaz – tym razem stwierdziłam

Jest jak w bajce – odparł Bartek

Za miasteczkiem Oni pieliśmy się delikatnie coraz wyżej, najpierw wjechaliśmy w wąską dolinę, by potem znaleźć się w piękniej szerokiej lesistej dolinie otoczonej z każdej strony niesamowitymi śnieżynkami. Okalające góry to 3,5 -4,5 tysięczniki, dolina jest na ok.700 do 1 tysiąca metrów,

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

jedziemy więc ciepłą doliną w której zlokalizowane są winnice – bajka. Słońce już zachodziło, a my po już śnieżnej drodze wjechaliśmy do Shovi znajdującego się ok 1400 m.n.p.m .

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Było pięknie magicznie jednak bliskość granicy z Rosją i Osetią wywoływała we mnie lęk snu w takim miejscu w samej przyrodzie.

Czego się boisz – spytał Bartek

Nie wiem jakiś bojówek – odparłam szczerze

No to szukamy noclegu w hotelu – padła decyzja.

Może uda nam się coś znaleźć na dłużej wtedy i pochodzimy po górach.

Tutaj jednak czekało nas spore rozczarowanie. Za wsią pojawił się opustoszały o tej porze roku hotel, a na jej końcu inny, co prawda oświetlony z zewnątrz, ale nie było tam żywej duszy. Nawet portiera, który oswoiłby szczególnie mnie z najbliższą okolicą.

Kiedyś tutaj było i sanatorium.

Koło bramy jednego z domów we wsi pisało hotel.

Weszliśmy zapytać się, młody biznesmen gruziński z werwą pokazał nam w znajdującym się obok budynku pokój z temperaturą ok 0 stopni, wilgocią, brudem itp. za bagatelka 35 lari od osoby bez jedzenia (ok 70 zł.)

Mam kaloryfer odpowiedział z entuzjazmem, za godzinę się nagrzeje

Nie chcieliśmy sprawdzać sprawności jego kaloryfera, ani zostawać w tej brudnej norze dłużej.

Podziękowaliśmy i poszliśmy zostawiając zaskoczonego człowieka .

O godzinie 21, nie chcieli zostać? Dziwni.

My rozłożyliśmy się autem na nocleg poniżej wsi. Księżyc zaczął oświetlać nie tylko naszą landrynkę, ale również okoliczne góry, zrobiło się bajecznie.

Bartek miłośnik alpejskiego krajobrazu nie mógł się napatrzeć.

Poddawaliśmy się kontemplacji tego piękna. Energia zachwytu nad magią tutejszej przyrody powodowała, że zapominałam o tym, że kilkanaście kilometrów stąd jest Osetia, a potem Rosja.

 

Do idylli wieczoru dołączyło wino kupione w sklepie, tym razem było bardzo poprawne smakowo.

Podaliśmy się ciszy wieczoru, blasku księżyca który na początku nieśmiało oświetlał śnieg. Z czasem śnieg zaczął się tak iskrzyć, że miało się wrażenie, że jakaś magiczna siła oświetliła naszą piękną ziemię. Gdy wychodziło się na zewnątrz miało wrażenie, że stąpa po magicznej rozświetlonej przestrzeni srebrnego światła ( dlatego właśnie kochamy noclegi w naszej landrynce, hoteli w takich miejscach praktycznie nie ma, a ściana budynku oddziela skutecznie od przyrody i jej magicznej energii) .

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jestem światłem

 

Nagle jakieś auto podjechało ku nam. Wybiegł z niego mężczyzna

 

  • co tutaj robicie? Jestem szefem tutejszej policji – powiedział pytając

  • śpimy, mamy ogrzewanie, łózko – nie martwcie się odpowiedziałam spokojnie

  • czy spisywali Was na mostku – spytał

  • nikt nas nie spisywał – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, żadnej policji nie widzieliśmy

  • to bardzo źle – odpowiedział – to mój telefon jakby się coś działo – napisał szybko na kartce i pobiegł z powrotem do swojego samochodu

 

I znowu pojawiły się lęki, wszechświat znowu przypomniał mi gdzie jestem.

I dlaczego tutaj nie mogę czuć się dobrze?

Znów pojawiły się lęki nad bezpieczeństwem, magia gdzieś prysnęła

Popatrz jak pozwoliłaś zniszczyć swój nastrój temu człowiekowi ? Powiedział Bartek

 

Tak, tak – odpowiedziałam i zaczęłam równoważyć umysł

Przecież jeżeli decyduję się na nocleg w takim miejscu, ciężko przespać go w stresie i zamiast cieszyć się magią otaczającej przyrody skupić się na własnych lękach. Przecież to nic nie da.

