PROGRAMY UMYSŁU

now browsing by category

 

Świąteczna gościna – refleksje o kolorowym świecie

Świąteczna gościna – refleksje o „kolorowym świecie” 25-26 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Skrzaty po nocnej imprezie były troszkę nieprzytomne. Przestrzeń była cudownie otwarta, cała przyroda zapraszała na wycieczki. Na górce nad nami był domeczek w którym wieczorami paliło się światełko. Teraz w sadzie pomarańczowym ktoś zbierał owoce. Pomachałam do nieznajomej, ona odmachała. Od słowa do słowa zostaliśmy zaproszeni do domu Mery i jej 27 lat starszego męża Georgika. Może mniej do domu, a bardziej do kuchnio-jadalni gdzie toczy się życie w dzień.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Mary zaraz pobiegła aby coś przygotować do jedzenia.

Zaczęło się od chaczapuri, potem mczadi przepisy http://brygidaibartek.pl/bozonarodzeniowa-uczta/

I tak spędziliśmy cudowne 2 dni, z tymi niesamowitymi ludźmi.

Popadaliśmy w refleksje nad samowystarczalnością, nad zdrowiem, nad tym jak prosto może manipulować ufnymi i otwartymi ludźmi system którego nie znają i jak na starość dopiero może można pozwolić sobie na prawdziwe uczucia. Mieliśmy niesamowitą ucztę duchową pierwszego dnia świąt, szczególnie gdy po południu poszliśmy z Mery na okoliczne wzgórze, do cudownej kapliczki, postawionej na miejscu starego miejsca kultu.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

49

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

A jak żyją Ci serdeczni ludzie.

 

63

 

Tradycyjny dom regionu Guria to drewniany dom z grubych desek. Posadowiony jest metr nad ziemią, a słupach drewnianych lub obecnie betonowych. Parterowy lub co świadczy o zamożności – piętrowy, z dość płaskim kopertowym dachem. Częściowo lub w całości otoczony balkonami. Ze względu na upalny klimat jest nieszczelny i przewiewny. Dom zachowuje również te cechy zimą, gdy temperatury sięgają maksymalnie do -8 stopni, przy metrowej warstwie śniegu. Takie warunki utrzymują się maksymalnie 2 miesiące, więc ogrzewa się tylko jedno pomieszczanie najczęściej kuchenne. U naszych gospodarzy było ono oddzielnym wolno stojącym domkiem zbudowanym z grubszych desek ok. 5 cm.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

24

40

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

44

 

Wewnątrz właściciel własnoręcznie wybudował z cegieł palenisko, tradycyjnym kominkiem do gotowania i przy okazji grzania pomieszczenia jest rodzaj otwartego paleniska. Na przeróżnych stalowych stojaczkach umieszcza się garnki nad ogniskiem. W tym przypadku w kuchni było jeszcze oryginalne klepisko. Dom otaczała działka o powierzchni 2 hektarów, na jej powierzchni uprawiają głównie kukurydzę, fasolę, kapustę, ogórki, zieleninę oraz mandarynki, pomarańcze, jabłka, winogrona. Z inwentarza były krowy i kury, nie zabrakło psa Maksa i pięknego kocurka.

 

Są samowystarczalni, lecz mają mało pieniędzy. Gdyż posiadany nadmiar płodów rolnych, jest trudny do sprzedaży w rolniczej Gruzji, a dowóz do miasta często nieopłacalny, Tak więc mają nadmiar wysokiej jakości naturalnego pożywienia, natomiast ich gospodarstwo nie generuje gotówki, Na szczęście Georgik jest już na emeryturze i owe 300 zł stanowi bazę do zakupów w sklepie (głównie lekarstw, cukru, oleju, kawy, ubrań)

Jedzą jedzenie jakiego nie mają najbogatsi ludzie świata, bez chemii, wyprodukowane z pomocą przyrody, w ziemi która nigdy nie widziała środków chemicznych, z daleka od wyziewów przemysłu, w podświadomej miłości człowiek–przyroda.

Nie mają na dobra przemysłowe, na cukierki, cukier, używki, ale to rzeczy które są zbędne w ich diecie, szkodzące ciału.

Dlaczego dziś w świecie nie ma kultu zdrowia, długiego sprawnego życia, a jest kult materii, konsumpcji używek?

Dlaczego ludzie wybierają chorobę, korzystając z przemysłowych używek i dodatków – zamiast zdrowie i długowieczność?

Gruzja szczególnie Ajaria, Abchazja, Guria uchodziły za rejony najbardziej długowieczne na świecie. Gdzie ludzie dożywali w dobrym zdrowiu 120 lat.

Dlaczego tego nie lansować? Dlaczego Ci ludzie nie szanują tego?

Chcąc doświadczyć czegoś bardziej kolorowego skazują się na choroby i niedołęstwo?

Sam Georgik (nasz gospodarz) mówił, że ktoś w jego rodzinie (kłopoty językowe) dożył 120 lat i nie było to niczym odosobnionym.

Teraz jeszcze ich dobre płody rolne stanowią 80-95% pożywienia.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jednak dlaczego chorują?

 

I Mery i Georgik mają kłopoty z ciśnieniem. Dodatkowo Mery ma silne migreny.

Chyba nie trudno domyślić się kto zabiera większość pojawiających się w ich rękach pieniędzy. I tak zamiast lepiej ze zdrowiem – jest coraz gorzej. Bo przecież tabletki chemiczne mają swoje efekty uboczne.

A gdzie zioła?

Zioła które rosną opodal specjalnie dla nich, dlaczego ich nie piją, dlaczego nimi się nie leczą?

Wiedza zaginęła, lub ginie. Przemysł farmaceutyczny dba, aby lekarz był w każdej wiosce i przepisywał odpowiednie tabletki.

