Włochy

now browsing by category

 

Magia spotkania Ciro Kalabria

Magia spotkania Ciro 23-24 czerwca 2018

 

2

 

4

 

12

 

Tworze nowy świat,

świat na zewnątrz, tak mi się wydaje

A tak na prawdę tworzę nowy świat w sobie

Świat wolny od przekonań, ze muszę zdobywać, wymuszać, manipulować

Od porównywania się z tym co tak żyją.

Bo fakt koło nich więcej funów, więcej lików na facebooku

Oni pomagają innym osiągać cele, zdobywać

A ja chcę żyć w boskim przepływie,

W jedności z całym kosmosem

Mówię co chcę, otwieram się na to,

Przyjmuję, a potem dopiero się tym dzielę, tym nadmiarem.

To mój nowy świat i ten stary zostawiam w spokoju.

Pozwalam mu istnieć obok.

Wybaczam sobie swoje stare oprogramowanie.

Teraz wybieram połączenie w spokoju, miłości i przepływie z całym kosmosem.k

 

11

 

3

 

4

 

I pierwszy raz w czasie podróży we Włoszech jesteśmy w raju. Czym dla mnie jest raj? To harmonia na wszystkich poziomach wzroku, energii, miejsce gdzie panuje luz, wolność, przestrzeń, gdzie można być sobą na wszystkich poziomach. Miejsce które wspiera nas we Własnym raju.

14

 

6

 

7


Rano zaprosił mnie na spektakl magicznego wschódu słońca budząc subtelnie….

9

 

Nasze miejsce przy miejscowości Ciro przy kościółku Matki Boskiej Morza. Kiedyś zapewne było to stare miejsce kultu, takie rzadkie w tej wojowniczej części świata, gdzie energia “zdobywam” znaczy, że coś znaczę.
Zaprosiło nas wczoraj wczesnym popołudniem i dziś mimo już południa nie chce nam się stąd ruszać.

 

8

 

Kolor wody, wiatr, przestrzeń i świadomość bycia połączonym z całym szerokim kosmosem dodawała energii ,wzmacniała kreatywność, wdzięczność.

Kolejny kochany przyjaciel rezonujący z nami, który objął tym co miał najlepsze.

Dziękujemy za to spotkanie.

 

15

 

Scilia czy Sycylia

Scilia czy Sycylia… 23 czerwca 2018

 

14

 

Patrz tu jest zjazd na Sycylię – powiedziałam do Bartka widząc drogowskaz.

I tak dzięki mojej ignorancji znaleźliśmy się w klimatycznym miasteczku Scilia.

Zapadał zmrok.

– Może zamiast przejeżdżać na Sycylię o tej porze, zostaniemy tutaj na noc – stwierdził Bartek.

– Tylko czy bez otwarcia tylnych drzwi w nocy, jesteśmy w stanie się przespać? – odpowiedziałam trzeźwo.

Temperatury mimo godziny 22 dalej oscylowały w granicach 25 stopni, a powietrze stało nad nagrzanym asfaltem.

Nocleg w takich warunkach daleki jest od czegoś co przypomina sen.

– Jedźmy więc może na tę prawdziwą Sycylię. Scilia pokazała nam się pięknie, ale miejsca na nocleg brak – stwierdziłam.

16

 

I pojechaliśmy, Sycylia migotała światełkami z drugiej strony wąskiej zatoki.

 

15

 

Patrzyliśmy i nie czuliśmy zaproszenia, było tam coś odpychającego i niepokojącego dla nas.

Każdy z nas bał się pierwszy powiedzieć swoje zdanie, bo może ten drugi bardzo czuję potrzebę wyjazdu na wyspę.

– Czy na pewno chcemy tam jechać – zapytał Bartek po dwóch godzinach krążenia po miasteczkach naprzeciw Sycylii, szukaniu promu i oglądania w internecie co ciekawego na Sycylii, bo może coś zaprosi, do czegoś zapalą się oczy…..