To wiem świadomie, jednak w podświadomości coś się ulokowało i dopominało o uwagę.

 

Medytując, kontemplując zdrzemnęłam się trochę, ale gdy się przebudziłam emocje gdzieś odeszły. Ze spokojem wyszłam na zewnątrz przyglądając się błyszczącej magii.

Zasnęłam już spokojna.

Ranek obudził nas zachmurzonym niebem.

Może dlatego Wszechświat nie dał nam tutaj noclegu na dłużej – powiedzieliśmy z uśmiechem.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Nabraliśmy przepysznej wody ze źródełka przy którym spaliśmy (wspaniały narzan lekko gazowany) i pojechaliśmy z powrotem do Amrolauri by potem pojechać w kierunku Tsageri

Niebo było co prawda zachmurzone, jednak okoliczne góry wdzięczyły się dzielnie.

Jechaliśmy najpierw pięknym wąwozem, by potem wjechać na przepadzistą i wąską drogę prowadzącą na przełęcz by po zboczu zjechać do Tsageri.

Było pięknie wzrokowo, droga wąska, ale przejezdna. Taki prezent od wszechświata o tej porze roku. Jednak nie było magii zachwytu, tylko jak to mówimy:

no fajnie, no nawet pięknie

Największą radość sprawiła nam hurma (kaki) na drzewach, które migotały pomarańczem. Zamiast gór, pokazywaliśmy sobie drzewa hurmowe i cieszyliśmy się nimi jak dzieci.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

8

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak, tak czas jechać w stronę morza na hurmę, Wysoki Kaukaz zamigotał na krótko dla nas, a teraz już wyprasza ze swoich progów. Jedziemy w kierunku tego co najbardziej się dla nas wyostrzyło czyli w kierunku hurmy.

 

Zjeżdżaliśmy powoli w kierunku Tskaltubo z jedej strony radując się hurmą na każdym spotkanym drzewie, a z drugiej strony jacyś zmęczeni. Na ostatniej przełęczy przed miasteczkiem

– może uwarzę kawy – powiedział Bartek

Super pomysł powiedziałam radośnie.

Postój, kawa, dały nam luzu, spokoju. Po prostu odpoczęliśmy (najprawdopodobniej od energii beznadziei wyczuwanej często w górskich wsiach), gdyby nie fakt, że była 16, a miejsce było głośne, bo przy ruchliwej drodze, pewnie zostalibyśmy tutaj na noc.

Zjechaliśmy jednak do miasteczka Tsaltubo i po jakieś szarej energii kaukaskich wiosek, tutaj znaleźliśmy się w innym świecie. Szerokie świeżo wyasfaltowne ulice, w centralnie położonym parku idący potężny remont, tak samo okalające park wielkie budynki niektóre remontowane ….

Jakaś energia wzrastania – poczuliśmy

Co to jest gdzie jesteśmy?- zaczęliśmy się zastanawiać

Przyciągnęło nas miejsce, które zniszczone, pokaleczone jak my kiedyś, teraz zaczyna żyć, zaczyna rozwijać skrzydła. Stary rosyjski kurort z cudownymi radonowymi wodami.

Na nocleg zaprosiło nas Hotel Spa Resort kiedyś Sanatorium Wojenne – wysokich oficerów radzieckich. Położone w 16 hektarowym parku z fontannami (teraz w zimie nieczynnymi) wśród subtropikalnej roślinności. Do tego temperatura ok 20 stopni. Jaka zmiana rzeczywistości po prawie 1,5 miesiąca bycia w zimie.

Pani zaoferowała nam duży pokój z łazienką i 3 razy dzienne jedzenie w formie bufetu szwedzkiego za 125 lari (240 zł/ dwie osoby) i zostaliśmy ………………

Trochę na dłużej niż jeden dzień .

 

10

A tutaj tekst ze strony http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Gruzja,problemy,Osetia_Poludniowa o konflikcie z Osetią.

 