Natomiast z ziołami trzeba samemu zadziałać, zielarzy mało, pieniędzy na dalekie wycieczki nie ma. I co zostaje uzależnienie od drogich leków.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Jednak dalej zadawałam sobie pytanie – dlaczego chorują skoro i tak w sumie jedzą tak cudowne jedzenie, mają wsparcie programów odziedziczonego po przodkach długowiecznego ciała, dobrą wodę, powietrze, ruch przy umiarkowanej pracy….. A przodkowie żyli długo i zdrowo w sprawności ciała.

Co się stało?

I mnie olśniło.

Telewizor, który u naszych gospodarzy szedł non-stop. Wpisując w ich podświadomość świat chorób, przestępstw, nieszczęść, cywilizacji.

Dla tych prostych ludzi z otwartym sercem i duszą (choć dla innych też – choć w mniejszym stopniu) to przeprogramowanie podświadomości. Przecież już udowodniono, że do 7 roku życia dziecka najwięcej programów jest w naszą podświadomość wprogramowywanych, więc bezwolnie podążają w ogólnoświatowej tendencji.

Dlaczego nie przekazują swojego świata innym uważając go za cenny, (przecież ten świat zdrowia – też jest cenny dla wielu) tylko podążają za ogólnoświatową degeneracją ?

 

Uznaję swój świat za cenny i wartościowy dzielę się nim z innymi.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Na szczęście jeszcze swoją gościnnością pozwalają nam doświadczać magii tego prostego świata, wprowadzając nas do swoich domów i dzieląc się jedzeniem wyprodukowanym we współudziale z kosmosem.

Część wchodzących do ich domów ludzi cieszy się magią i najlepszym na świecie jadłem, dziękując wszechświatowi za ten dar.

Część traktuje to jako darmowy posiłek, nie trzeba wydawać pieniędzy, można za darmo podróżować,

A jeszcze inna część lituje się nad tymi ludźmi, wmawiając im jacy są biedni, bo nie mają tego, tamtego……

 

 

57

 

56

 

A w sumie większość z tych gadających odżywia swoje ciało czymś co nie przypomina jedzenia. I to gospodarze tych Gruzińskich ziem powinni uważać swoim gości za bardzo biednych, bo to oni nie mają prawdziwego jedzenia!!! To oni muszą uzupełniać mikro i makroelementy w swojej teoretycznie bogatej i nadmiarowej diecie. Kiedy tutaj w małym kawałku sera jest większe bogactwo mikro, makroelementów witamin niż tam w kilogramie.

Kto jest biedny, a kto bogaty?

 

Uwalniam się od podążania za ogólnoświatową degeneracją. Idę swoją drogą niezależnie co myślą o tym inni i uważają za cenne i wartościowe.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

Prostota radość spotkania przewijała się w każdym momencie naszego pobytu. Radość bycia razem i przenikania siebie nawzajem.

Mary bardziej wykształcona, bardziej inteligentna, młoda bardziej fascynowała się kolorowym światem.

Georgik doceniał to co miał opowiadając nam jaka tutaj jest cudowna ziemia dająca dużo plonów i najlepsze na świecie winogrona.

 

Ziemia tutaj bardzo dobra – podkreślał wiele razy w naszych rozmowach.

 

Gdy opowiadaliśmy o przemysłowych hodowlach zwierząt, nie wiem czy do końca nam wierzył myśląc może, że jakieś bajki przyszłości opowiadamy,

Mówił wtedy tylko z lekko przerażonymi oczami.

 

To bardzo źle, bardzo źle

 

Coś co jest normą w całym kolorowym świecie. Jedzenie które nie odżywia ciała, na hormonach, antybiotykach, pestycydach byle szybko i dużo, nieważne jakim kosztem.

 

Gdy odjeżdżaliśmy Georgikowi poleciały łezki. Czy zawsze taki był, czy dopiero teraz na starość może pokazać swoje uczucia?

Negowana prostota zachowania, jak mnie wkurzą to walczę, jak się wzruszam to płaczę, jak kocham – to mówię to i wyrażam. Coś, czego kolorowy świat się uczy.

Bo chcąc widzieć siebie kolorowym, świat (ludzi) wypiera swój cień, wypiera siebie widząc nie takim jakim jest, a takim jaki powinien być (i taki zamotany jak to zdanie)

 

Widzę i akceptuję siebie takim jakim jestem, również swój cień.

 

Kolorowy świat nie walczy bezpośrednio, tylko manipuluje i prowokuje do walki innych.

Jest na niego sposób – zdemaskować go , obnażyć te manipulacje. Bartkowi przyśniło się zamknięcie manipulatorów, prowokatorów w szklanym domu, aby wszyscy mogli ich tak naprawdę zobaczyć. Wtedy zrezygnują z tej formy prowokacji i manipulacji.

 

Pożegnaliśmy cudowny świat naszych gospodarzy, tak samo jak Georgik z łezką w oku, odjechaliśmy z wyprawką w postaci 2 litrów wina, reklamówki mandarynek, pomarańczy i słoja kiszonych ogórków.

Wiemy, że nie zostawiliśmy ich tam samych – skrzaty, elfy już tam dobrze się zadomowiły i będą pomagać im w codziennym życiu.

 

Naprawdę bogaty jest ten co ma się czymś podzielić

 

Czasami jak odjeżdżam z takich miejsc zastanawiam się co mnie gna dalej? Czy to na pewno boskie prowadzenie?

Zjeżdżamy wtedy często do miasteczka, gdzie wszystko jest ciężkie, szarobure z nutą beznadziei!

Może warto było zastać….

Ale jednak jedziemy dalej, aby za jakiś czas trafić w kolejne skrzacie miejsce, mające w sobie magię – tym razem przestrzeni.

 

Podążam z ufnością za głosem swojego serca. 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sairme – prywatny zabetonowany kurort

Sairme zabetonowany prywatny kurort – 22 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Sairme zapraszało mnie od samego wjazdu do Gruzji tj. 2 tygodnie temu , jednak po drodze były „niespodziewane” postoje.