– Ja nie – powiedziałam szczerze…

– Ja też – odpowiedział…

– To mamy sprawę jasną – stwierdziliśmy z ulgą…

A Bartek postanowił upamiętnić ten moment podroży kupując sobie o drugiej godzinie w nocy loda! Ten region południa Włoch słynie bowiem z tego wyrobu. To były najcięższe smaki, i faktycznie najlepsze!!!

Chwila wytchnienia – Tropea

Chwila wytchnienia – Tropea 19-22 czerwca 2018

 

29

 

 

7

 

5

 

Późnym popołudniem wjechaliśmy do Tropei. W uliczkach gwar sporo turystów ogląda mecz w wystawionych w ogródkach telewizorach. Niby tłumek i znajomy włoski wrzask, a jednak dobrze się tu czujemy. Zatem odkrywamy kolejne zaułki w uliczkach, nikt nas nie nagabuje byśmy siadali do stolików restauracyjnych, od razu tak jakoś miękko i swobodnie się robi. Przełamuje się wieczorem temperatura powietrza, pomaga temu ciasna kamienna zabudowa. Miasto postawiono na wysokim klifie, u jego podstawy powstała dość szeroka plaża. Jesteśmy przed sezonem, więc teraz jeszcze mało na niej plażowiczów.

9

8

 

10

 

Z jednego z tarasów widokowych widzimy przy plaży dość obszerny zwarty koronami zagajnik.

  • To coś dla nas , może się tam zaszyjemy i słoneczko rano nas nie obudzi swoim gorącem…..
  • To pewnie park – mówię do Brygidy – a do parku nie da się wjechać!

Sprawdzamy tą opcję, bo chcemy zostać do północy w miasteczku , a lepiej wcześniej „obłaskawić” miejsce na nocleg. Ku naszemu zdziwieniu jest to teren campingu, jego cena jak na ten rejon świata przystępna – 16 euro – dwie osoby i auto z namiotem, lub camper. Po kilkunastu dniach całodziennego pobytu w temperaturach „upalnych”, to dla nas koło ratunkowe od Wszechświata. Zostajemy zatem na trzy noce………..regenerując siły swojego ciała. Możemy teraz spać z otwartymi tylnymi drzwiami na oścież , czyli tak jakbyśmy spali leżąc na polu. Baldachim bardzo gęsto posadzonych drzew szczelnie broni nas od żaru dnia. Przez otwarte drzwi mamy widok na poletko z cytrynami, pomarańczami, ziemniakami, koprem i papryką – należące do właściciela tego miejsca.

 

6

 

Oczywiście jest tu sporo atrakcji „kurortowych”. Deptaki pełne knajpek, małych klimatycznych sklepików, całkiem fajna plaża choć kamienista. Na plaży nieduża ilość parasoli z leżakami– tak jeszcze ze smakiem i przyjemnie zacienione kawiarnie, ta w której byliśmy miała zdumiewającą w sobie lekkość obsługi.

Należy mieć jednak świadomość że jesteśmy przed sezonem i turystów jest tak w sam raz……………. ceny umiarkowane………….. można stąd popłynąć na wyspy z wulkanami.

 

13

 

12

 

11

 

Czadowe są te stragany dla turystów, gdzie jest taki sam stały skład towarów jak i w innych regionach Włoch – ale tu jeszcze uzupełniony w uprawianą w okolicy wielką czerwoną cebulę.

 

18

 

To  specyfik regionu. Jest w kartach tutejszych restauracji zupa cebulowa, na półkach dżemy cebulowe, a my idąc za tą kreacją kazaliśmy sobie upiec pizze Marinarę – która zawiera tylko sos pomidorowy i posypać tą właśnie cebulą. Średnia była , mimo że z pieca na drewno – a to za sprawę dziwnego ciasta, które było takie suchawe i chrupkie. Trzeba było mocno „zagryzać problemy” aby pogryźć i przełknąć. W innych pizzeriach w mieście widziałem, że turyści mieli podobne problemy. Jak widać specyfik goni specyfik…………A to własnie cebula zaprosiła nas tutaj. W pierwszym włoskim sklepie zaraz po festiwalu, właśnie ta cebula przykuła naszą uwagę i to tak mocno, że zrobiłem sobie z nią zdjęcie.