OSETIA POŁUDNIOWA DO 1992 ROKU 

Osetia weszła w skład imperium rosyjskiego w 1774 roku. W latach 1918-20 doszło do serii krwawych rebelii Osetyńców przeciw istniejącej wówczas republice Gruzji. W latach 1922-24 Osetia została podzielona na część północną, która stała się autonomiczną republiką Rosji, oraz część południową, która stała się autonomicznym regionem Gruzińskiej SRR. Położona na północy Gruzji Osetia Południowa zajmuje powierzchnię 3900 km kw. W 1989 roku liczyła 98 tysięcy mieszkańców, z czego 2/3 stanowili Osetyńcy. 
Stosunki między Osetyńcami a Gruzinami gwałtownie się pogorszyły pod koniec lat 80-tych, kiedy działalność rozpoczął front Ademon Nykhas, popierający aspiracje narodowe Osetyńców. 10 listopada 1989 roku przywództwo Osetii Południowej zażądało przyznania statusu republiki autonomicznej. W reakcji 23 listopada 1989 roku nacjonaliści gruzińscy zorganizowali marsz na stolicę Osetii Cchinwali, podczas którego doszło do pierwszych starć zbrojnych z Osetyńcami. 20 września 1990 roku Osetia Południowa ogłosiła pełną suwerenność w ramach ZSRR, co natychmiast zostało odrzucone przez Gruzję. Po przeprowadzeniu wyborów parlamentarnych w Osetii Południowej Tbilisi zniosło status autonomiczny Osetii Południowej 11 grudnia 1990 roku i na początku stycznia 1991 roku doszło do wybuchu konfliktu o niskiej intensywności, któremu nie były w stanie zapobiec władze radzieckie. W referendum 17 marca 1991 roku Osetyńcy niemal jednomyślnie poparli utrzymanie ZSRR w odnowionej formie, natomiast nie wzięli udziału w niepodległościowym referendum w Gruzji 31 marca 1991 roku. 19 stycznia 1992 roku w Osetii Południowej odbyło się referendum niepodległościowe. Wojna gruzińsko-osetyńska zakończyła się porozumieniem rozejmowym wynegocjowanym w Soczi przez prezydenta Rosji Borysa Jelcyna i przewodniczącego Rady Państwa Gruzji Eduarda Szewardnadze 24 czerwca 1992 roku. W lipcu 1992 roku rozpoczęła działalność Wspólna Komisja Kontroli, złożona z przedstawicieli Gruzji, Osetii Południowej, Osetii Północnej i Rosji oraz Wspólne Siły Pokojowe, złożone z żołnierzy gruzińskich, rosyjskich i osetyńskich pod dowództwem rosyjskim. Efektem konfliktu było wysiedlenie ponad 50 tysięcy Osetyńców (głównie do Osetii Północnej) i 10 tysięcy Gruzinów. Osetyńcy odnieśli zwycięstwo w wojnie i uzyskali de facto niepodległość, czego nie uznało jednak żadne państwo na świecie. 