Rano pogoda nad morzem zepsuła się, zaczęły padać ulewne deszcze i wiać wiatr. Bartek bardzo chciał spędzić święta w śniegu. Włączyło mu się polskie ciśnienie świąt w śniegu. A w śniegu znaczy w kurortach narciarskich, albo w jakimś spokojniejszym miejscu. Tym bardziej, że kurorty narciarskie to w Gruzji nieadekwatny stosunek standardu do ceny i zazwyczaj energia drapieżnego biznesu, nastawionego na najbogatszych z energią wyrywania.

Więc stwierdziliśmy niech będzie samotne górskie sanatorium w Sairme, zapraszało mnie – więc zobaczymy. Co prawda jest tam tylko jeden czynny hotel. Jednak mamy landrynkę i jak nie będzie nam się podobało, możemy odwinąć kitę i wyjechać.

 

Z wybrzeża było to 130 km, jechaliśmy więc wolno, oglądając potężne zadbane domy tego bardzo bogatego rejonu Gruzji (to zamożna dolina). Może część z nich wymaga pomalowania itp. , ale na kilkudziesięciu kilometrach ciągną się wsie z domami 400-500 metrowymi i do tego w miarę ładnymi ( są w Polsce zamożne regiony rolnicze z bogatymi domami, ale takiego nagromadzenia w jednym miejscu w naszym kraju raczej nie ma!).

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Czy na pewno mieszkają w nich biedni Gruzini (pokazywanie tego kraju jako ubogi – to zdecydowana przesada!)?

Gdy skończyły się wsie, doszły zachwyty nad przyrodą pełną zimozielonych krzewów, w której pnie drzew oplatały ulistnione pnącza, a pogoda swoimi mgiełkami dodawała magii tej subtropikalnej scenerii. Droga swoimi krętymi serpentynami zawieszona była na ostrych zboczach doliny. Scenerii dopełniał potężny potok górski, huczący na jej dnie. Z zza zakrętów wyłaniały się skały porośnięte mchami i paprociami, wilgotne od sączącej się po nich wody.

 

4

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Najpierw minęliśmy kilka budynków zamkniętych oddziałów sanatorium i chyba budynek zabiegowy z wannami oraz basenem zewnętrznym, by 3 km dalej dojechać do ……………….. szlabanu z kolczatką wbudowaną w asfalt!.

Co to jest?

Ochroniarz wybiegł z zapytaniem dokąd jedziemy, co chcemy….

Odpowiedzieliśmy, że do hotelu …

…..No nie wiedzieliśmy, że Gruzja jest tak niebezpieczna. Jaki jej obraz pokazują luksusowe hotele światu??? – zdumieliśmy się – i na kogo to?…..

Za 300 metrów dojechaliśmy do czynnego hotelu usytuawanego przy drodze, tak przy samej drodze, jadąc chwilę wcześniej widzieliśmy betonowe wierze przypominające wierze wiertnicze, do tego wybetonowany park, z dużą ilością murów oporowych – bo na stoku położony……

Co to jest? – brzmiało w mojej głowie.

Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy w przyrodzie, znaleźliśmy się w jej zdegenerowanej ludzką ręką części i to w dodatku w prywatnej, dla wybrańców, którzy są w stanie – po sezonie – zapłacić na najtańszy pokój równowartość gruzińskiej emerytury…………

Bartek widział tylko piękno dookoła, był tak podniecony mijaną wcześniej przyrodą.

Weszłam na recepcję do hotelu, gdzie temperatura wynosiła ok 12 stopni, nieprzyjemna, zmarznięta, siedząca w kurtce Pani z łaską odpowiedziała o pokojach.

Za chwilę wbiegł Bartek – mówiąc jak tutaj jest ciepło.

Emocje go rozgrzewały, ale mógłby zobaczyć , że to mu jest ciepło, a tutaj zimno.

Pani z wielką łaską poszła nam pokazywać pokoje, najtańszy za 130 lari z jedzeniem (250 zł.) to mini klatka z dwoma maleńkimi łóżeczkami i łazienkami. Podejrzewam, że Bartek miałby za krótkie łóżko, ale on tego nie widział…… Pokoje i łazienki o temperaturze ok. 5 stopni, pewnie jutro by się dogrzały, bo teraz cała przestrzeń wychłodzona.

Bardziej normalne pokoje z podwójnym łóżkiem i większą przestrzenią, teraz po sezonie cena 160 lari (300 zł).

Mnie żaden pokój nie przyjmował, Pani nie chciała pokazać innych, a Bartek na siłę chciał zostać, nawet w zimnej norze.

Rozmowa o jedzeniu ( czy są serwowane warzywa i w jakiej postaci?) z Panią w recepcji zakończyła się tym, że sami mamy iść do kuchni i pogadać, bo ona od tego nie jest.

 

Jedno co potrafiła zaprowadzić nas do lekarza, który miał przygotowaną formułkę marketingowego gadania nie zawierającego żądnych konkretów, nawet tego jaki skład jest wody.

– Tu ludzie doznają cudownego działania wody – skazał.

Tylko zapominał wspomnieć o konkretach.

Nasz wniosek: Tak, leczą się, leczą i wyleczyć nie mogą.

Wodę on swoim autorytetem musi naznaczyć, bo ona jest za silna aby ją przyjmować samemu.

Na noc nie można, bo można by było nie spać.

Nasz wniosek: Tak, kuracja ma być przyjemna, a nie skuteczna.

Nasz wniosek: Najlepiej działa tabletka przeciwbólowa, bo uzależnia, a nie wyleczy problemu.

Nasz wniosek: Taki jest ten świat i tak działa nowoczesne sanatorium…….

U lekarza okazało się, że połowa procedur wyszczególnionych na ich stronie nie jest do skorzystania w zimie, a na procedury wanien z wodą 40 st. C. należy jeździć 3 km niżej.

Woda fakt mająca w sobie potężny skład minerałów (bo te wieże wiertnicze to pijalnie wód) niektóre dochodzące i do 10000 mg?litr z tytanem, barem, borem…….