 

17

Kąpiel z strugach deszczu Lamezia di terme

Terme di Lamezia 19 czerwca 2018

 

2

 

Jadąc na południe z lekka zmęczona kilometrami bezbarwnych kurortów – zobaczyłam na mapie – terme. A wiecie że termalne wody pociągają mnie bardzo, szczególnie te dzikie bez dodatków chloru czy ozonu. Czasem mam wrażenie, że niosą one energię wielkiego wybuchu, czyli powstania świata.

Lamezia di Terme okazała się maleńką wioseczką z sanatorium, niestety już zamkniętym gdy przyjechaliśmy. Ochroniarz poinformował nas, że jutro możemy przyjść i to nie na kąpiel, a na wdychanie oparów – idealne na zatoki.

– Czy chce nam się czekać do jutra?

Uwagę naszą przykuwają ludzie chodzący w jakieś miejsce i ………….. hurra tam jest dzikie źródełko.

21

 

Wszechświat ma dla nas jednak niespodziankę, nie przez przypadek przecież kazał nam zaparkować pod piękną mimozą – potężną burzę! Siedzimy zatem w sadzawce w strugach deszczu, zanurzeni na 100% w wodzie.

A ja już się martwiłam – jak będę się kąpać w upał w ciepłej wodzie?

 

Uwalniam się od przymusu martwienia

 

Pozwalam sobie na przestrzeń w umyśle, na stabilność myśli.

 

Ile radości – grzmoty burzy ściągają z nas napięcie drogi, upału, kolejne warstwy zbroi w której należy pokazywać się światu.

Przypomniałam mi się burza gdy byliśmy na Prana World Festival, wtedy przez kilka nocnych godzin trwał spektakl błyskawic, grzmotów, deszczu.

W pewnym momencie jedna z błyskawic zamigotała w szyberdachu, przynosząc takie światło, że miałam wrażenie, że rozrywa mnie na kawałki.

– O, puszczała Ci zbroja – śmiała się potem Veni.

 

19

 

Nie ma macie pojęcia ile wysiłku przez lata dawałam, aby pokazywać się światu tak jak on chciał. Tak chciałam jego uwagi, akceptacji. Wypierał swoją wrażliwość, swoje współczucie dla innych, siebie samą. Potem gdy zauważałam, że to jakaś farsa wkurzałam się na wszystko i wszystkich, na tej energii dopiero jakąś niewielką część robiłam tego co chciałam.

A potem znowu dopasowywałam się do innych i tak w kółko.

 

Uwalniam się od przymusu dostosowania się do tego co akceptują, lub czemu dają uznanie inni

 

Robię to co gra w mojej duszy

 

Wyrzucam przymus działania na wkurwie

 

Pozwalam sobie działać na subtelnych energiach w harmonii z całym kosmosem

 

Uwalniam się od wstydu jaka jestem

 

Jestem i to wystarczy

 

Lamezia dziękuję za zmycie kolejnych warstw zbroi . Miałam wrażenie, że każda kolejna kropla deszczu wypłukuje „muszę”, „powinnam” z moich komórek. Pozwalając na siebie samego.

 

26

 

20

Powitanie Calabrii – magiczna droga

Droga z Sapri przez Aquafredo do Playa di Mare 17-19 czerwca 2018

 

3

 

12

 

24

 

To że na półwyspie Apenińskim są góry widać na mapie Europy, ale o tym że będziemy jeździli skalistymi klifami, gdzie droga wije się po stokach gór spadających ostro do wody – tego nie przypuszczaliśmy.