AKTUALNA SYTUACJA W OSETII POŁUDNIOWEJ 

Sytuacja w Osetii Południowej była stabilna aż do gruzińskiej „rewolucji róż” z listopada 2003 roku. Nowe władze Gruzji określiły przywrócenie integralności terytorialnej kraju swoim nadrzędnym celem. Po udanym obaleniu adżarskiego watażki Asłana Abaszidze w maju 2004 roku Tbilisi skierowało swoją uwagę na Osetię Południową, wierząc w powtórzenie sukcesu z Adżarii. Podjęto działania zmierzające do ograniczenia przemytu z Rosji (m.in. zamknięcie głównego rynku Ergneti), licząc na odcięcie reżimu osetyńskiego od funduszy niezbędnych do wykonywania niezbędnych funkcji i w konsekwencji odwrócenie się ludności od władz. Jednak zostało to nieprzychylnie przyjęte przez większość Osetyńców, gdyż efektem było skurczenie się ważnego, niekiedy jedynego, źródła dochodów. Od czerwca 2004 roku zaczęły się mnożyć incydenty zbrojne, których największe nasilenie miało miejsce w sierpniu. Zginęło wówczas kilkanaście osób po każdej ze stron i ostatecznie Tbilisi postanowiło wstrzymać działania przeciw władzom osetyńskim. Doszło do względnej stabilizacji, aczkolwiek w październiku 2004 roku pod ostrzałem znaleźli się żołnierze sił pokojowych w Osetii. 5 listopada 2004 roku w Soczi prezydent Osetii Południowej Eduard Kokoity i premier Gruzji Żurab Żwania podpisali porozumienie o demilitaryzacji strefy konfliktu. 
Władze Osetii Południowej dążyły do połączenia z Osetią Północną (mimo iż oba terytoria dzielą potężne góry Kaukazu) w ramach Federacji Rosyjskiej. Wielu wysokich urzędników osetyńskich jest Rosjanami (w tym Kokoity) lub posiada bliskie związki z Rosją. 12 listopada 2006 roku w Osetii Południowej wraz z wyborami prezydenckimi przeprowadzono referendum, w którym 99% głosujących opowiedziało się za secesją od Gruzji
Rosja, aczkolwiek oficjalnie nie popierała separatystycznych dążeń, wspierała autonomię Osetii Południowej, wydając jej mieszkańcom rosyjskie paszporty, zezwalając na swobodny przepływ ludzi, szkoląc kadry, udzielając pomocy finansowej i humanitarnej. Walutą używaną w Osetii Południowej jest rubel. Rosjanie postrzegają Osetyńców, jedyny północnokaukaski lud wyznania chrześcijańskiego, jako naturalnych sprzymierzeńców w kłopotliwym regionie. 
Gruzja oczywiście nie zgadzała się na secesję Osetii, gdyż podważyłoby to integralność terytorialną państwa i spowodowało, że wielu Gruzinów znalazłoby się za granicą. Nową inicjatywą Tbilisi było zainstalowanie w listopadzie 2006 roku „tymczasowej jednostki administracyjnej” dla Osetii Południowej pod kierownictwem Dmitrija Sanakojewa, byłego premiera Osetii Południowej. Administracja ta miała siedzibę w zamieszkałej przez Gruzinów wsi Kurta i miała stanowić alternatywne centrum władzy wobec rządu Kokoity. 
Problem Osetii Południowej przybrał na sile w kontekście uzyskania niepodległości przez Kosowo. 15 lutego 2008 roku, na 2 dni przed deklaracją niepodległości Kosowa, rosyjskie MSZ zapowiedziało zmianę polityki wobec Abchazji i Osetii Południowej, w związku z czym gruzińskie MSZ zażądało wyjaśnień od ambasadora Kowalenki. 3 kwietnia 2008 roku rosyjski prezydent Władimir Putin zapowiedział w liście wysłanym do przywódców Abchazji i Osetii Południowej zwiększenie wsparcia Rosji dla tych terytoriów. W lipcu 2008 roku incydenty w Osetii Południowej zaczęły się mnożyć. 10 lipca Tbilisi odwołało z Moskwy swojego ambasadora gdy Rosja przyznała się, że jej samoloty myśliwskie przeleciały parę dni wcześniej nad Osetią Południową, rzekomo w celu „zapobieżenia rozlewowi krwi.”
Rosnące napięcia znalazły swoją kulminację w ataku gruzińskim na Osetię Południową 7 sierpnia, po którym już następnego dnia Rosja przystąpiła do zmasowanej interwencji zbrojnej przeciw Gruzji, bardzo szybko wypierając Gruzinów z obszaru konfliktu i okupując niektóre obszary Gruzji właściwej. Krótką wojnę gruzińsko-rosyjską formalnie zakończyło wynegocjowane przez Francję 6-punktowe porozumienie rozejmowe, podpisane przez prezydentów Saakaszwiliego i Dmitrija Miedwiediewa odpowiednio 15 i 16 sierpnia. 2 sierpnia Rosja ogłosiła o zakończeniu wycofywania się z terytoriów gruzińskich przy pozostawieniu „posterunków kontrolnych w strefie bezpieczeństwa.” 8 września Miedwiediew na spotkaniu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym obiecał wycofać wojska z Gruzji właściwej w ciągu miesiąca; postanowiono też o wprowadzeniu do tzw. stref buforowych w Gruzji 200-osobowego zespołu europejskich monitorów. Rozpoczęli oni monitorowanie gruzińsko-rosyjskiego zawieszenia broni 1 października, ale bez prawa wstępu do rosyjskich stref buforowych na terytoriach Gruzji właściwej przyległych do Abchazji i Osetii Południowej; wojska rosyjskie wycofały się z nich 8 października. 
Najpoważniejszą konsekwencją wojny było umocnienie niezależności Abchazji i Osetii Południowej i zacieśnienie ich więzi z Rosją. 26 sierpnia prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podpisał dekrety o uznaniu przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, 9 września Rosja nawiązała stosunki dyplomatyczne z oboma prowincjami, a 17 września Miedwiediew i liderzy Abchazji i Osetii Południowej, Siergiej Bagapsz i Eduard Kokoity podpisali na Kremlu traktaty o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy, przyznające Rosji prawo do utrzymywania baz wojskowych na obu terytoriach. 30 kwietnia 2009 roku Miedwiediew, Bagapsz i Kokoity podpisali na Kremlu porozumienia dające Rosji bezpośrednią kontrolę nad granicami obu prowincji na okres co najmniej 5 lat. 13 lipca 2009 roku Miedwiediew złożył swoją pierwszą wizytę w Osetii Południowej. 26 sierpnia premier Putin i Kokoity oficjalnie otworzyli w Moskwie nowy rurociąg gazowy biegnący z rosyjskiej Osetii Północnej do Osetii Południowej, omijający terytorium Gruzji. 15 września w Moskwie podpisano porozumienia o współpracy wojskowej między Rosją a Abchazją i Osetią Południową, a 1 lutego 2010 roku – porozumienie o podróżach bezwizowych. 7 kwietnia Rosja i Osetia Południowa podpisały 49-letnie porozumienie o ustanowieniu stałej rosyjskiej bazy wojskowej.