Nasz wniosek: Tak, tak trzeba bardzo uważać bo może nastąpić silna reakcja oczyszczająca i pacjent może się niechcący wyleczyć, a przecież nikomu na tym nie zależy, wręcz to niewskazane.

Jakże inny świat niż ten – gdy byliśmy 2 lata temu na kaukazie w Dziule-su – dzikim uzdrowisku, gdzie ludzie przyjeżdżali się wyleczyć, a właściwości wody podawane były z ust do ust, tak samo jak reakcje oczyszczające i dieta. Nikt nie mówił, żeby pić mało, należało pić dużo, aby się porządnie oczyszczać.

Właśnie dieta……….

Bardzo ważna przy oczyszczaniu ciała…… Za radą Pani z recepcji poszliśmy do kuchni. Stołówka wyglądała jak tani fast food (przy cenie hotelu czterogwiazdkowego!) , Panie kucharki bardzo miłe (jedyne przesympatyczne osoby w tym hotelu), jednak bardzo słabo znające język rosyjski. Nie mogły kompletnie zrozumieć tego co jemy, co chcemy…….. Jedzenie tylko warzyw i owoców było dla nich abstrakcją………… Dieta bez kazeiny, glutenu, mięsa(?)…………….

Czy klienci tego sanatorium nie stosują diety?. Przy większości piciach wód oczyszczających wątrobę, żołądek należy odstawić mięso (białko), nabiał (kazeinę) i tłuszcz!!!.

A tutaj jedzenie ma być dobre , pyszne, procedury przyjemne, klient ma powracać, a leczenie………….

Taki świat.

Rozmowa na stołówce przeważyła już szalę, nawet Bartek do tej pory w skowronkach, widząc moją emocjonalną niechęć pozostania w tym miejscu – powiedział – może oddadzą nam pieniądze?

Na szczęście oddali i za niecałą godzinę mogliśmy ruszyć z powrotem w dół.

W tym czasie zaczął padać mocno śnieg, robiąc nam dużo radości.

Niesamowite w tym wszystkim jest to, że gdyby zaczął padać godzinę wcześniej – zostalibyśmy tutaj – dla niego. A jednak nie. Duchy pokazały nam, że nie mamy przebywać w tym miejscu.

Bartek bardzo rozczarowany, zjeżdżał. Koło nieczynnego sanatorium zatrzymaliśmy się wysikać, podbiegł portier i poformował nas, że tutaj można być tylko za zgodą hotelu – bo to też teren prywatny sanatorium………

Niesamowite, coś czego nie spotyka się właściwie w Gruzji (jeżeli zanocujesz na prywatnym terenie, ryzykujesz że rano właściciel zaciągnie Cie na kawę do siebie). Ale już parę razy spotkaliśmy przy hotelach, zamknięte zony przyrody, obejmujące kilkaset hektarów w miejscach najbardziej pięknych. Widzieliśmy prywatne hotelowe jeziora do których kierowały tabliczki publicznych atrakcji turystycznych……..!!! Teraz to miejsce………

Gdzieś po drodze dowiedzieliśmy się, że były prezydent dawał za darmo ludziom ziemię na budowę hoteli powyżej 100 osób.

Wyraźnie widać o co chodziło, aby miejsce które ze swojego założenia miało służyć innym, dać pod prywatne władanie. I to miejsca przez które wcześniej przechodziły publiczne asfaltowe drogi (wyzamykać je i zrobić prywatne luksusowe tereny).

Źródła dla wybranych………… świat dla wybranych. W świecie zachodu jest to normalne, tutaj RAZI.

Tym bardziej, że dotyczy to przepięknych turystycznie miejsc, miejsc które wołają o pomoc.

To zaproszenie z Sairme nie jest pierwsze, wcześniej zaprosiły mnie dwa duże jeziora otoczone płotem, ze znajdującym się wewnątrz nich hotelem w cenie 600 zł za marny pokój.

Rozwijajcie turystykę – mówił prostym ludziom prezydent, a sam rozdawał państwowe najlepsze jej kawałki, tworząc prywatne plastikowe zony.

Teraz może gdy 4 razy zaprosi nas takie miejsce, będziemy mogli bardziej świadomie w nim być i rozkodować nasze programy, a przy okazji pomóc tym miejscom.

 

Z wizyty w Sairme płynie dla mnie jeszcze jedna lekcja.

Jakiś czas temu zadałam pytanie jak być w dobrym nastroju i widzieć prawdę. Chodziło mi o postrzeganie świata w ciągłym – uffff achhh.

Pobyt krótki w Sairme mi to pokazał.

Bartek nie widział w euforii nic, było mu dobrze, ciepło, nawet betonu nie widział za bardzo, nie widział prawdy , jednak jego nastrój był świetny.

Ja popadłam w tamtejszą energię zapominając o swoim nastroju, który przez cały dzień miałam bardzo dobry. Miejsce powiem szczerze mnie sparaliżowało.

A tutaj trzeba zrobić miks.

 

Widzę rzeczywistość taką jaka ona jest, zachowując swoją wewnętrzną radość .

 

Choć potem doszliśmy do tego, że taki przesadny entuzjazm jest również obroną przed tym, aby nie widzieć prawdy o otaczającym świecie i przeżyć w nim……

Zjechaliśmy z prywatnej zony przyrody w dół , gdzieś nad rzeczką niedaleko Kutaisi, na skraju rezerwatu Ajameti znaleźliśmy bardzo spokojny nocleg.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dziękujemy za ten twórczy czas.

I obiecuję Sairme i jego podobnym miejscom, że rozkoduję uwiązane na nich i sobie programy. Bo to co się tam dzieje to grabież i dewastacja. 

Przepraszamy za brak zdjęć, ale nie zdąrzyliśmy zrobić, tak nas wyrzuciło stamtąd. 