A cały ten piękny odcinek zaczyna się w Sapri, które przyjęło nas chłodnym powiewem wieczoru. Zjeżdża się do niego poprzez góry zajmujące dwa parki narodowe. Zarówno droga przez góry jak i samo miasteczko ma inną miększą energetykę. Od razu poczuliśmy odprężenie. Mniej hoteli, tu sezon jeszcze się nie zaczął, w plażowej knajpce całe rodziny – mieszkające zapewne w niedużych pensjonatach. Poczuliśmy takie zaopiekowanie przestrzeni, że postanowiliśmy spać na przyplażowym, ale jednocześnie przydrożnym parkingu.

 

32

  • Są czasem takie przyjazne miejsca – jak zauważyła Brygida – że nawet jak to jest hipermarket to Cię przyjmie i się tobą zaopiekuje lepiej – niż dzika przyroda z którą rezonujemy……

    I tak było i tutaj. W sklepowej supermarketu garmażerce obsługa przygotowuje z uśmiechem w wielkich garach różne potrawy kuchni Włoskiej. Kilka z nich to wegetariańskie specjały. Mamy zatem możliwość kupić i popróbować ich w niewielkich ilościach, za to wielu dań. Na czoło wychodzi makaron pływający w gęstym białym sosie, smażona cukinia, ziemniaczki z rozmarynem.

Wieczorem obserwujemy życie miasteczka w pobliżu promenady nadmorskiej. Spora część przechodniów biega z pudełkami z pizzami. I to nie po jednym, ale czasem niosąc i pięć. Wszystkie tropy tych pizzożerców wiodą do knajpeczki w bocznej uliczce, niedaleko rynku. Knajpka pełna, a przy barze czeka kilkoro klientów na swoje zamówione dania na wynos. Atmosfera jedzenia, wręcz fascynacji jedzeniem, lub radości z konsumpcji jest tu tak wielka, że my także ulegamy jej sile. Zamawiamy margaritę na wynos. Mają rację Ci którzy zjeżdżają się do tego lokalu z całej okolicy. To jedna z najlepszych pizz jakie próbowaliśmy w swoim życiu.

33

 

Droga biegnąca klifowym wybrzeżem ma długość niespełna 30 kilometrów. Jej piękno jest połączeniem natury i dzieła człowieka , który przy swoich siedzibach nasadził egzotyczną roślinność. Wczesna pora roku powoduje „kwiatowy zawrót głowy” , a zieleń jest mocna i soczysta. Różnorakie palmy mieszają się z różem kwitnących bugenwilli, oleandrów.

Jesteśmy tak zauroczeni tym kawałkiem Włoch że przejeżdżamy tę drogę jeszcze raz tam i z powrotem.

1

 

4

5

 

Nawet zatrzymujemy się w połowie drogi w Aquafredo, gdzie szukamy pokoju. Niestety hotele, czy domy południa Włoch nie mają ogrzewania, zatem panuje w nich pozimowa stęchlina i wilgoć – która zapewne ulatnia się w czasie wakacyjnych upałów.

13

 

11

 

15

 

16

 

Teraz lepiej mamy w naszej Landrynce…. Zaprasza nas natomiast malutka plaża. Jest tak położona głęboko w klifie że chodnik wije się w dół odsłaniając kolejne skały z agawami na pierwszym planie.

A sama plaża jest smutna…powtarzające się ulewy naruszyły otaczające ją ściany skalne, co w konsekwencji powoduje lęk do jej odwiedzania przez turystów. Niegdyś zapewne nieodparte piękno i chluba miasteczka, dziś problem i wygląda jakby władze chciały o niej zapomnieć…..

Sytuacja sprzyja zatem kąpieli bez niepotrzebnego moczenia stroju kąpielowego……. pozdrawiamy Cię zatoczko z plażą – kiedyś na pewno odzyskasz swój blask….. Dałaś nam radość kąpieli i ofiarowałaś zabawę balonikiem

21

 

18

 

17

 

19

 

Dziękujemy piękna drogo,a w Playa do mare przywitaliśmy się z Calabrią

 

7

 

10

8

 

9

 

6