Autyzm Ani – pozytywna historia na święta

Autyzm Ani – historia Wiktorii i Goczy – centrum autyzmu z Gruzji.

 

8

Ania ma obecnie 11 lat, jest dzieckiem autystycznym. Ma dziewięcioro rodzeństwa, trójka pochodzi od wspólnych rodziców, pięcioro tylko od ojca i jedna siostra od mamy.

Wiktoria jest Rosjanką, a Gocza Gruzinem, który skończył studia na Ukrainie, a potem mieszkał i pracował w w Sankt Petersburgu.

 

Witoria założyła centrum leczenia autyzmu, a w tym roku kupili hotel – pensjonat na samej magnetycznej plaży morza Czarnego w Ureki.

Jeszcze 3 lata temu Anię leczyli tradycyjnymi metodami, słuchając autorytetów, profesorów itp.

Przełom nastąpił po fakcie gdy nie było żadnej poprawy, a autorytety powiedziały, że dziecko należy umieścić w domu opieki, bo już tylko będzie coraz gorzej.

Przecież musi być jakieś wyjście?

i zaczęli działać.

Przeprowadzili się z Petersburga do Gruzji, a Wiktoria zaczęła uczyć się wszystkiego co może pomóc na autyzm, sprawdzać różne metody. Z czasem zaczęła układać swoje programy rehabilitacyjne, sprowadzać najlepszych fachowców. Ułożyła intensywny miesięczny program rehabilitacyjny, który zaczyna przynosić efekty. Wręcz bardzo dobre efekty.

Efekty, dla innych, ale przede wszystkim dla jej córki Ani.

Ania przed przejściem pierwszego programu nie była wstanie usiedzieć ani sekundy, jej koncentracja była zerowa, a autoagresja potężna.

W teście na autyzm ATEC (http://www.autism.com/ind_atec)

przed rozpoczęciem poszukiwań Wiktorii – Ania miała 145 punktów ( około 160 – to ludzka roślina) , a teraz ma 45 – są momenty gdy schodzi nawet do 30 ( okolice 0 – to człowiek zdrowy).

Pierwszą miesięczną intensywną rehabilitację z Anią prowadzili współpracownicy Wiktorii, a ona sama nie patrzyła, nie podglądała.

Gdy po miesiącu zobaczyła, że Ania jest w stanie usiedzieć jakiś czas i wie co się do niej czasami mówi, popłakała się.

 

Ciężko mi sobie wybaczyć, że tak późno sami wzięliśmy się za rehabilitację, że wcześniej ufaliśmy innym, a może chcieliśmy zrzucić na nich odpowiedzialność – mówi.

 

Obecnie Ania cały czas jest w procesie rehabilitacji, jednak można z nią nawiązać krótki kontakt, wydobywa z siebie pojedyncze głosy, a na jednym z warsztatów nawet śpiewała.

Tutaj pływa

 

 

 

Wszystko idzie powoli do przodu, Wiktoria uczy się u najlepszych specjalistów i realizuje się organizując warsztaty, terapie dla innych.

Gocza gorzej znajduje się w tej sytuacji, mimo że ma 52 lata sam mówi o sobie, że jest starym człowiekiem. Kiedyś grał, komponował muzykę, nawet ze swoimi utworami zawitał do Krakowa. Teraz trochę gra na syntezatorze, szczególnie dla gości w hotelu, w którym tworzą bardzo rodzinną atmosferę. Jednak widać, że nie znalazł się w tym wszystkim.

 

Znany rosyjski terapeuta dźwiękiem Sergiej Stangret, namawia go do zajęcia się muzyczną terapią z dziećmi, my również mówiliśmy o tym samym. Zobaczymy co czas przyniesie, bo umówiliśmy się, że po Nowym Roku znowu do nich zawitamy.

 

Życzymy mu wszystkiego co najlepsze, a Ani dojścia do pełnego zdrowia.

 

Dużym sukcesem jest również praca z chłopakiem, który przed miesięczną rehabilitacją nie miał kompletnie czucia w ciele, a po miesiącu już siedział.

Zresztą popatrzcie sami ile siły jest w tym młodym człowieku i poślijcie dla niego iskierki, aby jego ciało było spójne z umysłem i duszą.

 

 

Tutaj chłopak , który 3 lata temu powtarzał pojedyncze słowa, a teraz chodzi do szkoły, układa wiersze i świetnie mówi. Zobaczcie sami:

 

 

Sam hotelik jest skromniutki pokoi ok 16, 2—3 osobowe z małymi łazieneczkami. Niestety nie ma wjazdów, wind dla wózków, na to trzeba dużo pieniędzy – mówi Wiktoria, a na razie wszystko daliśmy je w hotel.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

6

7

 

Na dole jest toaleta i wanna dla niepełnosprawnych na wózkach. W ogrodzie przylegającym do plaży jest mały basenik, i pokoik do malowania magnetycznym piaskiem, pokoje rehabilitacyjne. Choć główny budynek rehabilitacyjny jest w innym miejscu. I tam robione są całe programy. Na różnego rodzaju inwestycje w centrum potrzeba ok 100 000 dolarów, Wiktoria szuka wspólnika czy inwestora.

Pobyt w hoteliku waha się od 25 lari (45-50 zł/ pokój) do 70 (120-140 zł.) w zależności od wielkości pokoju i sezonu.

Letni kurs rehabilitacji, intensywny kosztuje dla dziecka i 2 rodziców 6000 lari – 12 000 zł (przy wpłacie do końca roku 4800 lari) w tym jest 12 godzin terapii i jedzenie, dodatkowo trzeba zapłacić nocleg .

 

Wiktorii marzą się podjazdy na plaży do niepełnosprawnych i szukanie najlepszych metod pomocy, gdyż wie, że nie ma idealnej metody i to co działa u jednego dziecka, nie zawsze sprawdza się u innego. Dlatego cały czas uczy się, szuka i na każde dziecko patrzy indywidualnie.

Wierzy, że przyjdzie czas że Ania będzie zdrowa.

 

Bardzo cieszy są to, że mieszka w Gruzji, jednym z najbezpieczniejszych i przyjaznych do życia krajów. Bo gdy nawet takie dziecko jak Ania niechcący wyjdzie za ogród, wie , że policja czy sąsiedzi pobiegną z pomocą przy poszukiwaniu. Nie mogła zrozumieć , że w wielu krajach mogłaby zostać ukarana za pozostawienie dziecka bez opieki.

jak to – mam trzymać go na smyczy, czy oddać do domu opieki? – mówi

ja robię wszystko, żeby nie wyszła z ogrodu, ale ………. wszystkiego się nie przewidzi.

 

Ania biega beztrosko po ogrodzie, sama je, nie są schowane przed nią żadne sprzęty. Żyje samodzielnie jak normalny domownik (to przecież też jest część terapii, aby wróciła do samodzielności i zdrowia).

 

Państwo Gruzja jak na razie nie narzuca przy korzystaniu z terapii tylko super uznanych metod w kręgach medycznych (czyli średnio skutecznych metod), może sięgać jak dawni lekarze do wszystkiego co może pomóc. Pierwszym testerem jest Ania.

Na niej również swoje misy rozłożył Bartek , a Ania chciała grać razem z nim. Popatrzcie Wiktoria już zrobiła filmik 

 

 

Po paru dniach sesje były już spokojne.

 

Wiktoria twierdzi, że każde dziecko jest inne i nie wiadomo jaka terapia zadziała, więc każda metoda może zadziałać, schemat nigdzie się nie sprawdza. Dlatego jest otwarta na nowe metody nowe działania.

Myślę, że to można odnieść do wszystkich chorób i do całego naszego życia.

 

Kontakt do Wiktorii i jej strona jest po rosyjsku, ale od czego jest translator google.

http://www.xn--80acdhafolthbwja3a2ao2gsc.xn--p1ai/homepage.html

Magnetyczne plaże morza Czarnego

Morze Czarne z czarnymi magnetyczni plażami. 16- 22 grudnia 2014

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wszystko jak w Gruzji, mimo że przyjazne, bezpieczne najpierw trzeba oswoić. Po nocy spędzonej w hotelu udało nam się to zrobić i poszliśmy na spacer wzdłuż magnetycznych plaż. Podczas rekonesansu spotkaliśmy właściciela pensjonatu znajdującego się na cypelku.

Od słowa do słowa okazało się, że jest Gruzinem, ale przeniósł się tutaj z Petersburga, ma chorą na autyzm córkę i teraz wraz z żoną prowadzą pensjonat i ośrodek rehabilitacji dla dzieci.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Umówiliśmy się, że wieczorem wpadniemy pogadać, a autem ustawimy na się przy rzece na plaży.

Morze pokazywało nam się w różnych odsłonach, od super spokojnego do zafalowanego, tak samo pogoda raz silne słońce z temperaturą 20 stopni, innym razem też ciepło, ale pochmurnie czy deszczowo.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kiedy śpi się w samochodzie na plaży, niesamowite jest to, że czasami nawet nie podnosi się głowy w łóżku, a otoczonym się jest przyrodą, patrzy w otchłań niekończącego się morza, w otchłań niekończących się możliwości, nieskończoności świata, wszechświata.

Właśnie tylko nasza wiedza odgranicza nas od nieograniczonego postrzegania świata. Ktoś kto kiedyś dawno, dawno temu spojrzał na morze, może myślał, że ono się nie kończy, a teraz nagle wiemy że np. 300 km dalej jest drugi brzeg, mimo że go w tym momencie nie widzimy. I tak jest ze wszystkim.

 

Idę przez świat z odwagą i ufnością, pozwalając sobie dostrzec ograniczoność w nieograniczoności i dalej podążać za nieograniczonością.

 

Sama miejscowość o tej porze roku to zbiór nieczynnych budek czy opustoszałych pensjonatów. Plaża po ostatnim sztormie brudna, brud na pewno potęguje kolor piasku, który jak jest mokry to jest czarny, gdy wysycha robi się szary.

Niesamowite jest to, że ma sobie drobinki miki czy czegoś podobnego do brokatu, więc się mieni i błyszczy w słońcu w swojej czerni. I znowu ziemia pokazuje nam, że mimo że ma sobie dużo naturalnego światła, które trzeba dostrzec.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dla nas przyzwyczajonych do jasnych plaż – czarna plaża wydaje się czymś brudnym i złym z zasady, nie ma to jak białe piękne plaże odbijające światło.

Plaże piaszcyste – tutaj jeszcze poza właściwościami magnetycznymi – mają w sobie krzem, który jest budulcem naszego organizmu. O właściwościach krzemu można poczytać tutaj http://www.igya.pl/przeglad-diet/ciekawostki-zywieniowe/594-krzem-si-jako-pierwiastek-ycia.

Piaseczek jest bardzo drobny, chyba najdrobniejszy ze wszystkich mi znanych. W związku z tym jest wszędzie. Jesteśmy jego częścią, a może on przypomina nam o tym, że wszystko przemija. Kiedyś był kamień, a z niego powstał piasek, z piasku powstają …………… Wszystko się zmienia.

A woda wchodząc w ten świat pozwala go lepiej rzeźbić i koić. Nadaje mu lekkości i miękkości.

 

A magnetyzm plaż można zobaczyć na filmiku Wiktorii z Centrum Autyzmu:

 

 

Magnes ściągał z nas wszystko to co niepotrzebne,omiatał, rozluźniał, wyciągał to co ciężkie, lekkość nie podlega prawu magnetycznego przyciągania. A to co ciężkie z radością znajduje swojego kompana i daje się odciągnąć od ciała.

Piasek składa się z żelaza, tlenku żelaza, dwutlenku krzemu, tlenku wapnia, tlenku aluminium, tlenku magnezu, trójtlenku tytanu.

 

 

Miejsce które nas przygarnęło znajduje się przy rzece wpadającej do morza, tak więc obserwujemy jak słona woda miesza się ze słodką, przenikając od czasu do czasu. Z wody w oddali czasami pojawiają się ośnieżone szczyty Kaukazu, które ma się wrażenie, że już zanurzyły się w wodzie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na plaży jesteśmy sami, fajnie obserwować znajome zwierzęta, czaple które rano zawsze robią obchód wybrzeża, czy kaczuchę z przetraconą nóżka, która nie przeszkadza jej pływać, ale gdy chodzi po piasku to kuleje ( mieszka tu na cypelku).

 

1

 

Czasami pojawiają się stada kaczuch, czasami innych ptaków, czasem brzęczą nam do snu kutry rybackie innym razem jest spokój.

A spektakl morza rozgrywa się przed naszą przednią szybą, siedzimy jak w kinie, wpatrujemy się i przenikamy nawzajem. Im dłużej tu jesteśmy tym bardziej zaprzyjaźniamy,

 

Wczoraj w sobotę dzień był przepiękny, ze 20 stopni i słońce, co prawda śnieżynki zanurzyły się w swoim świecie i nie chciały pokazać, jednak i tak wszechświat nas pieścił. Czasem po drzewo które przyniosła tutaj woda w czasie sztormów przychodzili okoliczni mieszkańcy, czasem producenci suwenirów dla turystów – po muszelki. Cieszyliśmy się przestrzenią, nawet poćwiczyliśmy sobie na piasku. Wtapialiśmy się przestrzeń, a wieczór zafundował nam pierwszy zachód słońca na tej plaży. Słońce powoli, powoli schodziło do linii horyzontu, by potem zrobić plusk i zniknąć, zostawiając podświetlony horyzont.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

I dziś znowu kolejny dzień postoju, spokoju, magii, kolejny zachód słońca, tym razem bardziej zachmurzony, a przy tym może i ładniejszy. Słońce tym razem schowało się w najkrótszy sen w tym cyklu, każda następna noc będzie dłuższa, od dzisiejszej. Do tego księżyc również w swoim nowiu, od tej nocy zacznie się zwiększać. Noc zostawienia starego i podążania za nowym zarówno w kobiecym jak i męskim aspekcie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Cieszymy się, że ten wieczór noc możemy spędzić tutaj na magnetycznych plażach, które dopełniają ściągania tego co stare – niepotrzebne, pozwalają narodzić się nowemu w nas.

 

Pozwalam sobie iść w nieustającej radości, miłości, zdrowiu, harmonii szczęściu przez życie każdego dnia, ciesząc się każdym krokiem na pięknej ziemi, dostrzegając jej piękno każdego dnia.

 

 

Do tego ognisko na plaży i ziemniaki z ogniska.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Pogoda nas tutaj pieści, będąc taką jak najbardziej lubimy, nie za ciepło, nie za zimno. Jest rześkość i blask słońca. Taki idealny dla nas klimat. Woda w morzu troszkę może zimna, jednak i będąc we wrześniu w Batumi nie kąpaliśmy się w nim zbyt często.

Choć nie jest powiedziane, że nie zaprosi nas do wspólnej zabawy, źle napisałam do zabawy nas zaprosiło gdy biegaliśmy boso po piasku mocząc w nim nogi, jednak cali jeszcze nie zanurzyliśmy się w jego toni.

 

I tak mijały nam dni na spacerach, ustawieniach, radości spotkania z wodą i piaskiem. Dziękowaliśmy wszechświatowi, że mamy praktycznie lato w grudniu (nie jest to norma temperatury są od 0-20 stopni), a my mamy 20.

Wieczory spędzaliśmy u Wiktorii i Goczy, gdzie Bartek robił masaże dźwiękiem – o tym w kolejnym poście.

 

 

 

Ureki – unikalne uzdrowisko klimatyczne na wybrzeżu Morza Czarnego w Gruzji, która słynie z plaż z piasku magnetycznego,. Ureki znajduje się ok 50 km na północ od Batumi i Poti 15 km na południe.

 

 

Tutaj artykuł o magnetycznym piasku bardzo naukowy po rosyjsku za zainteresowanych tutaj, można wrzucić na translator google

http://anaklia.travel/magnitni-pesok.pdf

 

O Ureki ze strony http://georgiatour.kz/%D1%83%D1%80%D0%B5%D0%BA%D0%B8 tłumaczenie z języka rosyjskiego

 

Ureki jest wyjątkowa z powodu obecności naturalnego pola magnetycznego o niskiej intensywności. Właściwości pola magnetycznego znane są od czasów starożytnych i były wykorzystywane do leczenia Egipcjan, Greków, indyjskiej jogi.

 

W nowoczesnej medycynie, pole magnetyczne jest szeroko stosowane w fizykoterapii.

Badania naukowe wykazały wysoką efektywność czynników terapeutycznych dla następujących chorób:

 

choroby sercowo-naczyniowe (etap nadciśnienie 1-2 przewlekła choroba niedokrwienna serca, zawał mięśnia sercowego, zawał i inne)

choroby układu mięśniowo-szkieletowego (zakaźne zapalenie stawów i choroby reumatyczne, w przewlekłym stadium, zapalenie kości i stawów, osteoporoza, osteochondropatii)

zaburzenia czynnościowe układu nerwowego, depresji, nerwicy (, formy nadciśnienie, menopauza nerwice, nerwobóle, itp)

choroby wieku dziecięcego (porażenie mózgowe, rdzeń paraliż, krzywica, urodzenie uraz, i inne)

przewlekłe choroby układu moczowo-płciowego, powodujące niepłodność, itd

Szczególnie skuteczne jest stosowanie czynników terapeutycznych w leczeniu chorób wieku dziecięcego.

 

Magnetyczne wybrzeże Morza Czarnego znane jest od 19 wieku.

W związku z tym, magnetyczne właściwości piasku zainteresowały lekarzy, naukowców, instytuty badawcze.

Naukowcy z różnych krajów wykazali korzystny wpływ pola magnetycznego na organizm ludzki. Pole magnetyczne jest przeciwbólowe, przeciwzapalne, pobudza regenerację tkanek, i co najważniejsze – wzmacnia układ odpornościowy, zmniejsza ilość ciężkich chorób i sprzyja trwałości terapii. Terapia magnetyczna jest szeroko stosowana w ginekologii, urologii, w kosmetyce, w medycynie sportowej, ortopedii, chorób sercowo-naczyniowych, krew, itp. Pole magnetyczne eliminuje przewlekły ból, przyspiesza krążenie krwi, ma działanie rozszerzające naczynia krwionośne, wpływają na krzepliwość krwi. Zastosowanie do celów leczniczych pola magnetycznego ma przeciwnie, przeciwświądowe i antyalergiczny efekt. Pola magnetyczne mają pozytywny wpływ na serce. Mają one wpływ na jego funkcje: zmniejsza zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen i zwiększa przepływ wieńcowy.

 

W objęciach Prometeusza

W podziemiach prometeusza 16 grudnia 2014 

 

28

22

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

25

 

Jaskinia zaprosiła Bartka, jest nieczynna w poniedziałek specjalnie przedłużyliśmy pobyt do wtorku, aby do niej zawitać. Wstęp 7 lari + ewentualnie wycieczka 10 minut łódką 7 lari.

 

I weszliśmy w klimat podziemnego świata, z którego człowiek grą światła i muzyki wydobył to co najpiękniejsze, podświetlając to w różnych kolorach. Poza tym jaskinia bardzo szeroka. Chyba pierwsza w której poczułam się jak w domu.

Pierwszy raz byliśmy w takiej jaskini, gdzie jej naturalne piękno błyszczało się subtelnie we wszystkich kolorach. Szliśmy w 5 osób jakaś parka przewodnik i my. Oni non stop gadali dopytując się o ekstremalne wycieczki, cały czas będąc gdzieś myślami poza jaskinią. Karmili swoje umysły. My ducha. Poddając się kontemplacji tego cudnego miejsca. Podążaliśmy krok za krokiem w świat cudów podziemnego świata, który pokazywał nam swoje kształty. Stalagmity, stalaktyty tworzące się tysiące lat, narastające powoli, powoli bez stresu pośpiechu. Zresztą najpiękniejsze nawisy robią się wtedy gdy woda kapie wolno z całym bogactwem mikroelementów.

 

Kap , kap w nowy świat.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

26

27

 

Codziennie ten napis zmienia się jak my. Codziennie jest inny bardziej narośnięty.

Jak my bogatsi o nowe doświadczenia.

Idziemy, kontemplujemy niestety nie ciszę, bo współwycieczkowicze głośno gadają, jakby nie widzieli tego co tu jest.

Może kiedyś zrobią tutaj duchowe przejścia w milczeniu, życzymy tego temu miejscu ( a raczej dźwiękach muzyki poważnej, odtwarzanej z głośników).

Idziemy rozpływając się w kolorach, roztapiając w nich, nasz cień, nasze ciemne strony, lekko i z radością. Bez siły po prostu to dzieje się samo.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Podświetlenie jaskini i muzyka nie tylko podkreśla  magię tego miejsca , ale również wyzwala radość, taką dziecinną prostą. Taką która najbardziej nam się podoba i w której chcemy być. 

Gdy dorastaliśmy częśto mówiono nam bądź poważny!!!!

I co czuliśmy się z tym lepiej?

Może bardziej dorosło, ale nie lżej i radośniej.

Czy świat dorosłych do szaro bura powaga?

 

Otaczam się kolorami, światłem radością i pozwalam im przeniknąć moje życie

 

Na jaskinię popatrzcie sami bo słowa to za mało, zresztą zdjęcia też wszystkiego nie obrazują.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

35

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

38

 

Na końcu jaskini wsiadamy do łódki i ruszamy już w mniej podświetloną toń podwodnej rzeki. Krystalicznie czystej. Płyniemy nią, a praktycznie nad nią zatopieni w ciszy magii lekko falującej wody. Otuleni jaskinią jak ciepłą kołderką. Łódka przesuwa się płynnie i harmonijnie do przodu i nagle pojawia się światło wypływamy na zewnątrz. Światło daje dużo radości. Choć gdzieś tam wewnątrz został przyjazny świat podziemny. Pełen swojego własnego życia.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

41

 

 

Pełni radości ruszyliśmy dalej

 

 

Opis Jaskini ze strony http://www.disfrutanci.pl/gruzja/jaskinia-prometeusza/

Jaskinia Prometeusza (პრომეთესმღვიმე) została odkryta w 1984 roku, a udostępniona dla turystów w 2011 roku. Prezydent Micheil Saakaszwili nazywany jest ojcem chrzestnym tej jaskini. Odwiedzając ją, ponoć się zachwycił i postanowił uczynić z niej atrakcję turystyczną. To jemu właśnie jaskinia zawdzięcza nazwę – podczas wizyty prezydent miał przypomnieć, że – według legendy – w pobliskich górach Kaukazu miał być przykuty do skał Prometeusz. Być może to spędził on kilkaset lat właśnie w tej jaskini…

Długość trasy dostępnej dla turystów wynosi 1420 metrów, ale jaskinia jest o wiele dłuższa. Na jej końcu znajduje się jezioro, przez które można przepłynąć łódkę aż do wyjścia z jaskini (opcja dodatkowa).Do dziś w jaskini odkrytych zostało 17 „sal”. W jaskini porusza się po wylanych w niej chodnikach.

Jaskinia jest jedną z bogatszych i piękniejszych jaskiń. Pozostawia niezapomniane wrażenia (nie tylko dzięki bogactwu i różnorodności form skalnych, ale również ze względu na iluminacje i muzykę, które być może są zbędne – to już indywidualna opinia).